Jeżeli mogę dorzucic swoje 2 grosze do całej dyskusji. W pełni zgadzam się z komentarzem, który Swierszczu zlinkował.
1.Wszyscy wokół oczekują skorygowania, a niektórzy załamania rynku. Weźmy takie dzisiejsze obroty. 2 mld zł, spadek WIG20 o 3,95%, WIGu 3,29%. Nawet jeśli chodzi o duże spółki o to głównie one napędzają spadki, to przecież WIG20 nadaje tempo rynkowi. Ludzie boją się o swoje pieniądze. Mamy niepewne czasy. Myślę, że wiele osób odebrało solidną nauczkę w 2007 roku i później. Wiele już długo na giełdę nie wróci (ale w końcu od tego są korekty). Wiele osób pomyśli kilka razy zanim znów zainwestuje. I nie chodzi o rozważanie typu "jest tanio to tankuję". Dlatego popyt nie będzie już miał takiej siły jak wcześniej. I niech sobie ludzie mówią, że "naturalnym" poziomem jest ponad 3000 pkt. No ciekaw jestem, kto miałby nas tam podrzucic. Moim zdaniem rynke nie ma siły na takie wzrosty,
2. Ludzie, którzy nakupowali akcji w marcu, kwietniu, maju (na początku wzrostowej fali) wiedzą, że kiedyś wzrosty się skończą. O co mi chodzi...byle Andrzej nie kupował wtedy akcji (bez obrazy dla Jędrusiów:P). Jestem święcie przekonany, że większośc z nich albo już zrealizowała spory zysk, albo dopiero zacznie go realizowac teraz, kiedy zaczęły się "paniczne spadki" (dwie sesje zjazd o cirka 4%). I nawet jeśli drobni inwestorzy są w stanie podrzucic kurs takiego "giganta" jak np AMPLI (podany przykład jest zupełnie przypadkowy) to nie są w stanie podtrzymac spółek dużych. Tu trzeba kapitału z zagranicy (ale o tym zaraz), poza tym rynek pokazał, że nie ma siły już dawno temu,
3. Wszyscy piszą, że "wzrosła awersja do ryzyka". Lubie takie komentarze. Bo jak nie wiadomo co się dzieje, to awersja do ryzyka najlepiej daje radę

i jest git, bo nie można się z takim komentarzem nie zgodzic. A co ja myślę? OK, kapitał zagraniczny ucieka gdzieś, pewnie do Stanów. No bo w końcu jak się pożycza w Stanach grube miliony w przekonaniu, że na świecie będzie rosło, a kurs EUR/USD spada do 1,3x, a pożyczyło się po 1,5x to trzeba trochę więcej EURO na $ wymienic. No ale pewnie się jakoś forwardami, albo opcjami zastawiają. No to może inwestorzy doskonale zdają sobie sprawę, że rynek jest niestabilny, słaby i rosło nie będzie. I najzwyczajniej w świecie zrealizowane zyski przenoszą na obligacje w Stanach, albo jakieś inne zabawki (kontrakty? chociaż to akurat oznaczałoby, że apetyt na ryzyko nie zmalał, wręcz przeciwnie, przecież kontrakty są dużo bardziej ryzykowne niż nawet akcje w Polsce

). Tak, nasza "hossa" jest wirtualna,
4. Oczy inwestorów kierują się ku Grecji. No tak, a deficyt i dług w Grecji urodził się wczoraj. Inwestorzy, którzy badają ryzyko przed inwestycją doskonale wiedzą, że Grecja, Portugalia, Hiszpania, Włochy, Islandia (PIIGS) to tykające bombki deficytowe i jeśli szybko czegoś z finansami publicznymi nie zrobimy (bo problem zacznie dotyczyc także Polski) to się wykoleimy,
5. Problemy w USA wcale się nie skończyły, zostały odsunięte w czasie. Problemy zaczynają miec mniejsze banki, które próbują funkcjonowac tak jak na bank dla zwykłego śmiertelnika przystało. Oferują kredyty itd. Ale niestety, what a shame!, są ZA MAŁE, żeby je ratowac. Bezrobocie rośnie, sytuacja nie jest różowa, bo oto....transfer kryzysu finansowego do realnej gospodarki następuje. Świat się przegrzał. W USA konsumpcja na całego, ale kiedyś musi się nam odbic jak sie nażarliśmy za następne 100 lat. W chinach ... wystarczy poszukac materiału o martwym mieście, żeby zobaczyc jak Chińczycy "budują" nową potęgę. Tak naprawdę to aż boję się myślec, co to będzie za kilka miesięcy jak się okaże, że w Stanach będzie inflacja (hiper?

), pieniądze w obronie przed spadkiem wartości będą umieszczane na jakiś lokatach itd.
Można by tak pisac i pisac, bo scenariuszy jest wiele, ale morał jeden....miło nie będzie, przynajmniej moim zdaniem. Może trzeba znaleśc jakąś alternatywę dla giełdy?:P
Napisałem tego posta, bo chciałem skonfrontowac swoje spostrzeżenia (młodego, ciągle czytającego i pochłaniającego wiedzę szczura pokładowego [bez kitu przeczytałem chyba większośc wątków na forum ostatnio]) z uwagami bardziej doświadczonych kolegów. W celach rozwojowo relaksacyjnych oczywiście. Pozdrawiam