Czytam komunikaty ze spółek NC i nachodzą mnie dziwne myśli. W większości robię wielkie oczy... Choćby ostatnio z GoA, nie mówiąc o zmianach prognoz finansowych (skończonego już 2011 r.) jak chocby ostatnio ATCCARGO (z argument: nie pozyskanie w nowym planowym dodruku potrzebnej kasy), czy EMCapital - nowa emisja, żeby odkupić za jej połowę stare akcje od chących sprzedać...
Może byśmy tutaj (albo na innym wątku) podyskutowali o tym jakie cechy powinna posiadać mała spółka z NC, żeby można było z mniejszym strachem kupić jej akcje?
Ja myślę, że spółka która w ciągu jednego roku od debiutu (pozyskania nowej kasy) emituje nowe akcje powinna spadać do mentalnego rankingu "B" wśród akcjonariuszy. Dlaczego? Bo wiemy, że spółka przed pozyskaniem kasy w pp robi DI, zakłada tam ile potrzebuje kasy i na co i jakie mają być tego efekty. Jeśli nie potrafi pozyskanych pieniędzy wykorzystać w zakładanym rozwoju i potrzebuje nowych pieniędzy to coś już nie jest tak.
Tak samo wydaje mi się, że do mentalnego rankingu "B" powinny spadać spółki, które nie wykonują założonych prognoz. I nie chodzi tutaj o +-10% tylko rzędu 20-30-40-50%. Nie potrafią prezesi w miarę prawidłowo oszacować możliwości zarobku to nie umieją i tyle. Ja jak czegoś nie potrafię to się za to nie biorę.
Zapraszam do dyskusji. Może uda się ustalić wspólne kaniony dla spółek z NC mogące wyłaniać bardziej (nie lepsze) tylko rzetelne spółki i zarządy?
Byki i niedźwiedzie mają swoje miejsce przy stole, a tylko osły zostają o suchym pysku...
Przyglądaj się jak upór walczy z oporem a zawziętość ze wsparciem - na końcu dołącz do wygranych i zarabiaj