Ukraina - dewaluacja hrywny?

@Serpico
Mimo wszystko trochę wyrywasz z kontekstu moje wypowiedzi, biorąc z nich to, co ci pasuje. A ja patrzę na całą sprawę jednak trochę szerzej. Bo widzisz, ty wciąż marzysz o jakimś świecie idealnym, który próbowano stworzyć po okropieństwach II Wojny Światowej. Świecie, w którym silniejsi nie napadają na słabszych a konflikty rozwiązuje bardzo idealistyczny ONZ.

Takiego świata jednak nie ma i nigdy nie było. Obecnie jedynym elementem "nowym w najnowszej historii" jest agresja na drugie państwo połączona (i to jest to novum!) z aneksją części jego terytorium. Jednak stało się i okazało, że w zasadzie cała druga połowa XX wieku była utopijną ułudą, gdyż w chwili kiedy przychodzi co do czego i tak zbierają się aktualne "potęgi" i w zasadzie bez udziału karzełków radzą, co też należałoby z nimi zrobić.

Różnica jest jedynie taka, że dotychczas takie narady dotyczyły albo jakichś bantustanów, albo azjatyckich satrapów w stylu Korei Północnej albo Żydów i Arabów czy samych Arabów, którzy też przecież nie są jednolici ani wyznaniowo (rozmaite wersje Islamu) ani narodowościowo, bo to wciąż wspólnoty plemienne bądź jakichś nielicznych dzikusów w stylu Serbów i Albańczyków.

Tutaj natomiast mamy duży europejski naród i całkiem spore państwo, jakim jest Ukraina. Jak jednak widać można takie ustalenia robić również w takim wypadku i z polskiego punktu widzenia jest to lekcja bardzo ważna, bo pozwala określić, na czym Polska i Polacy naprawdę stoją. I dokonać wyboru, co opłaci się bardziej.

Można więc iść w kierunku "Zachodu", ale z pełną świadomością, że ten Zachód nigdy nie uzna Polski za swoją integralną część, tak jak Austrię czy Holandię. Niemniej jednak przy takim a nie innym położeniu geopolitycznym bycie niemiecką montownią też może zapewnić miejscowej ludności pewien poziom komfortu i bezpieczeństwa.

Można również zupełnie na serio rozważyć coś w stylu "finlandyzacji" Polski, czyli ciążenie na Zachód przy pozostaniu praktycznym protektoratem Rosji. Być może to niepopularne, ale ja, jeśli miałbym wybierać pomiędzy taką wersją a zostaniem atomowym poligonem, na którym car z Zachodnimi będą tłukli się po facjatach, to wybieram pisanie cyrylicą.

I nad takimi alternatywami powinny się zastanawiać polskie rządy, zamiast wymachiwać szabelką i "zwiększać wydatki na armię". którą w razie czego można w kwadrans rozpieprzyć do cna za pomocą kilku Iskanderów z Kaliningradu albo paru ładunków neutronowych.

@Irfy, idealistyczne i utopijne byty są mi obce. Nie wierze w to, że wojen już nie będzie i wszyscy będą bogaci i szczęśliwi. Chodzi mi o to, że przez ostatnie dziesięciolecia w Europie (w Polsce krócej) można było żyć na pewnych zasadach, których rdzeniem nie była siła fizyczna, czy przemoc. Prawie wszyscy stwierdzili, że wojna jest pod każdym względem nieopłacalne (zwłaszcza ta z sąsiadami). I nagle w drugiej dekadzie XXIw. ktoś się obudził, że można napaść na drugi kraj, mniejszy i biedniejszy, co jest nad wyraz nierentowne (co zresztą słusznie sam zauważyłeś). Tak jak i Krymem, tak i Donbasem Putin się udławi. Na co mu zniszczony region, z zacofanym przemysłem i górnictwem, partyzantką oraz sankcjami międzynarodowymi? Z tego nie może wyjść bilans dodatni!

Tak jak wcześniej wspomniałem, Putin dostał Krym tak łatwo, że sam się tego nie spodziewał (wiem, że będę posądzony o czytanie notatek Putina). Krym, który prócz wymiaru propagandowego, jest i będzie kulą u nogi Rosjan. Jeśli teraz wziąłby Donbas, dostanie drugi ciężar do nogi, ale większy i cięższy.

Mam wrażenie, że Putin się tak dalece zapędził, że nie wiedząc, jak z tego wybrnąć, prze do przodu. Na zgubę swoją, Rosjan, Europy i nas Polaków również.

@Serpico
No i dobrze. Należy patrzeć na sprawy realistycznie a z takiego punktu widzenia na Ukrainie toczy się już regularna wojna o terytorium, rodem z XIX albo pierwszej połowy XX wieku. Należy więc wyciągnąć z niej korzyści. A nawet podsycać. Straciliśmy na jabłkach? To sprzedajmy Ukraińcom broń, niech strzelają skoro są na to zdecydowani. Być może to bardzo brudne i cyniczne podejście, ale ja wolę żeby rosyjscy desantowcy ginęli w jakimś Doniecku niż gdyby mieli ginąć w Lublinie.

Opchnijmy im nasze Leopardy a nawet te F16, haubice Krab i co tam jeszcze mamy, wszystko, byle za gotówkę. Dzięki temu Polska chyba po raz pierwszy w nowożytnej historii nie beknęłaby finansowo za nie swoje wojny. Albo nie straciłaby aż tak.

A dla cara wschodnia Ukraina i tak może stać się tym, czym przynęta szewca Dratewki w bajce o smoku wawelskim. Zatrutym baranem. I to baranem z "patriotyczną młodzieżą" gotową ginąć za interesy swoich oligarchów...tfu! Ojczyznę. Przez duże K. Korzystajmy z tego:)

www.youtube.com/watch?v=F6wdRh...

Mały Offtop na poprawę humoru ;-)

STOPFAKE.ORG

topowe kłamstwa w prasie i internecie w wykonaniu Rosji.

Rzeczywiście świetne. Ale czemu media sowieckie traktują swych rodaków aż za takich durniów, że wciskają im taką ciemnotę łatwą do sprawdzenia...?

@Salak, wczoraj było "hehehe", a dzisiaj jest Naśmiewałeś się z informacji, która dzisiaj potwierdzają rosyjscy żołnierze (którzy, tak na marginesie, mieli łowić pstrągi wg naszego kolegi)





@Salak, czekam na kolejne "hehehe". Pazdrawlaju

@ serpico

1 To niestety jest prawdziwe...

2 Nie obrażałbym większości plemion azjatyckich. To są cechy przypisywane im przez (zaskoczenie?)... podbijających je Rosjan. To częsta sprawa, obserwowana nie tylko u Rosjan, że podbijający przypisywali swe najgorsze cechy podbijanym, bo wtedy podbój stawał się łatwiejszy z moralnego punktu widzenia.
Tymczasem wśród np. Jakutów, Ewenków czy później Tuwińców honor znaczył bardzo dużo. Znaczył, dopóki...ich Rosjanie nie rozpili.
Gość w domu to była świętość, a do tego zdarzały się nawet i takie sytuacje, jak "prostytucja gościnna", czyli danie córki gospodarza na noc gościowi (sposób na wpuszczenie nowych genów do zamkniętych społeczności)

wgospodarce.pl/opinie/15644-wo...

Fatalistyczny scenariusz dla Ukrainy na zimę, ale mam wrażenie że o to właśnie chodzi carowi, dotrwać separatystami do zimy i zamknąć gaz, ropę i rynek dla Ukrainy aby wybuchł nowy majdan. Patrząc że ostatnia ofensywa Ukraińców staneła pod donieckiem i ługańskiem wydaje się prawdopodobne że prędko ich stamtąd nie wykopią.

Świeżutka, dzisiejsza pomoc "humanitarna" od Putina wjeżdża na Ukrainę (ta, której nie mógł dojrzeć Salak pisząc, że kolumny to wytwory wyobraźni żołnierzy ukraińskich dodając swoje "hehehe")

www.youtube.com/watch?v=tL-yof...

Oczywiście to nie jest inwazja rosyjska, jak pisze Krewa. Rosjanie jeszcze nie wkroczyli, a ja tylko co weekend wymyślam, że rosyjskie wojska wkraczają na Ukrainę.

A dzisiaj do Petersburga przybyło 100 rannych żołnierzy rosyjskich. Leżą w Wojskowej Akademii Medycznej.



tvrain.ru/articles/chlen_sovet...

Może na tych pstrągach coś im się stało? Wędakrstwo to urazowe hobby. Przecież żadnej wojny Rosja nie prowadzi. Salute