Kurczaki... co za spółka! Przekroczyła 2 mld przychodów.
Ostatnio wyhamowała wzrosty, przyniosła jednak akcjonariuszom pokaźną stopę zwrotu w średnim terminie.
Wskaźnikowo nadal przewartościowana, choć nie tak wiele, natomiast kursowo ostatnio boczniak.
www.stockwatch.pl/gpw/amrest,w...O jej ryzyku mówi natomiast niski rating.
Konsekwentna budowa wartości. Sprawozdanie bardzo sensownie kładzie kawę na ławę. Ja nie zamierzam tego powtarzać, tylko dostarczę wartość dodaną do tego omówienia.
Może najpierw oceńmy wyborną sprawność operacyjną:
Cykl rotacji zapasów 4
Cykl rotacji należności 18
Cykl rotacji zobowiązań 54
Cykl operacyjny 22
Cykl konwersji gotówki -32
Żarcie rotuje w 4 dni na magazynie! No i tak powinno być, nawet jeśli ma się lodówki, kapitał nie powinien leżeć. Luksus totalny. Należności nieco gorzej, w końcu każdy płaci w kasie. Część tego można zrzucić na karb płatności kartą. Zobowiązania normalnie, niecałe 2 miesiące. W rezultacie AmRest działa średnio na miesięcznej przedpłacie. To ogromny plus operacyjny, za to trzeba sobie zdawać sprawę, że w razie czego jest to ćwierć miliarda złotych kredytu kupieckiego do spłacenia.
Grupa wykazała za 2009 r. zysk +38 mln zł, ale po uwzględnieniu różnic kursowych i zabezpieczeń, zysk topnieje do +23 mln zł. Kapitał własny przyrósł natomiast tylko o 10 mln zł. Nie muszę mówić, że taka rentowność jest śladowa. Po drodze płacona jest bowiem cała masa kosztów, głównie licencji i opłat franszyzowych, z tytułu których ze spółki na dużą skalę odpływają pieniądze. Co ciekawe, rentowność całego podmiotu jest śladowa, o połowę mniejsza niż w lepszych czasach, ale to nie znaczy, że spółka jest mniej warta. Ma zdolność do generowania znacznie więcej pieniędzy i to robi, tylko one w niej nie zostają.
IV kwartał to okres dużego wzrostu kredytów, z 433 mln do 537 mln zł, zarazem aż 425 mln jest wymagalne. To sprawiło, że lokalnie kapitał obrotowy stał się silnie ujemny, a rating z powrotem zanurzył się na CCC-. Dopiero zrolowanie go pozwoli odetchnąć, z czym nie powinno być żadnego kłopotu, ale wskaźnik to wskaźnik. Po to istnieje, żeby pokazywał.
Jeszcze zachwycę się cashem operacyjnym. Połowa to amortyzacja, druga połowa zysk netto i zmiany w kapitale obrotowym. Po Q4 firma gotówkowo stoi bardzo pięknie, to znaczy stoi bo wzięła dodatkowe 100 mln żł kredytu. Na zakupy? Na inwestycje?
I żeby nie było zbyt pięknie: zrezygnował członek zarządu i członek rady nadzorczej. Rosyjskie restauracje nie są rentowne. Drożeje złoty, więc rozpoznawane w nim przychody z zagranicy będą spadać. Oj, nie ma spokoju. Choć detal, a szczególnie tanie i zdywersyfikowane jedzenie to w kryzysie po cały czas bonanza.
Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.