PARTNER SERWISU
zkjpvwza
446 447 448 449 450

Kiedy szczyt hossy?

Szutnik
153
Dołączył: 2011-10-30
Wpisów: 1 886
Wysłane: 10 grudnia 2011 20:17:07
Scarry napisał(a):
Na onecie przedruk wywiadu z Leszkiem Balcerowiczem z Rzeczpospolitej.

Cytat:
Dodruk pieniędzy to lekarstwo gorsze od choroby - mów prof. Leszek Balcerowicz...


Balcerowicz zatrzymał się na etapie lat 80/90 w PRL i bohaterskim zwalczaniu inflacji. Nie odbieram mu zasług w ww. temacie, ale najwyraźniej nie zauważył, że czasy się lekko zmieniły i to nie inflacja jest teraz zagrożeniem.
Jako ekonomista powinien wiedzieć, że nadmierne zadłużenie w połączeniu z procesem delewarowania się sektora prywatnego prowadzi do zapaści deflacyjnej.
Jak taki mądry, to niech powie, czym innym chce zwalczyć potencjalną zapaść deflacyjną w Europie, gdy banki zaczną padać jak muchy?
Jak się w pełni rozwinie spirala deflacyjna bedzie już za późno i wtedy banki centralne staną się bezsilne.
Proponowanie jedynie zaciskania pasa jest żałosne, bo to jest w obecnych warunkach tylko przyspieszenie spirali deflacyjnej, czyli:

spada popyt - zwolnienia z pracy - ceny spadają- pracodawcy mają problemy - obniżki płac tym, którzy pracują - ludzie mają coraz mniej pieniedzy, a te które mają, zanoszą do banków, a nie wydają, więc rosną oszczędności (patrz Japonia) - ludzie wydają coraz mniej - spada popyt itd.
Znamy to doskonale z Wielkiego Kryzysu 1929-33.

Potem, zeby się z tej spirali wyrwać, trzeba będzie czegoś na miarę "bomby atomowej" w finansach, coś w stylu konfiskaty złota przez Roosevelta w 1934, co wyrwało USA z największej spirali deflacyjnej w historii tego kraju.

No to jakie lekarstwo na spiralę deflacyjną, panie Balcerowicz?
Dodruk jest kiepskim lekarstwem, to prawda. To jak chemia platynowa do leczenia raka - leczony jest zatruty metalami cięzkimi. Ale dzięki temu być może nie umrze na raka.

Pan chciałby w Polsce spirali deflacyjnej, panie B.? No tak, pan się jakoś utrzyma, a deflacja spowoduje, że pański majątek w gotówce nawet wzrośnie na wartości ( o ile pański bank nie splajtuje, sam pan wie, co warte są gwarancje BFG ,gdy przez system przechodzi fala upadków banków). Gorzej mają Ci, którzy żyją z pracy najemnej.

Tak panu tęskno do 30-40% bezrobocia w Europie i 3-4 dniowego tygodnia pracy?


"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)

pop
pop
0
Dołączył: 2008-12-30
Wpisów: 3 427
Wysłane: 11 grudnia 2011 01:10:24
szutnik napisał(a):
Jako ekonomista powinien wiedzieć, że nadmierne zadłużenie w połączeniu z procesem delewarowania się sektora prywatnego prowadzi do zapaści deflacyjnej.
Jak taki mądry, to niech powie, czym innym chce zwalczyć potencjalną zapaść deflacyjną w Europie, gdy banki zaczną padać jak muchy?
Jak się w pełni rozwinie spirala deflacyjna bedzie już za późno i wtedy banki centralne staną się bezsilne.
Proponowanie jedynie zaciskania pasa jest żałosne, bo to jest w obecnych warunkach tylko przyspieszenie spirali deflacyjnej, czyli:

Szutnik...
Przesadziłeś,a nawet mocno przesadziłeś...!
Podważanie samego Balcerowicza...???! Już bez przesady może,nie masz jego wiedzy nawet w malutkiej części...Speak to the hand .
Edytowany: 11 grudnia 2011 01:18

Crown
0
Dołączył: 2011-09-12
Wpisów: 135
Wysłane: 11 grudnia 2011 04:13:26
Patrząc na post Szutnika to chyba mankomaniak ma więcej w głowie niż wymieniony użytkownik tegoż forum. Można się nie zgadzać z Leszkiem B. w pewnych kwestiach ale pozbywać go autorytetu w tak otwarty sposób w jaki to zrobił Szutnik to nie lekka, a gruba przesada. Facet wiec co mówi i zna się na rzeczy, a tylko przez pazerność człowieka aby rynki urosły przez moment i aby lepiej było przez 1-2 lata oczernia się człowieka, który więcej zrobił dla Polski niż pewnie kilku szefów FEDów, UE, EBC i jeszcze tysiąca innych instytucji przez ostatnie kilkanaście lat. Świat zmierza w złym kierunku i jak najszybciej trzeba to powstrzymać nawet kosztem jednego pokolenia.
Houston, we have Boryszew.


siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 11 grudnia 2011 12:51:03
Szutnik napisał(a):
(...)
Proponowanie jedynie zaciskania pasa jest żałosne, bo to jest w obecnych warunkach tylko przyspieszenie spirali deflacyjnej, czyli:

spada popyt - zwolnienia z pracy - ceny spadają- pracodawcy mają problemy - obniżki płac tym, którzy pracują - ludzie mają coraz mniej pieniedzy, a te które mają, zanoszą do banków, a nie wydają, więc rosną oszczędności (patrz Japonia) - ludzie wydają coraz mniej - spada popyt itd.
Znamy to doskonale z Wielkiego Kryzysu 1929-33.

Potem, zeby się z tej spirali wyrwać, trzeba będzie czegoś na miarę "bomby atomowej" w finansach, coś w stylu konfiskaty złota przez Roosevelta w 1934, co wyrwało USA z największej spirali deflacyjnej w historii tego kraju.
(...)


czyli pracowac, wydawac i nie oszczedzac - w przyszlosci o nasze finanse zatroszczy sie ZUS, a obecnie lepiej bedzie jak trafia (m.in.) do producenta przedmiotow niekoniecznie potrzebnych Whistle
nie, dziekuje. wole sam w miare mozliwosci zabezpieczyc moja przyszlosc i nie mam zamiaru kupowac rzeczy, ktorych nie potrzebuje, tylko po to, by nie padla firma je produkujace. nadmuchany postep oparty o wieczna reanimacja popytu Speak to the hand dziekuje, postoje
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
Edytowany: 11 grudnia 2011 12:52

Szutnik
153
Dołączył: 2011-10-30
Wpisów: 1 886
Wysłane: 11 grudnia 2011 13:43:16
@ Pop & Crown i nie tylko

Szutnik...
Przesadziłeś,a nawet mocno przesadziłeś...!
Podważanie samego Balcerowicza...???! Już bez przesady może, nie masz jego wiedzy nawet w malutkiej części... .


Patrząc na post Szutnika to chyba mankomaniak ma więcej w głowie niż wymieniony użytkownik tegoż forum. Można się nie zgadzać z Leszkiem B. w pewnych kwestiach ale pozbywać go autorytetu w tak otwarty sposób w jaki to zrobił Szutnik to nie lekka, a gruba przesada. Facet wiec co mówi i zna się na rzeczy, a tylko przez pazerność człowieka aby rynki urosły przez moment i aby lepiej było przez 1-2 lata oczernia się człowieka, który więcej zrobił dla Polski niż pewnie kilku szefów FEDów, UE, EBC i jeszcze tysiąca innych instytucji przez ostatnie kilkanaście lat. Świat zmierza w złym kierunku i jak najszybciej trzeba to powstrzymać nawet kosztem jednego pokolenia.


Podważanie samego Balcerowicza..
A to Balcerowicz ma patent na nieomylność? Nie wiedziałem...

Wy obaj, a zwłaszcza Crown, nawyraźniej sugerujecie, że w FED, EBC itd. siedzą sami durnie, którzy dla zabawy drukują sobie pieniążki, a jeden Balcerowicz wszystko rozumie i jest ostatnim obrońcą rozsądku na tym zwariowanym świecie?

Ci ludzie są tak samo wykształceni jak LB, jeśli nie lepiej. Sądzicie, że oni to robią tylko dlatego, ze bankierzy ich czymś przekupili? Zastanówcie się trochę....

Najwyraźniej nie wiecie, z jak dalekiej podróży wróciliśmy w 2009 roku!!!

No ale skąd macie o tym wiedzieć? Z bijących pianę polskich gazet, dla których jedynym poważnym problemem jest co powiedział Kaczor a co na to odpowiedział Donald?

Upadek Lehman’a to był tylko początek czegoś, co na przełomie 2008/2009 postawiło świat na krawędzi totalnego załamania, ale o tym to polskie gazety już nie pisały.
Zaraz potem przyszło „zamarznięcie LIBOR’u” – nagle wskutek kompletnego zaniku zaufania nie można było pożyczyć USD na rynku międzybankowym, co równało się przystawieniu noża do gardła nie tylko złym, ale wszystkim bankom, bez wyjątku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/LIBOR

Ten brak zaufania momentalnie przeniósł się na Akredytywy (letters of credit)
pl.wikipedia.org/wiki/Akredyty...

en.wikipedia.org/wiki/Letter_o...

90% międzynarodowych transakcji eksportowych realizowanych jest drogą morską, w których z kolei 90% rozliczane jest za pomocą akredytyw. I nagle cały ten system przestał działać:

www.bloomberg.com/apps/news?pi...

tu macie to z szerszym komentarzem w części pt: Letters of Credit, Going going, gone?:
www.safehaven.com/article/1153...

i jedynym sposobem na odebranie towaru od dostawcy i zawarcie kontraktu było wysłanie faceta z walizką gotówki do eksportera. W efekcie nastąpiło to:

www.dailymail.co.uk/home/mosli...

Zdajecie sobie sprawę, co to było? Zamroźcie 80% globalnego handlu (90%x 90% = 81%)! Co otrzymacie w efekcie? Nawet w całym okresie 1930-33 międzynarodowa wymiana towarowa nie spadła o 50% w stosunku do 1929 roku! Dodajcie do tego możliwą zapaść bankową....Co trzymujecie? W najlepszym razie coś typu 1929-33!

Rozumiecie już czego uniknęliśmy dzięki dodrukowi Bernanke’go?

Boicie się hiperinflacji....
A zastanawialiście się, jak to się stało, że FED wydrukował 1,7 biliona USD od 2009, a hiperinflacja nie wystąpiła? To przecież jest 12% PKB USA! I gdzie ta hiperinflacja, przed którą drżycie Wy i Balcerowicz?

Wskazówki, dlaczego tak się nie stało znajdziecie w mojej dyskusji z Frogiem na Blog of the frog, a tu dokładniejsze wyjaśnienie:
www.contraryinvestor.com/2010a...

Nie mam prawa wymagać od Was znajomości tego wszystkiego.
Od profesora ekonomii, zabierającego głos ex – cathedra w sprawie dodruku, jak najbardziej.
Nie wiem, czy dodruk jest najlepszym sposobem uniknięcia zapaści deflacyjnej w Europie:
en.wikipedia.org/wiki/Deflatio...

ale jeśli ktoś (Balcerowicz) mówi, że jest fatalnym, to przy jego poziomie wiedzy mam prawo oczekiwać, że przedstawi ten dobry.
Bo o tym, że zaciskanie pasa nie jest żadnym sposobem rozwiązania kryzysu typu deflacyjnego, za to bardzo dobrym sposobem rozwiązania kryzysu typu inflacyjnego uczą w każdym podręczniku ekonomii.

Od Pan LB mam prawo wymagać czegoś więcej. Nie sądzicie?

Przewróćcie znowu kilka banków, tym razem europejskich (do tego prowadzić będzie brak dodruku!)i mamy deja vu 2008/2009!

Wkurzają Was bankierzy szantażyści? Mnie też. Ale oni naprawdę przystawiają światu do głowy potężny pistolet, a nie zabawkę na wodę, jak Wam się wydaje.... I politycy się ugną. Bo jak się nie ugną, to tacy jak Wy pierwsi pobiegną ich wieszać na latarniach, gdy dojdzie do globalnej zapaści gospodarczej.

Ja osobiście wolę, żeby mimo wszystko ten pistolet nie wypalił. Nie wiem, czy ECB się uda zatkać jego lufę. Oby. Bo wizja 3-4 dniowego tygodnia pracy i 40% bezrobocia wcale nie jest tak nierealna...








"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)

Crown
0
Dołączył: 2011-09-12
Wpisów: 135
Wysłane: 11 grudnia 2011 14:27:22
Zgadzam się, że brak dodruku w jakiejkolwiek formie spowoduje złe konsekwencje, ale IMO na znacznie krócej niż kolejne uruchomienie drukarek bo obawiam się, że wtedy zmierzamy w nieskończoność drukowania pustych pieniędzy. USA mogą tak robić bo popyt na ich walutę jest największy na świecie ze względu na to iż wszelkie surowce są własnie notowane w tej walucie, ale reszta na to nie może sobie pozwolić. Co do prof. Balcerowicza uważam, że sporo mądrego ma obecnie do zaoferowania ponieważ nie jest powiązany partyjnie z żadnym ugrupowaniem/lobbystami dlatego też może na chłodno oceniać sytuację bez "czynników zewnętrznych", które kazałyby mu na modyfikacje swoich przemyśleń tak jak pewnie ma to miejsce wśród wielu organizacji finansowych publicznych.

Podsumowując wydaje mi się, iż większe szanse na przeżycie ma człowiek skaczący z III piętra płonącego wieżowca niż ten skaczący z X.

...i jeszcze jedno: chciałbym się mylić w swojej opinii, że dodruk przyniesie nam więcej złego niż dobrego.
Houston, we have Boryszew.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 11 grudnia 2011 14:28:01
Utrata zaufania nie była przecież praprzyczyną kryzysu. Ten zaczął się, gdy pewnego pięknego dnia okazało się, że spora część aktywów banków jest tak naprawdę bezwartościowa. A ponieważ na bazie tych aktywów istniała spora część pieniędzy w obiegu, po zniknięciu ich zniknęły także pieniądze. Powstała dziura w systemie finansowym, którą wypełnił dodruk. Ilość pieniędzy utrzymano więc na poziomie wystarczającym aby jakoś to dalej szło, ale aktywa pozostały bezwartościowe.
W uproszczeniu, ta sama lub niewiele mniejsza ilość pieniądza zaczęła przypadać na o wiele mniejszą ilość aktywów, co spowodowało wzrost ich wartości - surowce, akcje.

Obecnie mamy podobną sytuację. Banki mają w swoich aktywach obligacje, czyli należności od rządów UE. Okazuje się, że te zaczynają być bezwartościowe - państwa nie są w stanie spłacić swoich długów. Ponownie spada ilość pieniądza w obiegu.
Oczywiście spada też zaufanie do obligacji, rosną ich rentowności i mamy kryzys zaufania.

Co zrobić? Znów dodrukować i sztucznie utrzymywać zbyt dużą ilość pieniądza w obiegu (zbyt dużą w stosunku do istniejących na świecie aktywów)? Ok, wtedy pieniędzy nie zabraknie i będzie to jakoś szło. Ale co stanie się z cenami np. metali przemysłowych, cenami żywności? Zyskają ich posiadacze, czyli m. in. akcjonariat KGHM. Ale wysokie ceny surowców prędzej czy później znajdą się w cenach wszystkiego. To zarżnie gospodarkę. Ludzie nie wytrzymają podwyżek i zaczną się niepokoje społeczne.

Dodruk to utrzymywanie status quo systemu finansowego. Utrzymywanie ilości pieniądza w obiegu przy malejącej realnie wartości światowych aktywów. Dodajmy do tego szczyptę wyobraźni do czego to może doprowadzić i już wiemy, dlaczego jestem przeciwny dodrukowi.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

sevenseas
0
Dołączył: 2011-12-02
Wpisów: 37
Wysłane: 11 grudnia 2011 14:42:27
Hihi, szutnik za chwile bedziesz mial pytanie Ze skoro jest tak zle to dlaczego jestes
takim bykiem, hehe.
Panowie korzystajcie z wiedzy za darmo, dyskutujcie I pytajcie. Jesli sie nie zgadzacie to napiszcie dlaczego.

mankomaniak
0
Dołączył: 2008-10-04
Wpisów: 572
Wysłane: 11 grudnia 2011 16:37:01
Podstawowym problemem w dyskusji jest standardowo kontekst, a raczej brak jego spostrzeżenia. Nie należy czytać nagłówków, lecz całościowo artykuły/wywiady, bo inaczej powstaje zamieszanie i papka śmieciowych informacji. Balcerowicz wyraźnie stwierdza wpierw, że w Europie nie ma dziś recesji, a jedynie spowolnienie.

Cytat:
To co obserwujemy nie jest katastrofą. Mamy zwalniający wzrost w strefie euro do plus pół procenta, ale to nie jest recesja. Ci, którzy porównują to z wielkim kryzysem lat dwudziestych, nie przeczytali podstawowych prac.


A ponadto

Cytat:
Straszenie ludzi leży w interesie trzech potężnych sił


Na koniec dodaje, że dodruk pieniędzy jest gorszym lekarstwem od choroby - nie ma takiej potrzeby wg niego i tyle.
Co cię nie zabije, to cię udziwni

[**usunięto zakazaną treść**]
Edytowany: 11 grudnia 2011 16:38

Scarry
193
Dołączył: 2011-02-28
Wpisów: 4 958
Wysłane: 11 grudnia 2011 17:53:00
od paru miesięcy obserwuje TASE, do tej pory niezawodny wyprzedzający wskaźnik na poniedziałkowe giełdy. Hm... dzisiaj, mimo próby załamania się kursu koło 15tej, jest ewidentnie na porządnym plusie. Chyba ani razu nie zdarzyło się żeby poniedziałek w Europie był inny jak niedziela na izrealeskiej giełdzie. Ciekawe czy już coś z 10ty raz potwierdzi swoją rolę i zobaczymy ok. +1,5%.
* "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet.
* "The market can remain irrational longer than you can remain solvent"
* "scared money don’t make money"
aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD


siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 11 grudnia 2011 18:27:10
nie rozumiem jednego - dlaczego mowiac o deflacji od razu mowi sie o spirali deflacyjnej?

a ten artykul o statkach - pewnosci nie mam, ale wydaje mi sie, ze przy duzych portach, zawsze zakotwiczone sa duze ilosc statkow, a Singapur (jako jeden z niewielu portow) ma idealne polozenie na taki parking.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...

sevenseas
0
Dołączył: 2011-12-02
Wpisów: 37
Wysłane: 11 grudnia 2011 19:50:37
"Utrata zaufania nie była przecież praprzyczyną kryzysu. Ten zaczął się, gdy pewnego pięknego dnia okazało się, że spora część aktywów banków jest tak naprawdę bezwartościowa. A ponieważ na bazie tych aktywów istniała spora część pieniędzy w obiegu, po zniknięciu ich zniknęły także pieniądze. Powstała dziura w systemie finansowym, którą wypełnił dodruk. Ilość pieniędzy utrzymano więc na poziomie wystarczającym aby jakoś to dalej szło, ale aktywa pozostały bezwartościowe.
W uproszczeniu, ta sama lub niewiele mniejsza ilość pieniądza zaczęła przypadać na o wiele mniejszą ilość aktywów, co spowodowało wzrost ich wartości - surowce, akcje."

To troche nie tak Zabko ;) Utrata zaufania byla skutkiem, a przyczyna jak najbardziej byl w SPADEK WARTOSCI ZABEZPIECZEN. I tutaj masz racje. Ale, te aktywa byly takze uzywane jako zabezpieczenia pod np. pozyczki REPO. W pewnym momencie te aktywa traca wartosc, banki zaczynaja wycofywac kredyty i przestaja ufac sobie, bo nie wiedza co kto ma na balance sheetach,powstaja dziury w bilansach. Banki zaczynaja miec klopoty z plynnoscia i zaczynaja sprzedawac aktywa, aby uzupelnic wymogi kapitalowe itd. powstaje spirala i mamy BOOM. Handlel swiatowy sie zatrzymal --> popatrzcie na bilans handlowy USA w 2008 roku, skurczyl sie. Wszystkie pieniadze zaczely plynac od ryzyka (akcje i surowce itp.) do bezpieczenstwa czyli w obligacje. Potem bylo QE i pieniadze zaczely plynac w aktywa ryzykowne, a QE wypelnilo dziure na obligacjach.

Dzis mamy prawie identyczna sytuacje tyle ze w EU. NIE JEST TAK SAMO, bo nie dzieje sie to tak szybko. Ale mamy SPADEK WARTOSCI ZABEZPIECZNEN i tym razem nie CMO,MBS i inne ABSy, tylko OBLIGACJE KRAJOW EU. Banki maja klopoty z finansowaniem. Tyle ze dzis LIBOR "NIE ZAMARZL" jak to bylo w 2008. Ale to tez prowadzi do problemow z handlem, bo aby IMPORTOWAC MUSISZ MIEC NAPLYW W obligacje. Zwalnia handel, zwalnia naplyw w obligacje, brakuje pieniedzy, firmy nie inwestuja (male nie moga dostac kredytu, duze nie chca), rosnie bezrobocie, kredyt konsumpcyjny spada, rentownosci rosna na obligacjach, pojawia sie problem dlugu, i PKB sie kurczy LUB rosnie powoli. I sprobujcie to rozwiazac BEZ DRUKU. A Balcerowicz mowi tniemy i nie drukujemy. Hehe, a potem profesorze bankrutujemy i oddajemy nasze aktywa za 1/10 ceny innym. Brawo. A wy sie obuzacie jak ktos sie z tym "geniuszem" nie zgadza. To dzis dzieje sie w europie, bo kraje poludnia SPRZEDALY swoich poddanych Niemcom, a ironicznie ten co dostaje teraz lanie czyli Cameron broil interesow GB, nie mylic z interesami obywateli.

System monetarny sie zmienil, zmienil sie tak bardzo ze nawet Friedman przestaje miec racje. Bo inflacja przestala byc w naszym systemie zjawiskiem monetarnym. Dzisiaj mamy i bedziemy miec problemy z deflacja. I jak wam pisze o tym szutnik to sie obuzacie bo sie nie zgadza z PROF. B. WIecie jak to sie nazywa? Odpowiem cytatem:

"They must find it hard to take Truth for authority who have so long mistaken Authority for Truth" G. M.


ps. Nie zauwazyliscie jeszcze ze najwieksza ekspansja kredytowa w historii tego swiata skonczyla sie deflacja, a nie inflacja?

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 11 grudnia 2011 20:26:32
Cytat:
To troche nie tak Zabko ;)


Kryzys się zaczął, bo obniżyła się wartość aktywów, a więc i w konsekwencji pieniędzy w obiegu. Wszedłeś o wiele głębiej w szczegóły, ale diagnoza pozostaje taka sama. Można roztrząsać przyczyny spadku wartości aktywów, mechanizmy w wyniku których spowodowało to zmniejszenie płynności itp., ale mnie w tej chwili interesuje szerszy obraz.

Pierwszy skutek (spadek wartości aktywów) jakoś gospodarka może przeboleć - straty są wpisane w każdą działalność. Ale zmniejszenie pieniędzy w krwiobiegu już boli bardziej. Dlatego postuluje się drukowanie.
Ja uważam, że pieniędzy jest dość, tylko mechanizmy rządzące ich obrotem muszą zostać zmienione (nie wiem na jakie, jestem tylko magistrem).

PS. To, że zgadzam się z Balcerowiczem nie oznacza, że jest dla mnie autorytetem. Zdecydowanie nie zgadzam się z nim w kwestii OFE (jest i tym osobny wątek na forum). Ale w kwestii "NIE dla drukowania" mam takie zdanie jak on. Być może z innych pobudek.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 11 grudnia 2011 20:40:45
Jak dalej będziecie drukować przy zerowych stopach, to w końcu wycofamy całą gotówkę z depozytów (gotówka w końcu stanie się równie niebezpieczna jak kredyt) i wartość aktywów wyniesie ZERO. Ciekawe co wtedy zrobicie.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

wapkil
0
Dołączył: 2011-06-19
Wpisów: 1 472
Wysłane: 11 grudnia 2011 21:49:04
Scarry napisał(a):
od paru miesięcy obserwuje TASE, do tej pory niezawodny wyprzedzający wskaźnik na poniedziałkowe giełdy. Hm... dzisiaj, mimo próby załamania się kursu koło 15tej, jest ewidentnie na porządnym plusie. Chyba ani razu nie zdarzyło się żeby poniedziałek w Europie był inny jak niedziela na izrealeskiej giełdzie.


Nie sądzisz, że byłoby to zbyt piękne? Z tego co widzę, na przykład 16.10 TASE urosło o 4,3%, a w poniedziałek WIG20 spadł o 0,64% (DAX o 1,81%). Tydzień wcześniej TASE spadło o 1,41%, a w poniedziałek WIG20 wzrósł o 3,44% (DAX o 3,02%). 18.09 TASE wzrosło o 0,69%, a WIG20 w poniedziałek spadł o 1,51% (DAX o 2,83%). I tak dalej. Oczywiście istnieje istotna korelacja, ale nic nie jest tak idealne.


mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 11 grudnia 2011 22:01:03
Ta cała korelacja sprowadza się do otwarcia na plusie lub minusie... na którym nie da się zarobić. Co mi po wiedzy o tym, że w weekend pojawił się pozytywny sentyment, jeśli nie mogę otworzyć pozycji po kursie z piątku?
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

wapkil
0
Dołączył: 2011-06-19
Wpisów: 1 472
Wysłane: 11 grudnia 2011 22:01:10
mathu napisał(a):
Jak dalej będziecie drukować przy zerowych stopach, to w końcu wycofamy całą gotówkę z depozytów (gotówka w końcu stanie się równie niebezpieczna jak kredyt)


I co zrobisz z tą gotówką? Wydasz? Jeśli tak to świetnie, właśnie o to chodzi. Dostaniesz pod to nawet kredyt.

mathu napisał(a):
i wartość aktywów wyniesie ZERO


Ciekawe jak miałoby wyglądać wycofanie tej ,,całej gotówki'', w sytuacji gdy gotówka w obiegu to tylko ułamek istniejącego pieniądza. Bank centralny stara się odpowiadać na zapotrzebowanie, ale może też odpowiadać przestać.

mathu napisał(a):
Ciekawe co wtedy zrobicie.


To co zawsze w odpowiedzi na ogólny bank run? Na przykład limity wypłat, zawieszenie wymienialności pieniądza, delegalizację płatności w obcych walutach i blokadę przelewów zagranicznych. Przy odrobinie fantazji również reformę walutową połączoną z wprowadzeniem nowego pieniądza, delegalizującego stary. Dzięki temu pracowicie wypłacona przez Ciebie gotówka następnego dnia straci praktycznie całą wartość. A czemu pytasz? :)
Edytowany: 11 grudnia 2011 22:03

mankomaniak
0
Dołączył: 2008-10-04
Wpisów: 572
Wysłane: 11 grudnia 2011 22:52:59
Przecież właśnie na tym polega sztuczność ekspansywnej polityki monetarnej - dosłownie zmusza się ludzi do wydawania pieniędzy zamiast oszczędzania, co ma rozruszać PKB. Problem polega rzecz jasna na tym, że czas i tak będzie miał swoją właściwą cenę - niezależnie od decyzji rządzących czy banków, bo praw ekonomii nie da się zmienić. Normalnie to stopa proc. odgrywa rolę zapłaty za czasowe przechowywanie pieniędzy. Gdy nie ma takiej możliwości, bo zaniża się stopy proc, rynek musi to jakoś skompensować. Ludzie rzeczywiście zaczynają więcej wydawać, ale ponieważ stymulacja była sztuczna, tj. nie pochodziła z motywów działania ludzi (np. inwestycji dodatkowych pieniędzy w nowe projekty), to jedynie powoduje, że ludzie "kupują na zapas" lub w celach spekulacyjnych towary, akcje itp. Wywołuje to oczywistą inflację, która staje się teraz "ceną czasu".

Tak twierdzi wielu neoliberalistów. Ale to tylko część prawdy. Wg mankomaniaka kopnięcie gospodarki niską stopą proc. to zawsze taki stymulant jak mała czarna i nie musi się przyczynić automatycznie do wymiotów.
Co cię nie zabije, to cię udziwni

[**usunięto zakazaną treść**]
Edytowany: 11 grudnia 2011 22:57

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 12 grudnia 2011 02:41:47
Tak sobie was czytam i z jednej strony zgadzam się z Szutnikiem czy Manko, że trzeba by uciekać w przód = drukować, bo wizje przyszłości ( Szutnik) są czarne. Ale w tym kontekście decyzje UE są spóźnione (na papierze będą gdzieś w marcu), bardziej zabezpieczają przyszłość, bo m.in. wprowadzają ograniczenia dla doraźnej spekulacji, niż zajmują się bieżącą sytuacją. Czy zwiększenie płynności wystarczy ? Czyli, że na dziś efektem szczytu powinny być spadki Think d'oh!
Tylko czy ów dodruk w dłuższej perspektywie jest OK Think .

Na dziś, tu zgadzam się z Taurusem, trwa też atak zza Wielkiej Wody, bo oni wyliczyli sobie, że bez dodruku Euro to QE3 już jednak wywoła inflację, może nawet hiper, w Stanach, inne kraje odejdą od rozliczeń transakcji w dolarze i w ogóle Armagedon dla usiaków.

Jeszcze niedawno wydawało się, że to Europa lepiej sobie daje radę z kryzysem. Programy pomocowe dla przemysłów - Niemcy, Francja czy Italia. Silna waluta europejska pozwalała łagodzić powrót do wysokich cen dolarowych surowców. Deficyty poszczególnych krajów, czy to bieżące, czy to łączne nie budziły niczyjego niepokoju. Nagle przypomniano sobie o gigantycznych problemach Grecji, a wyciągnięciu ich na światło dzienne zapewne pomagał bank, który wymyślił operację swapową pozwalającą Grecji na spełnienie warunków akcesji do Euro. Umówmy się, że Niemcy nie tylko sami przekraczali 3% próg deficytu, ale przymykali oczy na wszystkich wokół, bo dzięki temu napędzał się ich eksport. Powtórzę się wszystko wszystkim pasowało. A teraz nie pasuje. Czyli, że teoria Taurusa i moja jakąś podstawę Shhh .

Jednak prawda jest zbieżna z tym co dziś sugerują atakujący:
- Grecja to praktycznie bankrut - wyprzedaż wysp blackeye to jedyny prawdziwy ratunek ?
- Italia wprawdzie może będzie miała nadwyżkę budżetową, ale tylko nie biorąc pod uwagę odsetek od starych długów.
- Itd.
Gdyby to dotyczyło naszych kieszeni to wyglądałoby to tak, że mielibyśmy takie to a takie dochody nie wystarczające na codzienne potrzeby i spłatę zaciągniętych kredytów. Można spróbować zwiększyć dochody, można ograniczyć konsumpcję lub negocjować z bankiem oprocentowanie kredytu. Tyle, że bank zamiast pomagać postanowił zarobić na naszej sytuacji. Żąda większych odsetek, bo wie, że jak zbankrutujemy to wyciągnie więcej z zabezpieczenia kredytu. W przypadku państwa czy grupy państw sytuacja jest inna, bo mając praktycznie nieograniczone zabezpieczenie, może zadłużać się dłużej i emitować coraz więcej kasy czyli popularnie mówiąc drukować pieniądze. W perspektywie prowadzi nas to do nikąd, bo kiedyś musi nadejść kres zadłużania. Jak nie w postaci inflacji, która w sposób naturalny zredukuje wszystkie długi, to w postaci opamiętania.

Wydaje mi się, że o tym mówił Balcerowicz. Państwo musi nie tylko zredukować bieżący deficyt, a go zlikwidować !!! Całkowicie ! Z uwzględnieniem wszelkich wydatków. Jest wtedy szansa, że o ile, w krótkim okresie sprawy przybiorą zły obrót, bo pewne inwestycje wypadną z listy, zmniejszy się ilość urzędników czy pomocy dla zagranicy, to już w perspektywie 2-3 lat będzie duży wzrost. Z kilku względów. Bańki spekulacyjne pękną na większości towarów. Kraje, które nie mają nowych potrzeb pożyczkowych i wywiązujące się z bieżących zobowiązań zrolują stare zadłużenie taniej. Zmniejszy się tym samym oprocentowanie dla przedsiębiorców i konsumentów !!!. Waluty takich krajów - euro czy pln staną się bardziej pożądane, ich cena wzrośnie tym samym będą bardziej konkurencyjne w eksporcie.
To co dziś proponują Merkozy to początek dojścia do scenariusza likwidacji deficytu. Tylko, że moim zdaniem zbyt rozciągnięta w czasie i z tego powodu mogąca prowadzić do upadku Euro. Lub jednak konieczności dodruku za kilka miesięcy.

W zasadzie w całym tym pomyśle w odniesieniu do Polski czy będącej w eurolandzie Hiszpanii jest jedno wielki niedomówienie. Niemcy mają bardzo niskie bezrobocie. Francuzi trochę większe, ale w ich warunkach akceptowalne. W Polsce czy Hiszpanii poziom bezrobocia jest nieakceptowalny. Tego plan Merkozy w ogóle nie dotyka. Tylko pośrednio, bo daje nam szansę, że się nie powiększy. Oznacza to, że nie będziemy się bogacić. Zresztą mój postulat likwidacji deficytu ma tą samą wadę.

W związku z tym uważam, że należy przeprowadzić poważne zmiany w systemie podatkowym z jednej strony, ale i wydatkowaniu naszej wspólnej kasy. Bez poważnych reform nic dobrego nas nie czeka - tu jest clue sprawy. Czyli albo pójdziemy w kierunku komuny, albo sprywatyzujemy prawie wszystko, ułatwimy prowadzenie firm i zamiast dawać ludziom rybę, wreszcie damy im wędki - zabezpieczenie dla kredytów prywatnych firm, czy dopłaty do oprocentowania.

Dlatego uważam, że Balcerowicz w swojej wypowiedzi ma rację ( bo ani on, ani ja nie chcemy iść w stronę komuny salute ) i potrzebne są solidne reformy we wszystkich krajach Unii ( niekoniecznie takie same) prowadzące do wyeliminowania deficytu państwa. To jedyna droga do dobrobytu.

Natomiast postulat dodruku to postulat międzynarodowych "spekulantów", którzy chcą dobro narodu ( tfu, swoje) budować na inżynierii finansowej, a nie rzeczywistych osiągnięciach.

Wiedza o agregatach M1 czy M3 i innych oraz ich wzajemnych zależnościach bardzo się przyda do budowania modeli ekonomicznych w realnej gospodarce - ulgi inwestycyjne, poziom podatków, poziom stóp procentowych itd by jak najlepiej alokować środki uzyskane z podatków, a nie by wynikiem tego miały być związane tylko z psychicznym nastawieniem grających wzrosty lub spadki blackeye .


lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 12 grudnia 2011 02:50:29
Ponieważ nie mogę z jakiś względów edytować postów muszę poprawić i uściślić jedno zdanie.
Wzrost wartości euro czy pln nie poprawi eksportu, jak napisałem. Tak wyszło, po wykasowaniu części zdania w trakcie pisania i został oczywisty nonsens.
Poprawi oczywiście warunki importu do eurolandu czy Polski, ma dać szansę na zwiększenie konsumcji i nie powinno się zbytnio odbić na wielkości eksportu, bo zmniejszą się koszty produkcji eksportowej.

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


446 447 448 449 450

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,332 sek.

ptfysrpf
gshcpqwu
jctdabep
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
qxipqfdd
ollvbbsl
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat