ORANGEPL [OPL]

Są informacje z walnego: www.bankier.pl/wiadomosc/TPSA-...
W sumie wszystko wg zapowiedzi.
Po wczorajszym poście tak sobie myślałem jak można pięknie zubożyć potężną spółkę poprzez moim zdaniem złe zarządzanie.
Żalenie się, że wzrosła konkurencja i ludzie przeszli na telefonię komórkową może być piękną wymówką. Jednak gdy ma się tak potężną infrastrukturę (biorę pod uwagę np. ilość miedzi, która znajduje się w ziemii może z TP-sy zrobić drugiego potentata miedziowego ) i się z niej nie potrafi korzystać do walki z konkurencją to jest porażka.
Weźmy pod uwagę takiego play-a czy netię - jakoś dawali radę coś rozbudowywać i tworzyć wartość firmy powiedzmy, że od zera :)
W TP jeszcze w zeszłym roku internet kosztował majątek w porównaniu z konkurencją, która dawała defacto jeszcze lepsze łacza. O stałym adresie IP można było pomażyć w normalnej cenie - zostawał dsl za 200 zł (w netii 6 Mb + stały adres był to koszt bodajże 60 zł).
Chcąc podpiąć się do sieci TP dostawało się zazwyczaj odpowiedź odmowną - nie opłaca się ciągnąć kabla ze studzienki do budynku (netii się opłacało - znam przynajmniej kilka takich przykładów). Z drugiej strony jeżeli nie opłaca mi się budować nowych łącz to przecież mogę je kupić gotowe za niewielką cenę (tak jaknp Aster wykupywał lokalne firmy dostarczające internet a później Astera wykupiło UPC). W TP jednak olewka.
Widać, że firma za bardzo liczyła na swoją pozycję rynkową i się na tym przejechała. Teraz próbuje coś robić i strasznie narzeka, że jest źle i trzeba walczyć z konkurencją. A prawda jest taka, że sami pozwolili konkurencji tak urosnąć nie reagując w odpowiednim momencie na zmieniającą sie sytuację rynkową.

a co sądzicie o nowej karcie sim nju

Omówienie wyników kwartalnych za q1’2013 dla GK TP SA.

Ta firma to niewdzięczny temat dla omówień.
A inwestowanie w nią na bazie niedowartościowania (choćby pokazywanego przez nasz automat: www.stockwatch.pl/gpw/tpsa,wyk... ) to dla mnie rodzaj arbitrażu.


Arbitrażu, bowiem w jego przypadku okno nieefektywności może domknąć się z każdej strony. Czyli od dołu, ale również od góry.

Głównym motorem powodzenia każdej firmy, warunkiem na pewno niewystarczającym, ale w długim terminie koniecznym, jest sukces na polu sprzedaży. Tutaj sprzedaż długoterminowo słabnie. Słabnie nieubłaganie. W poprzednich tekstach kwestia ta była wielokrotnie opisywana, więc nie ma sensu rozwodzić się nad nią ponownie. Koń, jaki jest każdy widzi.


kliknij, aby powiększyć
(*) TTM – trailing twelve months – krocząca suma 12-tomiesięczna.

Reakcja zarządu jest prawidłowa, czyli stara się on stosownie do sytuacji redukować koszty. Stara się, co nie znaczy, że odnosi druzgocące sukcesy. Koszty biznesu maleją, ale wolniej, niż wymagałby tego spadek sprzedaży.


kliknij, aby powiększyć
(*) TTM – trailing twelve months – krocząca suma 12-tomiesięczna.


W efekcie mamy kurczący się, niczym alpejski lodowiec, biznes, który niestety generuje również coraz mniejszy strumień zysków. Efektywność relatywna jest tu marnym pocieszeniem. Ta zresztą też słabnie.

Ostatni kwartał jest prostą kontynuacją powyższych trendów. Sprzedaż, a owszem, spadła w relacji q1/q1 o -7%. A koszty mniej, bo o niecałe- 3%.I to by było na tyle…

Wygląda na to, że firma szuka pomysłu na „złoty strzał”, który odwróci tę długoletnią passę.
Taką próbą wydaje mi się wprowadzenie nowej marki - Nju mobile?

Cóż, prywatnie uważam, że Tepsa „od zawsze” miała fajne reklamy. Ale co z tego?
Competitive edge tego produktu dostrzegam w umowach bez zobowiązań terminowych. To powrót do klasycznych relacji klient-dostawca. Pytanie tylko, co ze sprzętem? Wiadomo, że „uwiązanie” klienta ma zapewnić operatorom zwrot wydatków na sprzęt. Wydaje mi się, że pomysł jest próbą zmiany kształtu polskiego rynku w kierunku takiego, jaki funkcjonuje w Europie Zachodniej. Gdzie częściej, niż u nas, klienci nabywają sprzęt niezależnie od operatora. Problem w tym, czy to się u nas sprawdzi. Dysproporcje w zarobkach wciąż czynią z nas wielbicieli ofert „za złotówkę”.
Tajemnica sukcesu tkwi w tym, jak bardzo pomysł został poparty analizą zachowań klientów Orange, a na ile jest mechanicznym transferem mało użytecznego „know-how” spółki-matki.
A może to po prostu zaskoczy i okaże się wizjonerskie?

W historii zdarzały się błyskotliwe powroty na szczyt: Apple, IBM, Starbucks. Zauważmy jednak, że to są tzw. centrale. Firmy, które żyją, pracują i zarabiają dla siebie. To raczej one budują biznesowe księstwa i księstewka i królestwa. Tepsa jest w tym kontekście przedmiotem, nie podmiotem.

Bycie częścią międzynarodowego koncernu często wiele rzeczy ułatwia. Kosztuje royalties, licencje itp. itd., ale zapewnia globalny know-how. Ten - transferowany w odpowiednim czasie i dostosowany do miejscowych gustów, potrzeb, zwyczajów (nawet McDonald’s różnicuje geograficznie swoją ofertę) - bywa kluczem do dominacji na lokalnym rynku.
Ale tutaj tego akurat nie widać. Przyciskanie Zarządu, aby ciął koszty, to moim zdaniem dużo za mało.


>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutaj
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

Omówienie wyników za 1-sze półrocze dla GK TP SA.

W okolicach XIX wieku ukuto lakoniczny opis związków zawodowych. Brzmiał on - „więcej”. Gdybym miał opisać Tepsę jednym słowem sparafrazowałbym go.


„Mniej”.

Wyniki 2-go kwartału wykazują niewzruszone przywiązanie do tego trendu. W stosunku do poprzedniego kwartału jest wprawdzie lepiej, ale jest to pozytywny efekt sezonowości, który w dodatku objawił się wyjątkowo słabo:


kliknij, aby powiększyć

Znacznie bardziej znamienny jest obraz, który prezentowaliśmy ostatnio:


kliknij, aby powiększyć

Wyraźną wskazówką, że biznes telekomunikacyjny staje się coraz trudniejszy jest komplikowanie się możliwości jego analizy. Czytamy, że…



Jest to typowe zaklinanie rzeczywistości, a może raczej unikanie przez uczestników rynku prostych odpowiedzi na pytanie „jak się Wam wiedzie”. Odpowiedź bowiem nie zabrzmi już „świetnie, rośniemy, jak na drożdżach”. Będzie to raczej: "Jest ciężko. Skończyły się proste rezerwy wzrostu." Bardziej wymyślne również.

Ostatnio zastanawiałem się nad rozwojem marki 'nju mobile'. Otóż okazuje się, że było dobrze. W przeciągu dwóch miesięcy pozyskano 80 tysięcy użytkowników. Niepewność jednak pozostaje. Przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że w moim odbiorze kampania oparła się po części na nielojalności; vide: sugestia, aby zajrzeć czasem na nieznany ląd, bo tam może być lepiej. Niby racja, ale ciekaw jestem, co zrobi firma, gdy inny operator zaproponuje ląd, na którym jest jeszcze lepiej. W tym kontekście dostrzegam też pewną niesymetryczność w postrzeganiu działań swoich i konkurentów. Czytamy:



A jednocześnie:


Obawiam się, że w branży trudno będzie wygenerować jakąś nowatorską customer value, operatorzy są więc skazani na wojnę cenową i wzajemne kopiowanie się w przelewaniu z pustego w próżne, a więc ofertach triple (i więcej) play, pre-/post-paid, dodatkowych minut, sms’ów czy megabajtów. Nasuwają mi się skojarzenia z value trap, z którego ucieczką może być jedynie jakiś genialny i wizjonerski pomysł w rodzaju iTunes.

Na razie: spadają przychody, spadają zyski. Pewnym optymistycznym akcentem może być to, że linia finansowa oscyluje wokół -500m złotych z lekką tendencją zniżkową. I właśnie zawróciła w dół. Jeśli firma będzie trzymać w ryzach zadłużenie, wynik może być w ten sposób nieco odciążany.

Uwagę zwraca pozornie niezły cash flow. W rzeczywistości tak nie jest. Porównujemy go bowiem do roku 2012, kiedy to wykorzystano rezerwy zawiązane w związku ze sporem z DPTG. W dłuższej perspektywie cash flow wygląda słabo. I podobne do sprzedaży znajduje się pod presją. Firma znacząco zeszła poniżej 2mld złotych za półrocze:


kliknij, aby powiększyć

Ostatnio wspominałem, że „arbitrażowe” okno może się tu zamknąć zarówno z dołu, jak i z góry. Niektórzy znów/nadal twierdzą, że jest tanio. Spójrzmy więc jeszcze raz na przedstawiony powyżej wykres sprzedaży. Co takiego, o czym wiemy, miałoby go odwrócić?


Na giełdzie jest kilkaset spółek, a >> więcej analiz ich najnowszych raportów finansowych jest tutaj<<.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

Uważam ,że ostatni post powinien zostać usunięty z tego względu ,że jest to reklama telefonii komórkowej - tak samo ja mogę Panu napisać ,że operator Heyah jest znacznie jeszcze lepszy od Play ,a Play ma beznadziejny zasięg i tego ukryć się nie da ,ale czy mu tu "gadu gadu" o telefonach i krypto - reklamie czy o giełdzie mamy rozmawiać ?

Nie wiem nie mnie to oceniać bo ja jestem zwykły szary człowiek,ale jak tak traktujemy sprawę i post nie zostanie usunięty to mogę zgłosić to do T- Mobile, Plus GSM i operatora który dzierżawi łącza od T-Mobile jakim jest Heyah. Nie mnie to oceniać czy tu pojawiła się reklama operatora PLAY czy nie i zachęcania do tego operatora na rzecz innego. W razie czego zajmą się tym ich prawnicy. Przynajmniej tak mi się wydaje i wyjaśnią kwestie czy wszystko jest jak należy...

Ale dlaczego powinien zostać usunięty? Jeśli nawet byłaby to reklama(A z pewnością nie taki był zamiar tej wypowiedzi), to co? Czy są jakieś ograniczenia prawne co do marketingu szeptanego?
I co wedle Ciebie po powiadomieniu mieliby zrobić prawnicy konkurencji, bo to jest już naprawdę ciekawe?

Podkoloryzowałeś, czy serio wychodzą takie jaja? Bo jeżeli serio, to gruba przesada. Np. mój ISP, kiedy zapomniałem uregulować rachunku za internet, 2 tygodnie po terminie grzecznie przypomniał mi o tej konieczności SMS-em i podał datę odcięcia dostępu. I to się ceni (bez odsetek oczywiście).

Z pewnością nie więcej niż moja
Kiedyś w czasach Tele2 był taki pakiet, że można było dzwonić do bólu. Po pewnym czasie wprowadzili nam ograniczenie do 10.000 minut miesięcznie

Sorki za offtopa, ale nie mogłem się powstrzymać :)

a mi ciągle mówią, że dużo gadam