PBG [PBG]

@alli
ależ przecież da się zabezpieczyć.... a co robi KHGM? Od tego są opcje.

akurat o przetargach i budowlance mówił ostatnio Jakubas w wywiadzie, jeśli nie oglądałeś to bardzo polecam (www.tvncnbc.pl/inwestycje-wg-z..., dla mnie bardzo budujący że sa w tym kraju jeszcze ludzie z głową na karku. Lepiej nie startować w przetargu niż dokładać. Przecież to oczywiste.

I tak i nie...
Zabezpieczyć w sensie rachunkowości zabezpieczeń się nie da, bo nie ma derywatów na kruszywo, asfalt, beton. Można próbować minimalizować ryzyka przez zabezpieczenia cen ropy naftowej, którego asfalt jest pochodną, czy ceny stali z którą nie ma większego problemu. Jest także jeszcze problem dopasowania dostaw i ofertowania. Od kalkulacji oferty do podpisania umowy mija często i rok. Przez rok może zdarzyć się wszystko z cenami, a przecież nie zabezpieczysz czegoś niepewnego... Kolejna sprawa już mniej istotna to cena zabezpieczenia i marży na kontrakcie, ale to już osobna historia.
Problem leży w złej kalkulacji zapotrzebowania na kapitał obrotowy.

Parę stron temu też miałem takie wątpliwości :)
U nas pewnie trzeba się przygotować na podejście "dura lex sed lex", transakcja jest nieważna z mocy prawa. Teoretycznie powinni cieszyć się akcjonariusze Rafako. Ale skoro "przysługuje im wierzytelność" :) to pewnie efekt będzie taki, że wkurzeni będą wszyscy.

Motywy są słuszne i racjonalne. Głosujący w ankiecie myślą pewnie tak:
- ratując firmy ratujemy miejsca pracy
- pomagamy małym podwykonawcom, którzy inaczej by upadli
- utrzymujemy struktury potrzebne do dalszej budowy tego co jest do zbudowania

Niestety, w istocie rzeczy takie ratownictwo promuje nieskutecznych przedsiębiorców oraz utrwala nie działające modele biznesowe. [Zakładając dla uproszczenia, że wszystko odbywa się uczciwie.]
A firmy to przecież ludzie, sprzęt i kontrakty. Można się łączyć, dzielić, zakładać nowe. Nie trzeba koniecznie utrwalać stanu rzeczy, tym bardziej że doprowadził branżę tu gdzie jest, czyli na krawędź.

Tylko z drugiej strony gdyby przedsiębiorcy byli skuteczni to państwo wydałoby więcej na infrastrukturę. Bilans po pomocy może wyglądać tak samo, jak by jej nie było, gdyby firmy budowały drogi za większe pieniądze (a nawet korzystniejszy dla Państwa).


Dziś w "Parkiecie" Karkosik twierdzi, że to Państwo w dużej mierze odpowiada za to co się dzieje w budowlance. Tylko wiadomo, że przedsiębiorca jego pokroju bedzie posiadał takie poglądy, ponieważ za klika lat i jego firma może prosić o pomoc.


Ja też nie jestem raczej za ratowaniem padających firm. Chcę tylko zwrócić uwagę, że każdy kij ma dwa końce i być może taka pomoc wcale nie jest zła. Znamy tylko wycinki całej sytuacji i ciężko komukolwiek poskładać klocki w jedną całość, tak, aby z czystym sumieniem powiedzieć czy wsparcie jest potrzebne czy nie.

Ale przecież cała sytuacja została już dogłębnie przedyskutowana na tym wątku, a także na wątkach co najmniej DSS i HBP. Przy okazji: też uważam, że to państwo najbardziej odpowiada za tę kraksę w budowlance publicznej (m.in. drogowej).
Nie rozumiem stwierdzenia:

Chcesz przez to powiedzieć, że nie można było znaleźć chętnych wykonawców, którzy stanęliby do przetargu?

@vitoo: Teraz wszystko jasne.

@Segrare: Parę lat temu w jakimś radiu zaprezentowano wyniki ankiety nt. podatku PIT.
Pytanie 1: Jaka skala jest uczciwsza liniowa czy progresywna?
Odpowiedź: Progresywna.
Pytanie 2: Zarabiając np. 1000 zł płacisz 100 zł podatku. Ile powinieneś płacić zarabiając 10 tys. zł?
Odpowiedź: 1000 złotych :)

Tak to jest, jak się o wszystko wypytuje ignorantów, którzy nie rozumieją nawet słów, których używają. Nie mówiąc już o tematach, o których się wypowiadają.
A u nas tak to właśnie działa.

"bo ja myślałem" - no to teraz pojechałeś :)))

Schodzimy mocno na off-topic, ale przypomniał mi się jeszcze jeden, całkiem niedawny, przypadek. Jedna pani nie wiedziała, gdzie na mapie Europy jest Polska, a chwilę potem pomyliła hossę z hostessą Fakt, jak to mówią, autentyczny. Dobra, kończymy ten dryf!

Może chcą tą metodą zawiesić notowania na spolce

Nie macie wrażenia że PBG to coś jak piramida finansowa (w przenośni), która się posypała? Do końca 2011 r. nie pokazali straty za jakikolwiek kwartał, dostali jakąś tam nagrodę za najlepszy raport roku, budowali stadiony na Euro i nagle trach karty się odsłoniły i siekierą przez łeb...polski Enron?