PARTNER SERWISU
qydzllwu
1 2 3
szczecinianin
0
Dołączył: 2008-10-11
Wpisów: 8
Wysłane: 11 października 2008 19:18:38 przy kursie: 1,60 zł
Obserwuje spółkę od dłuższego czasu- kurs mocno ostatnio spadał (nie nowość w obecnych czasach).
Prosiłbym o przeanalizowanie raportów spółki.
Biznes dosyć prosty- sprzedaż produktów spożywczych sprowadzanych z Włoch.
Są to produkty z wyższej półki, ale trudno nazwać je luksusowymi.
Generalnie na zachowanie kursu ma wpływ kurs EURPLN gdyz firma importuje towary które sprzedaje w Polsce.
Prosze o sprawdzenie czy spółka zabepiecza sie na rynku walutowym przed niekorzystnymi zmianami kursu euro. Jak jej to wychodzi?
Zaryzykowałbym stwierdzenie ze spadek kursu o okolo 35-40% w ostatnich 3 tygodniach jest spowodowany odbiciem kursu euro- ale czy na pewno? Ciekawe czy to jest dobry moment na zakupienie akcji NCT
Generalnie uważam że spółka powinna się rozwijać- społeczeństwo polskie, które się bogaci zaczyna konsumować lepsze i droższe produkty. Jest to trend nieunikniony związany ze zmianą sposobu odżywiania społeczeństwa, jego rosnącą świadomością.
Poproszę o analizę spółki- oraz na wskazanie ewentualnych zagrożeń rynkowych i otoczenia biznesowego.
Jestem zdania że w dłuższym terminie złotówka powinna się umacniać- chociaż nie tak moco jak do tej pory. Pomijam wyskok kursu w tym tygodniu- panika i niepewność zawsze rządzi się swoimi prawami.
Zobaczymy czy papier godny uwagi- najważniejsze to chłodno i bez emocji spojrzeć na biznes.
Poza tym smakuje mi makaron AGNESI...
Edytowany: 11 października 2008 19:39

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 12 października 2008 09:47:03 przy kursie: 1,60 zł
Zgadzam się, włoszczyzna jest super, ale wiesz, nie kończy się na North Coast. Jak nie Agnesi to Barilla, jak nie Illy to Lavazza, jak nie Granarolo to Santa Lucia, i tak dalej. Na wszystko są podmianki, nie mówiąc o tym, że półkę obok (niekoniecznie niżej) jest Malma, Lubella, Jacobs i Astra... Analizując spółkę trzeba być świadomym otoczenia w jakim działa i jej pozycji na rynku. Tutaj polecam lekturę czasopism branżowych, które są wprost kopalnią cennych informacji, na przykład:
wiadomoscihandlowe.pl/content/...

Zacznijmy od początku. Firma prowadzi handel hurtowy importowanymi towarami. Plusy: minimalne aktywa własne, bardzo małe potrzeby kapitałowe, łatwość zmiany asortymentu i wchodzenia w nowe kategorie, szczególnie że ma otwarte bardzo pojemne kanały hiper- i supermarketów.
Minusy: łatwa do naśladowania i nawet wypchnięcia z łańcucha dostaw (bezpośrednia kooperacja dostawców z odbiorcami). Brak marki własnej powoduje nieuchronną kompresję marży.
Do tego dochodzi ryzyko walutowe.

Mi się bardzo podoba, że firma wprawdzie handluje towarami prawie-FMCG, ale znakomita większość z nich może leżeć latami. Twarde kluchy, kawa czy oliwa w butelkach mają długie terminy przydatności, odchodzi więc zmora świeżej spożywki czyli szybkość rotacji. W tym świetle ostrożnie patrzę na rosnący udział świeżyzny i plany dalszego jej poszerzania. Nie wiem czy firma na pewno jest na to gotowa operacyjnie.

Drugi kierunek rozwoju czyli własne sklepy to oczywista chęć zatrzymania większej marży, która obecnie ucieka do kanałów sprzedaży. Przy przychodach rocznych rzędu 120 mln złotych marża brutto jest 47 mln czyli 39% (już po upuście stałym czyli marży przedniej). Dużo, ale potem odchodzą koszty sprzedaży, czyli marża tylna, która ścina z tego aż 20% zawierające marketing (śladowy, nie kojarzę znacznych wydatków w mediach), koszty logistyki oraz tak zwane warunki, promocje, wukacety i inne koszty płacone marketom za to, że handlują towarem. Zostaje więc realnie 15% marży na sprzedaży, z której to marży trzeba utrzymać firmę. To dlatego inwestycja we własne sklepy wygląda tak atrakcyjnie: da się wystawiając niższe ceny niż w sieciach, zatrzymać co najmniej drugie tyle marży. Ale to nowa inwestycja i nowy biznes, na którym trzeba się znać - nie wystarczy mieć towar. Dlatego tak długo się przymierzają i na razie wchodzą w kawiarnie: wystarczy kawa, woda i mleko - dobre na początek.

Z przepływów widać, że firma operacyjnie wychodzi na styk, choć wykazuje dość stałą kilkumilionową zyskowność w skali roku. Stopniowo coraz gorzej płacą odbiorcy i przez to obieg gotówki pomalutku spowalnia - to widać też we wskaźnikach rotacji w sprawozdaniu. Raporty są bardzo przejrzyste, niestety nie znalazłem śladu instrumentów zabezpieczających kurs, ani bezpośrednio (kontrakty) ani pośrednio (transakcje forward). Spadek złotego będzie boleć.
Stopniowo rośnie też zadłużenie, które jest duże jak na niewielką w sumie skalę firmy: na szybko naliczyłem prawie 20 mln zł pożyczek i kredytów, w kilku różnych bankach.

Tyle informacji, a teraz zastanówmy się wspólnie, czy jest dobry moment na wejście.
Jest kilka podobnych firm w sektorze handlu hurtowego, w różnych branżach:
www.stockwatch.pl/Stocks/Secto...
Ja uważam, że kapitalizacja 50 mln po ostatnich spadkach to jest ciągle trochę dużo w dzisiejszych trudnych czasach i nie pchałbym się tylko spokojnie obserwował. Oczywistego niedowartościowania jeszcze nie widzę.
Edytowany: 12 października 2008 09:58

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 12 października 2008 11:53:25 przy kursie: 1,60 zł
Ja sobie tak dodam, że nie zależnie co plecie ten rząd pseudo liberałów nie widzę możliwości umocnienia kursu złotego. Kurs jest już obecnie nadmuchany, gołym okiem to widać bez patrzenia na wykresy. Nadmuchany 1. silną gospodarką, która jednak z deka osłabnie 2. Nadmuchany silnymi stopami procentowymi, już są bardzo wysokie, max może pójdą 25 pkt ale to wszystko co można wyciągnąć na zwyżkę kursu. Oczywiście można w telewizji pleść bzdury, że wprowadzimy euro i tym wzmocnić złotówkę ale nie mogę dostrzec sygnałów fundamentalnych które by ją wzmacniały, a te które są, są już wykorzystane do granic możliwości. Tak więc jeśli działalność spółki silnie jest uzależniona od kursu to przynajmniej przez pół roku może oberwać, potem się zobaczy. Only własny rynek ją ratuje, próby zaś zabezpieczeń walutowych to: 1. raz musisz się na tym nieźle znać, a oni spożywcy nie finansiści 2. rynek niestabilny nawet korzystne zabezpieczenia teoretycznie może przynieść stratę. Więc na moje oko amatora, jak nie znajdą dobrych markowych dostawców polskich, to raczej nie wiem czy nie oberwą. Skąd optymistyczne założenie o wzroście kursu złotego i na jak długi okres było czynione ? Jeśli na dwu letni to może pod kątem wypowiedzi Tuscka o przyjęciu euro na Euro, hmm to możliwe jak się im budżet mocno nie zawali w przyszłym roku, ale to dystans 2 lat, w krótszym okresie, to jeszcze będzie oczywiście zależeć od poziomu inflacji i tempa hamowania gospodarki, stopy zostaną zmniejszone zwalając konsekwentnie kurs złotego w dół, dopiero ewentualnie przyszłe większe ożywienie po spadku może znów ten kurs wybić ( czysto hipotetycznie zakładałem, że jeśli mocne ożywienie to w połowie przyszłego roku, ale poprzedzone ostrym cięciem stóp, jeśli ceny surowców ( gaz ropa spadną). Spółka musi się jakoś uniezależnić od kursu, zdecydowanie preferuję uniezależnienie poprzez krajowy markowy produkt niż próby wchodzenia na niestabilny rynek walutowy. Może wiec oprócz własnych sklepów, trzeba szukać komunikatów o sprzedaży krajowych produktów.

Edit. Ewentualnie spółka może prowadzić konsolidację poziomom i zawierać też umowy na wyłączność, ale to nadal jej nie uniezależnia od kursu bez wsparcia w produkcie krajowym.
Edytowany: 12 października 2008 12:10


WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 19 października 2008 16:49:35 przy kursie: 1,55 zł
Pytanie za paczkę chipsów (odnośnie North Coast).
Dlaczego Procter & Gamble nie dystrybuuje sam swoich Pringles, tylko oddał je w import i dystrybucję komuś innemu?

Alexey
0
Dołączył: 2008-08-01
Wpisów: 489
Wysłane: 19 października 2008 19:20:17 przy kursie: 1,55 zł
WatchDog napisał(a):
Pytanie za paczkę chipsów (odnośnie North Coast).
Dlaczego Procter & Gamble nie dystrybuuje sam swoich Pringles, tylko oddał je w import i dystrybucję komuś innemu?


mam kolege insidera, ale nie bede go pytal. poza tym siedzi juz w centrali w USA i kieruje pisaniem jakiegos softu dla sprzedawcow ;-)

my guess: to jest re-entry, i P&G nie wierzy, ze sam umie to zrobic, skoro raz nie umialo. pozwala to zrobic komus innemu (i poniesc ryzyko), a jak temu komus sie uda, to grzecznie mu podziekuje, i przyjdzie na gotowe. jak pamietamy. P&G jakos w 2. polowie '90 wprowadzil z hukiem Pringlesy sam, i po niedlugim czasie szybko wyprowadzil (podobny los spotkal Coca-Cole z Minute Maidem, tylko troche pozniej).
BTW: pringlesy to szajs puke aha, kto nie wie, to powiem: to nie sa slice'y ziemniakow, jak inne chipsy (np Lay's), to napylana na formy pulpa ziemniaczana, dlatego wszystkie chipsy maja identyczny ksztalt. aha2 - technologie tego napylania P&G wzial z technologii produkcji papieru toaletowego (tam sie napyla pulpe z makulatury, w smaku nie do odroznienia ;->). wiedza od insidera rowniez :salute:
In the name of all that which does not suck!

ProstyCzlowiek
0
Dołączył: 2008-10-21
Wpisów: 13
Wysłane: 21 października 2008 13:36:15 przy kursie: 1,45 zł
Spółka faktycznie nie zabezpiecza się przed osłabieniem złotego. Szkoda, bo ostatnio przez to trochę traci. Dobrze, że nie rozliczają się w dolarach. Na przyszłość trzeba wziąć pod uwagę, że produkowane sery będą eksportowane. Pozwoli to ograniczyć wpływ zmian kursowych na wyniki.

WatchDog, oceniając firmę zapomniałeś o spółkach zależnych. Aktualnie przynoszą tylko straty, bo się mało w nich dzieje. Warto porównać raporty jednostkowe. Sytuacja spółki wygląda zdecydowanie lepiej. Zastanawiam się tylko jak duży wpływ miało na to umocnienie się złotówki. Gdy już ruszy produkcja serów bilanse będą zupełnie inaczej wyglądały. Przychody znacznie wzrosną, to pewne. Niewiadomą pozostają zyski. Nie liczyłbym jednak na jakieś specjalne fajerwerki w 2009 roku. Co najwyżej spółki zależne wyjdą na minimalny plus (co w sumie i tak będzie ładnie wyglądać w skonsolidowanych).

Minusem spółki jest jej słaby zarząd. Niby wyniki są ok a spółka się rozwija. Odnoszę jednak wrażenie, że ten rozwój jest bardzo powolny. Kojarzę North Coast jeszcze z debiutu. Jak dobrze pamiętam to plany były ambitne a realizacja nie za bardzo. Strasznie bawią się z delikatesami. Zbierze się już ponad rok jak nie mogą ich uruchomić. Spółka wygląda trochę na rodzinną. Przydałaby się zatem jakaś świeża osoba z zewnątrz w zarządzie. Może ruszyłoby wszystko szybciej do przodu.

Pringlesy jadłem może z kilka razy w życiu. Ani nie są złe, ani specjalnie rewelacyjne. Ostatnio trochę je w internecie i TV reklamowali. Jedzenie zdecydowanie dla dzieciaków. Tyle, że one raczej nie pamiętają, że chipsy były już dawniej w Polsce i zostały wycofane. Oby spółka się na nich nie przejechała. Reklamy sporo kosztują. Same Pringlesy zresztą także.

Jak dla mnie to za dużo przychodów jest generowanych dzięki hipermarketom. Jak powszechnie wiadomo są one trudnym kontrahentem, który przeciąga terminy płatności. Należności spółce rosną. Ja bym jednak wolał by i przepływy ciekawiej wyglądały.

Podsumowując spółkę uważam za bardzo ciekawą. Cena na giełdzie jest niska, więc warto pomyśleć o zakupie. Problemem jest jednak fakt, że na GPW bardzo dużo spółek ma teraz niskie wyceny. Czy NCT jest najciekawszą z nich to nie mam pojęcia. Może warto poczekać kilka tygodni do raportu za III kwartał i wtedy podjąć decyzję...

BTW: North Coast wypłaca niezłą dywidendę. Właściciele pewnie będą chcieli "zrekompensować" sobie spadek wyceny większym stanem konta bankowego. Stąd można liczyć, że w przyszłym roku wypłaci akcjonariuszom przynajmniej tyle ile w tym roku. Nie powinno być to trudne, bo spółka zarobi w tym roku jakieś 10 mln zł (wg mnie oczywiście; chyba że zależne okażą się studnią bez dna). Stopa dywidendy przy dzisiejszej cenie akcji bije najlepsze lokaty bankowe. Ale to tylko tak na marginesie.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 21 października 2008 18:59:13 przy kursie: 1,45 zł
Witaj Człowieku angel4
(ktoś kto mówi o sobie 'prosty' na pewno taki nie jest)

Masz całkowitą rację. Raport jednostkowy a skonsolidowany to dwa różne obrazy.
Mnie jednak zawsze interesuje cała grupa. Co mi po zyskach jednej firmy, kiedy inna ma straty? Ważne jest to co się dzieje z pieniędzmi. Raport jednostkowy może pozwolić lepiej ocenić marżowość i strukturę kosztów jednego biznesu, ale kupując akcje nabywamy proporcjonalne prawa do majątku wszystkich tych firm, dlatego tak ważny jest dla mnie pełen obraz. I nie tylko jak wygląda, ale co się kryje w głębi.

Słaby zarząd, mówisz... To nie minus, to dyskwalifikacja! Kto inny ma przeprowadzić firmę przez trudne czasy, które mamy dzisiaj, tu i teraz? Podniesiesz cenę makaronów w marketach, żeby zamiast od Ciebie wzięli wszystko od Malmy? Na pewno nie. A za dolara płacisz dzisiaj 2,75. Marża topnieje jak śnieg na wiosnę. Na to trzeba było mieć kontrakt terminowy albo forward zawarty jak dolar zaczął rosnąć. Niestety, obecny kryzys wybije najsłabszych, choćby nie wiem czym handlowali i jak dobre mieli perspektywy. Złe czasy dla wszystkich, nie tylko dla handlu.

ProstyCzlowiek
0
Dołączył: 2008-10-21
Wpisów: 13
Wysłane: 21 października 2008 20:19:18 przy kursie: 1,45 zł
O tym co jest ważniejsze - raport skonsolidowany czy jednostkowy, można długo dyskutować. I co ważne, każdy ma swoje racje. Ja zazwyczaj najpierw analizuję wyniki skonsolidowane a później patrzę na jednostkowe. Raporty to tylko rachunkowość. Często można tak perełkę wychwycić. Wiadomo bowiem, że inwestująca firma nie pokazuje pełni swoich możliwości w skonsolidowanych. North Coast pewnie największą perełką na giełdzie nie jest, ale za rok wyniki mogą nieźle zaskoczyć. Oczywiście jeśli nie przejadą się na sprzedaży serów.

Z tym zarządem może trochę zagalopowałem się. Ogólnie jestem bardzo wymagający. Niemniej kilka rzeczy mogliby zrobić znacznie lepiej. Na pewno mogliby zabezpieczać się przed zmianami kursowymi. Trzeba jednak podkreślić, że North Coast rozlicza się w euro i z dolarem nie ma nic wspólnego. Euro zaś wróciło do poziomów z lutego. Tragedii niby nie ma, ale niesmak pozostaje. W każdym razie emocje prędzej czy później opadną i złotówka w stosunku do euro się umocni. Jak będzie z dolarem to nie mam pojęcia. Zawsze twierdziłem, że jest niedowartościowany. Teraz zaś zdania nie mam, za dużo waluty (euro/dolar) zostało wpompowanej w rynek finansowy, by nie zaprocentowało to w przyszłości. Na obliczanie skutków za małą głowę mam... W każdym razie z aktualnych kursów cieszą się zapewne w Biotonie i kilku innych spółkach.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 22 października 2008 09:03:50 przy kursie: 1,31 zł
Gęste sito czyli wysokie wymagania to podstawa w inwestowaniu.
Dlatego myślę, że z czasem znielubisz raporty jednostkowe. To niepotrzebne poprawiacze humoru "nie szkodzi że skonsolidowany jest słaby, ważne że w jednostkowym jest lepiej".
Przecież to te same pieniądze i z grubsza ten sam zarząd. Struktura formalno-prawna nie ma znaczenia.
Może to nastąpi jak wykryjesz efekt handlu między spółkami w grupie, np. notowana spółka "sprzedaje" pod koniec okresu na magazyn spółek zależnych. Na jednostkowym: duże przychody. Na skonsolidowanym: już nie ma tych przychodów.
Ja osobiście po długim czasie zajmowania się oboma, skupiłem się wyłącznie na skonsolidowanym.
Są oczywiście sytuacje, gdy takie uproszczenie jest zbyt daleko idące, ale potrzeba znać szczególny przypadek danej grupy kapitałowej by stwierdzić, czy i kiedy istotne są wyniki jednostkowe.

ProstyCzlowiek
0
Dołączył: 2008-10-21
Wpisów: 13
Wysłane: 23 października 2008 13:39:38 przy kursie: 1,19 zł
Tu nie chodzi o poprawianie humoru. Jak spółka jest ciekawa to analizuję wszystko. Jeśli się okazuje, że stosowane są różne sztuczki księgowe, to nie warto nawet myśleć o firmie. Jeśli natomiast okazuje się, że skonsolidowane jest gorsze przez jakieś zdarzenie jednorazowe czy też trwający proces inwestycyjny który wkrótce się kończy, to uważam że wtedy warto poświęcić więcej czasu nad wynikami.

Na co w ogóle zwracasz największą uwagę w raportach? Ja dużą wagę przywiązuję do przepływów pieniężnych i zadłużenia.


BTW: nie wytrzymałem i kupiłem NCT (oraz kilka innych firm). Obym nie żałował.


WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 24 października 2008 00:04:59 przy kursie: 1,19 zł
Tak, to w sumie dwie najważniejsze rzeczy. Szukaj też trendów, czyli jak się zmieniają poziomy między kwartałami.

W ogóle każdy raport jest niepowtarzalny. Jak linie papilarne. Patrzę po prostu w otwartą tabelę, gdzie mam wbite kluczowe liczby z ośmiu raportów i główne wskaźniki, i szukam wzrokiem jakiegoś obrazu, prawidłowości, trendów, albo nieciągłości.
Zaczepiam się i drążę, idę do pełnej treści raportu i czytam, mając hipotezy sprawdzam czy coś o tym piszą, potwierdza się albo nie, zaczynam budować jakiś wniosek i go prowadzę. Takich kilka nitek z kilku miejsc i zaczynam czuć, że panuję nad materią.
Czasami jest to proste już po jednym raporcie, jeśli mrowi się w nim od typowych, jakże prymitywnych sztuczek, nie muszę sięgać dużo dalej aby stwierdzić, że np. zysk jest papierowy albo aktywa waciane.
Niekiedy coś mnie niepokoi, ale nie mam punktu zaczepienia. Czasem w ogóle nie jest dzień i moment, czytanie nie idzie, wniosków nie ma. Wtedy odkładam i staram się dla przeciwwagi poczytać coś o branży, konkurencyjności i technologiach. Znowu, szukając zaczepienia, które da mi prowadzić jakiś wątek.
Ot tak...

del20110217
0
Dołączył: 2008-12-29
Wpisów: 211
Wysłane: 4 lutego 2009 14:11:58 przy kursie: 0,75 zł
North Coast liczy, że Latteria Tinis będzie rentowna do końca tego roku

4.2.Warszawa (PAP) - North Coast liczy, że spółka zależna Latteria
Tinis, która w drugim kwartale uruchomi produkcję włoskich serów
będzie rentowna do końca tego roku. Zarząd spółki będzie
rekomendować wypłatę dywidendy na "atrakcyjnym poziomie" -
powiedział PAP Giorgio Pezzolato, wiceprezes North Coast.

"Rozwój spółki zależnej Latteria Tinis to jeden z priorytetów
strategii rozwoju naszej grupy. Pierwotnie nasze plany dotyczące
tej inwestycji były znacząco mniejsze. Zakładaliśmy, że będzie to
modernizacja mleczarni, a finalnie okazało się że zbudowaliśmy
praktycznie nowy zakład" - powiedział wiceprezes.

"Prace są już na ukończeniu, więc termin uruchomienia produkcji w
II kwartale jest praktycznie pewny" - dodał.

Inwestycja w Rzepinie pierwotnie miała się zakończyć w połowie
ubiegłego roku. Latteria Tinis ma się specjalizować w wytwarzaniu
półproduktów i gotowych włoskich serów jak: mozzarella i ricotta.
50 proc. produkcji ma być eksportowane, głównie do krajów
europejskich.

20 proc. udziałów w spółce Latteria Tinis objęła włoska firma
Alival, która posiada 9 zakładów produkcyjnych i jest
wyspecjalizowana w produkcji serów świeżych i dojrzewających,
wytwarzanych z mleka krowiego i owczego.

"Alival oprócz kapitału wniósł również know how potrzebny do
rozpoczęcia zaplanowanej produkcji sera oraz zapewni rynki zbytu
dla wyrobów produkowanych przez Latteria Tinis" - powiedział
Pezzolato.

North Coast zakłada, że do końca tego roku zakład w Rzepinie
będzie rentowny.

"Zakładamy, że na koniec 2009 roku Latteria Tinis będzie już
rentowna" - powiedział.

Po trzech kwartałach 2008 roku spółka miała 2 mln zł straty netto.

Koszt inwestycji ma wynieść ponad 20 mln zł. Spółka złożyła
wniosek o uzyskanie ze środków unijnych dofinansowania na
modernizację zakładu mleczarskiego w kwocie do 9 mln zł.

Przesunięcie terminu uruchomienia produkcji w mleczarni było
jednym z czynników, który zadecydował o korekcie prognoz North
Coast na 2008 rok. Spółka tłumaczyła, że istotne było też
opóźnienie sprzedaży części kamienicy w Krakowie i wzrost kursu
euro w IV kwartale ubiegłego roku.

North Coast obniżył prognozę skonsolidowanego zysku netto na 2008
rok do 4 mln zł, z poprzednio zakładanych 14 mln zł oraz prognozę
przychodów do 124 mln zł, ze 160 mln zł.

Po trzech kwartałach 2008 roku spółka miała 91,3 mln zł
przychodów i 5,5 mln zł zysku netto przypadającego akcjonariuszom
jednostki dominującej.

Spółka odwołała także prognozę na 2009 rok, zakładającą 237 mln
zł przychodów oraz 17,1 mln zł zysku netto. Poinformowała jednak,
że spodziewa się minimum kilkunastoprocentowego wzrostu przychodów
i zysku netto w 2009 roku.

Wiceprezes Pezzolato powiedział, że spółka nie zmienia swojej
polityki w zakresie dywidendy i zarząd będzie rekomendować jej
wypłatę z zysku za 2008 rok. Nie chciał jednak powiedzieć, jaki
poziom dywidendy jest możliwy.

"Zarząd rokrocznie dąży do tego, aby zapewnić inwestorom
atrakcyjny poziom dywidendy" - powiedział.

Z zysku za 2007 rok North Coast wypłacił 5,12 mln zł dywidendy,
co dawało 0,16 zł na akcję.

Anna Pełka (PAP)

slenart
0
Dołączył: 2008-12-01
Wpisów: 31
Wysłane: 13 lutego 2009 11:46:59 przy kursie: 0,80 zł
jedna rzecz mnie dzis zastanowila na tym papierze:

o 9:59 mielismy transakcje na 1 akcje ;) 2x 89 gr
wzrost o 14.10 %, heh

no ale zaraz po tym 5000 sztuk po tej wyzszej cenie (2 x 4450 zł)


czy ludzie az tak nie zwracaja uwagi na wolumen ?
(tak czesto)

Basiek
0
Dołączył: 2008-10-23
Wpisów: 11
Wysłane: 13 lutego 2009 16:07:49 przy kursie: 0,80 zł
taka zabawa tym kursem jest tutaj od półtorej tygodnia,a mała płynność robi swoje.

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 26 kwietnia 2009 23:58:06 przy kursie: 1,25 zł
Dobrze wygląda wykres tej spółki.Może kto wklei?
"Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 27 kwietnia 2009 00:00

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 17 maja 2009 22:12:08 przy kursie: 1,15 zł
Włosi ledwie zipią. Prawda, że warszawskie kawy, nawet w Coffee Heaven i innych przybytkach są średnie do fatalnych, a espresso prawdziwego w Polsce nie piłem nigdy - ale na tym nie zarobią, bo nam po prostu wystarczy lurka, albo plujka, ew. rozpuszczałka. Sprzedaż spółki idzie bardzo równo, natomiast nie stać jej na inwestycje, które rozpoczęła. Jest już zadłużona w bankach na prawie 42 mln zł i ostatnio wolniej płaci dostawcom, przez co ma saldo handlowe na minusie. Smutne, że z trwałych wyników netto 2-3 mln kwartalnie w 2007 i 2008 r. spadli na poziom zero, ale to oczywiście wina osłabienia złotówki.

PS A prawdziwego balsamico np. firmy DeCecco jak nie mogłem kupić, tak nie mogę.

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 17 maja 2009 22:24:38 przy kursie: 1,15 zł
Dobrze wyglądał wykres,ale nic co dobre nie trwa wiecznie.Na razie nie tykam
"Fortuna favet fortibus"

del20110217
0
Dołączył: 2008-12-29
Wpisów: 211
Wysłane: 22 czerwca 2009 16:05:21 przy kursie: 1,35 zł
znowu ponad 600.000 papiera obrotu. czyżby dzisiaj info o dofinansowaniu serków z UE??

yogo
0
Dołączył: 2008-11-26
Wpisów: 120
Wysłane: 31 sierpnia 2009 11:51:47 przy kursie: 1,64 zł
hej

co sadzicie o spolce?? ladnie odbila od bandy kanalu wzrostowego - mysle ze ciekawie to wyglada

sts sygnal kupna i najwazniejsze macd zmienil kierunek
Edytowany: 31 sierpnia 2009 11:53

morfeusz
0
Dołączył: 2008-12-12
Wpisów: 936
Wysłane: 31 sierpnia 2009 23:37:33 przy kursie: 1,64 zł
ja wchodze w ten temat...Boo hoo!

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,630 sek.

tkccevbu
hprxpgnc
yzpigpmd
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
ydftktja
hmjtedvy
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat