Kiedy szczyt hossy?

ALe ja cie nie poprawiam malo tego kompletnie sie z toba nie zgodze to nie rynki ciagna gospodarke a politycy :) a raczej ich nierobstwo przypominam ze kwestja Grecji ciagnie sie juz ponad pol roku :) i gdzie jestesmy??
A no dokladnie w miejscu w ktorym bylismy pol roku temu tylko rynek zweryfikowal oczekiwania :) gospodarka dzieki temu tez dostaje po dupie, bo banki maja problemy w zdobywaniu plynnosci

Ale kazdy z nas ma prawo do wlasnych interpretacji :) czas i rynek je zweryfikuje i oby ta weryfikacja byla pozytywna dla naszych portfeli

mdtrader, dlaczego zakładasz, że bessa to zdyskontowanie jakiegoś jednego wydarzenia? Przecież bessa może trwać 5 lat. Jeśli koniunktura w PL zacznie spadać od początku 2012, to kiedy zobaczymy dno? Zaraz po bankructwie Grecji? Przecież to absurd.

Odnośnie tego, kto ma rację:
Kto przetrwał czwartkowy wodospad siedząc na akcjach i kto trzyma od piątku krótkie, mimo sesji w USA??? Tak więc nikt nie ma racji. Ja swoje zarobiłem na S, a potem oddałem na tych szalonych wzrostach, za miesiąc przyjdą spadki i kto będzie się starał łapać L, ten odda cały zysk z obecnych wzrostów. Można zarabiać DT, ale nie o to chodzi w tym sporze...

Serpico miał rację, dwa miesiące temu trzeba było wyjść z rynku i czekać.

@mdtrader

nie wiem czego tak się czepiłes że napisałem że po uchwaleniu zlewarowania EFSF nastapi parę tygodni odreagowania i giełdy pójda w górę. Po prostu jestem zaskoczony jak dla krótkoterminowych celów można być krótkowzrocznym trzymając w rekach losy całej Europy. Owszem - zaskoczyło mnie to negatywnie bo wcześniej Niemcy wykazywali dużo więcej rozsądku. Owszem - giełdy polecą do góry: tydzień, dwa, pięć?

Ale w niczym nie zmienia to moich poglądów na kierunek gospodarek. Mamy bessę a na jej końcu coraz większy kolaps recesji.

Prosiłbym Cie zebyś przestał mieszać pojęcia w swoich postach jak przepraszanie czy honor z rozmową o giełdzie. Załóż kronikę, napisz w co inwestujesz i ile zyskałeś, najprościej.

Zlewarowanie to jedno,druga sprawa w jaki sposob-czy utworza bank i SPV- bo przepychanki miedzy Merkel a Sarkozym to nie tylko przepychanki o kwote tego funduszu,ale o to na jakich zasadach i co bedzie robil. Bo idac mysla Niemiec i ubezpieczeniem obligacji ale wiekszymi odpisami na bankach dochodizmy do punktu,kiedy bardzo mozliwe staje sie obnizenie raitingu Francji-bo Niemcy wola wieksz odpisy na zle aktywa niz wyzsza rekapitalizacja bankow z funduszu.

Dodam tylko,ze dobrze byloby (dla mnie)gdyby w srode jeszcze nic sie nie wydarzylo na szczycie EU a w czwartek troche gorszy odczyt zaanualizowanego PKB USA byl,tak by jednak te rynki zanurkowaly w okolice 1100.

Jesli jednak zlewaruja EFSF i znajda zloty srodek na to jak ma on dzialac+ zaanualizowany odczyt PKB USA sprawi niespodzianke in plus-to kierunek bedzie tylko jeden.

Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia-:)

Dla kogo? dla rynkow? dla gospodarki? dla finansow panstw? dla zwyklych ludzi? dla osob,ktore z roku na rok sie bogaca?




w84u: ktorej gospodarki? swiatowej? w jakiej perspektywie? bo jak mowie-cyklow nie oszukasz i recesja/bessa bedzie,teraz te okresy sie zawezily i wystepuja czesciej niz w ostatnich dziesiecioleciach.

http://stooq.pl/n/?f=527857

Norwedzy zastanawiają się nad wsparciem EFSF.

Ta informacja (o ile jest prawdziwa) jest istotnie pozytywna, bo po raz pierwszy od dawna mówimy o istniejących pieniądzach.

Myślę, że mogą dorzucić z 10 mld.

Totalne załamanie nie jest nikomu na rękę, zresztą im chyba bardzo zależy na cenie ropy, która musiałaby zapikować w razie załamania.

Nikon ma strasznego pecha do katastrof, oby tylko z firmą nie stało się nic złego :(

VOX, czy mam zacząć wyciągać twoje teksty z korekt 2009 - 2010? :) Byliście wtedy z Serpico pierwsi do określania "przystanków" poniżej 2000.

A to nie jest korekta, o czym przekonamy się już wkrótce.

Kamilek123, gdyby to faktycznie tak działało to już dawno mielibyśmy nowe szczyty . Faktycznie, zmieniły się ostatnio nastroje na wątku.

Wydawało się że pazdziernik będzie bardzo ciężki a tu mamy prawie koniec miesiąca i tragedi nie ma. Czy listopad bądz grudzień przyniesie wcześniej zapowiadany armagedon? Wydaje mi się że nie... Spodziewam się dobrej końcówki roku a co będzie w 2012? Czy czeka nas koniec świata? A może jednak Europa sobie poradzi?