Taurus80 napisał(a):Mam takie pytanie do niedzwiedzi czy wy od czerwca zarabiacie czy tracicie??
Bo ostatnio codziennie ktos otwiera S-ki a na 2 dzien pewnie stopy pekaja i tak codziennie.
Odpowiem szczerze.
Ja jestem nietypowym niedżwiedziem, bo - wstyd sie przyznać - już w maju sie poredukowałem przed tą korektą na którą dalej czekam. Wszystko dlatego, że straciłem od października do lutego prawie 40% portfela. Marzec i kwiecień był w całości mój. Nie dosyć, że odrobiłem straty to wyszedłem na naprawdę sporym plusie. Potem coś pękło i moja passa się skończyła. Oczywiście nie sposób było od tego momentu nie zarobić, ale daleko mi było do tego co miało miejsce do tego czasu. Hossa trwała już dwa miesiące, ale wtedy to nie było takie oczywiste. W obawie przed dalszym zjazdem zostawiłem sobie wypracowany zysk, czyli 30% portfela. Granie przez parę miesięcy 1/3 tego czym się grało wcześniej jest mało budujące, dlatego kiedy korekta miała być już w moich oczach pewna jak amen w pacierzu, sprzedałem akcje i zająłem się kontraktami.W końcu tam można igrać z rynkiem w dwie strony.
Od razu zaznaczę, że to o wiele bardziej perfidny instrument od zwykłych akcji. Najgorsze, że z korektą trafiłem i od razu dostałem nie tyle marchewkę co marchewę. Szok, jaki do tej pory byłem głupi, ile można zarobić w krótkim czasie. Idiotyzmem do kwadratu lub nawet do sześcianu, było to co z tym zyskiem zrobiłem. Zamiast go zrealizować przeliczyłem go na kolejne kontrakty które pootwierałem. Nie minął tydzień i po marchewie nie było śladu.
Co innego zarobić na np 5 kontraktach a co innego stracić później na 10. W kolejnym tygodniu się o tym przekonałem.
Od tego czau kubeł zimnej wody i koniec z łatwą kasą na giełdzie, bo w takową nie wierzę.
Po pierwsze na kontraktach z powodu lewara gram jedynie 1/10 portfela (w którym jak na razie nie ma akcji).
Po drugie postanowiłem że kiedy zostanę znowu szcześliwem posiadaczem papierów będę nimi jedynie zabezpieczał pozycje.
Po trzecie po ostatnim kopaniu się z koniem, kiedy to rynek obił mi ryło parę tygodni temu, koniec ze swoimi racjami - uważam że tam trzeba grać głównie technicznie, by dopłaty do depozytu nie miały miejsca. Jednocześnie swój azymut należy mieć, a do bessy warto być przygotowanym nawet w tzw hossie.
Odpowiadając na Twoje pytanie jestem co prawda na niewielkim plusie, ale za to o krok od swojego w 100% pewnego systemu na kontrakty.