Temat:
PKNORLEN
Pewnie będzie strata. Ale to już raczej koniec spadków cen ropy. W wynikach za 1 kwartał przeszacowanie zapasów nie będzie miało dużego znaczenia bo cena będzie się niewiele zmieniać. A marża zostanie.
|
|
Temat:
PKNORLEN
W branży paliw jest tak że gdy cena ropy jest wysoka zarabia się na wydobyciu, gdy niska na detalu. Orlen spisał już Możejki do zera. A poza tym ma biznesy polegające na przetwarzaniu i sprzedaży (Polska, Czechy, Niemcy).
Wiele dużych korporacji jest ładnie zrównoważonych czyli mają zarówno wydobycie jak i przetwórstwo i detal. Na rynkach światowych widać jak bardzo rosną firmy petrochemiczne które mają głównie detal (Chiny i Indie) oraz jak spadają te które głównie wydobywają.
Orlen będzie teraz zarabiał mega kasę. Marża będzie bardzo wysoka. Oczywiście wiele zależy od tego jak szybkie i do jakiego poziomu będzie odbicie cen ropy. Na ten moment analitycy piszą, że pierwsze półrocze będzie na niskich cenach ropy. Później ceny wzrosną ale niektórzy wieszczą, że wysokie ceny paliw już nigdy nie wrócą. Spadające zużycie (słaby wzrost gospodarczy i coraz mniej energochłonne urządzenia), oraz rozwój alternatywnych źródeł energii (teraz pewnie trochę przyhamowany) spowodują że to już nigdy nie będzie rynek sprzedawców. Rynek dostawców ropy i gazu mocno się rozszerzył (USA, Kanada, Australia) i OPEC nie jest już w stanie dyktować cen. A wiele krajów (Rosja) ze wg na ogromne potrzeby nie patrzy już na zyskowność tylko pompuje ropę żeby tylko utrzymać płynność finansową. Pracują na krańcowym koszcie wydobycia i mogą tak robić przez jakiś czas dopóki nie wyczerpią się obecne źródła lub nie posypie się sprzęt.
|
|
Znów nie wytrzymałem i postawiłem wszystko na jedną kartę kupując EEX w zeszłym tygodniu. Na razie wygląda, że się udało.
Dzisiejsze (długo oczekiwane) info o otwarciu fabryki w Astanie napędziło wzrosty. Dalsze wzrosty zależą od wyników za III kwartał. Wydaje się, że tutaj spółka też zaczyna ścigać prognozę. Kto wie, może uda się zrobić te 30 mln (lub okolice). A to powinno pozwolić wrócić kursowi do maksimów z 2013.
Kontrakty na sprzedaż mikrosfery z Kazachstanu powinny z kolei pchnąć kurs jeszcze wyżej. Zwłaszcza, że szykuje się budowa drugiej fabryki przy większej elektrowni.
|
|
daimond napisał(a):2mek99 posiadasz jeszcze akcje eex?
Sorry dawno tu nie zaglądałem. Co do akcji to sprzedałem wszystkie inne niż EEX w całości. EEX zacząłem sprzedawać na początku roku ale zostało mi ciągle około 60%. Sprzedawałem ze wg na to, że inwestowałem w różne start-upy i potrzebowałem gotówki (również na życie). Teraz jestem zdywersyfikowany (ale nie na giełdzie bo tu znów 100% w EEX), część kasy w gotówce a część w tych start-upach. Mam trochę gotówki i czekam na dogodny moment aby znów zwiększyć zaangażowanie. Jednak pomny moich 4 letnich przygód na giełdzie jestem bardziej ostrożny. Wydaje mi się, że wyniki za III kwartał i chyba za rok mogą być poniżej prognozy i kurs być może jeszcze spadnie więc się nie spieszę z zakupami. Może się jednak również zdarzyć że firma zrobi prognozę. Ale o tym będziemy wiedzieć najwcześniej na przełomie grudnia/stycznia. Długoterminowo jednak spółka nadal wygląda dobrze. Od strony dostępności surowców znacznie lepiej niż rok temu. Firma musi teraz zająć się zwiększaniem sprzedaży. Jeżeli tutaj będą sukcesy to droga do dynamicznych wzrostów jest otwarta.
|
|
Kurs słaby bo sytuacja na Ukrainie zniechęca do inwestycji na Wschodzie.
Natomiast długoterminowo nadal wszystko zgodnie z planem. Fabryka na ukończeniu. Ma wejść jakaś nowa grupa inwestycyjne z USA, która ma również zapewnić współpracę z firmami z branży.
To finansowanie jest ciekawe. Mają zainwestować 30 mln zł poprzez zakup akcji. Nie słyszałem o żadnej emisji więc może zakupią akcje w posiadaniu EEX. EEX na początku roku miał 260 tys akcji własnych po 43 zł. Sprzedali około 30 tys. po 80zł. Gdyby chcieli pozostałe akcje sprzedać za 30 mln to cena musiałaby być w okolicach 130 zł.
Nie wiem jednak czy dobrze to interpretuję.
Druga sprawa to na co im 30 mln? Kilka milionów potrzebują na dywidendę ale to pewnie zarobią zanim ją wypłcą. Ta obecna fabryka jest już w większości sfinansowana. Do końca roku powinni zarobić jeszcze 28 mln. Być może więc ta kasa to na kolejną fabrykę w Kazachstanie. To też byłaby dobra informacja.
|
|
Z całym szcunkiem ale grający na giełdzie to tego kraju nie popchną do przodu. Przecież to pasywna postawa. Czy gracz giełdowy wprowdza jakieś innowacje? W zasadzie można graczy zaliczyć do jakieś podgrupy banksterów, niewiele różniących się od wielkich banków inwestycyjnych.
Więc może zamiast narzekać czas się wziąć do roboty.
Co do miejsc pracy to każde nawet w chińskiej firmie ma pozytywny wpływ na rynek pracy bo zmniejsza bezrobocie i poprawia pozycję negocjacyjną pracowanika przy negocjacji płacy z pracodawcą. I to jest coś co jest na wyciągnięcie ręki a nie jakiś bliżej niekoreślony plan rozwoju kraju. Polska zaczyna zdobywać silną pozycję w niektórych branżach gospodarki ale to musi potrwać. Przecież my w 1990 nawet nie mieliśmy kadr, które potrafiły zarządzać firmami w gospodarce wolnorynkowej nie mówiąc o tym aby konkurować z zachodnimi koncernami. W przypadku firm, w których pracowałem Polska stawała się centrum produkcji na Europę czy świat nie tylko ze wg na tanią siłę roboczą. Nam się po prostu bardziej chce i mamy dużo pomysłowości. Zupełnie nie wierzę w te statystyki o niskiej innowacyjności Polski. U nas nie ma możliwości łatwej monetyzacji pomysłu (jak w USA). Przecież większość ich "innowacji" to np. szaliki dla psów czy jakieś naklejki o durnej treści. Ponieważ u nas nie opłaca się zgłaszać patentów (oraz te zgłoszenia są relatywnie drogie w stosunku do potencjalnych korzyści) to ich mamy mniej.
Siedzę teraz w start-upach i widzę że w USA można zarobić na śmiesznym gadżetach a super pomysły z Polski mają problem aby się przebić. Często trzeba jechać do Krzemowej Doliny (dodatkowe i niemałe dla Polaków koszty) po finasowanie bo tu rynek jest za mały (klienci) albo zbyt płytki (mało podmiotów chcących finansować). Aby zasypać te dziury znów trzeba dziesiątek lat. Pisanie o zmywakach w UK jest jałowe. Wiadomo że tak jest i będzie jeszcze długo. Ukraińcy też jeżdzą do nas do mopa i to też będzie trwało wiele lat.
Czytałem już historie i poznałem paru ludzi (zwłaszcza z południa Europy) którzy osiedlili się w Polsce i dobrz im tu. Widzą w ludziach energię i pozytywne nastawienie do życia.
A te smutne twarze na ulicach to chyba ekstrapolacja własnych frustracji związana z dołującą giełdą :-)
|
|
Gambling napisał(a):Dla mnie na przykład istnotny jest wzrost ryzyka związany z wydarzeniami na wschodzie. Cały czas sie zastanawiam czy zakładając dosyć pesymistyczny scenariusz częściowej eskalacji konfliktu i objęcia Rosji większymi represjami, które w jakimś stopniu zostaną odbite przez Rosję na nas, możemy się spodziewać realnego zagrożenia dla dostaw obecną drogą. W sensie jak przewidujecie - czy eskalacja może wpłynąć na sytuację tak, że będzie problem z przejechaniem ciężarówką z Kazachstanu, czy raczej nawet przy umiarkowanie pesymistycznym scenariuszu (takim bez wojny ale z sankcjami na szeroko), takie aktywności nie będą wstrzymywane? Jest jeszcze droga przez Iran i Turcję. Dwa razy dłuższa więc koszty wzrosną a marża trochę spadnie. Jednak ponieważ wysuszony w Kazachstanie produkt zajmie mniejszą powierzchnię w samochodzie niż obecnie to w zasadzie marża nie spadnie a jedynie nie wzrośnie aż tyle ile zaplanowano w prognozie. Inna sprawa że Rosjanie nie za bardzo mogą odcinać gałęzi na której siedzą. Cała ich taktyka opiera się na dalszym uzbrajaniu. Nie ma kasy, nie będzie zbrojeń. Poza tym ciągle mają tę swoją Unię Euro-Azjatycką i psucie biznesu Kazachstanowi nie jest w ich interesie bo już niewiele krajów zostało w tej Unii a z tych które zostały Kazachstan jest chyba najistotniejeszy.
|
|
Temat:
MABION
lesgs napisał(a): Podobne wątpliwości można wyrazić wobec Mabiona i też np. Ekoeksport, który przy rocznych obrotach rzędu 40 Mln jest wyceniany przez rynek na ponad 500 Mln.
A co ma piernik do wiatraka? Popatrz na zysk (rentowność) a nie na przychód. No i trzeba patrzeć do przodu a nie do tyłu. Jaki ten zysk może być za rok, dwa. Pewnie, że jest ryzyko ale zwrot z inwestycji jest wielokrotne wyższy od przeciętnej firmy z GPW, więc lepiej mieć je w portfelu.
|
|
Nie miałem czasu robić podsumowania po styczniu (zresztą i tak nie działo się nic ciekawego).
Portfel dał zwrot 9% po dwóch miesiącach (powinno być około 16%). Więc na razie w plecy ale przy tym zamieszaniu z OFE to i tak nieźle.
Na dzień dzisiejszy mam EEX 90,2% Mabion 2,7% Synektik 2,2% Gotówka 4,9%
Sprzedałem Windmobile i Fluid. Sprzedałem też cały Mabion a nastęnie częściowo odkupiłem. W zasadzie nie planuję krótkoterminowo zmian w portfelu. W długim terminie pewnie będę powoli przenosił środki z EEX na Mabion. EEX po wynikach za 2013 i raporcie wygląda bardzo dobrze. Oby tylko audytor coś nie zamieszał w wynikach tak jak w zeszłym roku. Myślę, że firma nie poda szybko prognozy (czego spodziewa się sporo inwestorów). Wydaje mi się że poczekają do momentu uruchomienia Astany i podpisania nowych kontraktów a więc być może nawet do lipca.
Gotówka będzie wyprowadzona z giełdy na projekty internetowe i życie. Myślałem, że będę miał więcej czasu na giełdę ale start-upy są tak absorbujące, że poświęcam giełdzie mniej czasu niż poprzednio gdy pracowałem na etacie. Pojawiły się kolejne projekty i już sam nie wiem jak to wszystko ogarnąć. Na razie nie będę dodawał już kolejnych. Wśród tych start-upów jest tylko jeden (globalny), który może dać mega zwrot (ale nie wcześniej niż za 2 lata). Gotówkę wrzuciłem również w kolejny ale ten jak dobrze pójdzie zwróci się po 5 latach. Pozostałe są na razie w sferze planowania i pracy nad produktem (zero inwestycji poza własną pracą). Więc szczerze mówiąc, lepiej byłoby zostawić tę kasę na giełdzie ale co tam. Jedni przepuszczają kasę na nowy samochód a ja wolę na te start-upy. Nawet jeżeli stracę to nie będę żałował Tak czy siak bawię się przy nich świetnie i poznaję ciekawych ludzi.
|
|
Peter Schiff inna Kassandra kryzysu ekonomicznego uważa natomiast, że gospodarka to jedna wielka bańka. Bańka na rynku nieruchomośći, bańka na rynku akcji, bańka w finansach rządowych (budżet). Jedyne inwestycje jakie mają sens to inwestycje w złoto. The fundamentals for gold have never been better Nieźle na nim wtopił w zeszłym roku. Podobnie jak inwestujący w produkt naszej lokalnej Kassandry czyli profesora Rybińskiego. Strata za 2013 wyniosła chyba około 30% (po podobnej stracie w 2012). Profesor się jednak nie poddaje i zapowiada Rok czarnego łabędzia
|
|
Kasandra poprzedniego kryzysu Nouriel Roubini widzi 2014 w bardziej różowych kolorach.
Gospodarki krajów rozwiniętych i rozwijających się będą rosły chociaż nie spektakularnie. Jednocześnie spada wg niego ryzyko powikłań w USA (shutdown), UE (rozpad strefy EURO), "twardego lądowania" w Chinach czy konfliku izralelsko-irański.
Dzięki znacznemi delewarowaniu wartości branż finansowej oraz nieruchomości obecnie są one w lepszej kondycji. Cały czas jednak ze wg na zadłużenie zarówno w tych branżach jak i państw rozwiniętych (budżety) wzrost będzie niski (1,9%)
USA będzie rosło dzięki rozowjowi przemysłu łupkowego (gaz i ropa), poprawie na rynku pracy i nieruchomości oraz przenoszeniu produkcji z powrotem do USA. Ryzyka to niezborny kongres nie będący w stanie podjąć długoterminowych decyzji oraz brak szczegółowego planu wychodzenia z quantitative easing (poluzowanie polityki pieniężnej).
Kraje rowijające mają rosnąć bliżej 5% ale podzielił je na dwie grupy.
Indie, Indonezja, Braylia, Turcja, RPA, Węgry, Ukraina, Argentyna i Wenezula będą sobie radziły słabiej (głównie ze wg na zadłużenie).
Druga grupa Korea Płd, Filipiny, Malezja, Polska, Czechy, Chile, Kolumbia, Peru, Meksyk i kilka państw afrykańskich będzie sobie radziła lepiej.
Chiny pozostaną na wzroście powyżej 7%. Nadal będzie on jednak wynikał z inwestycji państwa a nie konsumpcji prywatnej na co ciągle ostrzą sobie zęby firmy z Zachodu.
Ze wg na relatywnie szybszy wzrost gospodarczy w USA Roubini spodziewa się mocniejszego dolara.
|
|
Podsumowanie 2013
Portfel dał zwrot 180% przy planowanym 100%.
Na dzień dzisiejszy mam EEX 91,4% Mabion 3,6% Fluid 1,9% Synektik 1,1% Windmobile 1,1% Gotówka 0,9%
Zrobiłem sobie symulację potencjalnych wzrostów (na podstawie planów spółek) do 2016 i wygląda to dobrze. Dodatkowo zacząłem szukać firm, które mogą podnieść dynamikę wzrostów od 2015 (uważam, że EEX się zacznie wtedy wypłaszczać - 2014 to chyba już ostatni rok gdy dynamika będzie trzycyfrowa). Dlatego w portfelu pojawiły się Mabion i Synaktika. Fluid i Windmobile znaczące wzrosty zaczną prawdopodobnie w trakcie 2014 (chociaż te dwie spółki mają wg mnie najmniejszy potencjał w portfelu). Cały czas szukam nowych spółek. Może w międzyczasie pojawi się jeszcze coś ciekawego.
Plan na 2014 to ponownie 100% zysku.
Ostatnio nie pisałem bo sporo się działo u mnie w innych dziedzinach. Po kilku latach udanych inwestycji udało się mocno powiększyć kapitał i postanowiłem dać sobie rok urlopu po 21 latach pracy w korporacjach. Trochę mam już dosyć tego szarpania się i stresu. Postanowiłem zadbać o siebie (zdrowie psychiczne i fizyczne) oraz o rodzinę. Dzieciaki w tym roku kończą szkoły (jedno podstawówkę, drugie gimnazjum). W zasadzie to ostatni moment, w którym są jeszcze dziećmi (zwłaszcza gimnazjalistka), a ja dotychczas nie za bardzo miałem czas się nimi zajmować. Z drugiej strony są rodzice, którzy coraz częściej niedomagają i wymagają większej opieki a wkrótce mogą odjeść ... W tym momencie jestem typowym przedstawicielem tzw. „sandwich generation” i muszę się zajmować zarówno dziećmi (jeszcze nie usamodzielnione) i rodzicami (już nie do końca samodzielni).
Po przebiegnięciu maratonu doszedłem do wniosku, że czas na triathlon. A jak wiecie wymaga on więcej czasu więc musiałem go jakoś organizować. Niestety na maratonie złapałem kontuzję. Myślałem że samo przejdzie ale nie przeszło więc dopiero teraz zacząłem rehabilitację. Zima będzie więc częściowo stracona. Być może będzie trzeba odłożyć triathlon na 2015.
Sprzedałem część akcji aby mieć gotówkę na najbliższy rok. Poza tym zapewne będę miał więcej czasu na analizę giełdy więc i na inwestycjach może być jakiś pozytywny efekt, który zniweluje straty wynikłe z braku pensji.
Nie zamierzam już raczej wracać do pracy na etacie w korporacji. Może ewentualnie jakieś doradztwo. W zasadzie kilka ostatnich lat to już były stanowiska typu interim, które pozwalają na większą niezależność. Pół życia zawodowego oddałem korporacjom. Po tej rocznej przerwie albo otworzę jakiś własny biznes albo przejdę do sektora publicznego aby wykorzystać wiedzę, którą dotychczas zgromadziłem „ku chwale ojczyzny” :-)
Na razie wkręciłem się w kilka start-upów zajmujących się m. in. : projektem internetowym (w trakcie opracowywania, innowacyjny w skali świata), usługowym (działa ale potrzebuje strategii na duży wzrost) i sprzedającym produkt „w realu” (produkt prawie gotowy, czas na produkcję i sprzedaż). Za kilka miesięcy zobaczymy co z tego wyjdzie. A to dopiero początek bo zacząłem się udzielać w tym temacie od początku grudnia. Chociaż większość start-upów upada to te akurat wydają mi się dosyć realistyczne i z dużymi szansami na jakiś sukces. Może nie spektakularny ale zyski z nich są w stanie dać parę złotych do domowego budżetu. Oczywiście za jakiś czas bo na razie będzie trzeba do nich pewnie coś dołożyć. Będziemy szukać inwestora albo sam zostanę takim inwestorem ale to raczej za rok (gdy kapitał na giełdzie wzrośnie).
Po kilku tygodniach pracy przy start-upach muszę przyznać, że ta praca podoba mi się o wiele bardziej niż korporacja. Mam znacznie większy wpływ na decyzje, jest szansa żeby zrobić coś dużego co zostanie docenione przez użytkowników tych produktów, usług. Mogę wybrać branżę (usługę, produkt) w której się zaangażuję. No i nie jestem ograniczony do mojego wyuczonego zawodu czyli finansów bo odpowiadam również za analizę rynku, strategię, marketing, sprzedaż, produkcję itd. Oczywiście komfort daje mi to, że nie mam dużego ciśnienia na natychmiastowe zyski ze wg na kapitał na giełdzie. Pracuję z ludźmi o pokolenie młodszymi bo to zazwyczaj studenci lub osoby na początku kariery zawodowej. Poznałem też sporo ludzi ze środowisk crowdfundingowych, crodwsourcingowych, spółdzielni społecznych, itp.
Poza tym (przy moim stylu inwestowania na giełdzie - mała ilość transakcji) nie nudzę się :-)
|
|
Czas na kolejne spojrzenie w przyszłość.
W zasadzie powinno być lepiej bo świat wychodzi z kryzysu. Ale kilka pułapek zostało.
U nas sytuacja w OFE oraz początek karnawału wyborów może zmienić trendy światowe.
|
|
No cóż. W 2012 też polecałem EEX i kto posłuchał nie stracił (chociaż górki i doliny były). No ale ja jestem raczej długoterminowy.
W ostatnich 2 latach udało mi się sześciokrotnie zwiększyć zainwestowany kapitał. W zasadzie na samym EEX.
Myślę, że w tym roku EEX wzrośnie około 2 razy. Zaczynam jednak dywersyfikować portfel bo pojawiają się spółki, które wg mnie będą rosły szybciej. Dlatego zainwestowałem w Mabion, Fluid, Synketik i Wind Mobile. Jak widać moja strategia opiera się na inwestowaniu na New Connect. Akceptuję wysokie ryzyko pod warunkiem, że są możliwe bardzo wysokie zwroty.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Beagle napisał(a): Pomyślmy teraz, co stanie się w ciągu 10 lat. Wiem, że niektórzy roztaczają tutaj cudowne wizje, ale załóżmy "konserwatywnie", że EEX zarobi w tym okresie "mizerne" 300mln złotych. Skoro 5,5% tej kwoty oddajemy nowemu akcjonariuszowi, to obecni stracą z powodu emisji 16,7mln złotych... I dodatkowo 5,5% jakichkolwiek przyszłych zysków.
Ok, teraz kredyt. Weźmy sobie 24 miliony złotych na 10 lat, przy horrendalnym oprocentowaniu 15%. Koszt kapitału obcego to 12,15% (tarcza podatkowa), a odsetki w pierwszym roku wyniosą 2,916mln złotych (później sukcesywnie maleją). Przy dwucyfrowych zyskach, EEX nie powinien mieć żadnych problemów z obsługą zadłużenia i nie będzie tu mowy o jakimkolwiek ryzyku bankructwa. Suma odsetek w ciągu 10 lat wyniesie 16,04mln złotych, a w przyszłości nie będzie już żadnych innych obciążeń.
Jak widzisz, nawet przy mocno naciąganych (na korzyść dodruku) założeniach, kredyt jest dla obecnych akcjonariuszy po prostu lepszy. Jeżeli EEX rzeczywiście zarobi te umowne 300 milionów w 10 lat, to przez emisję obecni właściciele utracą sporą część zysków. Jeżeli natomiast EEX nie jest cudownym dzieckiem i nie zarobi 300 milionów przez 10 najbliższych lat... To obecna cena akcji może być nieco wygórowana :)
16,7-16,04 to ma być spora strata na przestrzeni 10 lat? No niestety zapomniałeś o jednej ważnej rzeczy. Jeżeli liczymy zysk dla akcjonariuszy za kolejne 10 lat to nie dodałeś zysku z jednego zakładu, który pojawi się o rok wcześniej (a taki będzie efekt inwestycji, na które zostanie przeznaczona emisja). To oznacza 30 tys. ton mikrosfery czyli powiedzmy około 50 mln zł zysku wcześniej niż gdyby firma próbowała postawić ten zakład z zysków i wcześniej niż gdyby udało się (albo i nie) zorganizować kredyt. Dodatkowo im spółka wcześniej będzie miała ten surowiec tym szybciej podpisze kontrakty i zamknie danego klienta dla konkurencji. Chyba że .... zysk za 10 lat wyniesie miliard. Wtedy te 5,5% przwyższy zysk z przyspieszenia inwestycji i jako akcjonariusz trochę stracę - tylko co to za strata gdy kurs dojdzie do ceny 3 razy wyższej niż gdyby zysk wyniósł tylko 300 mln :-) Wygląda, że z jakiej strony by akcjonariusz nie patrzył jest wygrany na tej emisji :-)
|
|
Temat:
EKOEXPORT
anty_teresa napisał(a):Ale mnie własnie mnie o to chodzi! Spółka jest mało przejrzysta i przede wszystkim z dużym ryzykiem dostaw, co wydaje się być bagatelizowane przez drobnych. Nie bardzo wiem kogo uważasz za drobnych. Jest tu kilku "drobnych", którzy mocno wierzą w spółkę tylko że mają w akcjach już po kilka milionów z dużą szansą na kilkanaście. Myślę że dobrze skalkulowali ryzyko. Prawdziwa drobnica (po kilkaset lub kilka tysięcy akcji), która wskakuje żeby ugrać 10-15% i wyskakuje aby zrealizować zysk zareaguje sztampowo i pewnie teraz będzie uciekać przed rozwodnieniem. Kurs trochę spadnie i będzie okazja żeby dokupić. Ktoś kto ma perspektywę kilkuletnią wie, że wczorajsze i dzisiejsze infa to przekroczenie najbardziej optymistycznych scenariuszy sprzed 2-3 lat.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
anty_teresa napisał(a):Ale mnie własnie mnie o to chodzi! Spółka nie dostanie kredytu ani nie wyemituje obligacji za rozsądny procent, bo ryzyko jest za duże. Jak takie ryzyko ma ktoś ponosić, to chce partycypować w zyskach odpowiednich do skali ryzyka. Dlatego są akcje a nie dług. Tutaj nikt się 12 czy 13% nie zadowoli z obligacji. A skoro taka stopa dyskontowa jest nie do zaakceptowania, to jaka? Bo właśnie takiej powinni żądać akcjonariusze... Stąd przy stabilizacji biznesu normalny tutaj będzie C/Z= 5-6 a nie 20-30 jak piszą niektórzy.
A i wpadła mi kolejna "złota myśl". Skoro tak bardzo zależy "wielkim tego świata", że "na kolanach przyjeżdżają do BB", to czemu oni nie mogą zaliczkować dostaw?
Masz rację, że przy stabilizacji C/Z spadnie. Tylko kiedy ona się pojawi? Nie wcześniej niż w 2017. A do tego czasu wzrosty mogą być bardzo duże. Pierwszy zakład odpalą w połowie 2014 = 30 tys. ton. Drugi na koniec 2014 kolejne 30 tys. ton i trzeci na koniec 2015 jeszcze raz 30 tys. ton. Czyli w 2016 mogą osiągnąć 100 tys. ton (po dodaniu innych źródeł). 10 tys. ton da w tym roku 16 mln. 100 tys. ton w 2016 da 160 mln. Zakładam że nawet jeżeli C/Z spadnie wtedy do 10 to cena będzie 160 zł czyli prawie 4 razy więcej niż teraz. A to tylko 3 lata. I cała ta akcja jest już dokładnie zaplanowana, finasowanie zapewnione. Pokaż mi na GPW firmę, która ma podobny potencjał nawet przy wysokim ryzyku.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Anty teresa chyba dawno w banku nie byłeś.
Od kiedy to bank daje kredyt na 100% aktywów?
Jeżeli dostaniesz 50% to wszystko. A i tak wcześniej wartość księgowa może być podzielona na pół (aby ją "urynkowić").
A co do wyniku sam sobie odpowiedziałeś. Firma za 2012 wygląda fatalnie. Skoro 2011 był dobry a 2012 gorszy tzn. że firma się sypie.
I tak wygląda logika banku.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Zyski miały rosnąć skokowo czyli kilkadziesiąt % rocznie. Teraz jest szansa że będą rosnąć "wyskokowo" (kilkaset % rocznie).
Mogliby nie budować tego z pożyczki tylko czekać na zyski z 2014 aby sfinansować kolejny zakład w Kazachstanie a później z zysków 2015 budować zakłąd w 2016. Ale mogą budować "na zakładkę". Zanim skończą pierwszy, zaczną drugi, zanim skończą drugi, zaczną trzeci.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
koszyk napisał(a):Rozumiem, że grupa "czirliderek", wierzy ślepo w drużynę (spółkę). No cóż zdarza się. Potrząsa pomponami i pupami, bo tak wypada.
Ale, czy nie budzi w fanach drużyny cienia wątpliwości, fakt, ze na jednym tchu bredzi się o spółce dywidendowej( że niby z czego te dywidendy?) i ogłasza emisję??? No coś tu jest nie tak.
Koszyk Ty tu nie filozofuj tylko bierz lekcje szczekania (pamiętasz chyba o obietnicy) :-)
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Pełna zgoda.
Bank żeby udzielić kredytu musi mieć dane finansowe (za zeszłe lata) więc EEX nie jest tutaj w najlepszej sytuacji. Poza tym oni już mają kredyt. Zabezpieczeń też nie przedstawią dobrych bo fabryka w Bielsku ma niewielką wartość. Poza tym banki są też mniej skłonne do ryzyka.
Pewnie porozmawiali z bankami i bankami inwestycyjnymi. Wyszło, że akcje będą lepsze i idą w tym kierunku.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Widzisz w tym jakiś problem bo ja wprost przeciwnie?
Osoba myśląca "linearnie" ucieknie z akcji bo "matko, jedyno, kochano" rżną akcjonariuszy.
Ja to widzę inaczej. Mają takie zamówienia (a raczej zapotrzebowania), że nie są w stanie ich wykonać. 500 tys. akcji po np. 40 zł to 20 mln. Pewnie przyspieszą budowę dwóch kolejnych zakładów pozyskiwania surowców.
W tym roku sprzedadzą pod 10 tys. ton mikrosfery. Wczoraj był komunikat że nowy odbiorca chce 5 tys. Elkem kolejne 5 tys. a Haliburton pewnie kolejne co najmniej 5 tys.
To razem daje 25 tys. które gdyby mieli surowiec mogliby sprzedać. Czyli z 16 mln zarobionych na 10 tys surowca mogą skoczyć na 25 tys. ton i 40 mln zysku. A to przecież dopiero początek. Policz ten zysk C/Z=30 i masz wzrost ceny akcji o prawie 3 razy. Na moim blogu pisałem, że te nowe fabryki postawią pewnie pod koniec 2014 i w pierwszej połowie 2015 i dlatego spodziwałbym się tych 40 mln w roku lipiec 2014 - czerwiec 2015. Widać jednak zarząd postanowił "uciec do przodu" i przyspieszyć te budowy.
No ale może znów patrzę na to wszystko przez zbyt różowe okulary :-)
|
|
Ekoexport podał komunikat na temat nowego odbiorcy.
Kolejna firma po Elkem która może wziąć około 5 tys. ton. Jeżeli dodać do tego Haliburton (pewnie też z 5 tys. ton) i sprzedaż około 8-9 tys. ton w tym roku do jeszcze innych dostawców to w przyszłym roku teoretycznie mogliby sprzedać nawet 25 tys. ton czyli zwiększyć sprzedaż 2,5 raza w stosunku do 2013. Zysk zapewne poszedłby również co najmniej 2,5 raza.
16 mln x 2,5 to 40 mln. Przy C/Z=20 cena byłaby w okolicach 80 zł. Przy C/Z=30 to już 120.
Obstawiam konserwatywnie, że firma będzie w stanie osiągnąć ten poziom nie w roku kalendarzowym 2014 ale w okresie lipiec 2014-czerwiec 2015. Powinna wtedy ruszyć już Astana a parę miesięcy później kolejny zakład. Czyli 100zł za akcję powinniśmy przywitać (na podstawie obecnej wiedzy) gdzieś w okolicach wielkanocy 2015.
Fluidem mocno buja. Szkoda, że nie mam czasu obserwować tego na bieżąco bo pewnie bym trochę ugrał (albo wtopił).
|
|
[quote=masynmassino]2mek99
Co do wiary o której mówiłem wcześniej - tak ci ufałem, że fluid to dobra spółka bazując na twoim doświadczeniu w analizie, że gdy spadła kilka dni temu o bodajże 50%, to kupiłem ją w samym dołku. quote]
Też sprzedałem połowę Fluida i odkupiłem nawet więcej przy niższych cenach (chociaż nie tak nisko). Niestety ale pracuję i nie ma czasu szybko reagować.
Akurat w przypadku Fluida starałem sobie policzyć jaki może być kurs za rok, dwa, trzy oraz jaki powinien być teraz. Wyszło mi że 1,50-1,80 to jest ten poziom, który w tej chwili wygląda mi rozsądnie. Jeżeli będzie znacząco powyżej będę sprzedawał, jeżeli znacząco poniżej kupował(oczywiście na obecnym stanie rozwoju firmy i mojej wiedzy o niej).
Jednak na takie inwestycje nie można przeznaczać całej kasy. Lepiej zacząć ostrożnie. Na razie w mojej ocenie EEX jest dużo lepszą inwestycją (również na przyszłość) i osoby które upatrują w Fluidzie "drugi EEX" mogą być rozczarowane. Zresztą na EEX też jest sporo "gorących głów".
|
|
masynmassino napisał(a):2mek99
1. Adres bloga? 2. Od czego zacząć AF, może są jakieś naprawdę proste, łatwe do wykonania czynności, które potrafią z grubsza dać dostateczny ogląd na spółkę? 3. Coś od siebie? :)
Pozdrawiam ! Bez przesady z tymi zachwytami ! Ad 1. Blog jest tutaj. Możesz przeczytać od 1 do 9 strony moje wpisy. Siedzę na EEX od 3,5 roku i jeżeli spojrzysz na kurs to będziesz wiedział jakie przechodziłem góry i doliny. Ad 2. Nie mam żadnych prostych rad. Tak jak tu już pisałem przez 20 lat pracowałem w polskich oddziałach dużych koroporacji światowych. Zajmowałem się najpierw księgowością, potem analizą finansową wreszcie strategiami. W pewnym momencie zacząłem też ludzi szkolić ze strategii, zacząłem przygotowywać casy aby wyjaśnić jak dana korporacja radziła sobie w podobnych sytacjach w historii. Po jakimś czasie następował efekt synergii bo pracowałem w firmach z różnych branż (FMCG, detal, logistyka) i zacząłem oglądać te same historie z różnych stron. Takiego doświadczenia nie da się zdobyć szybko. O ile w ogóle, bo miałem to szczęście, że zaczynałem na początku lat 90tych. W pracy nie interesuje mnie robienie kariery i awanse dzięki czemu mogę się skupić na merytoryce a nie wyścigu szczurów. Od kilku lat pracuję jako interim i głównie przychodzę do firm aby naprawić jakiś kawałek działalności. Właściwie zawsze chciałem to robić tylko gdy zaczynałem w firmie konsultingowej zorietnowałem się, że nikomu nic nie poradzę bo przecież niewiele wiem po studiach. No więc budowałem tę swoją wiedzę latami. Ale to nie była tylko praca i szkolenia w firmie. Ja zazwyczaj kupowałem sporo literatury na temat branży w której pracowałem. Robiłem sporo benchmarkingów i analizy konkurencji. A przede wszystkim patrzę na firmy całościowo. Widzę gdzie (w których działach lub między działami) popełniene są błędy w rezultacie których firma nie generuje zysków (lub są one za niskie). Mimo znajomości mikro i makroekonomii wejście na giełdę to kolejna nauka. Jako idealista wierzyłem, że jak firma pokaże dobre wyniki to musi urosnąć. Okazuje się że nie :-). Więc jakaś znajomość analizy technicznej pewnie by się przydała. Chociaż gdy czytam "wróżenie z wykresów" to prawie zawsze jest że albo urośnie, albo spadnie, albo konsolidacja :-) Inna sprawa, że w większości robią to laicy i co chwilę jeden wytyka drugiemu błędy. Wielu inwestorów opiera się jednak na analizie technicznej (bo można się jej teoretycznie dużo szybciej nauczyć) i na jej podstawie podejmuje decyzje o zakupie, sprzedaży, stop lossach, itd. A skoro większość ją stosuje to już chociażby dlatego ta analiza będzie miała wpływ na transakcje na giełdzie. 3. Ustal cel, który chcesz osiągnąć. Zrób sobie analizę SWOT i ustal plan działania (krótko, średnio i długoterminowy) a następnie zacznij to wprowadzać w życie. Bierz pod uwagę argumenty za i przeciw. Nie bądź nastawiony zbyt optymistycznie lub zbyt pesymistycznie. Zawsze musisz mieć co najmniej 3 opcje - plan neutralny, plan na to gdy osiągniesz jakieś kroki milowe szybciej lub gdy coś pójdzie gorzej. No i zawsze musisz mieć jakieś "exit strategy". Nie ważne czy to będzie dotyczyło pracy, rodziny czy majątku. Oczywiście plan może też się zmieniać gdy dojdziesz do wniosku, że to jednak nie to o co Ci chodziło. A na końcu dosiądź życia, zapnij pasy i cała naprzód ! Na podstawie swojego życia wiem, że jak się zaweźmiesz możesz osiągnąć wszystko. Na pewno nie będzie to łatwe, po drodze będzie sporo upadków ale mam nadzieję również sukcesów. Ja mam zawsze plany na kilka lat do przodu czym się będę zajmował. Ostatnio gdy sobie je uaktualniałem to były 3 opcje (w kwesti zawodowej): zostać z biznesie, zrobić doktorat i pójść na uczelnię lub zaangażować się w politykę (?!). Sorry za to kaznodziejstwo ale obecnie "ustawiam do pionu" moją córkę, która właśnie kończy gimnazjum i nie bardzo wie co chce robić w życiu. Ps. Na początek polecam literaturę o strategiach. Zacznij od Portera a później innych autorów. Ważne żeby poczytać i przemyśleć a nie tylko ślepo wierzyć w każde zawarte tam stwierdzenie.
|
|
Temat:
EKOEXPORT
Szanse na to, że będzie robić pieniądze są duże, jeśli patrzeć na sprzedaż. Z drugiej strony Prezes trochę studzi (to chyba nowość) oczekiwania, co do krótkoterminowej rentowności.
A to ciekawe. Ja ma przeciwstawne odczucia :-)
Sprzedaż była raczej słaba biorąc pod uwagę, że to był trzeci kwartał.
Dla mnie przy normalnym poziomie operacji kwartał IV powinien być podobny do III (pamiętajmy że w przemyśle dwa ostatnie tygodnie grudnia często są wylączone z produkcji - chodzi mi o odbiorców EEX nie sam EEX).
A skoro w III kwartale zrobili 10 mln to przy moich założeniach w IV też powinni zrobić 10. Wtedy sprzedaż za rok wyniesie 36 mln (a nie 46 jak w prognozie). Jeżeli mimo to uda się donieść zysk (co nadal potwierdza prezes) na poziomie 16 mln to będę w szoku (pozytywnym).
16/46 to 35% rentowności na poziomie zysku netto. 16/36 to aż 44% (przed podatkiem ponad 50%). A jak powiedział prezes oni dopiero w IV kwartale zaczną sprzedawać znaczące ilości mikrosfery białej, która w przyszłym roku być może będzie miała udział na poziomie 50% lub więcej całości sprzedaży.
Być może jednak sprzedaż w IV kwartale będzie trochę wyższa niż w moich szacunkach.
|
|
Wyniki po wrześniu (od początku roku)
portfel "stabilnego wzrostu" 213% portfel "agresywny" 171% Razem 197%
Na razie wzrost jest 2 razy większy niż zakładałem na ten rok.
Oba portfele ciągnie EEX. Kurs na obecnym poziomie jest wyższy niż w moich założeniach ale C/Z jest tutaj częściej na poziomie 30 niż 20. Przy zysku zgodnym z prognozą (16,5 mln) C/Z przy obecnej cenie to około 30. Dla mnie ten kurs mógłby się utrzymać do końca roku.
Październik zapowiada się ciekawie o ile firma przyspieszy publikację wyników za 3 kwartał (oraz info o sprzedaży za III kwartał - być może już w tym tygodniu). Dodatkowo ciągle nie wiadomo co z kontraktami z Haliburtonem i ELEKM.
We wrześniu sprzedałem PMI, troszeczkę EEX, dokupiłem Fluid oraz Elemental i WMO. Fluid zaczął trochę za szybko rosnąć i niewielką ilość zdążyłem już sprzedać.
W ciągu 2 lat każda z tych firm powinna wzrosnąć 3 krotnie (WMO ponad 20 zł, Fluid 7-8 zł a Elemental do około 10). To są takie moje ostrożne założenia bo może być dużo lepiej. W zasadzie płynność walorów ma w tej chwili największy wpływ na to, że więcej mam Fluida niż pozostałych. Jak widać trzymam się NC. Firmy wybieram starannie. Są ryzykowne ale potencjał wzrostowy jest bardzo duży no i pojawia się niewielka na razie dywersyfikacja przy niezmniejszonym apetycie na wysokie zyski.
Skład portfela EEX 94,4% Fluid 1,9% EMT 0,7% WND 0,5 Gotówka 2,5%
|
|
anty_teresa napisał(a): Cytat: Mają akcje Omega Minerals ale to pewnie jest raczej tak dla zwiększenia zaufania między firmami.
Tyle, że zarząd mówił o krzyżowych wymianach z zupełnie kimś innym prawda? Poza tym mieliśmy na koniec roku jedną akcję, a teraz mamy kolejne 2, czyli tak jakby łączyło się z dostawami. Z tego co pamiętam (może się mylę) wymiany krzyżowe dotyczą dostaw z Rosji. Omega Minerals to Ukraina. Z Twojego punktu widzenia mówią za mało. Z mojego za dużo. Jestem mocno zdziwiony "otwartością' zarządu. Za wiele informacji o strategicznym znaczeniu wypływa z firmy. Przecież te informacje czytają konkurenci, dostawcy i odbiorcy. Z jednej strony pozwala to "czytać" jak będzie przebiagał dalszy rozwój akcjonariuszom z drugiej może stanowić zagrożenie dla planów spółki. Inna sprawa, że jeżeli interesują Cię takie tematy możesz napisać do spółki i dostaniesz odpowiedź.
|
|
anty_teresa napisał(a): ile jest do spółek zależnych? Powinny być chyba dwie, a mamy 6 różnych nazw, z czego ponoć kontrolowane są 3 W firmach, które muszą działać na różnych nieruchomościach z różnych wg (podatkowych, prawnych, negocjowanie ceny ziemi) są zakładane firmy na każdą działkę ziemi. W Polsce np. firmy z branży handlu detalicznego mają dziesiątki a nawet setki "firm" zakładanych z ww powodów. Każdy hipermarket zanim zostanie otwary jest osobną firmą. Podejrzewam, że każda instalacja w Kazachstanie będzie osobną spółką. Dodatkowo mogą mieć przedstwicielstwo, które jest na osobną spółkę, prawa patentowe i licencje dali na kolejną, itd. Pewnie gdy zaczną to konsolidować będzi więcej informacji. Na razie nie ma tam żadnej działalności więc nie ma co raportować. Mają akcje Omega Minerals ale to pewnie jest raczej tak dla zwiększenia zaufania między firmami. Omega Minerals ma wielu specjalistów, którzy potrafią znaleźć zastosowanie dla różnego typu mikrosfery. Mają też jakąś firmę produkującą mikrosferę na Ukrainie (tutaj może być współpraca przy obróbce surowca). Być może skończy się to tak, że cały surowiec będa brać od Ekoexportu a skoncentrują się na tym na czym się znają a więc doradztwie klientom końcowym jakie korzyści może dać zastosowanie mikrosfery w ich produyktach. To dobry układ dla obu stron.
|
|
anty_teresa napisał(a): Z reguły nie ujawniam swojego portfela. Natomiast abyś mógł się wykazać analizą poproszę o Kruka. Mam papiery tej spółki w portfelu, jest na tyle duża, że mogę ją ujawnić nie obawiając się o wpływ na kurs, a zawsze chętnie poczytam o tym czego być może nie wiem, albo jakiego ryzyka nie dostrzegam i jak jest ono duże w szczególności na tle historycznych dokonań spółek. Poproszę abyś analizę popełnił na stosownym wątku. jeśli wolałbyś inny podmiot, to może być np Apator.
No to mnie załatwiłeś :-) Chyba do pewnego stopnia rozumiem różnicę w moim i Twoim podejściu do inwestycji. Ja (tak jak to jest przedstawione w moim blogu) poszedłem "po bandzie" bo chciałem zarobić w miarę szybko i dużo. Jak pokazuje tabela ze zwrotami z inwestycji za ostatnie kilka lat przynajmniej na razie się to udaje. Wszystkie inwestycje robię na NC (tak było też z EEX). Szukam spółek innowacyjnych, które mogą zbudować bardzo silną pozycję na niszowych rynkach (polskie firmy rkczej nie mają szans w głównych branżaach bo za późno weszliśmy na globalny rynek). Dynamiczny wzrost sprzedazy i przewaga konkurencyjna ma dać dynamiczny zwrot z inwestycji. Muszę jednak akceptować znacznie większe ryzyko. Jeżeli "generalnie" podoba mi się spółka to nie zwracam uwagi na szczegóły. Za jakiś czas być może przeniosę część portfela na spółki bardziej stabilne dające niezły zwrot np. Kruk (chociaż raczej nie, bo branżę finansową omijam szeroko). Dlatego dla mnie i Kruk i Apator mają tę podstawową wadę, że są zbyt stabilne. Nigdy ich więc nie brałem pod uwagę jako potencjalne inwestycje.
|
|
anty-teresa.
Przeczytaj może uważnie co ja napisałem o branży ropy i gazu. To, że nie jest to istotna branża w tej chwili. Mieszasz moje wypowiedzi o sytuacji obecnej z wypowiedziami Sławka na temat przyszłości.
Poza tym chyba mogę mieć odmienne zdanie niż Sławek?
Z wypowiedzi zarządu wynika, że chcą dywersyfikować odbiorców i branże. Nie chcą dać większości produkt Haliburtonowi (nawet gdyby ten chciał). Dlatego jak już pisałem dla mnie ta wizyta nie ma aż takiego znaczenia jak dla niektórych tutaj osób, które mogą ostro reagować w zależnosći od komunikatu po wizycie.
|
|
Na początek proponuję nie bawić się w aptekarzy i nie chwytać za słówka. Znam spółkę i znam ryzyka. Wystarczy prześledzić moje wpisy 2-3 lata temu.
Firma może się i starała podpisywać długoterminowe umowy ale niewiele z tego wychodziło. Nawet jak podpisali to dostawca czasami nie wywiązywał się z umowy. Podobne problemy mają firmy typu ELKEM czy Haliburton.Poławianie mikrosfery cały czas odbywa się sezonowo więc ktoś kto rozwiązę problem sezonowości dużo zyska. Dlatego EEX postanowił zintegrować łańcuch dostaw pionowo przy okazji eliminując sezonowość.
Co do monopolu to wiadomo, że nie będą monopolitstą bo takich rzeczy na świecie w zasadzie nie ma. Ważne żeby osiągnęli na tyle znaczącą pozycję aby konkurencja miała trudno (gdy wreszcie się pojawi).
Nie wiem też dlaczego tyle czasu poświęcamy na gaz i ropę. To tylko jedna z branż dla mikrosfery. W przyszłości być może największa. Na razie nie odgrywa jednak dużej roli.
Co do raportu "za 5 tys.", podlinkowałem tu streszczenie innego raportu, w którym specyfika tej branży jest dosyc dokładnie opisana. Wystarczy przeczytać.
|
|
Anty teresa
nie wiem skad masz informację, że kiedyś kontrakty były długotermiowne a teraz nie są. To informacja błędna. Ta branża na całym świecie opiera się na krótkoterminowych kontraktach co jest jedną z jej głownych słabości. Ktoś kto zapanuje nad tą niepewnością osiągnie spore zyski.
Dlatego EEX próbuje stać się takim integratorem między producentami surowca a odbiorcami końcowymi.
Co da samego produktu to znaczenie ma nie tylko krzywa ziarnista ale również skład chemiczny. Do innych celów bedzie wykorzystywana mikrosfera z wysoką zawartością magnezu a do innych z większą zawartością krzemu czy żelaza. Skład z kolej zależy od węgla wykorzystywanego w elektrowanich.
Istotna jest wiedza o rynkach pozyskania surowca oraz rynkach potencjalnych odbiorców. Większość konkurencji działa na zasadzie łopaty i wiadra i nie zagraża EEX. Mikrosfera dla elektrowni jest nieistotną częścią biznesu (i tak nadal będzie).
A tak na boku. Skoro potrzebujesz tak wnikliwych i dogłębnych analiz aby zainwestować w firmę to możesz zdradzić czy masz jakieś akcje firm z GPW albo NC? Jakie? Bardzo chętnie zrobię Ci analizę takiej firmy, która wykaże, że ta inwestycja niesie za sobą ogromne ryzyko :-)
|
|
Wygląda na to, że Twoja kronika na razie przynajmniej w 97% przypomina moją
|
|
Owner wkleił tylko kawałek z listu.
Cały brzmiał tak
Są opóźnienia wynikające z obfitych i długotrwałych opadów deszczu. Do tego dochodzi jeszcze problem, że w czasie działań budowlano-projektowych zmieniła się też koncepcja działania. Mianowicie Eko postanowiło w zakładzie pozyskującym mikrosferę dodatkowo uruchomić suszarnię wraz z modułem pakującym. To zmieniło dość znacznie proces projektowania fundamentów jak też doszły dodatkowe badania geologiczne. Przez złą pogodę całość tych prac uległa opóźnieniu. Trzeba jeszcze wyjaśnić właściwości terenu na którym budujemy nasz zakład. Jest to teren podmokły (bagienny) i całe fundamentowanie będzie oparte na wbijaniu pali betonowych, gdzie badania geologiczne są bardzo ważne. Pragniemy jednak uspokoić Pana, że opóźnienia prac nie będą miały żadnego wpływu na działalność Spółki w 2013r. jak też na wynik finansowy. Na obecną chwilę trudno nam określić moment uruchomienia zakładu wydobywczego bez suszarni, która to będzie uruchomiona ( wg. obecnych założeń) w I półroczu 2014r. Spółka planuje zakupić i zwieść do Polski mikrosferę poławianą metodami tradycyjnymi ( tj. pompami) w takich ilościach by mieć odpowiednią ilość surowca do produkcji w pierwszych miesiącach 2014r.
|
|
Na razie mamy świńską górkę, zakaz uboju rytualnego, problemy w Rosji z inspekcją sanitarną i karnetem TIR - więc nie do końca może być tak różowo.
|
|
Szutnik napisał(a): Osobiście stawiam na istotny szczyt EEX pod koniec tego tygodnia (19-20.09). Argumentacja w mojej Wirtualnej Kronice, nie będe tego tu przekopiowywał. Też obstawiam szczyt w tych okolicach ale z zupełnie innego powodu. Osoby, które bardziej ufają analizie fundamentalnej wiedzą, że w przyszłym tygodniu jest wizyta firmy, która jest w stanie kupić połowę wolumenu EEX planowanych na kolejne lata. W zależności od komunikatu po Tej wizycie akcje będą się co najmniej trzymać na obecnym poziomie albo spadną. Wiele razy już tak było, że akcje rosły w oczekiwaniu na kluczowe dla rozwoju firmy momenty i dyskontowały je (zazywczaj zakładając pozytywny scenariusz). Jak będzie tym razem zobaczymy. Dla tych, którzy widzą efekt hossy i balona polecam prześledzić historię HTL.
|
|
Jeszcze trochę statystyki
Najwyższe stopy zwrotu
ZA 4 LATA EKOEXPORT EEX +3410,20 KREZUS KZS +900,00 AMICA AMC +712,16
ZA 3 LATA EKOEXPORT EEX +1029,61 KREZUS KZS +905,92 ZETKAMA ZKA +544,19
ZA 2 LATA EKOEXPORT EEX +936,53 UNICREDIT UCG +521,25 FORTE FTE +370,42
ZA ROK MONNARI MON +516,16 EKOEXPORT EEX +230,31 Pelion PEL +187,47
ZA 6 MIESIĘCY EKOEXPORT EEX +158,70 Pelion PEL +130,03 FORTE FTE +103,66
ZA 3 MIESIĄCE EKOEXPORT EEX +132,93 BYTOM BTM +121,87 VISTULA VST +60,78
ZA MIESIĄC TRANSPOL TRN +83,42 EKOEXPORT EEX +44,27 BYTOM BTM +42,00
ZA TYDZIEŃ POLIMEXMS PXM +63,64 BIOTO BIO +50,00 PETROLIN OIL +31,25 FOTA FOT +29,87 EKOEXPORT EEX +29,06
Długo się ten balon (jak niektórzy twierdzą) trzyma.
|
|
To są dwa różne raporty a linki są do podsumowań, które oczywiście zawierają tylko ogólne fakty. Jeden i drugi kosztuje coś ca. 5k USD.
Dają chyba jednak również dostęp "na godziny" i wtedy jest dużo taniej.
|
|
A tu najnowszy raport o rynku mikrosfery. RaportNaciskamy TOC&pricing a nastepnie przesuwamy się do Chapter- 8: COMPANY PROFILES AND PRODUCTS OVERVIEW i naciskamy Show details a tam pod literką E... Raport zawiera spis największych firm z tej branży ale jest tu kilka sektorów. EEX reprezentuje composites. Jeżeli ktoś ma za dużo kasy może kupić raporcik za jedyne 5 tysiączków dolarów.
|
|
Cytaty z artykułu o rynku mikrosfery (cały tekst pod linkiem) Microspheres, also known as Microparticles, are small spherical particles that can be manufactured from various natural and synthetic materials. Microspheres are free flowing, discrete spherical particles that are available in average particle size ranging from 1 to 50 microns. They vary widely in quality, uniformity, particle size and its distribution. Each application requires an appropriate microsphere which should be carefully chosen.Microspheres are of two types – Solid and Hollow. Solid Microspheres are typically used as additives to lower the density of a material. Hollow Microspheres have various applications depending on the material of construction and size, especially in aerospace, automotive and oil & gas. Hence, these dominate the global microspheres market. Major applications of Microsphere include construction, medical technology, life sciences, biotechnology, paints & coatings, cosmetic & personal care, oil & gas, automotive and aerospace. By 2018, the hollow microspheres will continue to have the highest microspheres market share. Its market share will sustain at around 60%, primarily due to the continuously increasing demand from the oil & gas and other sectors. LinkWytłuściłem to co decyduje o przewadze konkurencyjnej EEX.
|
|
wacław napisał(a):I jeszcze dodam, że nie ma znaczenia w tym momencie że EEX nie robi emisji, kupowanie po tej cenie akcji z rynku jest chyba jeszcze gorsze i to jeszcze lepszy prezent dla spółki (tak właśnie prezent), normalnie fundusz dobrze zarządzany powinien wynegocjować dla siebie emisje z dyskontem. Jakie emisje? Spójrz na bilans spółki, na rachunek wyników. Ta spółka ży.. pardon wymiotuje gotówką. Właśnie ogłosili, że większość zysku będzie wypłacana w postaci dywidendy. Moce przerobowa zapewnione na 4 lata do przodu. Jakieś tam inwestycje w Kazachstanie, które spłacą w kilka miesięcy. Na co im emisja, na co im dodatkowa gotówka? Akurat teraz OFE (jeżeli myślą logicznie) będą się przesiadały na spółki dywidendowe aby mieć dopływ gotówki i nie być zmuszane do sprzedaży akcji. A jeżeli powrównujesz do innych spółek to przynajmniej zrób to porównanie uczciwie. Cormay działał pięknie dopóki prezes nie zaczął marzyć o akwizycjach. A ja gdy słyszę, że prezs (spółka) myśli o akwizycjach to natychmiast wycofuję środki bo wiem, że nie mają pomysłu na dalszy najlepszy z możliwych wzrostów czyli wzrost organiczny. Chyba, że są to akwizycje polegające na integracji pionowej (zakup dystrybutora lub dostawcy surowców). Wtedy to ma sens. Zakup konkurencji albo firm działających w innych (nawet) podobnych dziedzinach zazwyczaj kończy się nieciekawie.
|
|
Jeżeli nawet EUR zejdzie poniżej z 4,20 do 3,99 to jest raptem 5%. Jeżeli (dzięki Jarkowi :-)) spadnie o 20% czyli do 3,40 to będzie 20%.
Jeżeli w scenariuszu neutralnym zakładam, że zyski wrosną o 400% (do 2017) to akceptuję ryzyko, że będzie to tylko 320 (ze wg na ewentualne osłabienie EUR).
Oczywiście mogę się mylić i pewnie w wielu założeniach się mylę ale staram się zalożyć najbardziej pradopodobny scenariusz.
|
|
Tzw. "upadek EUR" może go jeszcze wzmocnić. Najsłabsze kraje miały wylecieć a pozostałyby Niemcy, Holandia, itd. więc ta waluta byłaby znacznie mocniejsza. Jeżeli natomiast powróconoby do walut narodowych to EEX zapewne zawierałby kontrakty w markach lub dolarach. Więc nadal nie widzę jak PLN miałby się znacząco wzmocnić.
Tylko, że jeżeli zakładałbym Armagedon za Armagedonem to nie powinieniem w ogóle inwestować na giełdzie tylko kupić złoto, zakopać i modlić się żeby za bardzo nie spadło. Ewentualnie kupić udziały w super funduszu Rybińskiego (którego wartość jednostki spadła z 15 zł na 7).
Żeby Was uspokoić o moją przysżłość dodam, że mam 12 ha ziemi i w razie owego Armagedonu moja exit strategy" to hodowla kóz i uprawa ziemniaków na wspomnianych hektarach :-)
|
|
anty_teresa napisał(a):Sam fakt, że Ty uważasz, że nie będzie zmian i z tego wnioskujesz, że nie ma ryzyka nie wystarczy, żeby go nie było. Wystarczy, że rynek będzie miał inne zdanie. To właśnie prawdopodobieństwo innego zdania rynku od Twojego jest ryzykiem. No chyba, że jesteś nieomylny, z każdej inwestycji wychodzisz na plus i nie masz obsunięć kapitału. Wtedy przepraszam.
Jesteś niekonsekwentny. Najpierw piszesz, że to niemożliwe żeby zakładać, że złotówka będzie się w nieskończoność osłabiała a następnie wmawiasz mi, że możliwa jest sytuacja odwrotna czyli aprecjacja złotówki w nieskończoność. Ja zakładam, że kurs w teminie (3-4 lat) będzie neutralny. Jeżeli mam rację to cena EEX z obecnych 46 zł wzrośnie do 200. Jeżeli się pomylę do 160. Powiem szczerze zaryzykuję te 40 zł i będę trzymał dalej. Chętnie też poczytam jakie czynniki wg Ciebie miałyby spowodować aprecjację PLN do EUR. Bo takie ogólne stwierdzenie "rynek zdecyduje" do mnie nie przemawia.
|
|
koszyk napisał(a):@ Sławek
Tak więc, Drogi Sławomirze, postaraj się być obiektywny i i nie wierz bezkrytycznie, we wszystko, co głoszą zarządy spółek, a z całą pewnością, odbije się to pozytywnie na Twoich inwestycjach. Czego szczerze życzę. Nie chcę być złośliwy ale Sławek siedząc na EEX od 1 zł, wierząc bezkrytycznie w to co głosi zarząd EEX powiększył swoją inwestycję 40-krotnie. Czego Tobie (i sobie) również życzę :-)
|
|
anty_teresa napisał(a): A teraz bardziej poważnie. To co się stanie za miesiąc czy rok nie ma większego znaczenia. Wyceniając spółkę dochodowo, dyskontujesz zysk do nieskończoności. Czy uważasz, że kurs EUR/PLN będzie sobie do nieskończoności rosnąć?, albo nawet, że za 5 lat kiedy określisz wartość rezydualną będzie wyżej niż jest teraz? A co jeśli wejdziemy do ERM2 i widełki będziemy mieć od góry na 3,90? To jest ryzyko...
No, ale każdy może widzieć rosnący do nieskończoności kurs EUR i EEX
PS: Masz rację jeśli chodzi o waluty. Dolara nie ma śladu
To Ty napisałeś, że jest ryzyko kursowe (gdy złotówka wzmocni się wg EUR). Ja napisałem, że nie wierzę w aprecjację PLN. W okresie najbliższych 3-4 lat (czyli mój horyzont inwestycyjny dla EEX) uważam,że nie będzie wielkich zmian PLN vs. EUR czyli nie ma ryzyka kursowego. I tyle.
|
|
Przynajmniej dotychczas kupowali w EUR i sprzedawali w EUR (nawet Amerykanom).
O jakim ryzyku piszesz? To jest raczej dodatkowe opportunity. Popatrz na budżet Polski. Wyjrzyj za okno (o ile mieszkasz w Warszawie), popatrz na 4 dniowe Igrzyska Olimpijskie ZZ, wyobraź sobie kto tu może objąć władzę i pomyśl.
Wszytko jasne! Mocna złotówka nam nie grozi. A to oznacza wzrost marży wyrażonej w PLNach.
|
|
mindek napisał(a):bardziej bym się bał emisji akcji, tak to czasem bywa, że jak za szybko rośnie to zarząd może szukać skoku do przodu za nową kasę z emisji. ostatnio integer Wiem, mają dawać dywi... ale różnie to bywa. Gratulacje dla tych co trzymają, ja miałem 6-->17pln.
Człoweku, nie przeczytwałeś zapewne nawet jednego info o spółce a piszesz takie teksty. W poniedziałek ukazało się info o strategii dywidendowej spółki. Spółka praktycznie nie ma zadłużenia a zyski (i generowana gotówka) będą takie, że nie tylko nie będzie emitować papierów ale większa część zysków będzie przeznaczać na dywidendę. Moce przerobowe są na poziomie 70 tys. ton surowca a wykorzystanie mocy na poziomie 10 tys. (2013). Jedyne w co spółka będzie inwestować to zakłady do pozyskiwania surowca w Kazachstanie ale te nakłady będą się spłacać w kilka, kilkanaście miesięcy. Zarzą bardzo rozsądnie koncentruje się na jednej działalności a nie bawi się w jakieś akwizycje jak niektóre firmy na GPW.
|
|
Napisałem, że to może być a nie że jest (absolutny lider branży).
Nie muszę się znać na mikrosferze. Jeżeli widzę, że firma ma duży udział na rozdrobnionym rynku, monopolizuje rynek zakupu surowca i wszyscy najwięksi końcowi użytkownicy przyjeżdżają na negocjacje to znaczy, że konkurencja jest słaba (co ważne nie chodzi o koszty a o jakość). Jest bariera wejścia (technologia) i pozyskanie surowaca (znów techniologia). Pewnie to wszytko jest do skopiowania ale zanim ktoś osiągnie tę skalę, EEX zbuduje już relacje z klientami i wiarygodność. Później nawet jeżeli ktoś będzie próbował podcinać EEX ceną to będzie miał problem bo EEX będzie liderem również w dziedzinie kosztów (ekonomia skali).
Polecam koncepcję pięciu sił Portera. Nadaje się do każdej branży.
A że kurs raz będzie rósł dynamicznie a później spadał nie ma znaczenia. Kupiłem akcje aby dojechać na nich do 100 zł. Jeżeli się zdarzy coś co zburzy moją wiarę w firmę to sprzedam.
|
|
Ja też nie znam się na mikrosferze :-(
Pisałem już o tym wcześniej na blogu. Kupuję trochę akcji spółki mającej wg mnie bardzo duże perspektywy wzrostu. Gdy spółka potwierdza kolejne kroki milowe (uruchamiając produkcję, wprowadzając na rynek produkt, itd.) dokupuję akcje. Trzymam dopóki nie znajdę spółki, która zaoferuje mi wyższy wzrost cen akcji (przy założonym ryzyku).
Można to trochę porównać do macierzy Boston Consulting. Mam gwiazdy (te które urosną w przyszości, mam dojne krowy (te które już dają wzrost), zdarzały się również psy i są znaki zapytania.
Z krów mam na razie EEX. Zresztą to moja pierwsza inwestycja, która ma zapewnić spokojne życie plus kasę na dalsze inwestycje. Teraz powoli będę dywersyfikował portfel.
Cały czas porównuję kto w najbliższym czasie (do roku) da większy zwrot. Jeżeli znajdę spółkę lepszą niż EEX to przerzucę część kasy.
W tej chwili mam jeszcze Fluid - może dać klikukrotny zwrot w perspektywie 3-4 lat. Podobnie Wind Mobile czy Elemental. Z tym, że te dwie ostatnie będą chyba rosły bardziej spokojnie. Fluid będzie raczej rósł skokowo.
Kupiłem na początku roku spekulacyjnie PMI (tak z perspektywą potrzymania do roku czasu) ale niestety ta inwestycja się nie udała. Liczyłem na wzrost nawet 5-6 krotny w ciągu kilku miesięcy. No i był ale się zbył :-(
Jednak w długiej perspektywie gdy porównuję spółki z mojego portfela żadna nie może się równać z EEX. To może być absolutny lider światowy w bardzo szybko rowijającej się branży. Podobnych na polskiej giełdzie po prostu nie ma. Chyba wreszcie inwestorzy to zauważyli.
|
|
Niespodziewane (?) info EEX pociągnęło spółkę na kolejne szczyty. Wobec dosyć niejasnej sytuacji OFE wydaje mi się, że wzięcie na giełdzie będą miały spółki w akcjonarjacie których nie ma OFE. Dodatkowo ewntualna wyprzedaż spółek przez OFE może spowodować spadki cen akcji i wtedy lepiej trzymać spółki dywidendowe bo tu wpadnie chociaż dywidenda.
Po wczorajszym infie EEX będzie się zaliczał do firm, które będą wypłacały jeden z najwyższych współczynników dywidendy do zysku. Skala na razie nieduża (w stosunku do ceny to nawet malutka) ale zawsze wpadnie parę groszy.
Osobiście zamierzam pozostać w OFE. Mając podstawowe informacje na temat deficytu w systemie emerytalnym jestem pewien, że nawet te 150 zł emerytury, które dostanę z OFE po przeniesieniu do ZUS zostanie w 2/3 przejedzone i zostanie może 50 zł. OFE będą inwestować w akcje a te w długim terminie będą miały większy wzrost niż poziom indeksacji stosowany przez ZUS. Za jakiś czas indeksacja zostanie zapewne zlikwidowana a same emerytury (zwłaszcza te wysokie) ścięte aby emeryci dostali cokolwiek.
Obawy o rynek giełdowy wydają mi się trochę przesadzone. Polacy zarabiają coraz więcej i odkładają coraz więcej. W tym momencie inwestycje w obligacje czy procent na koncie nie maja sensu. Złoto jest mocno niepewne. Więc duża część z tych 500 mld oszczędności trafi na giełdę bezpośrednio lub poprzez fundusze. A OFE w akcjach trzyma tylko 100 mld. Inkasują dywidendy więc część przekazów do ZUS zostanie sfinansowana dywidendą bez konieczności sprzedaży akcji). Oczywiście wiele zależy od tego jak zostaną skonstruowane przepisy o przeniesieniu funduszy z OFE do ZUS oraz przekazywaniu środków osób, którym zostało mniej niż 10 lat do emerytury.
Zachęcam wszystkich do pozostania w OFE :-) To poprawi stabilność rynku giełdowego. Znając obywateli to strasi wierzą w ZUS (ale oni i tak są w ZUSie) a młodsi być może podejmą wysiłek wysłania tego papierka o pozostaniu w OFE. Może jakaś akcja na facebooku?
|
|
mikh napisał(a):@ 2mek99
Rozpadające się drogi i lotniska ( np. Modlin ) to efekt korupcji i głupoty urzędników rozdających nieswoje pieniądze. Dalekowschodnie tygrysy nie korzystały z dotacji, a funkcjonują dużo lepiej niż uzależnione od zapomóg celowych Grecja lub Hiszpania.
Tak a pod Berlinem budowa lotniska jest już opóźniona o 2 czy 3 lata i w ogóle nie wiadomo kiedy powstanie. Z tą korupcją to w Polsce śmiesznie wyszło. Skoro była korupcja to ceny powinny być zawyżone w przetargach a firmy, które dostały zlecenia powinny opływać w dostatki (patrz Hiszpania i Grecja kilka lat temu). Tymczasem u nas prawie każda firma, która wygrała jakiś przetarg albo już zbankrutowała albo jest w trakcie wieloletniego planu naprawczego. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że albo korupcji nie było, albo była ale się nie udała wreszcie być może ludziska nie znają się na finansach i nawet nie potrafili policzyć dobrze ile budowa kosztuje. Znajomy opowiadała mi, że jedna z firm, która upadła, próbowała przygotować coś takiego jak budżet dopiero w ostatniej fazie swojej działalności. Poza tym nawet jeżeli chodzi o technologię w budownictwie to też dopiero się tego uczymy. Przecież ostatnie duże inwestycje przed 2008 były w Polsce jeszcze za Gierka. Przy takiej jakości biznesu nawet najlepszy urzędnik nic nie poradzi.
|
|
mikh napisał(a):@ 2mek99
Co do durnia: głupotą jest utrzymywać emerytalne status quo. Ten system już zbankrutował. Nie ma potrzeby reanimować truchła. Trzeba zlikwidować ZUS i każdemu obywatelowi powyżej 65 roku życia przekazywać 800-1000 zł miesięcznie na przeżycie z utworzonego w miejsce osZUSta funduszu emerytalnego zasilanego z budżetu, wpływów z prywatyzacji i podatku od wydobycia gazu łupkowego bez pośrednictwa urzędniczej hałastry .
Deja vu z poprzedniej mojej dyskusji. Co da likwidacja ZUS i stworzenie nowej instytucji, która będzie wypłacać emerytury? Koszty będą pewnie podobne. Brakuje 47 mld zł. Z czego wypłacisz tę kasę? Za 5 lat będzie brakowało 100 mld. Skąd kasa? Jeżeli chcesz uprościć i zmniejszyć administrację w ZUS (czy cokolwiek miałoby zamiast niego powstać) musiałbyś uprościć procedury. Czyli np. przychodzi obywatel i "na gębę" bez zaglądania w staż pracy dostaje 1000 czy 1200 zł. To rozwiązanie zniechęci do podejmowania pracy lub pracy legalnej. Skoro składki nie będą miały wpływu na wysokość świadczenia to ludzie będą ich unikać. A cała ta ekipa w ZUS jest potrzebna właśnie do rozliczania składek, indeksacji, kontroli "rozchorowanych" obywateli itd.
|
|
harbul napisał(a):2mek99 napisał(a): A z merytorycznych tematów tutaj omawianych to wolę opodatktować alkohol niż sieci handlowe. W przypadku alkoholu (przynajmniej teoretycznie) karamy pijaków a w przypadku podaktu od sieci (a również bankowego) wszystkich obywateli bo przecież ten podatek zostanie dodany do cen zwiększając inflację.
Od kiedy podatki sa po to by kogos "karac"? Z tego co mnie uczyli w szkole, a pozniej w szkole wyzszej, ich glownym celem jest zaspokojenie potrzeb finansowych panstwa. I zgodnie z ta zasada miernikiem systemu podatkowego jest jego efektywnosc a nie wymierzanie spolecznej sprawiedliwosci. Od tego sa kary, sady i wiezienia. Inna sprawa, ze nie kazdy konsument napojow alkoholowych to, jak to ladnie okresliles "pijak". Co do rzadow PO wydaje mi sie, ze nie o tym Bankrucik chce dyskutowac w swoim temacie, ale powiem tyle, ze zadluzenie kraju na 110 MILIARDOW zlotych w 2 lata nie moze do niczego dobrego prowadzic. Na zaczepki zwiazane z moim wyksztalceniem nie bede odpowiadal :) No cóż to jeszcze Tobie odpowiem i rzeczywiście nie zaśmiecajmy tego bloga (możemy się przenieśc na mój - "Po bandzie") Sorry za to wykształcenie ale chyba dosyć wyraźnie pisałem - ekonomiczne. Możesz być świetnym lekarzem, prawnikiem ale nie musi to oznaczać, że wiesz jak działa ekonomia. Podatki mają nie tylko cel fiskalny ale również czasami mają wymusić pewne działania obywateli. Dlatego wprowadza się bardzo wysokie podatki od tytoniu, alkoholu czy ostatnio również np. coca-coli, chipsów, itp. A co do powstawaniu długu to przypomnę, że Kaczyński i Gilowska obniżyli podatki (składka emerytalna, PIT, spadkowy) na kwotę około 40 mld zł rocznie. Za 6 lat to już 240 mld plus kolejne 50 mld to efekt osłabienia złotówki. Więc te ekstra 300 mld (a nie 500 jak tu niektórzy piszą) można przypisać spokojnie Kaczyńskiemu - no ale to nie ekonomista więc mimo wszystko uważam, że winę ponosi Gilowska. Jaki dureń (za przeproszeniem) wiedząc że mamy deficyt systemu emerytalnego 15 mld rocznie (w 2007) zwiększa go z dnia na dzień o kolejne 30 mld). W zeszłym roku dziura w systemie emerytalnym wyniosła 47 mld i to tylko dlatego, że Tusk cofnął częsciowo obniżke składki plus skasował pomostówki. Efekt ze zmian w mundurówkach i z podniesienia wieku emerytalnego będzie dopiero w przyszłości. Druga sprawa również pokazuje bezmyślność rządu Kaczyńskiego. Zrobili te obniżki na chwilę przed odpaleniem funduszy europejskich. UE daje nam kasę ale około 1/3 wkładu musimy dawać sami (państwo lub samorządy). Czyli pozbawili Polskę w zasadzie możliwości wykorzystania funduszy europejskich. System działa w ten sposób, że najpierw wykładasz kasę a później dostajesz częściową refundację. Ta refundacja zacznie przewyższać wydatki na inwestycje dopiero na końcu perspektywy finansowej (w zasadzie w 2015). I to jest drugi powód wzrostu zadałużenia. To zadłużenie (i fundusze europejskie) uratowały nas również przed recesją. Mieliśmy tylko spowolnienie ale i tak skumulowany wzrost PKB wyniósł 15-20% od wystąpienia kryzysu. Wiele krajów jest w tym samym miejscu gdzie 5 lat temu a niektóre się nawet cofnęły. Oczywiście mogliśmy nie korzystać z fundszy i nadal korzystać z coraz bardziej rozpadających się dróg, lotnisk, itd. Nie oznacza to, że wszystko jest cacy. Jest korupcja, nepotyzm, itp. Tyle, że za poprzednich rządów w tym temacie było dokładnie tak samo a nawet gorzej bo nie pamięta żeby rodzina Tuska dostawała posadki w firmach gdzie właścicielem większościowym był Skarb Państwa.
|
|
bankrucik napisał(a):[a tak serio nie wypowiadaj zdań które sugerują "brzydkie rzeczy" u innych forumowiczów... ten portal służy wymianie poglądów i każdy ma prawo do swojego zdania ... o ile je potrafi uzasadnić.... Twoja wypowiedź poza ukrytymi inwektywami nie wniosła nic do dyskusji Nie chce mi się tego pisać ponownie więc polecam wątek "Jak z gospodarczego średniaka ...itd." Opisałem tam dosyć jasno swoje poglądy. Oczywiście zostałem wyzwany od leminga i platformersa tyle, że merytorycznej dyskusji raczej nie było. Prawda jest jednak taka, że Tusk i Rostowski podjęli wiele koniecznych, chociaż ryzykownych politycznie decyzji (podniesienie wieku emerytalnego, ograniczenia w emeryturach mundurowych, likwidacja tzw. pomostówek). Jaki inny rząd w ostatnich 20-latach zrobił reformy poprawiające stan finansów publicznych? Bardzo proszę o przykłady. A z merytorycznych tematów tutaj omawianych to wolę opodatktować alkohol niż sieci handlowe. W przypadku alkoholu (przynajmniej teoretycznie) karamy pijaków a w przypadku podaktu od sieci (a również bankowego) wszystkich obywateli bo przecież ten podatek zostanie dodany do cen zwiększając inflację.
|
|
harbul napisał(a):To ja już wolę Kaczora niż tego cwaniaka Wincenta. Nikt mi tak nie działa na nerwy jak on i jego pomysły. Jak dla mnie to to jest celowe działanie na szkodę Polski, bo nie wierzę, żeby ktoś był takim dnem ekonomicznym i piastował stanowisko ministra. Sorry ale musisz się mocno podciągnąć z ekonomii jeżeli wolisz Kaczora i nie rozumiesz dlaczego takie a nie inne decyzje podejmuje Rostowski.
|
|
A jednak PMI ruszył. Zostałem zdjęty "z haka" a dodatkowo kurs poszedł mocno w górę. Ciekawe co będzie dalej. Zgodnie z pierwotnym planem potrzymam jeszcze kilka miesięcy aby zobaczyć co się z tym będzie działo. Z drugiej strony jest marwty sezon dla tego typu działalności i wyniki za III kwartał znów pewnie wystraszą akcjonariuszy.
|
|
Ann napisał(a):Jezu...tylko myśląc w ten sposób, to nie ma sensu nic robić... Ani odkładać kasy na starość, ani kupować złota, III filaru, nieruchomości itp. To może lepiej kupić kawał pola, sadzić ziemniaki, marchewkę i hodować świnie i kury - będzie co jeść :) A co jeśli będzie konfiskata mienia rolniczego ? :) Nie, tak nie można myśleć. Wolę mieć świadomość, że zrobiłam co w mojej mocy, by zabezpieczyć przyszłość. Najwyżej nie wyjdzie ... Dywersyfikacja to podstawa :-) Ja mam mieszkanko, kawałek pola (tak z 12 ha), oraz akcje. 1. Jeżeli będzie odbicie po kryzysie każda z inwestycji podniesie wartość - jest super. 2. Jeżeli nic się strasznego nie dzieje to po prostu nic nie robię - jest OK. 3. W razie totalnego kryzysu wycofuję się na wieś i sieję, sadzą, hoduję. Mieszkanie może wynajmę a akcje pewenie stracę. Naprawdę ciężkich czasów w Polsce spodziewam się od 2020. Wtedy nadejdzie tak duży deficyt systemu emerytalnego, że rządzący mogą sobie nie poradzić. Na emerytury będzie trzeba przekierować tak duże sumy, że należałoby podnieść np. VAT o 5-7% lub zlikwidować wydatki na armię. W kolejnych latach będzie tylko gorzej. Do tego czasu dużą część/całość akcji sprzedam. Albo wyjadę na wieś albo z Polski. Pytanie tylko dokąd? W najbliższej okolicy wszyscy będą mieć podobne kłopoty.
|
|
2mek99 napisał(a):
Może niezbyt jasno się wyraziłem, więc napisze jeszcze raz. Mnie chodzi o redystrybucję dochodów w społeczeństwie. Gdy ona jest bardziej równa wtedy kraje rozwijają się o wiele szybciej. Dlaczego? Bo wszyscy mają równiejsze szanse na starcie (wykształcenie). Wygrywają zdolniejsi, kreatywniejsi, lepiej wykształceni a nie nieroby dzidziczące pracę i majątek po rodzicach (prawnicy, lekarze, itd.) Nawet jeżeli otworzymy zawody to i tak Ci bogatsi mieli dostęp do lepszych studiów). Dlatego najwyższy poziom życia i najmniej konflików na tle społecznym jest w Skandynawii.
Sam zarabiam (z etatu, a czasami z działalności) 10-krotność średniej krajowej i uważam to za bezsens. Gdyby wykształcono więcej ludzi w mojej dziedzinie i mieli oni szansę poracować w dobrych firmach to pewnie zarabiałbym 1/2 albo 1/3 ttego co zarabiam. Nie mam więc problemu żeby oddać 33% (bo tyle poprzednio efektywnie płaciłem) zamiast obecnych 25%.
Uważam że likwidacja 3 progu była błędem. Podobnie obniżka składek. Powoduje to tylko zwiększenie dziury budżetowej i wymaga jeszcze większych cięć w jednostkach budżetowch a więc w edukacji, służbie zdrowia, itd.
Te zmiany, które zrobiono za PIS nie miały istotnego wpływu dla przedsiębiorców a fatalny dla budżetu. Obniżka kosztów o 6% (fundusz płac) a płace np. w firmach produkcyjnych zazwyczaj nie stanowią więcej niż 20% to dało redukcję kosztów o 1,2%.
Natomiast dziura w systemie emerytalnytm wzrosła z 10 do 40 mld.
Co do zmian w opodatkowaniu to zlikwidowałbym wspólne opodatkowanie małżonków a zaoszczędzoną kasę przerzucił na ulgi na dzieci. Podejrzewam zresztą, że wspólne opodatkowanie małżonków taki mialo właśnie cel - wspierać finansowo w budowie rodziny czytaj posiadaniu i wychowaniu dzieci. Kolejne "bezkosztowa" zmiana, która powinna mieć pozytywny wpływ na sytuację demograficzną. Przy okazji rozwiąże to problem ulg podatkowych dla ewentualnych małżeństw homoseksulistów co bardzo drażni prawicę :-)
Prezes chyba czytał mój wpis :-) Doszedł do wniosku, że trzeba powrócić do trzeciej stawki PIT. Niby na 5 lat ale wiemy już jak się kończą tymczasowe rozwiązania. Podatek od transakcji z jednej strony jest niedobry - ograniczy zyski a więc i obroty, część inwestorów może się wycofać. Z drugiej strony może ograniczyć spekulację. No ale co to za giełda bez spekulacji. Płynność będzie niska. Ponieważ ja rzadko coś kupuję lub sprzedaję to bezpośrednio nie odczuję aż tak bardzo. Pośrednio jednak ze wg na to co wspomniałem wyżej jednak uderzy i we mnie.
|
|
Kalendarium dla spółek z mojego portfela
EEX (nowe wydarzenia co kilka tygodni - będą miały duży wpływ na kurs akcji) - 23 września - wizyta Halliburtona (potencjalnie największego odbiorcy w 2014) - przełom września/października - dane o sprzedaży w III kwartale (o ile zarząd zdeecyduje się je podać tak jak po II kwartale. - październik - wizyta ELKEM (potencjalnie drugiego największego odbiorcy w 2014) - przełom października/listopada - raport za III kwartał (uwaga na zapas surowca na koniec września - decyduje o tym co spółka będzie mogła zrobić w pierwszej połowie 2014) - listopad - info o rozwoju sytuacji inwestycji w Astanie (być może coś wypływnie przy okazji wizyty ELKEM) - przełom grudnia/stycznia - dane o sprzedaży za IV kwartał (być może info o wykonaniu prognozy) - luty - raport za IV kwartał
PMI - DZIŚ (!?) zaudytowany raport za 2012 - wkrótce (?) - odwieszenie notowań - ?? zaudytowany raport za I półrocze - infa o kolejnych transakcjach na rynku metali - wakacje się skończyły czas by było zarabiać. Obawiam się tylko że podstawowa działalność została porzucona.
Fluid - info o inwestycji w Sędziszowie - kolejne spotkania z potencjalnymi kuocami technologii - zawarcie umowy (opłaty licencyjne) w Indonezji
Medicalg (znów wszedłem) - wejście na giełdę i raport za III kwartał
Windmobile (też wszedłem) - w zasadzie nie spodziwam się przełomowych wydarzeń. Normalna działalność (raporty za kolejne kwartały).
|
|
Wyniki po sierpniu (od początku roku)
portfel "stabilnego wzrostu" 135% portfel "agresywny" 99% Razem 121%
Plan na rok przekroczony.
I to raczej nie koniec bo EEX potwierdza, że prognoza finansowa powinna być wykonana a to oznacza dalszy wzrost kursu. Pewnie na koniec roku przekroczy 40 zł. Działania w Kazachstanie pomimo pewnych opóźnień spowodowanych pogodą i rozszerzeniem zakresu inwestycji są na dobrej drodze. Firma na razie pozyskuje surowiec w sposób tradycyjny co powinno pozwolić na produkcję również zimą. Pojawiają się kolejni duzi klienci. Trudno się do czegoś przyczepić.
W sierpniu wróciłem na Fluid. Firma wchodzi w okres gdy ich plany zaczynają być realizowane. Zakład w Sędziszowie na ukończeniu a inwestycje w Azji Płd-Wsch coraz bardziej realne. To prawdopodobnie moja kolejna inwestycja na wiele lat. Na razie zaangażowałem niewielkie środki ale będę zapewne dokupywał tak jak w EEX.
Nadal wiszę na PMI. Dzieję się tam wiele chociaż spółka ze wg na wchodzenie w nowe obszary działalnośći jest coraz mniej przejrzysta. Co nie oznacza, że nie da zarobić zwłaszcza, że ostatnio złoto poszło trochę w górę. Kończy się martwy sezon w tej branży i teraz powinno byc lepiej chociaż wyniki za III kwartał będą zapewne marne. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie zostaną odwieszone notowania po ogłoszeniu zaudytowanych wyników za 2012. Zobaczymy w jakim kierunku pomaszeruje kurs.
Skład portfela EEX 95,8% PMI 1,4$ Fluid 1,4% Gotówka 1,4%
|
|
Teza o likwidacji nie jest nadużyciem. Przecież oni wyraźnie mówili o dobrowolności wyboru między ZUS a OFE. Zakładam, że będzie to taka "dobrowolność" jak na Węgrzech :-) Orbanowi zajęło 2 miesiące skasowanie ich funduszy.
PIS liberalnym ugrupowaniem? Dobrze, że postawiłeś tam "buźkę" :-)
Myślę, że pozytywny scenariusz to taki, że prezes jak zwykle zajmie się tropieniem zdrajców, układów i innych zaprzedańców oraz zemstą na Tusku. Na ekonomii się nie zna i w zasadzie go to nie interesuja więc pewnie nie będzie się nią zajmował.
W kwestiach ekonomicznych pozostawi wolną rękę komuś. Pytanie tylko komu? Albo będzie to Zyta "3x15" Gilowska a raczej ktoś o podobnych jej poglądach albo będzie to "czystej krwi pisior" czyli etatysta-socjalista, który będzie chciał ręcznie sterowac wszysktim tak jak prezes.
Podatki zostały obniżone jak to już wcześniej pisałem w celu "kupienia" lemingów, bez zastanowienia się jak to wpłynie na gospodarkę, inwestycje i fundusze europejskie w przyszłości. W USA właśnie podniesiono podatki a gospodarka się mocno rozpędza.
A ostatnio prezes już coś przebąkiwał o stawce w PIT 50%.
Pożyjemy, zobaczymy ...
|
|
Co do kwestii OFE, w 100% się z Tobą zgadzam, to wielki błąd. Jeśli to zrobią, to PO nie wygra kolejnych wyborów, straci dużą część swojego elektoratu, głównie tych, którzy "wybierali mniejsze zło".
Oj chyba słabo się orientujesz w programach (jeżeli tę kupę niespójnych deklaracji i chciejstwa można tak nazwać) innych partii. Wszystkie są za likwidacją OFE ewentulanie daniem wyboru między ZUS lub OFE (czyli też de facto za likwidacją). Przerobili to już Węgrzy.
Gdyby PIS był przy władzy rok lub dwa dłuzej już by nie było OFE.
Więc nawet jeżeli PO nie zlikwiduje OFE teraz zupełnie to za 2 lata pozostanie tylko wspomnienie. Czyli PO nadal jest "mniejszym złem" bo zapewne zostawią jakieś okrojone OFE, które będzie mogło inwestować w akcje.
Zresztą kwestia likwidacji OFE na pewno nie będzie decydującą dla wyborców. Ile osób tak naprawdę jest beneficjentami tego systemu? Głównie gracze giełdowi a ich nie ma zbyt wiele. A nawet gdyby byli liczni to na kogo mają głosować?
|
|
anty_teresa napisał(a):Nawet nasz forumowy kolega Tomek był przekonany, że to rozwiąże problemy: 18 kwietnia 2012 2mek99 napisał(a): EEX na początku kupował surowiec ad hoc w miarę potrzeb. Ostatnio zaczęli podpisywać długoterminowe kontrakty. Dodatkowo aby zapewnić sobie stabilność dostaw dali swoje akcje jednej z firm a z dwoma innymi założyli spółki. To zapewni stabilność dostaw jak również stabilnośc cen.
A działo się tak, bo wierzy temu co pisze/mówi Bokun. ad5) Kolega to z parkietu czy bankiera się u nas zabłąkał? .... i rozwiąże problemy ale po podpisaniu umów. Nie udało się w połowie zeszłego roku, udało sie pół roku później. Dodatkowo udało się zdywersyfikowac dostawców co też obniża ryzyko. Dlatego tak jak pisałem, dzielę to co mówi zarząd przez pół - i tak wychodzi mi rewelacyjna wycena. Poza tym zarząd po zeszłym roku jest wyraźnie ostrożniejszy. To co najważniejsze dla mnie to, że mają przemyślana strategię i wprowadzają ją w życie. Wiem co planują robić, jest to zgodne z moją logiką (robiłbym to podobnie na ich miejscu). Chociaż mając doświadczenie z korporacji kupiłbym jednak surowiec w zeszłym roku nawet przepłacając trochę aby utrzymać na rozsądnym poziomie sprzedaż i zysk. Pójście "po bandzie" krótkoterminowo miało fatalny wpływ na finanse. Długoterminow może jednak być dużo korzystniejsze.
|
|
Szutnik
Sensu nie ma to, że budżet państwa zaciąga kredyty (emituje obligacje) po to żeby przelać kasę na konto OFE bo składki emerytalne są za małe. Ten zaś pobiera od tej kasy prowizję a kiedyś tam wypłaci emerytury (lub przeleje kasę na emrytury od innej instytucji np. ZUS).
Taniej byłoby to robić bez pośrednictwa OFE (poprzez ZUS, tak jak dawniej) bo przynajmniej nie trzeba by było płacić OFE prowizji. To jest główny argument przeciwników OFE aby powrócić do poprzedniego systemu.
Jest tam oczywiście kilka niuansów. OFE osiąga zysk z inwestycji a ZUS indeksuje. Tyle. że te zyski w OFE są realne a na indeksację w ZUS trzeba zaciągnąć kolejny dług w momencie wypłaty.
|
|
mrk napisał(a): Otóż to, gdyby nie opłaty to OFE byłyby całkiem sensowną dywersyfikacją źródła emerytury. OFE akurat biorą również około 0,5% od aktywów w skali roku, ale jest jeszcze coś takiego jak opłata dystrybucyjna od wpłacanych składek. Obecnie w wysokości 3%, a początkowo było to nawet 10%. O ile rozumiem, że początkowo mogła być wprowadzona, żeby zapewnić OFE wyjście na swoje przed osiągnięciem dostatecznej masy krytycznej aktywów, to teraz 270 mld w zarządzaniu wydaje się ok żeby utrzymać PTE z samej opłaty od aktywów.
Nie porównuj opłat w funduszu, który zarządza pewnie kasą kilkukrotnie większą niż wszystkie nasze OFE do kupy wzięte. Pewnie gdyby funduszy było mniej (a przez to koszty stałe były niższe) prowizje byłyby równiez niższe. Tylko że gdy masz wybór ryzyko sie ładniej rozkłada (w razie bankructwa któregoś z funduszy i dlatego tak zrobiomo). Błędem było umozliwienie im aż tak szerokiej akcji marketingowej. To rzeczywiście kosztowało za dużo . No ale to tak jak z partiami. Zostawmy im kasę tylko na przedstawienie programu i okaże się na potrzeba na wszystki partie 10 mln a nie 50. Teroretycznie można było pozwolić funduszom przeznaczyć więcej kasy na akcje ale to z kolej zwiększyłoby ryzyko. Więc siedziały i kupowały przez całe lata obligacje emitowane przez rząd aby im wpłacić część składki merytalnej. I tak kasa wracała do budżetu oskubana o prowizje OFE i odsetki od długu. W tej formie OFE nie mają sensu.
|
|
Szutnik napisał(a):@ 2mek99 Cytat:Pokaż mi innego ministra, któru zdecydował się na takie zmiany. Mówisz - masz. Balcerowicz za czasów AWS + Buzkowe "4 Wielkie Reformy". Za kiepską reformę z tamtych czasów uważam administracyjną - to ona rozpoczęła trend na wzrost zatrudnienia urzędników + wejscie do UE, czego koszty ponosimy dziś. Dobrą ideą w fatalnym wykonaniu tercetu: Alot, Lewińska + prof M. Góra była reforma emerytalna. OFE nie byłyby takie złe , gdyby nie zezwolono im na grabieżcze opłaty za zarządzanie (dla porównania amerykański gigant emerytalny CalPERS, bieże bodaj 0,5% rocznie + jakaś premia od wyników). Jeśli prowadzi się zarządzanie pasywne (czyli Kup i Trzymaj; OFE tak robią bo większość jest zbyt duża na zarządzanie aktywne na GPW), wyniki są zbliżone do stóp zwrotu z indeksów rynkowych. Nie jest winą OFE, że od paru lat rynek idzie "w bok". OFE to nienajgorsza idea, z fatalnymi szczegółami wykonania + skandaliczne opłaty za pasywne zarządzanie. Wróćmy do ministrów. Zaskoczę Cię (mnie też to zaskakuje, że po latach piszę coś takiego, bo Grzesia K nie lubiłem za jego tromtadrację i pychę) - Grzegorz Kołodko za operację oddłużeniową z lat 2002-03 oraz 19% liniowy CIT dla firm. To jest podwalina pod późniejszy sukces z połowy lat 2000-nych. Cytat:Co gorsze jego potencjalni następcy być może skasują to co już udało się osiągnąć więc może być jeszcze gorzej. Nie. Jeśli nie będzie prób rozwiązań systemowych, będą oni jedynie kontynuować "boże dzieło" JVR'a i stopniowo rozmontowywać to, co jeszcze jako tako działa. A Twój JVR zaczyna się coraz bardziej rozpędzać. Docierają do mnie plotki, że ekipa z MinFin myśli o kolejnym skoku na kasę emerytalną - tym razem na tzw. III filar. Ciekaw jestem nie tyle podejścia JVR'owców, bo to znam (grabić, co się da), co wykładni prawnej zajęcia wkładów na IKE. Tu sobie mogą ząbki połamać, chyba że znowu mrugną oczkiem do Sędziów SN, a ci posłusznie spełnią wolę, tak, jak zrobili to z II filarem (skandaliczna interpretacja, że pieniądze, które Twój pracodawca płaci na Twoją emeryturę nie są Twoje do chwili uzyskania praw emerytalnych) Wszytkie te zmiany, o których piszez były "łatwe" - polegały na obniżaniu podatków (CIT) albo na zmianie gdzie obiecywano, że będzie lepiej, łatwiej, itd. (zdrowie, emerytury). To, że będziemy mieli deficyt w emeryturach było wiadomo od lat 90-tych i nic nie zrobiono. To, że deficyt w ZUS miał być sfinansowany z prywatyzacji to zupełnie nierealna bajka. I dlatego ta reforma od początku była skazana na porażkę. A tam gdzie było trudniej (administracja) polegli bo niepotrzebnie dodali województw. Powinno być 8. Uważam również, że powiaty są do likwidacji. Pytanie tylko kto i kiedy się na to zdecyduje. Oszczędności będa spore. Rostowski z Tuskiem robią rzeczy gdzie wiadomo, że będzie gorzej (odebranie emerytur, mniejsze emerytury, później, itd.) Jedyną taką trudną reformą (ale nie o tej skali) był plan Hausnera ale jak już napisałem twórca szybko zapłacił za to stanowiskiem. A Belka "klękał" przed górnikami i plan Hausnera porzucił. Balcerowicz robił twarde zmiany ale to było w 1990 gdy było przyzwolenie społeczne i przekonanie, że po komunie trzeba posprzątać.
|
|
anty_teresa napisał(a):To prawda. Jakiej bym stopy dyskontowej nie założył, to wzrosty biznesu 50% rocznie powodują, że akcje są warte nieskończenie wiele. Tylko czy to prawda? Niestety musisz się trochę wysilić i wrzucić to do excela wprowadzając dane na twardo na najbliższe 3 lata (po 50%) a od 2017 powiedzmy niski 5% wzrost rok do roku (przez kolejne 7 lat). Jeżeli to zdyskontujesz to dostaniesz wycenę. Możesz oczywiście policzyć jeszcze jakiś terminal value powyżej 10 roku z tym 5% malutkim wzrościkiem :-) (żeby znów nie urosło w nieskończoność) i zdyskontować. To oczywiście wyliczenie "po bandzie" ale nawet jak połowa się sprawdzi będzie rewelacja.
|
|
anty_teresa napisał(a):Cytat:Co do C/Z to będzie na pewno sporo powyżej 20 do czasu gdy spółka będzie miała kilkudzisięcioprocentowe wzrosty sprzedaży i zysku. Zobacz, że wynik roku 2013 wedle prognozy to 16,6M. Przy obecnej kapitalizacji mamy stopę dyskontową w wielkości 5%, czyli tylko o punkt wyższej niż oprocentowanie 10 letnich obligacji rządowych i mniej niż wynoszą stopy kapitalizacji dla galerii handlowych. Inaczej mówiąc rynek w tej chwili uważa, że 16,6M jest powtarzalne do nieskończoności z p-stwem 100%. Tak naprawdę rynek już "kupił" wyniki roku 2014. Tylko, że akcje kupują inwestorzy wierzący, że wynik 2014 będzie koło 30 mln, 2015 45, 2016 60(?) Więc jeżeli w stopie dyskontowej uwzględnisz stopę wzrostu to wyjdzie Ci zupełnie inna kapitalizacja. Albo policz dyskontując wartość na 60 mln. Wtedy już pewnie zysk się wypłaszczy :-)
|
|
anty_teresa napisał(a):@2mek99 O ile ja umiem liczyć to mamy: 1h P-16091 Z-5474 1q P-5720 Z-1594 Z tego mamy: 2q P-10371 Z-3880 Daje to rentowność netto 37%, a nie 40...
Aptekarz z kolegi, aptekarz :-) Zgodnie z Twoją propozycją jeżeli udział kosztów stałych spadnie z 12 do 6% to rentownośc wzorśnie do 43%. Jeżeli teraz mają na szarej rentowność 40% a na białej będa mieć np. 50 to rentownośc dalej wzrośnie. Więc pole do wzrostów jeszcze jest chociaż mnie te obecne 40% zadowala. Nie wiem skąd masz onformację że rozliczają już licencję. Zarząd twierdził że jeżeli coś takiego nastąpi to wyraźnie o tym poinformują. Nie znalazłem nic takiego. Z tą gotówką to już trochę nieaktualne. Sam wspominałeś że amortyzacja jest nieistotna. Czyli zysk = gotówka. Przecież oni wyraźnie powiedzieli, że będą generować znaczenie więcej gotówki niż są w stanie zagospodarować dlatego 50% zysku będzie szło na dywidendę. I to jest dla mnie kluczowy powód żeby ich trzymać/kupować. Jeżeli rząd skasuje OFE to na giełdzie atrakcyjniejsze staną się spółki wypłacające wysoką dywidendę bo na wzrost samej akcji trudno będzie liczyć a "cash is the king".
|
|
Szutnik napisał(a):Chwalony przez Ciebie Rostowski to kolejny przykład braku woli zmiany sytuacji i załatwiania problemów żonglerką księgową, a nie rozwiązaniami systemowymi. JVR nie ruszyłby OFE, gdyby Eurostat nie wliczał zadłużenia wobec OFE do wielkości zadłużenia państwa ogółem. Skoro Polska nie zdołała przekonać Brukseli do zmiany spojrzenia na tę kwestię (za czym rząd Tuska łaził ponad 2 lata), JVR rozwalił OFE i "skreślił" obligacje SP w ich posiadaniu, dając wszystkim w zamian "bezpieczny"  zapis na koncie w ZUS. Ja nie twierdzę, że Rostowski zrobił wszystko co w tej chwili jest wymagane. To chyba jasno wynika z mojego opisu potencjalnych ruchów, które ma do wykonania ten czy inny rząd. Ale wykonał więcej niż ktokolwiek przed nim (pomostówki, mundurówki, podniesienie wieku emerytalnego). Pokaż mi innego ministra, któru zdecydował się na takie zmiany. Co gorsze jego potencjalni następcy być może skasują to co już udało się osiągnąć więc może być jeszcze gorzej. Rostowski dobrze lawiruje między tym co jest wymagane a tym czego być może społeczeństwo nie zaakceptuje. Cały czas lina jest napięta na tyle na ile można. Balcerowicz gdyby zrobił to co zapowiada straciłby posadę już dawno i nic by nie osiągnął. Hausner wyleciał dosyć szybko po zmianach, które wprowadził. Co zrobi PIS gdy dojdzie do wałdzy? Obniży wiek emerytalny, skasuje elastyczny czas pracy (o ile on wejdzie), podniesie podatki (no z czegoś trzeba będzie finansować wydatki). Optymistyczny scenariusz rzadów PIS to taki że zajmą się ściganiem zdrajców (Tusk, Sikorski, Rostowski) i stawianiem pomników a w gospodarce nie będą mieszać :-)
|
|
WatchDog napisał(a):2mek99 napisał(a):Niestety tak nie jest. PKB jest realne a więc inflacja jest wyjęta. Oczywiście pomiar PKB nie jest do końca precyzyjny i ma wiele wad np. pomijanie szarej strefy. Wystarczy, że część biznesu się ujawni i "mamy wzrost". Teraz mamy podobno ujawnić (oszacować) wartość wygenerowaną przez prostytucję.
Mierzyć próbuje się sumując wytworzone dobra i usługi. Bardziej popularne jest sumowanie wydatków lub dochodów (wydatki i dochody powinny się zbilansować). A my Polacy tak mamy, że jakoś dziwnie wydajemy więcej niż zarabiamy. Na tej podstawie można szacowac wielkość szarej sfery. Tyle że część dochodów jest ukryta i zapewne część wydatków również więc te wielkośći są zapewne zaniżone. Widać to pięknie w Grecji gdzie obywatele mają wydatki zupełnie nie przystające do dochodów. Szara strefa zawsze istniała, więc w dużym uproszczeniu, dane historyczne są jakoś tam porównywalne. Dla mnie jeśli jest realny globalny wzrost PKB, to oznacza, że czegoś nam przybyło. I wiem czego: energii. W końcu to jedyna rzecz, którą pozyskujemy, większość wydobywamy spod ziemi, niedużą część łapiemy ze słońca i wiatru. W takim razie należałoby uznać światowe PKB za benchmark. Państwo, które wykazuje wolniejszy wzrost, ekonomicznie przegrywa i imploduje. Żeby zarabiać trzeba eksportować. Albo wydobywać i eksportować, wszystko jedno. Z nieruchomego powietrza się nikt nie wzbogaci. Szara strefa istaniała ale czasami spada a czasami rośnie. Na przykład teraz w związku z konsolidacją handlu (sieci handlowe przejmują coraz większy kawałek tortu) coraz większa jest jawność obrotów w handlu bo małe skelpy, które często nie wykazywały całej sprzedaży znikają. To co powoduje wzrost PKB to głównie wzrost wydajności. np. jeden człowiek, który dawniej robił jeden samochód na tydzień teraz robi jeden na dzień (przykład fikcyjny). A więc PKB wzrosło 7 krotnie. To wynik zmian w produkcji, inowacji, o których pisaliśmy już wcześniej. Dlatego mają one tak duży wpływ na rozwój kraju. W Polsce nasz wzrost wynikał głównie z większej efektywności. Jej wpływ jak wieszczą ekonomiści powoli wygasa. Dlatego postulują kolejną rewolucję, która ma nam rozpędzić gospodarkę. Dla mnie dalszy wzrost wydajności będzie się wiązał głównie z ekspansją komuterów i softwaru. Rzeczy, które kiedyś wydawały się niemożliwe teraz są na wyciągnięciu ręki. Gdy porównam jak pracowałem 20 lat temu (bez komórki, poczty elektronicznej, interetu) to moja wydajność na pewno wzrosła kilkukrotnie. Części tej efektywności pewnie nie da się nawet wyłapać. Będzie jednocześnie rosło efektywność wykorzystania energi co (dziwne) może de facto mieć neagtywny wpływ na PKB bo zużycie (produkcja) energi się zatrzyma lub będzie spadać. Nawet w takich służbach jak policja pooprzez pajęczynę kamer na wszystkich ulicach plus software (nad którym pracują gdzieś na Śląsku, który na podstawie analizy zachowania z kamery wyłapuje potencjalnych przestępców) będzie pewnie można zmniejszyć zatrudnienia i efektywność wzrośnie. A ci którzy nie będa pracować w policji będą podwyższac PKB w innym miejscu :-)
|
|
Jeszcze w temacie kursów.
EEX kupuje za EUR a sprzedaje za USD. PLN spada zarówno do USD jak i EUR. Koszty złotówkowe nie są tutaj specjalnie istotne.
W obecnej sytuacji gdy USA wyraźnie wychodzi z kryzysu a UE będzie się w nim bujać jeszcze jakiś czas przez najbliższe lata spodziewałbym się jednak mocniejszego USD. Złotówka będzie trochę słabła ze wg na nieciekawą sytuację budżetową. Ewentualna zmiana rządów w wyniku wyborów tylko tę sytuację pogorszy bo właściwie wszystkie partie opozycyjne chcą wydawać więcej pieniędzy, obniżyć wiek emerytalny, itp. Więc PLN mocniejsza raczej na przestrzeni 2-3 lat ( a może i dłużej) nie będzie.
Dla EEX, ktory za chwilę być może większość produkcji będzie sprzedawał na rynek amerykański (a przynajmniej za USD) to dobra wiadomość. Wzmancnianie USD względem EUR podniesie marżę a dodatkowo przeliczenie na PLN podniesie rentowność jeszcze wyżej. W razie pojawienia się konkurencji mogą nawet trochę obniżyć ceny a rentownośc się utrzyma ze wg na słaby PLN.
Oczywiście te wzrosty marży nie będę już duże ale jakiś procencik czy dwa może to dać.
|
|
Antyteresa,
40% rentowności netto to po prostu wynik za II kwartał (z nowymi cenami sprzedaży i zakupu). Ma rosnąć bo będzie wprowadzany nowy bardziej rentowny produkt (mikrosfera biała).
Jak zauważyłeś jest to rentowność netto. Nawet jeżeli koszty zarządu, podatki itd. będą rosnąć to dopóki nie będą rosły szybciej niż wzrost sprzedaży to rentowność (procentowa) nie spadnie. Raczej zakładałbym, że ich udział w kosztach ogółem będzie spadał (w końcu to są koszty stałe - z wyjątkiem podatków) więc to może jeszcze bardziej podnieść % rentowności netto.
Instalacja, która jest w tej chwili montowana w pierwszej lokalizacji w Kazachstanie ma na celu uniezależnienie EEX od warunków pogodowych. Pozyskiwanie mikrosfery będzie się odbywało cały rok a nie tylko od wiosny do jesieni jak obecnie. Teoretycznie pogoda może przeszkodzić jedynie w transporcie.
Co do C/Z to będzie na pewno sporo powyżej 20 do czasu gdy spółka będzie miała kilkudzisięcioprocentowe wzrosty sprzedaży i zysku. A jakieś stabilizacji w tym zakresie spodziwałbym się (na tym etapie) po 2015.
Oczywiście lokalne spadki i wzrosty cen akcji pewnie będą cały czas występować ale wydaje mi się, że np. po wejściu EEX do WIG40 kurs będzie bardziej stabilny.
Ryzyka isntnieją ale są coraz bardziej zmiejszane dzięki działaniom zarządu.
|
|
Poczytaj sobie i pooglądaj (wykresy) Raport ZUSA tak przy okazji nikt się raczej płacą netto nie posługuje. A brutto wygląda to tak GUS - wynagrodzenia Dziura w systemie emerytalnym jest spowodowana wieloma przycznami (struktura demograficzna, za niski wiek emerytalny niedostosowany do obecnego wieku dożycia, za wiele wykluczeń z systemu - górnicy, mundurowi, rolnicy) . Tak czy siak kasy brakuje i trzeba ją "zorganizować".
|
|
Frog napisał(a):siekoo napisał(a):ZUS nalezaloby zreformowac, zeby byl transparentny. polikwidowac wszelkie grupy uprzywilejowane, moze nalezaloby wprowadzic jedna minimalna wysokosc emerytury dla kazdego, a jezeli ktos chce miec wyzsza emeryture niz ta oferowana przez panstwo, niech prywatnie odklada na swoja emeryture. Pierwsze decyzje powinny dotyczyć strony wydatkowej ZUS: 1. Ustalamy maksymalny możliwy poziom świadczeń emerytalnych. Np. w wysokości aktualnej średniej krajowej płacy. Wszyscy obecnie pobierający wyższe emerytury, musieliby się pogodzić z ich zmniejszeniem. Nikt mi nie powie, średnia krajowa to za mało na przeżycie. Cała nadwyżka, dotychczas wypłacana młodym członkom uprzywilejowanych kast, zmniejsza zadłużenie. 2. Ustalamy minimalny wiek uprawniający do pobierania emerytury (nie do nabycia praw emerytalnych). Jak ktoś w wieku 35 lat nie chce już pracować w wojsku czy policji - ok, niech odejdzie. Jest emerytem, nie musi pracować, ale państwo zacznie mu ją wypłacać dopiero wtedy, gdy osiągnie odpowiedni wiek (np. 50 lat). Te dwa punkty to wielomiliardowe oszczędności. Dotykają jedynie najbogatszych i najmłodszych, zdolnych do pracy "emerytów". Nikomu na leki nie zabraknie. Średnia emerytura to 1300-1400 zł (przy deficycie 40 mld w skali roku). Średnia płaca krajowa to chyba coś koło 3,500 zł. Powyżej 3,5 tys. zł emerytury kosztują w skali roku jakieś nieduże kwoty (kilkaset milionów). To raptem trochę prokuratorów, wojskowych i dawnej milicji. Może paru górników. Znalazłem informację, że mamy 7,4 mln emerytów. Wydano na nich w zeszłym roku 112 mld czyli średnio 1260 zł na głowę miesięcznie. Gdyby przez liczbę emerytów podzielić wpływy do systemu emerytalnego to zostałoby tylko 810 zł na miesiąc (gdyby PIS nie ściął składek wystarczyłoby na 1150 zł). Na tyle nas stać. Jeżeli chcemy wyższą to trzeba wprowadzać wyższy wiek emerytalny, aktywizować, itd. nie będę tego jeszcze raz pisał.
|
|
Frog napisał(a):Cytat:obnizka kosztow pracy to plus, jakby nie patrzec, ale... jezeli zmniejsza sie ilosc pieniedzy wplywajacych do ZUS, a ilosc emerytow jest taka sama, to oczywiscie, ze emeryci maja mniej do podzialu. Po pierwsze: Błędnie zakładasz, że obniżka kosztów pracy zmniejszy łączne wpływy do ZUS. To nie jest takie proste. Rozumując analogicznie, zwyżka powoduje zwiększenie wpływów. Czyli teoretycznie podnosząc składkę np. czterokrotnie, w kilka lat spłacilibyśmy krajowy dług. Dlaczego więc władza tego nie robi? Po drugie: Jeżeli obniżanie składek to "okradanie emerytów", to analogicznie obniżka podatków oznacza okradanie wszystkich obywateli, tak? Dalej nie brnę, bo to obraża zdrowy rozsądek. Jak można fakt zmniejszenia opodatkowania (składka rentowa jest de facto podatkiem) i pozostawienia większej ilości pieniędzy do dyspozycji pracownika, nazywać kradzieżą? To można uznać jedynie za dowcip, albo zaawansowaną socjotechnikę podszytą motywami politycznymi. Może niezbyt jasno się wyraziłem, więc napisze jeszcze raz. Mnie chodzi o redystrybucję dochodów w społeczeństwie. Gdy ona jest bardziej równa wtedy kraje rozwijają się o wiele szybciej. Dlaczego? Bo wszyscy mają równiejsze szanse na starcie (wykształcenie). Wygrywają zdolniejsi, kreatywniejsi, lepiej wykształceni a nie nieroby dzidziczące pracę i majątek po rodzicach (prawnicy, lekarze, itd.) Nawet jeżeli otworzymy zawody to i tak Ci bogatsi mieli dostęp do lepszych studiów). Dlatego najwyższy poziom życia i najmniej konflików na tle społecznym jest w Skandynawii. Sam zarabiam (z etatu, a czasami z działalności) 10-krotność średniej krajowej i uważam to za bezsens. Gdyby wykształcono więcej ludzi w mojej dziedzinie i mieli oni szansę poracować w dobrych firmach to pewnie zarabiałbym 1/2 albo 1/3 ttego co zarabiam. Nie mam więc problemu żeby oddać 33% (bo tyle poprzednio efektywnie płaciłem) zamiast obecnych 25%. Uważam że likwidacja 3 progu była błędem. Podobnie obniżka składek. Powoduje to tylko zwiększenie dziury budżetowej i wymaga jeszcze większych cięć w jednostkach budżetowch a więc w edukacji, służbie zdrowia, itd. Te zmiany, które zrobiono za PIS nie miały istotnego wpływu dla przedsiębiorców a fatalny dla budżetu. Obniżka kosztów o 6% (fundusz płac) a płace np. w firmach produkcyjnych zazwyczaj nie stanowią więcej niż 20% to dało redukcję kosztów o 1,2%. Natomiast dziura w systemie emerytalnytm wzrosła z 10 do 40 mld. Co do zmian w opodatkowaniu to zlikwidowałbym wspólne opodatkowanie małżonków a zaoszczędzoną kasę przerzucił na ulgi na dzieci. Podejrzewam zresztą, że wspólne opodatkowanie małżonków taki mialo właśnie cel - wspierać finansowo w budowie rodziny czytaj posiadaniu i wychowaniu dzieci. Kolejne "bezkosztowa" zmiana, która powinna mieć pozytywny wpływ na sytuację demograficzną. Przy okazji rozwiąże to problem ulg podatkowych dla ewentualnych małżeństw homoseksulistów co bardzo drażni prawicę :-)
|
|
Frog napisał(a):2mek99 napisał(a):A co do obniżki kosztów pracy. Oni ich wcale nie obniżyli. Po prostu okradli emerytów obniżając składki bo doprowadzają do jeszcze szybszego bankructwa systemu emerytalnego.
Mam nadzieję, że to dowcip. Nawet śmieszny, muszę przyznać. Obniżenie składki rentowej oznacza OKRADANIE emerytów. Jeżeli, w co nie chce mi się wierzyć, jest to napisane serio, to ja rezygnuję z dalszej dyskusji... Siekoo w zasadzie wytłumaczył, że to skrót myślowy. Dodam, że chodzi o to że spadek dochodów budżetu o 40 mld powoduje że aby wypłacić obecne emerytury trzeba zaciągnąć dług. Od długu trzeba zapłacić odsetki więc jest coraz mniej kasy na kolejne emerytury i dziura rośnie. Zapłacą za to obecni emeryci ale głównie kolejne pokolania, które być może emerytury nie dostaną. Polecam wywiad z profesor Leokadią Oręziak we wczorajszej Wyborczej. Jest jak sama mówi przedstawicielem jednej z ideolgogii ekonomicznych ale bardzo obiektywnie przedstwia sytuację w naszym systemie emerytalny. A jak się on rozsypuje jest łopatologicznie opisane na przykładzie rodzinki, która postanowiła odkładać "na przyszłość" w funduszu inwestycyjnym.
|
|
mikh napisał(a):Cytat:Na końcu i tak będzie trzeba te składki podnieść bo nie będzie z czego płacić emerytur. Przecież to kompletny nonsens. To coś jak leczenie organizmu poprzez dokarmianie tasiemca. Piszesz o okradaniu emerytów. Twój rząd okrada nas, przyszłych emerytów, od sześciu lat odkładając likwidację KRUS i ZUS. Czy to tak trudno dostrzec, że obecny system bankrutuje niezależnie od wysokości składek ? Malejąca dzietność Polek też nie jest spowodowana jak twierdzisz zmianami kulturowymi. Polki na wyspach brytyjskich rodzą sobie w najlepsze, mimo że Wielka Brytania jest znacznie bardziej postępowa pod względem obyczajowym. Ludzi po prostu nie stać na posiadanie potomstwa, a winna jest opresyjna polityka fiskalna państwa. To Rostowski, emeryt brytyjski, winien jest temu, że na starość większość z nas czeka nędza. Nie bądź śmieszny. A co da likwidacja ZUS czy KRUS? Nic. Przecież to tylko instytucja, która nalicza emerytury i je wypłaca. Ktoś to musi robić. Więc jeżeli się zlikwiduje ZUS to trzeba będzie stworzyć inną instytucję, która będzie robić dokładnie to samo. Jedyna korzyść dla likwidatora to taka, że przy likwidacji wywali obecnie zatrudnionych a zatrudni swoich kumpli. Tylko naiwny uwierzy że zmiana nazwy cokolwiek poprawi. Tam można poprawić efektywność wprowadzając więcej rozwiązań elektronicznych. Ale sama struktura istnieć musi. System bankrutuje bo wydajemy za dużo na emerytury w stosunku do dochodów systemu. Jak już wyżej napisałem te (na razie) brakujące 40 mld zawdzięczamy PIS i Gilowskiej. Zresztą prezes już mówi o ponownym wprowadzeniu stawki PIT 40 (a może 50%). To zresztą niczego nie załatwi bo obniżka składek spowodowała spadek wpływów o 30 mld a PIT tylko 8. O tym jak zakleić dziurę pisałem wyżej i nie będę się powtarzał. Jeżeli ktoś ma lepsze pomysły to zapraszam do podzielenia się nimi. Likwidacja ZUS nic nie daje. A co ma do tego Rostowski? Dzietność w Polsce spadła już w latach 90-tych. Wysokie becikowe nic nie pomogło. Ciekawe czy pomogą roczne, płatne urlopy macierzyńskie (uważam że to dużo lepsze rozwiązania dla rodzin niż becikowe). Zarówno dla rodziców (większa kasa) jak i dla dzieci (mają lepszy, dłuższy kontakt z rodzicami). Więc PO więcej zrobiło dla wspierania dzietności niż PIS. Czasami mam wrażenie jakby czas się zaczął pod koniec 2008 gdy rządy objęło PO. A może dyskutuję z małolatami, którzy 5 lat temu zaczęli kojarzyć mniej więcej jak jest zbudowany świat i nie wiedzą że wcześniej też ktoś rządził, podemjmował takie czy inne decyzje.
|
|
Watchdog
Niestety tak nie jest. PKB jest realne a więc inflacja jest wyjęta. Oczywiście pomiar PKB nie jest do końca precyzyjny i ma wiele wad np. pomijanie szarej strefy. Wystarczy, że część biznesu się ujawni i "mamy wzrost". Teraz mamy podobno ujawnić (oszacować) wartość wygenerowaną przez prostytucję.
Mierzyć próbuje się sumując wytworzone dobra i usługi. Bardziej popularne jest sumowanie wydatków lub dochodów (wydatki i dochody powinny się zbilansować). A my Polacy tak mamy, że jakoś dziwnie wydajemy więcej niż zarabiamy. Na tej podstawie można szacowac wielkość szarej sfery. Tyle że część dochodów jest ukryta i zapewne część wydatków również więc te wielkośći są zapewne zaniżone. Widać to pięknie w Grecji gdzie obywatele mają wydatki zupełnie nie przystające do dochodów.
A propos widać że "tajemniczy klinet" w wykonaniu Urzędów Skarbowych działa. Jeszcze nigdy nie wręczano mi paragonów z taką celebracją jak podczas tegorocznych wakacji :-) Ciekawe czy Grecy się już tego nauczyli.
|
|
"Nie byłem i nie jestem jego entuzjastą, ale z perspektywy 6 lat rządów obecnej koalicji uważam, że rząd PIS był dla gospodarki lepszy niż obecny. Wiem, że rządzili w innych warunkach makro, ale obniżali koszty pracy, w przeciwieństwie do PO, która przed wyborami obiecywała ich dalsze obniżanie, aby ostatecznie dokręcać śrubę wszędzie i wszystkim."
Frog,
problem polega na tym, że PIS trafił na rewelacyjny moment po wejściu Polski do UE (który zresztą jest cały czas przez prawą stronę sceny politycznej kontestowany) i część ludzi myśli że świetne wyniki gospodarki to ich zasługa. W takim razie proszę zwolenników PIS (lub zwolenników innych poglądów) o podanie mi decyzji gospodarczych podjętych przez PIS które miały pozytywny wpływ na Polską gospodarkę i wysoki wzrost PKB.
A co do obniżki kosztów pracy. Oni ich wcale nie obniżyli. Po prostu okradli emerytów obniżając składki bo doprowadzają do jeszcze szybszego bankructwa systemu emerytalnego. Jeżeli chcieli coś takiego zrobić (obniżyć koszty pracy) bez rozsadzenia budżetu to oprócz obcięcia wpływów do systemu emerytalnego powinni obniżyc jego koszty (obcięcie najwyższych emerytur, zmniejszenie indeksacji) lub zwiększyć wpływy w innym miejscu (np. podwyżka wieku emerytalnego). Na końcu i tak będzie trzeba te składki podnieść bo nie będzie z czego płacić emerytur.
|
|
Nie odświeżyły mi się poprawnie linki.
Wyniki po lipcu są takie (od początku roku)
portfel "stabilnego wzrostu" 92% portfel "agresywny" 66% Razem 82%
|
|
Jeszcze jedna uwaga w temacie systemu politycznego.
Zgadzam się z wieloma wpisami na temat zacementownia naszej sceny politycznej. Moja propozycja byłaby taka aby obniżyć poziom od jakiego partie dostają finansowanie.
Np. już od 1% uzyskanego w wyborach powinny dostać finansowanie. Wtedy będą w stanie egzystować te wszystkie PJN, SP itd.
Jednocześnie należy bardzo mocno obciąć dofinansowanie dla największych partii. Wtedy osiągniemy to, że braknie kasy na bilboardy i reklamy w tv i może skupią się na programach.
Różnica w finansowaniu z budżetu nie powinna być większa niż powiedzmy 3-1 największa do najmniejszej partii (z tych które uzyskały dofinansowanie). Czyli jeżeli PIS wygra wybory dostaje 3 mln a jakiś PJN z 1,5% poparcia np. 1 mln. Oczywiście partie mogą sobie zbierać haracz od swoich posłów jeżeli tak ustalą ale to już by było w ich gestii.
Jest jeden problem z tym rozwiązaniem. Żadna z partii siedzących przy korycie na to się nie zgodzi. Zrobienie projektu obywatelskiego, zebranie odpowiedniej ilości popracia jest możliwe ale projekt referendum w tej sprawie musiałby przejść przez sejm.
Na pewno zwiększyłoby to frekwencję w wyborach bo wyborcy znaleźliby partie, które wyrażałyby lepiej ich preferencje.
|
|
WatchDog napisał(a):Dużo racji pojawia się w tej dyskusji. Nasze problemy są znane, zresztą jako państwo nie jesteśmy odosobnieni. Wszędzie trwa mniejsza czy większa awantura o różne rzeczy. To się nazywa dochodzeniem do konsensusu w demokracji. Jest jednak coś ważniejszego, przynajmniej dla mnie. Wszelkie ruchy wewnętrzne nic nie dają, jeśli nie przekładają się na konkurencyjność. Zarobić możemy tylko eksportując. Jeśli z zewnątrz nie przypływa kapitał, to przekładamy z kieszeni do kieszeni i jak byśmy tych kieszeni nie nazywali, ciągle mamy tyle samo. A wręcz mniej, bo to czy tamto nadal musimy importować. Watchdog gdyby było tak jak piszesz to na Ziemi nie byłoby wzrostu bo co zarobiłyby państwa eksporterzy straciłyby państwa importerzy i całość wychodziałaby na zero. A przecież globalby PKB rośnie :-) Wzrost jest możliwy również w gospodarce autarkicznej. Polska taką gospodarką przez wiele lat była i nadal nasz wzrost zależy w dużo większym stopniu od wewnętrznej konsumpcji a nie od eksportu. Mamy bardzo konkurencyjny przemysł, zwłaszcza spożywczy. Te protesty w Czechach czy Słowacji są tego najlepszym świadectwem. Mamy tak niskie ceny żywności, że opłaca się tu przyjeżdżać na zakupy ludziom z zachodu, południa i co ciekawe również ze wschodu. Ta konkurencyjność powoduje, że koszty życia w Polsce sa niskie i w związku z tym niższe mogą być płace co pośrednio zwiększa naszą konkurencyjność w innych branżach przemysłu. Aby podtrzymać tę konkurencyjność należy wprowadzić elastyczny czas pracy. Szutnik jest przeciwko wskazując na ewentualne negatywne skutki. Trzeba to wprowadzić pod kontrolą ale to rozwiązanie jest bardzo dobre. Przy okazji Szutnik. Mniejsza dzietnosć to wg mnie nie efekt braku mieszkań czy złobków. To zmiana kulturowa. Nasi rodzice też nie mieli mieszkań a dzieci mieli o wiele więcej. Ludzie w Europie Zachodniej mają warunki i kasę a dzieci i tak nie mają z paroma wyjątkami gdzie duży wzrost napędzają imigranci.
|
|
marcueus napisał(a):Po co wy dyskutujecie z emek99 ? PO jest najgorszą partią w historii "wolnej" Polski i temu się nie da zaprzeczyć. Zmarnowane miliardy Euro z Unii i gigantyczny rozrost biurokracji z maksymalnym zadłużeniem kraju by tylko utrzymać się przy korycie i wygrać wybory z 2011 roku Widzę że PIS nie śpi. Poczytaj sobie moje wyjaśnienie skąd się wziął dług i przedstaw mi swoje. Przy okazji napisz co takiego dobrego zrobił Twój prezes (pardon) premier tysiąclecia. Bo w dziedzinie gospodarki jego osiągnięć jakoś nie pamiętam. Również w inwestycjach nie przypominam sobie niczego poza tym, że mieli wielkie plany - prawie jak Telimena, która wszyskto miała " w biurku, w Peterburku". A co do biurokracji to 95% tego wzrostu jest w samorządach (fundusze europejskie). Przyjrzyj się jaki wzrost administracji był w Wołominie i w Radomiu.
|
|
Frog napisał(a):2mek99 napisał(a):Salak
No dobrze. Wszystko jest źle, boli Cię głowa i roz... łbyś wszystko dookoła (coś podobnego było chyba w Rejsie). Napisz jakiś plan pozytywny. Jakie Ty masz propozycje?
A może jesteś z tej bajki JKM, którą opisałem wcześniej, czyli dla każdego pistolecik jedziemy ... czyli nie masz żadnego pomysłu. Jak skończysz docinać osobom, które mają inne poglądy, to może doprecyzowałbyś co miałeś na myśli pisząc o aktywizacji zawodowej? O aktywizacji napisałem w odpowiedzi Salakowi. Nie przycinam. Napisałem co wg mnie można zrobić. Ktoś odpisał, że się nie zgadza. OK niech zaproponuje coś lepszego. Normalna wymiana poglądów. Natomiast walenie jak w bęben w rząd (niezależnie czy to PO, PIS, SLD czy PIS) jest bez sensu. Przydałoby się chwilę zastanowić co i dlaczego rząd (czy opozycja) chce osiągnć i poddać to ocenie.
|
|
Salak
No dobrze. Wszystko jest źle, boli Cię głowa i roz... łbyś wszystko dookoła (coś podobnego było chyba w Rejsie). Napisz jakiś plan pozytywny. Jakie Ty masz propozycje?
A może jesteś z tej bajki JKM, którą opisałem wcześniej, czyli dla każdego pistolecik jedziemy ... czyli nie masz żadnego pomysłu.
|
|
Salak napisał(a):@ 2mek99 pare komentarzy, bo kolega sie tu mocno rozbujal i sam juz nie kontroluje tego co pisze...no offense, to dla dobra dyskusji :) Cytat:Dług nie bierze się z niedoboru wpływów, lecz z nadmiernych wydatków Czytaj uważnie. Cytujesz Mikh a mnie robisz zarzuty. Ja napisałem, że owszem deficyt bierze się również z niedoboru wpływów. Dlatego gdy pisałem o tym co można zrobić zajmowałem się obiema stronami równania. "po pierwsz nie rozumiem zalozenia za wladza ma nam (spoleczenstwu) zadawac tylko ból i potem tlumaczyc ze to dla naszego dobra i takie sa potrzeby...moze kolega sie juz pogodzil z taka filozofia, ale ja np NIE" Skoro kolega rozumie jak działa równanie to chyba się orientuje że tyle wydamy ile wpłynie (w długim okresie czasu). Problem polega na tym że większość społeczeństwa nie kuma jak działa równanie i że obie strony muszą się równać. A przede wszystkim że nie ma czegoś takiego jak państwo, które można doić bez końca. Państwo tyle rozda ile dostanie. Większość Polaków obawiam się tego nie rozumie. Więc skoro państwo nie ma wpływów to musi obciąć wydatki (zadać ból jednym) lub podnieść podatki (zadać ból drugim). Jest tylko pytanie komu zadajemy ból a komu robimy dobrzez. To co starałem się wytłumaczyć w poprzednich wypowiedzaich to to że trzeba ten ból i robienie dobrze odpowiednio serwować a uważam że obecny rząd robi to lepiej niż poprzednie (dlatego są jeszcze przy władzy) chociaż okres trafił im się fatalny (kryzys globalny jak niektórzy twierdzą największy od tego z lat 30-tych). Oczywiście można pójść "drogą Korwina" i powiedzieć likwidujemy państwo. Kupcie sobie pistolety i sami próbujcie się bronić, wszystko jest odpałatne nie ma podatków (likwidujemy wpływy do budżetu czyli podatki oraz wydatki budżetu czyli służbę zdrowia, edukację, wojsko, policję, itd. Co do tego jak akytywizować ludzi to np. reforma urzędów pracy tak aby zaczęły rzeczywiście "żenić" bezrobotnych z pracodawcami. Drugi temat to zwiększyć mobilność a więc przesuwać ludzi z miejsc gdzie pracy nie ma do miejsc w której ona jest. Do tego jak rozumiem ma służyć program wykupu przez rząd mieszkań w największych miastach i wynajmowania ich po cenach poniżej rynkowych. Osobiście uważam, że lepszy taki pomysł niż żaden ale rozegrałbym to systemowo wprowadzając wzmocnienie wynajmująych w relacjach z najemcami tak aby zaczęło sie opłacać bodowanie domów na wynajem na dużą skalę. Wtedy ceny rynkowe wynajmu by spadły i byłby to mechanizm rynkowy. Trzeci pomysł to ubezpieczenie zdrowotne dla wszystkich (niezależnie od składek) aby odciążyć urzędy pracy od ciągłej zabawy w kotka i myszkę z "bezrobotnymi" którzy nie mają zamiaru podejmować pracy tylko chcą mieć możliwość leczenia za darmo. Te pomysły pojawiają się cały czas w dyskusjach. Część jest wprowadzanych ale niekoniecznie dobrze część gdzieś tam ginie w ustawach, które powstajką lub nie.
|
|
buldi napisał(a):2mek99 napisał(a): Polityk musi wyważyć między potrzebą a "bólem" społecznym. Tusk z Rostowskim poruszają się po linie tak aby zrobić rzeczy konieczne ale też nie zaprzepaścić wszystkiego co udało się osiągnąć.  Mój Boże, mamy kolejną ofiarę demagogii super duetu. Nie wiem kto Cię z tego doła wyciągnie, ja się nie podejmuje. Ja w dole nie jestem. Wprost przeciwnie (zwłaszcza po ostatnich wzrostach na EEX :-) Wolałbym abyś napisał coś merytorycznie i uzasadnił to (co byś zrobił na miejscu Tuska) niż odpowiadał w najprostszy sposób - wszystko jest źle, rządzący kradną itp. Typowe "polskie" podejście do tematu.
|
|
Ann napisał(a):No i pojechaliście ostro w politykę :) Dla schłodzenia tematu polecam do poczytania o sytuacji naszych "bratanków" z Węgier i ich szefa w postaci premiera Orbana.
Firma, w której pracuję mocno się zastanawia nad wycofaniem z Węgier. Podatki jakie tam wprowadzają biją rekordy świata. Najwyższe opłaty ekologoczne, najwyższe opłaty drogowe, najwyższe podatki dla banków, sieci handlowych, podatki od reklamy, od wypłat gotówkowych, itd. A później Orban się dziwi, że inflacja wszędzie spada a jemu na Węgrzech rośnie (firmy podnoszą marże i ceny aby utrzymać zyski). No ale ludzie wierzą że za ich długi załpaci Tesco albo Reiffeisen. Najnowszy pomysł to VAT 35% od wyrobów luksusowych. Te wszystkie działania są mało skoordynowane i nieprzemyślane. Zwłaszcza działania antybankowe spowodowały, że nawet jeżeli ktoś ma pomysł na otwarcie biznesu to nie ma szans na kredyt. Banki zamroziły działalności i w zasadzie zbierają już tylko spłaty od udzielonych kredytów wstrzynując jakąkolwiek działalność. Szef największego banku sprzedał cały swój pakiet akcji (kilkadziesiąt mln EUR) gdy usłyszał o najnowszym pomyśle rozwiązania problemu kredytów walutowych. Niektóre posunięcia Orbana są dobre (podniesienie wieku emerytalnego, przegląd "rencistów") inne dosyć kontrowersyjne (opłaty za studia lub obowiązek odpracowania tych studiów - u nas było coś takiego za komuny) ale większość to populizm dobry dla gawiedzi ale w długim terminie zabijające gospodarkę.
|
|
Szutnik napisał(a):[quote=2mek99] Zacznijmy ironicznie na wesoło - oczywiście nie swoją, tylko minimalną Płacę minimalną dusi poziom bezrobocia a nie PO. Tusk ostatnio coraz częściej bajdurzy o tym, że jest socjaldemokratą, nie zdziwię się, jak wkrótce Cię z tą płacą zaskoczy  Wybory idą, więc jakoś trzeba się będzie "tom socjaldemokratycznością" wykazać Nie. Jedynym kompleksowym programem był ten Hausnera i przyznaję to jako ktoś nigdy nie głosujący na SLD, a to naprawdę w moich ustach coś w tej sytuacji znaczy. Balcerowicz robił jakieś mgliste zarysy. Jak pójdziesz do pracy na 1.00 w nocy tylko po to, by pójść spać na 4 godziny i znowu wrócić na 13.00, potem przez 2 dni nie pójdziesz wcale by za 3 dni pójść na 12 godzin z nadgodzinami pisanymi "na zeszyt" do wybrania na święty-nigdy, Twoja żona tak samo, tylko u innego pracodawcy, a dwójkę małych dzieci z błaganiem zaczniesz podrzucać sąsiadom, by się nimi zajęli, zrozumiesz, jaki to "świetny pomysł". Pracowałeś kiedyś w takim systemie? Bo ja kiedyś miałem przez miesiąc taki "zaryp", że mi się dzień z nocą mylił. Na szczęście byłem wtedy jeszcze kawalerem. Przerób tak miesiąc sam, a potem życz innym tego "szczęścia". A jak już to wprowadzisz, to nie jęcz, że w Polsce katastrofa demograficzna dramatycznie się poszerza. Jeśli nie widzisz związku to mogę nad Tobą już tylko zapłakać... Sam zaprzeczasz swoim postultom. Z jednej strony proponujesz aby zlikwidować płącę minimalną czyli pójść na żywioł. Zapewniam cię, że wielu nieuczciwych pracodawców zacznie płacić po 400-500 zł. Następnie Ci, którzy będą płacić uczciwie powiedzmy 2 tys. i więcej zaczną bankrutować bo nie będą mogli konkurować i zostaną na rynku tylko nieuczciwi. Więc będzie ogólna klapa. Konsumpcja spadnie, kryzys się nasili. Z drugiej strony piszesz o elastycznym czasie pracy jako wielkim źle. Nie wiem na jakiej zasadzie się to odbywało (bo nie ma jeszcze takich regulacji) ale sam widzisz, że przedsiębiorca będzie chciał wycisnąć z pracowaników ile się da więc oni potrzebują obrony ze strony państwa. Elastyczny czas pracy w skali 3-4 miesięcy (na tyle pozwala teraz kodeks pracy) sam wprowadzałem i nie polega to na dodawaniu tu 4 godzin a odejmowaniu tam 5. Obecne regulacje mają umożiliwić rozliczanie czasu pracy w okresie rocznym. Przygotowuje się długoterminowe harmonogramy pracy (uwzględniające np. urlopy). Zazwyczaj chodzi tu o branże o dużej sezonowości (produkcja napojów, lodów, itp). W pewnych okresach pracuje się 12 godzin dziennie w innych np. 6. Ale te haromogramy muszą być opracowane z dużym wyprzedzeniem i na pewno nie chodzi o to co Ty opisałeś.
|
|
Frog napisał(a):[quote=2mek99]
PO przywróciło wyższą składkę i jakoś dziury to nie załatało. Więc oskarżanie PIS o obecną dziurę budżetową to co najmniej nadużycie.
Podstawą rozwoju jest praca. Tylko i wyłącznie. Nie dotacje, nie inżynieria finansowa. Bez pracy wytwórczej, usługowej, nie da się rozwijać. Postulujesz wzrost kosztów tejże, jako remedium na bolączki naszej gospodarki. Ja tego nie kupuję. Słabo się orientujesz. PIS obniżył składki emerytalne o 13% a PO podniosło tylko o 3. Więc dziura pozostała. PITu w ogółe nie ruszyli. Jesteśmy chyba jednynym krajem w którym nie ma opodatkowania spadków - ostatniej możliwości opodatkowania majątku zdobytego w sposób nieuczciwy. Ja opisałem jak można zasypać dziurę w systemie emerytalnym. Najlepszą metodą jest podniesienie aktywizacji ludzi (wzrost zatrudnienia) oraz podniesienie wieku emerytalnego. Wtedy wpływy rosną chociaż jednostkowy koszt pracy nie (unikamy podniesienie składek).
|
|
Wszystkim zwolennikom Korwina-Mikke (a jest ich tu chyba najwięcej) polecam wywiad z dzsiejszej Polityki z ekonomistą, laureatem Nagrody Nobla Stiglitzem.
Brutalnie szczery. Najlepsze jest kilka ostatnich pytań i odpowiedzi. Stiglitz rozprawia się tam z mitem niskich podatków, inwestycji firm w kryzysie i innowacyjności jako kluczowi wzrostu.
|
|
Szutnik napisał(a):@ 2mek99 Cytat:Rostowski dawkuje ból powoli ale to chyba najbezpieczniejsza metoda JVR niczego nie dawkuje. To jest próba utrzymania status quo tak długo, jak to możliwe bez żadnych działań. JVR markuje ruchy, a nie wykonuje je. W 2001 r AWS w dnie bessy zostało odsunięte od władzy, pod hasłem "dość reform". Dzisiejsze szefostwo PO, ówczesna "2-liga" AWS, wyciągnęło z tego wniosek (fatalny!): żadnych reform, tylko PiAr. Cała obecna polityka koalicji jest podporządkowana tej strategii. Sorry ale jednak skasowali pomostówki, zreformowali mundurówki, podnieśli wiek emerytalny,. trzymają płacę minimalną pod kontrolą i chcą wprowadzić elastyczny czas pracy co uważam za świetny pomysł. Te wszystkie zmiany to dziesiątki miliardów złotych. Nie twierdzę że wszystko robią idealnie ale na tle potencjalnych konkurentów są o lata świtlne z przodu. Uważasz że to markowanie? Napisałeś że Hausner coś tam przygotował. Mogę napisać że wcześniej to wszystko przygotpował Balcerowicz. Tylko co udało się wprowadzić? Polityk musi wyważyć między potrzebą a "bólem" społecznym. Tusk z Rostowskim poruszają się po linie tak aby zrobić rzeczy konieczne ale też nie zaprzepaścić wszystkiego co udało się osiągnąć.
|
|
mikh napisał(a): Z tym Vincentem to pojechałeś... Przecież ten facet zadłuża nas od sześciu lat na bezprecedensową skalę, nic nie robi, żeby to zmienić i jeszcze mówi, że wszystko jest ok. To obecna władza jest skrajnie nieodpowiedzialna i niezdolna do podjęcia jakichkolwiek reform. To u nas infrastruktura się wali, a nie u biednych Amerykanów, których rzekomo nie stać na lekarza.
Boli płytkość Twoich ocen. Z czego wynika wzrost zadłużenia napisałem wyraźnie. Obcięcie wpływów budżetowych (PIS - chociaż z poparciem PO) oraz wkład własny w inwestycje współfinansowane przez UE. Jakie reformy miałaby podjąć obecna (czy przyszła) władza? Napisz i uzasadnij co te reformy dadzą. Tylko please nie pisz o redukcjach w administracji bo oznacza to tylko jedno. Nie odpaliłeś nawet excela żeby policzyć że to nic nie da. Nam brakuje 60-80 mld a nie 2-3.
|
|
Małe podumowanie po 7 miesiącach.
portfel "stabilnego wzrostu" 92% od początku roku portfel "agresywny" 55% Razem 78%
Ponieważ upłynęło 7/12 roku czyli 58% to za sprawą dynamicznyego wzrostu EEX jestem powyżej planu (jak na razie). Cel - podwojenie kapitału w tym roku wydaje się już na wyciągnięcie ręki.
Jak widać spekulacje na PMI mi się ostatecznie nie opłaciły a mogło być wspaniale gdybym sprzedał na górce. Trochę PMI zostawiłem ale jak na razie są zamrożone i nie wiadomo do kiedy. Myślę, że jeszcze na tej spółce zarobię (ale może jestem naiwny).
Obecna struktura portfela to EEX 95,6% PMI 1,7% gotówka 2,7%
Ponieważ zrestrukturyzowałem moje zadłużenie za pomocą kredytu konsolidacyjnego obecnie raty kredytu są na tyle niskie, że mogę sobie pozwolić na dokupowanie akcji co miesiąc.
Plan na najbliższy czas to zakup EEX. Część środków przeznaczę chyba na zakup Integer żeby trochę zdywersyfikować ryzyko. Integer podoba mi się bo rośnie spokojnie bez większych korekt. Długoterminowo uważam go za świetną inwestycję.
EEX pokazał bardzo dobre wyniki za II kwartał. Teraz w najbliższych dniach kolejne dwa punkty przełomowe: zakończenie instalacji w Kazachstanie oraz podpisanie kontraktu z Haliburtonem. Jeżeli oba się powiodą to droga do kolejnych dynamicznych wzrostów bedzie otwarta. Gdzieś w II kwartale 2014 (po wynikach za Q1 2014) cena powinna przekroczyć 40 zł czyli kolejne 50% wzrostu.
|
|
To się da zrobić (ograniczyć deficyt budżetowy)
Wystarczy popatrzeć na Bułgarię czy państwa Bałtyckie. Kontrola budżetu jest możliwa. Oczywiście to zaboli i może wywołać niepokoje społeczne (patrz Bułgaria).
Oczywiście państwo powinno przejąć większą odpowiedzialność tylko w okresie kryzysu. Później powinno się wycofać i stworzyć mechanizmy, które zadziałają bez jego bezpośredniej ingerencji.
Rostowski dawkuje ból powoli ale to chyba najbezpieczniejsza metoda. Z jednej strony zwiększając deficyt umożliwia inwestycje i rozwój z drugiej zbytnio nie zadłuża. Próbuje przetrzymać kryzys i w okresie wzrostu gospodarczego poprawić wskaźniki zadłużenia.
Partie opozycyjne bez wyjątku chcą zwiększać wydatki. Jeżeli taki PIS z PSLem stworzą koalicję to może być naprawdę dramat. PIS podczas swoich 2 letnich rządów nie podjął jednej trudnej decyzji gospodarczej.
|
|
Dług nie bierze się z niedoboru wpływów, lecz z nadmiernych wydatków. Pieniądze, które zostały w kieszeni podatników, przyczyniły się do ożywienia gospodarki poprzez zwiększoną konsumpcję i wzrost zatrudnienia. ========================================================================
Owszem dług bierze się również z niedoboru wpływów. Idealną sytuacją jest gdy współczynnik rozwarstwienia majątkowego jest niski a to zapeniwa progresywny podatek dochodowy (PIT). Wtedy wzorzec konsumpcji obywateli jest podobny, gospodarka jest w stanie na bieżąco dostosowywać podaż do popytu.
Gdy następuje gwałtowny wzrost bogactwa jednych względem drugich cały ten misterny porządek się rozpada. Popatrz na USA. Kraj, który latał na księżyc, był światowym mocarstwem teraz w zasadzie utracił możliwość wysyłania ludzi w kosmos. Zaczyna się sypać cała infrastruktura, którą wtedy zbudowano, bankrutują miasta i system emerytalny. Ogromna ilość obywateli nie ma dostępu do podstawowych świadczeń medycznych. Ten kraj stał sie bogaty gdy Warren Buffet płacił podatek na poziomie 90%. Teraz płaci procentow mniej niż jego sekreterka.
Naprawdę uważasz że likwidacja III progu podatkowego ożywiła godpodarkę? Może ożywiała ale nie naszą. Osoba, która zarabia przynajmniej 10 tys. zł miesięcznie te dodatkowe kilkanaście tysięcy rocznie nie przeje przecież bo na jedzenia już ma. Chyba że wyda na drogie alkohole albo sery po 300 zł za kg (francuskie). Najpradowpodobniej kupi sobie nowy samochód (ale przecież nie polskiej produkcji) albo pojedzie na wczasy (raczej nie w Polsce).
Gdyby natomiast dać tę kasę biednym to oni natychmiast wydaliby to na żywność i to w co najmniej 95% polską. I na tym polega problem. Odpowiednia redystrybucja dochodów pozwala rzeczywiście rozkręcić gospodarkę.
Podobnie w przypadku składki emerytalnej. Przedsiębiorcy zaoszczędzili na kosztach ale przecież nie inwestowali bo jest kryzys i nie ma zbytu na ich produkcję. W takiej sytuacji zaryzykować musi państwo. I państwo to zrobiło wykorzystując śrdoki z unii eurpoejskiej oraz niestety zwiększjąc dług bo jakaś Zyta "pięć tłustych lat" Gilowska zapomniała, że do wykorzystania środków unijnych sa potrzebne środki własne i uszczupliła budżet o kilkadziesiąt miliardów złotych utrudniając wykorzystanie tych funduszy.
Więc te obniżki podatków nie miały w zasadzie żadnego wpływu na gospodarkę. To co rzeczywiście utrzymało ją na powierzchni to fundusze europejskie (plus nasz dług).
Piszesz o systemie kanadyjskim. To hasło rzucił już Pawlak, Wpiler i PIS. Tylko że żaden z nich nie mówi co z obecnymi emerytami. Z czego wypłacimy im emerytury? Czy natychmiast obcinamy wszystkie emerytury do 1000 zł (średnia emerytura w Polsce to 1400zł). To należałoby zrobić. A to oznacza że ogromna liczba ludzi zaczyna natychmiast przymierać głodem (muszą podjąć pracę aby przeżyć). A później ta emerytura bedzie jeszcze maleć w związku z wzrostem ilosć emerytów i zmniejszeniem liczby pracujących. Więc i tak nie obejdzie się bez niektórych ruchów o których pisałem (podniesienie wieku emerytalnego).
Chyba nie wiesz jak działa opodatkowanie paliw. Paliwo z opłaconą pełną akcyzą jest w Niemczech dużo droższe niż w Polsce dlatego Niemcy przyjeżdżają do Polski je kupować. Tu chodzi o oszustów, którzy nie płacą podatków ani w Niemczech ani w Polsce. Takich pasożytów należy likwidować. Przez nich upadną uczciwie pałcące podatki firmy.
|
|
"Zrobiliśmy wzrost długu 100% w ciągu 5 lat."
Żeby być tak do końca uczciwym to dług wzrósł jednak mniej. Z prawie 600 mld do chyba 850. Tylko że jednocześnie mamy sporo na depozytach więc netto to jest mniej.
Wiele osób na forum postulowało obniżkę podatków w celu zdynamizowania rozwoju. No a z czego wziął się ten większy dług? Z obniżki podatków i składek do ZUS przeprowadzoenej w 2007 roku. Dało to 40 mld dziury budżetowej rocznie (za 5 lat to już 200 mld). Klikadziesiąt miliardów to przeszacowanie długu w walutach (złotówka się osłabiła w stosunku do jursu z z 2006/7).
Podstawowym sposobem na rozwój poprzez inowację to inwestycje w inowacje. Środki na to mogą pochodzić albo ze źródeł prywatnych albo jako redystrybucja podatków przez państwo. W Polsce pozostało niewiele dużych przedsiębiorstw, które są w stanie ponosić duże koszty inwestycji (chociaż potrzebują nowych rozwiązań aby konkurować na rynku światowym). Pozostaje więc państwo. Aby państwo miało środki musi mieć nadwyżkę budżetową. Nasz budżet jest zbilansowany przy pominięciu systemu emerytalnego. Deficyt budżetowy w zeszłym roku wyniósł coś koło 30 mld zł. Deficyt systemu emerytalnego 40 mld.
Deficyt wywołany obniżką składek emerytalnych w 2007 wynosi w skali roku 30 mld zł. Czyli gdyby nie ta obniżka system emerytalny byłby zbilansowany (na razie). Sytuacja jednak będzie się pogarszała bo niedługo deficyt dohdzie do 60-80 mld w związku z pogarszającą się strukturą wiekową społeczeństwa.
Jak temy zaradzić?
Albo obciąć wypłaty z systemu albo zwiększyć wpływy. Obciąć wypłaty można 1. radykalnie poprzez obniżenie najwyższych emerytur albo 2. stopniowo poprzez indeksację kwotową ale tylko tych poniżej średniej. Reszta nie powinna być indeksowana.
Co do wpłat to można 1. zwiększyć ilość zatrudnionych (płacących składki) poprzez aktywizację zawodową oraz oskładkowanie tzw. umów śmieciowych. 2. zwiększyć czas wpłacania składek (podwyższenie wieku emerytalnego) 3. zwiększyć składki - może niestety mieć negatywny wpływ na koszty pracy.
Jest jeszcze inna metoda - radykalne podniesienie stawki VAT. I jak znam życie pójdziejmy głównie w tym kierunku co już widać na Węgrzech.
Nie ma żadnych innych cudownych recept. Nadwyżka budżetowa a następnie inwestycje.
Kilka osób pisało, że postrzega się przedsiębiorców jako złodzieji. Niestety w wielu przypadkach nie jest to kłamstwem. Coraz cześciej wygrywają na rynku ludzie, którzy oszukują nie zatrudniając oficjalnie pracowników, produkując towar niepełnowartościowy. I tacy odnoszą sukces. W wyniku tego upadają uczciwi przedsiębiorcy płącący składki, podatki, nie oszukujący na jakości.
Rodacy niestety kochają kupować taniej nawet jeżeli wiedzą że oszukują państwo. Ostatnio taką sytuację obserwuję w handlu ropą. Na wsi pojawiły sie firmy, które importują paliwo np. z Niemiec i omijają akcyzę. Następnie oferują to paliwo po niższych cenach rolnikom (z dowozem do domu). Nasze CBA czy CBŚ jest ślepe? Przecież każda nieoznakowana cysterna (tzn. bez napisów Orlen, Lotos, Statoil) to w zasadzie potencjalny oszust. Wystarczy przez tydzień wyrywkowa kontrola aby wyłapapć cały ten mafijny biznes. Trzeba to robić teraz gdy podczas żniw zużycie paliwa jest największe. Ciekawe czy kogoś załpią.
|
|