Moim zdaniem niedoceniacie inteligencji drobnych inwestorów. Z akcjami w funduszach siedzą dwie grupy ludzi:
- ci, którzy ubrali się w 2007 r. na szczycie, nie sprzedali w poprzedniej bessie i liczyli na odrobienie
- ci, którzy kupowali w ostatniej hossie i nie zdążyli się wysypać na spadkach, albo liczyli na odbicie
To nie są aż tak głupi ludzie. Pozostali z jednostkami licząc na odbicie. To odbicie zostało zanegowane. Co teraz zrobi taki klient? Ano przypomni sobie, albo popatrzy na wykresy tego, co się działo w 2008 r. I zrozumie, że jesteśmy teraz na początku tych pionowych kresek. Nie będzie słuchał anali w TV, bo już raz go oszukali w 2008, tylko wywali wszystko PKC. To samo zresztą dotyczy rachunków maklerskich. Ludzie nie są aż tak głupi, żeby nie spojrzeć na wykres. Wszyscy będą próbowali wyjść jednocześnie, co moim zdaniem da bardzo konkretną zwałę w bardzo krótkim terminie. Kiedyś bessy były jak hossy, ale w przeciwnym kierunku, czyli wszystko miarowo spadało i można było "dać się ugotować". W 2008 tak nie było i to znacząco wpłynie na psychikę tych, którzy jeszcze mają papiery. Moim zdaniem pierwszy poważny dołek tej bessy możemy testować za kilka tygodni, ale do tego czasu czekają nas ostre spadki po -6% dzień w dzień.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.