pandorinium napisał(a):Każdy powinien rozumieć, że jak biznes jest niedostosowany do realiów to upada, ale drugi się rozwija. Firmy zajmujące się robieniem maseczek, dostawami jedzenia, produkcją jedzenia mają niezłe i obroty i potrzebują więcej pracowników. Rozwój medycyny, środków czystości też będzie rósł to i ludzi potrzeba. Ale łatwiej jest napisać, będzie koniec świata, pracy nie będzie. Wszystko upadnie.
PS Te niebotyczne 25 mln to jest mniej niż pół procenta światowej populacji. Rzeczywiście ogrom.
No tak, ale to jest dokument, który powstał w momencie, kiedy wirus dopiero zaczyna działać, miał powstać to powstał - papier wszystko przyjmie. Dane są z kosmosu, bo nikt nie ma pojęcia, co będzie za 2-3 miesiące - zwróćcie uwagę w ilu krajach jest już powyżej tysiąca zachorowań i ile jest już spoza Europy. Wydaje się Wam, że Europa ma najgorzej - guzik, jest w uprzywilejowanej sytuacji, posiada jeszcze kadry, sprzęt, to poza Europą będzie tragedia.
@Rif, w sytuacji takiej jak Hiszpania, Belgia, Francja itd. średnia śmiertelność już nie jest miarodajnym współczynnikiem. Tam część osób nie zaczyna być leczona (może to złe określenie, ale chodzi o dostęp do respiratora), to zupełnie zmienia szanse na wyjście z choroby i to niezależnie od wieku.
Zwracam uwagę, że dla większości krajów na świecie poza tymi rozwiniętymi, liczba chorych w okolicach 10 tyś jest nie do udźwignięcia - wtedy śmiertelność zmieni się na taką jaką obserwujemy we Włoszech.