Próba spojrzenia fundamentalnego.
Wg mnie ciągle jest drogo, bo:
1. W finansach spółek jest sporo sztucznej wartości wykreowanej metodami księgowymi. Ile, podsumujemy pod koniec sierpnia, po wprowadzeniu wszystkich sprawozdań za II kwartał.
2. Niewiele spółek przynosi zysk ekonomiczny, czyli zwrot z kapitału przewyższający koszt kapitału.
3. Pomijając koszty kapitału, rentowność operacyjna EBITDA też jest niezadowalająca dla bardzo wielu podmiotów. Konkrety po zakończeniu sezonu raportów, dość regularnie piszemy w analizach rynkowych w dziale Artykuły, gdzie jest rzeczywista wartość fundamentalna, a gdzie jej nie ma.
4. Na rynku przybyły ogromne ilości akcji, na głównym i na New Connect. Kreowanie wartości poprzez debiut polega na tym, że sprzedaje się z premią powiedzmy 20% kapitału, uzyskując wycenę z premią też dla pozostałych 80%. Zrobiło się tego za dużo i podaż znacznie przewyższa popyt. (ok, to nie jest całkiem fundametalna uwaga)
5. Duże debiuty przyciągnęły lekko licząc kilkadziesiąt tysięcy osób, które właśnie po raz pierwszy mają czerwono w portfelu i po kilkudniowym paraliżu myślę, że wiele sprzeda i pójdzie sobie z giełdy. (też nie za fundamentalne)
6. Wskaźnik C/WK niby pokazuje 0,90 dla WIGu i 1,04 dla całej giełdy.
Wg cen z wczorajszego zamknięcia:
http://www.stockwatch.pl/stocks/Ale patrzę i widzę zjawiska:
- wskaźniki indeksów sektorowych (czyli arbitralnie dobieranych przez giełdę zestawów spółek niby reprezentatywnych dla sektora) są znacznie niższe (czyli atrakcyjniejsze) od wskaźników całych sektorów, które niżej liczymy na piechotę bodaj jako jedyni w Polsce. Polega to na tym, że sumujemy kapitalizację wszystkich podmiotów sektora i dzielimy przez sumę danej wartości fundamentalnej (np WK) wszystkich podmiotów -> powstaje wskaźnik sektora widziany tak, jak gdyby cały sektor był jedną spółką. W ten sposób widać jak duże jest przewartościowanie majątkowe i gdzie - wg mnie nadal spore
- jeśli patrzeć na same indeksy sektorowe, czyli widzimy rynek tak jak widzą go inni, to cztery sektory są pod kreską (C/WK poniżej 1), a siedem nadal znacznie powyżej
7. W dole bessy ranking wycen pokazywał potencjał ponad 200% dla kilkudziesięciu spółek, na razie zaledwie dla kilku:
http://www.stockwatch.pl/wyceny/Robi się tanio, ale póki co punktowo. Można wziąć na obserwację pierwsze fajne spółki, które już mocno potaniały, ale z zakupami nie ma się co spieszyć. Odbicia nie przegapimy, a na razie jest słabo: rynki spadają, ludzie nie chcą mieć akcji.
8. Umorzenia jednostek TFI dopiero się zaczynają, zanim pójdą w rynek akcje, a za nimi komunikaty, będą mijać dni i przynosić coraz gorsze wieści. Gotówka opuszcza rynek.