Na rynkach towarowych contango to nic innego jak sytuacja na naszych kontraktach terminowych na WIG20 kiedy seria wygasająca np. w czerwcu czy grudniu jest wyżej niż rzeczywisty indeks - baza jest dodatnia. Backwardation to sytuacja odwrotna, aktualnie kontrakt na rozliczenie w czerwcu czy grudniu chodzi niżej niż indeks - baza jest ujemna.
Unimot zabezpiecza wartość godziwą ropy w zapasach obowiązkowych, choć nie tylko. I tutaj jest pewien problem właśnie z contango czy backwardation, bo w momencie rozliczenia następuje przecież zerowanie bazy. Jak baza się zmienia w kierunku dodatnim to kontrakt zyskuje więcej niż towar na rynku spot, a że Unimot ma pozycję krótką to traci nieco więcej na kontrakcie niż zyskuje na wycenie zapasu. Gdy baza zmienia się w kierunku ujemnym (maleje contango, albo rośnie backwardation) to jest odwrotnie - sytuacja jest dla Unimotu korzystna, gdyż zmiana kontraktu jest większa niż zmiana spot - z wyceny kontraktu spółka ma więcej niż straciła na wycenie fizycznego surowca.
Sam Unimot podaje w sprawozdaniu EBITDA skorygowną o wpływ wyceny zapasu, przy czym nie jest to taki sam wpływ jak np. w Orlenie. Tutaj wpływ wyceny polega na różnym zachowaniu spot i futures. W 2019 r. wpływ wyceny (czyli różnicy w kwotowaniach spot i futures) był korzystny na kwotę ok. 30 mln zł. Rok wcześniej był niekorzystny, a w 2017 znów korzystny.
Normalne działanie spółki wygląda tak, że kupuje ON na rynku zagranicznym i natychmiast zabezpiecza jego cenę wyrażoną w walucie obcej kontraktem futures. Jednocześnie cena sprzedaży ON jest uzależniona od aktualnych kwotowań na spocie (i konkurencji). Tym samym gdyby baza była zerowa (nie byłoby contango i backwardation) to Unimot byłby zupełnie niezależny od zmian cen na rynku w czasie. Ale ta baza zerowa nie jest, bo rynek w fizycznych dostawach uwzględnia choćby koszty magazynowania - > normalna sytuacja jest taka, że występuje contango. Im dalej do rozliczenia tym większe. Poniżej notowania dla giełdy towarowej w NY:
www.cmegroup.com/trading/energ...Nie trzeba przewidywać zachowania cen ON. Gdyby ktoś miał szklana kulę to musiałby przewidywać zachowanie różnicy cen spot i futures. Dla spółki korzystnie byłoby brać zabezpieczenia i robić zamówienia w momencie backwadtation. Wtedy przy rozliczeniu ma dodatkowy zysk. Problem w tym, że ciężko sprzedać dostawę na raz dokładnie w dniu wygasania kontraktu - sprzedaż dzieje się codziennie. Przy sprzedaży ON trzeba więc albo natychmiast kupić nowy ON, albo zamknąć futures. Spółka pewnie w momencie otrzymania zlecenia kupuje towar natychmiast na giełdzie. Ale czas biegnie i futures kiedyś się zamkną, a wtedy trzeba otworzyć nową serię i pytanie czy otwarcie nowego futures będzie powyżej ceny spot (contango) czy poniżej.
Teoretycznie wycena zapasów w spółce jest FIFO, ale w zakresie ON spółka zabezpiecza wartość godziwą. Wpływ więc zmiany ceny jest tylko taki jak napisałem - zmiana bazy od momentu kupna do momentu sprzedaży.