
Hossa zbrojeniowa na GPW. Ponad 20 giełdowych spółek powalczy o kontrakty
Miliardowe wydatki napędzają hossę zbrojeniową
Rosyjska agresja na Ukrainę doprowadziła do wzrostu wydatków wojskowych w Polsce. Z danych Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) wynika, że plan wydatków na obronność Polski w 2025 r. wynosi ok. 186,6 mld zł, co daje równowartość ok. 4,7 proc. PKB. W roku 2026 wydatki na obronność mają wzrosnąć do ok. 200 mld zł, co ma stanowić wartość ok. 4,8 proc. PKB. Dla porównania, w roku 2022, czyli wtedy, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, polskie wydatki na obronność opiewały na 68,4 mld zł i stanowiły równowartość 2,22 proc. polskiego PKB – wzrost wydatków jest więc ogromny.
Wysoka cena za uniknięcie potencjalnego konfliktu zbrojnego
Z opublikowanego na początku września 2025 r. raportu banku PKO BP wynika, że Polska na sam sprzęt wojskowy przeznaczy do 2035 r. ponad 640 mld zł, a łączny impuls popytowy (z uwzględnieniem kosztu serwisu i utrzymania) to 1 229 mld zł.
– Z naszej analizy wynika, że nawet przy założeniu obecnej, wysokiej importochłonności wydatków zbrojeniowych ich łączny wpływ na PKB Polski będzie pozytywny i wyższy niż poniesione nakłady – czytamy w raporcie.

Źródło: Makro Focus Biura Analiz Makroekonomicznych Banku PKO BP
Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że Polska planuje, że znacząca część sprzętu wojskowego, około 60 proc., będzie pochodzić z importu.
– Niemniej, reszta wydatków związanych z modernizacją wojska będzie realizowana przez krajowe przedsiębiorstwa, co może stymulować rozwój krajowych zasobów przemysłowych, zwłaszcza w dziedzinie napraw, konserwacji oraz produkcji sprzętu transportowego i wyrobów metalowych. Istotnie wzrośnie również popyt w budownictwie. Z naszej analizy wynika, że w miarę postępu procesu modernizacji, krajowa produkcja zacznie odgrywać coraz większą rolę, co może przynieść dodatkowe korzyści gospodarcze – podkreślono.
W raporcie przyznano, że zwiększone wydatki na obronność doprowadzą do znacznego wzrostu długu publicznego, co stanowi poważne wyzwanie dla finansów publicznych. Potencjalne koszty wyższych wydatków na zbrojenia są jednak niczym w porównaniu z kosztem gospodarczym i fiskalnym potencjalnego konfliktu zbrojnego, którego uniknięcie umożliwią. Badania pokazują, że spośród państw dotkniętych wojną połowa potrzebowała aż 25 lat by powrócić do przedwojennego trendu wzrostu gospodarczego.
Arlen szyje mundury i dobrze na tym zarabia
Na GPW jest zaledwie kilka podmiotów, które z sektorem zbrojeniowym współpracują od dawna. Mają niezbędne certyfikaty, zaliczone kontrole oraz doświadczenie w realizacji zamówień. W ich wypadku wzrost wydatków na obronność powinien przełożyć się na przychody i zyski. W tym wąskim gronie są m.in. dostawcy odzieży i obuwia, czyli Arlen, Lubawa i Protektor.
Arlen to tegoroczny debiutant na GPW. Firma od lat produkuje i dostarcza specjalistyczną odzież ochronną, w tym mundury m.in. dla Wojska Polskiego i Policji. Spółka jeszcze na etapie IPO sygnalizowała, że zamierza poszerzać ofertę produktową oraz zwiększać obecność na rynkach europejskich. Firma posiada cztery zakłady produkcyjne w kraju, nowoczesny park maszynowy, własne laboratorium i centrum badawczo-rozwojowe.

Skonsolidowane przychody ze sprzedaży Grupy w latach 2018-2024 w tys. PLN
Arlen z debiutem wstrzelił się w dobry moment. Spółka w ostatnich miesiącach pochwaliła się serią sporych kontraktów na dostawę mundurów. W efekcie od ceny z IPO (35 zł/szt.) akcje dały zarobić nawet ponad 30 proc.
Lubawa bije rekordy sprzedaży
Częściowo podobny profil produkcji posiada grupa Lubawa, która również od lat zajmuje się produkcją odzieży specjalistycznej dla wojska. Asortyment Lubawy jest jednak dużo większy, spółka produkuje m.in. hełmy, kamizelki kuloodporne i sprzęt do rozminowywania. W sumie ma ponad 500 produktów i dzięki temu realizuje zamówienia dla służb mundurowych – wojska, policji, straży granicznej, straży pożarnej, sił specjalnych oraz na potrzeby funkcjonariuszy straży miejskiej i pracowników ochrony. Firma od 2023 r. notuje istotny wzrost zamówień, co przekłada się na rekordowe przychody i zyski.

Źródło: Opracowanie własne/StockWatch.pl
W 2025 r. Lubawa idzie na rekord. Według wstępnych danych w I półroczu firma wypracowała 312 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 52 proc. więcej r/r. Skonsolidowany szacunkowy zysk netto ze sprzedaży wyniósł 69,7 mln zł i był wyższy niż przed rokiem aż o 97 proc. Na poziomie netto spółka spodziewa się 58,1 mln zł zysku, czyli 95 proc. więcej r/r.

Źródło: Opracowanie własne/StockWatch.pl
Hossa zbrojeniowa omija Protektora?
Z kolei Protektor jest producentem specjalistycznego obuwia, w tym obuwia dedykowanego służbom mundurowym. Tu jednak póki co nie widać efektu hossy zbrojeniowej w wynikach. Firma co prawda zasygnalizowała ostatnio kilka zamówień od służb mundurowych, ale ich wartość była relatywnie niewielka (1-2 mln zł). W szerszej perspektywie przychody Protektora notują regres. Nawet po wybuchu wojny w Ukrainie sprzedaż zauważalnie spada, a do tego na poziomie netto regularnie pojawia się strata.

Źródło: Opracowanie własne/StockWatch.pl
Akcjonariusze Protektora przeżyli też chwile grozy. Na początku maja 2025 r. giełda zawiesiła handel akcjami lubelskiej firmy, co było efektem braku kompletu dokumentów przy publikacji raportu za 2024 r. W lipcu obrót wznowiono, a handel rozpoczął się od mocnej przeceny. Pierwsze po dwumiesięcznej przerwie transakcje zawarto po kursie 1,26 zł, czyli o 27 proc. niższym niż na początku maja. W kolejnych dniach notowania Protektora spadły nawet w okolice 90 groszy.
Vigo Photonics dostarcza zaawansowaną technologię, współpracuje z Mesko
Technologiczną spółką, która produkuje ważne komponenty dla branży zbrojeniowej jest Vigo Photonics. Ponad dekadę temu jej detektory wylądowały na Marsie, jako jeden z podzespołów łazika Curiosity. Teraz firma próbuje pokazać swoje militarne zastosowanie. Na początku września 2025 r., podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, Vigo Photonics zawarł dwa listy intencyjne: z Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowym Telesystem-Mesko oraz z PCO.
Współpraca z CRW Telesystem-Mesko dotyczy rozwoju nowoczesnych rozwiązań optoelektronicznych dla systemów rakietowych i amunicyjnych. Spółki planują opracowanie innowacyjnych matryc do nowoczesnych systemów naprowadzania oraz systemów wykrywających namierzanie laserowe. Rozwiązania te mają wspierać działania polskich i sojuszniczych sił zbrojnych w szerokim zakresie widmowym, w obszarze obrazowania i sensoryki. W ramach współpracy planowane są także wspólne prace badawczo-rozwojowe, wdrożenia do produkcji oraz dialog z instytucjami rządowymi. Obie strony zapowiedziały także opracowanie wspólnej strategii technologicznej.
Równolegle Vigo Photonics zawarło porozumienie z PCO, spółką z Polskiej Grupy Zbrojeniowej, dotyczące tworzenia rozwiązań opartych na fotonicznych układach scalonych (PIC). Współpraca ma obejmować zarówno rozwój, jak i wdrożenie technologii w ramach stabilnych ram czasowych i finansowych.
Zremb-Chojnice kontenerami podbija Europę
Szerokim doświadczeniem we współpracy z wojskiem może pochwalić się także Zremb-Chojnice. To spółka z ugruntowaną pozycją w segmencie kontenerów specjalistycznych. W ostatnich latach firma rozszerzyła działalność o produkcję rozwiązań na potrzeby wojska w tym kontenerów z ochroną balistyczną oraz strzelnic kontenerowych. Zamówienia na tego typu rozwiązania spółka otrzymywała m.in. NATO, sił zbrojnych Szwecji, Norwegii czy Niemiec. Oprócz tego firma ma szanse na udział w programie Miecznik, czyli budowie fregat rakietowych realizowanych przez PGZ. O podpisaniu umowy o zachowaniu poufności spółka informowała jeszcze w sierpniu 2024 r.
– Jeśli chodzi o kontenery przeznaczone dla wojskowości to działalność Zrembu prowadzona była jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie. Już w 2020 r. spółka otrzymywała zamówienia na kontenery dla NATO. Choć nie jest do końca jasne, do czego te kontenery mogą służyć, to łatwo sobie wyobrazić, że w grę wchodzą mobilne punkty dowodzenia (sztaby), kontenery ze sprzętem IT integrowane z platformami jezdnymi, kontenery do przewozu amunicji, czy też generatorów energii, które są przecież niezbędne na polu walki. Co ciekawe sama spółka informowała w komunikatach bieżących o kontenerach z ochroną balistyczną oraz strzelnicach kontenerowych. Ofertę spółki uzupełniają kontenery samowyładowcze do przewozu substancji sypkich, które spółka samodzielnie opracowała i opatentowała, a także hausboaty, czyli platformy pływające – sygnalizował w analizie wyników Zrembu Paweł Bieniek, szef działu analiz StockWatch.pl.
Kurs Zrembu od wielu lat znajduje się w trendzie wzrostowym. Na przełomie 2020 i 2021 r. wartość rynkowa spółki była mniejsza niż 10 mln zł. Po wybuchu wojny w Ukrainie wycena skoczyła do ponad 40 mln zł. Dziś Zremb wyceniany jest przez inwestorów na blisko 150 mln zł. Co ciekawe, wzrost kapitalizacji nie do końca idzie w parze z poprawą wyników.

Źródło: Opracowanie własne/StockWatch.pl
Grupa Niewiadów-PGM zbroi się w listy intencyjne
Pewną nowością na warszawskim parkiecie jest Grupa Niewiadów-PGM. Grupa Niewiadów to podmiot historyczny, który został reanimowany w okolicy 2022 r. i od początku jest zarządzany przez Gen. Kraszewskiego. W 2025 r. firma pojawiła się na warszawskim parkiecie poprzez tzw. odwrotne przejęcie notowanej już spółki PGMSA.
– Sercem Grupy Niewiadów-PGM pozostają Zakłady Sprzętu Precyzyjnego Niewiadów sp. z o.o., które to zakłady wytwarzają dla potrzeb Sił Zbrojnych niekierowane pociski rakietowe S5, granaty dymne GAk-81, GM 81 i RGD-3, imitatory strzału armatniego ISA-73, miny sygnalizacyjne PŁOMIEŃ, ładunki kumulacyjne UŁK, naboje termiczne NT-26, ćwiczebne bomby lotnicze P-50. (…) We wrześniu GNSA zwołała konferencję i zapowiedziała budowę fabryki amunicji 155 mm – sygnalizował w analizie spółki Paweł Bieniek.
Celem projektu jest budowa i uruchomienie trzech linii produkcyjnych, każda o wydajności do 60 tys. sztuk amunicji kalibru 155 mm. Dotychczas spółce udało się pozyskać grunty i infrastrukturę, zakończono prace projektowe i podpisano część umów i kontraktów. Uruchomienie pełnoskalowej produkcji zapowiadane jest na koniec 2026 r.
W Grupie Niewiadów-PGM sporo się dzieje. Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach na początku września 2025 r. spółka zawarła aż cztery umowy ramowe z firmami z Czech, Singapuru oraz Stanów Zjednoczonych. Porozumienia dotyczą projektów takich jak bezzałogowe statki powietrzne (UAV), pojazdy naziemne (UGV), amunicja minowa i pirotechniczna. W tym tygodniu teczka z listami intencyjnymi powiększyła się o kolejną imponująco brzmiącą pozycję – porozumienie z Northrop Grumman w sprawie produkcji amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm.
7 spółek przemysłowych, które zaczynają budować przyczółek w branży zbrojeniowej
Skokowy wzrost wydatków na obronność skłonił kilka giełdowych spółek do ciekawych kooperacji. Jedną z największych firm, które mają wojskowe ambicje jest Grupa Azoty. W sierpniu 2025 r. Nitro-Chem, spółka wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, oraz Grupa Azoty podpisały list intencyjny w obszarze produkcji materiałów wybuchowych. Głównym założeniem porozumienia jest zapewnienie ciągłości łańcucha dostaw surowców niezbędnych do produkcji materiałów wybuchowych oraz współpracy w zakresie projektowania instalacji produkcyjnych. Spółki planują również wspólne pozyskanie środków na budowę nowej instalacji TNT (czyli trotylu).
Grupa Azoty już wcześniej rozpoczęła prace nad własną instalacją nitrocelulozy i planuje rozwijać technologię produkcji nitroguanidyny.
– Mamy wieloletnie doświadczenie w zaopatrywaniu producentów materiałów wysokoenergetycznych w niezbędne do ich produkcji surowce. W odpowiedzi na potrzeby polskiego przemysłu zbrojeniowego w naszych działaniach chcemy pójść kilka kroków naprzód. W naszej aktualizowanej strategii biznesowej przewidujemy rozwój sektora produktów wysokoenergetycznych i wytwarzanie takich produktów, jak nitroceluloza czy nitrogliceryna i nitroguanidyna. Ściśle współpracujemy z Polską Grupą Zbrojeniową, a niezbędnym wsparciem badawczo-rozwojowym jest dla nas w tym zakresie Sieć Badawcza Łukasiewicz – mówi prezes Grupy Azoty Andrzej Skolmowski.
Unimot w ramach PZL Defence stawia na drony i systemy antydronowe
Swoją przyszłość w branży obronnej widzi także paliwowa grupa Unimot. W lipcu 2025 r. Unimot zawarł umowę objęcia 40 proc. akcji nowo utworzonej spółki PZL Defence, która będzie specjalizować się w rozwoju i produkcji dronów oraz systemów antydronowych. Partnerami w projekcie jest PZL Sędziszów. Wkrótce 50 proc. udziałów w PZL Defence obejmie ukraiński partner.
– Liczymy, że pomysł wypali, jednak jego kontrybucja do EBITDA grupy przez kolejne 3 lata będzie raczej ograniczona. CEO Sikorski wspomniał w ostatnim wywiadzie o chęci wejścia w segment wydobycia, ale z uwagi na skalę wydatków potrzebny będzie silny i doświadczony partner – ocenił Krzysztof Kozieł, analityk BM Banku Pekao.
Zgodnie z planem, PZL Defence uruchomi najpierw produkcję dronów cywilnych, a następnie – po uzyskaniu stosownych koncesji – rozwinie działalność o drony wojskowe i systemy antydronowe do ochrony infrastruktury krytycznej. Produkcja dronów miałaby ruszyć w 2026 r.
Wkład PZL Sędziszów obejmie zaplecze technologiczne, w tym nową halę produkcyjną dostosowaną do wymogów sektora zbrojeniowego oraz rozbudowane laboratoria. Spółka posiada koncesję na produkcję dla sektora obronnego i wytwarza obecnie filtry do pojazdów wojskowych Rosomak oraz śmigłowców Leonardo.
Na początku września 2025 r. PZL Defence oraz Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU) podpisały umowę o współpracy, której celem jest opracowanie i komercjalizacja nowej generacji Bezzałogowych Systemów Powietrznych (BSP). Projekt obejmuje zarówno prace rozwojowe, jak i przygotowanie do wdrożenia systemów na rynek. Strony będą współdziałać w zakresie integracji komponentów, testów oraz opracowania dokumentacji technicznej.
Apator i Atende chcą produkować drony dla polskiej armii
W drony chcą zainwestować także wspólnie grupy Apator oraz Atende. Na początku września Apator, FlyFocus i Phoenix Systems (spółka z grupy Atende) podpisały umowę o współpracy, której celem jest wspólne stworzenie nowej generacji dronów FPV przeznaczonych do zastosowań wojskowych. Dron FPV ma zostać przystosowany do seryjnej produkcji na terenie Polski. Projekt ma spełniać rygorystyczne wymagania wojska, w tym zgodność z normami NATO STANAG, i umożliwić start w przyszłych przetargach dla Sił Zbrojnych RP.
– Porozumienie dotyczy spółki dostarczającej technologie dronowe, spółki odpowiedzialnej za systemy sterowania i Apatora, który ma zapewnić skalowalność produkcji. Apator ma zaplecze i po uruchomieniu produkcji będzie mógł dość płynnie – oczywiście w zależności od potrzeb i sytuacji (na wypadek wojny) – zwiększyć produkcję z kliku tysięcy do kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie. Na ten moment mówimy tylko o potencjalnych wartościach, niemniej projekt daje spółce ekspozycję na ciekawy rynek – mówił niedawno w rozmowie ze StockWatch.pl Michał Sztabler, analityk Noble Securities.
Eksperci podkreślają, że na efekty projektów dronowych trzeba będzie poczekać. Ich sukces w dużej mierze będzie zależał od ewentualnej eskalacji sytuacji geopolitycznej i przebiegu wojny na Ukrainie.
Bumech i Grenevia – sprzęt dla wojska zamiast górnictwa
Na współpracę z wojskiem nastawia się Bumech, znany do tej z branży górnictwa węgla kamiennego. We wrześniu spółka podpisała umowę o współpracy z OTT Technologies z Republiki Południowej Afryki w sprawie uruchomienia produkcji pojazdów opancerzonych dla służb mundurowych na rynek europejski. Produkcja ma ruszyć w Katowicach, w zakładzie przystosowanym wcześniej do produkcji sprzętu dla górnictwa.
Na początkowym etapie Bumech ma prowadzić montaż pojazdów w oparciu o gotowe podzespoły dostarczane przez Grupę OTT. W dalszej kolejności spółka planuje uruchomienie samodzielnej produkcji na podstawie licencji OTT i komponentów pochodzących z krajów Unii Europejskiej. Samochody mają być sprzedawane w Europie Środkowej oraz Skandynawii, z możliwością rozszerzenia na kolejne rynki.
Śladem Bumechu poszła Grenevia, która podpisała z Polską Grupą Zbrojeniową list intencyjny ws. współpracy w zakresie realizacji wspólnych projektów, optymalizacji procesów produkcyjnych oraz dostaw komponentów i usług. W ramach swojej działalności Grenevia rozwija markę Famur, która do tej pory koncentrowała się na rozwiązaniach dla przemysłu wydobywczego i energetycznego. Obecnie spółka zamierza rozszerzyć działalność Famur o sektor zbrojeniowy.
Famur podejmuje już działania przygotowawcze związane z wejściem na rynek zbrojeniowy. Spółka uzyskała m.in. certyfikat jakości AQAP 2110:2016, który potwierdza zgodność jej procesów z wymaganiami sektora obronnego NATO.
Wielton Defence wychodzi z ofertą dla armii
Na współpracę z wojskiem postawił także Wielton, który w lipcu br. zawarł umowę ramową z Jelczem, spółką z grupy PGZ. Porozumienie dotyczy współpracy przy produkcji ciężarówek wojskowych na potrzeby Agencji Uzbrojenia. Strony umowy szacują, że łączna wartość zamówień złożonych w ramach umowy przez Jelcz na rzecz Wielton do końca 2025 roku osiągnie wartość ok. 50 mln zł. Zamiarem stron jest rozszerzenie współpracy w kolejnych latach, przy czym będzie to przedmiotem uzgodnień dotyczących potencjalnych kolejnych zamówień.
W marcu 2025 r. Wielton Defence, spółka z grupy Wielton, odpowiedzialna za dostarczanie rozwiązań transportowych dla sektora obronnego podpisała dwuletnią umowę z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych w Gliwicach wartości ok. 10 mln zł. We wrześniu firma pojawiła się także na kieleckich targach MSPO, ale jak dotąd nie pochwaliła się żadnymi nowymi umowami.
Kiedyś produkcja gier… teraz drony, amunicja i broń
Hossa zbrojeniowa rozpaliła wyobraźnię inwestorów i rozruszała kreatywność wielu spółek. Efektem tego są dość egzotyczne transformacje biznesowe. Najwięcej z nich dotyczy producentów gier wideo, którzy na rynku radzili sobie słabo lub skrajnie słabo. W tym kontekście można wymienić Klabatera, który szykuje zmianę nazwy na Defence.Hub, Tech Robotics., czyli dawny No Gravity Development, Proguns Group – dawny Asmodev. Dwóm pierwszym udzieliła się gorączka dronowa, a trzecia postanowiła przebranżowić się w sklep z bronią. Do tej listy można dopisać także The Farm 51, które pozyskało 2,1 mln zł dofinansowania na realizację projektu badawczo-rozwojowego. Jego celem jest stworzenie „zaawansowanego środowiska symulacyjnego dla dronów działających w warunkach walki radioelektronicznej”.
MBF Group, Sundragon, Sygnis i inni
Ostatnio jedną z najgorętszych spółek na GPW jest MBF Group. Jeszcze niedawno firma handlowała mocznikiem i cukrem, a teraz widzi swoją przyszłość w sektorze obronnym. Na poparcie swoich planów firma zawarła solidną garść listów intencyjnych z zagranicznymi podmiotami i przygotowała świeżą strategię. Co ciekawe, po mocnym wzroście notowań prezes MBF Group postanowił sprzedać część akcji.
Innym ciekawym przypadkiem jest spółka Sundragon, która wcześniej działała w sektorze energetyki słonecznej oraz oferowała usługi naprawy silników czołgowych. Latem br. Sundragon postanowił mocniej zaakcentować swoje „zbrojne oblicze” i zmienił nazwę na Military Group i formalnie rozszerzył działalność m.in. o produkcję broni i amunicji, a także wojskowych statków powietrznych.
W sektor dronowy weszła także spółka Sygnis. W lipcu poinformowano, że Sygnis podpisał dokumenty z Viima Aerospace Technologies Oy z Helsinek oraz 3YOURMIND GmbH z Berlina. Na ich mocy obie firmy przystąpiły do listu intencyjnego z 16 czerwca 2025 roku, dotyczącego budowy zintegrowanej platformy przemysłowo-szkoleniowej dla dronów FPV.
Wielką hossę militarną będzie chciało z pewnością wykorzystać więcej małych spółek. I będzie prawdopodobnie tak, jak w przypadku innych, kiedyś modnych trendów na giełdzie, jak fotowoltaika czy produkcja gier, czyli kilka spółek z dobrym produktem i cała masa firm przypalających pieniądze inwestorów na nieudane projekty. Jak nietrudno się domyślić, większość z nich nie wypali. O części rynek szybko zapomni, a pozostałe być może doczekają się nowej mody i szybko się przebranżowią.