allemange napisał(a):Ja uważam, że samo wstąpienie do UE było dla nas korzystnym krokiem, chociaż wiadomo nic nie jest za darmo, jednym z warunków z tego co mi wiadomo było otwarcie przez Polskę granic dla rynku kapitałowego UE. Ma to swoje zalety jak i wady. Ale nie ma też się co oszukiwać, że potrzebowaliśmy zagranicznych inwestorów bo nasza gospodarka była w opłakanym stanie i sami nie bylibyśmy wstanie bez tych pieniędzy zmodernizować wiele istniejących polskich firm, kosztem tego było utrata własności, bo teraz te firmy należą do zagranicznych korporacji, ale dużego wyboru nie było, wybrano tzw mniejsze zło. Teraz jak powstajemy z kolan gospodarczo, jesteśmy nie zadowoleni z tego powodu, że większość polskich marek w rzeczywistości nie jest polską marką. UE przekształciła swój model gospodarki z przemysłowej na finansową. Myślę, chociaż nie jestem tego pewien że tak jest z Ukrainą, gdzie można zauważyć, że bardzo nam na tym kraju zależy, wydaję mi się że z tego samego powodu co UE na nas. Ukraina jako państwo ma wielki potencjał gospodarczy, dlatego dobrze by było gdyby nasz kapitał wspomógł Ukraińską gospodarkę inwestując w ich firmy tym samym być ich właścicielem tak jak UE zrobiła z nami :)
w układach geopolitycznych nie ma przyjaźni są tylko interesy...naiwnością większości nas jak i naszych polityków jest bajdurzenie o przyjaźniach między państwami...
w czasach kiedy wchodziliśmy do UNII naszymi argumentami był kapitał intelektualny oraz duży rynek.. i te nasze atuty w zamian za środki pomocowe oddaliśmy..
Uważam,że nasi negocjatorzy "dali ciała" bo za mało wytargowali..ale ich częściowo rozgrzeszam bo nie mieliśmy lepszych, a takie są zwykle efekty gdy siadają amatorzy do stolika przy którym siedzą zawodowcy...
a naszą narodową przywarą jest naiwność...w relacjach miedzypaństwowych..
teraz kiedy mimo wszystko Polska w kilku dziedzinach staje się groźnym konkurentem dla starych krajów Unii to próbują one zmienić reguły gry... ( np ograniczenie przepływu usług)
tylko, ze my nie mamy co się obrażać na naszych "partnerów z Uni" tu po prostu trzeba zebrać silne karty i zasiąść do kolejnych negocjacji..
np z francuzami którzy mają silną pozycję w handlu w Polsce można wprost negocjować : wy uprzykrzacie życie naszym transportowcom to my od jutra dzień w dzień dajemy kontrole w Auchan, simply, leroy, castorama itd " nie ma co się obrażać, trzeba negocjować z kartami ręku..
niestety wojenka polsko-polska

nam to utrudnia jako krajowi bo jesteśmy rozgrywani wewnętrznie.
Brak kary w przeszłości rozzuchwala na przyszłość..
teraz również na twitter.com