Ja akurat zupełnie się z Tobą zgadzam co do ogółu i z reguły cenię sobie posty i osoby podważające entuzjazm. Problem polega na tym, że większość myśli, że to właśnie ich spółka należy do grona 10 proc. tych inwestycyjnych :)
Games Operators póki co jednak oferuje nieco więcej, niż tylko obietnice znacznego zwiększenia zysków (akurat tych obietnic dywidend nie widziałem, ale może źle patrzyłem) Gwarancji spełnienia oczekiwań co do zysków oczywiście nie ma, ale są pewne przesłanki. Jakoś już tak jest, że jak ktoś osiąga sukces to łatwiej mu z kolejnymi projektami i właśnie z tego powodu można liczyć na lepszą sprzedaż 112 operator od 911 operator. Przynależność do PlayWay'a też coś jednak daje - ja widzę co najmniej trzy plusy:
1 - choć PlayWay nie narzuca terminu wydania gry i nie blokuje devów, to ma swój dział testerski, a to zmniejsza ryzyko wypuszczenia śmiecia, co pokazują losy choćby Drifta
2 - Uczestnictwo w grupie daje szanse na pakowanie ofert w paczki i cross promo
3 - Otwartość w komunikacji
To co się stało z kursem tej spółki dla mnie akurat nie jest zaskoczeniem, bo ona w cenie emisyjnej po prostu wyglądała na tanią. Tanią jak wynika właśnie z DCF'a, Jak większość inwestorów na SW już wie jestem przeciwnikiem wycen porównawczych, gdyż one właśnie prowadzą do wynaturzeń w wycenach. Tekst możesz znaleźć nawet na głównej stronie:
www.stockwatch.pl/wiadomosci/j...Ale w DCFie tak samo łatwo o takie wynaturzenia czego choćby konstruktor wyceny Vivida dał najlepszy wyraz - proponuję się zapoznać z założeniami - reko jest otwarta w ramach programu GPW. Nie jest trudno kręcić betą czy stopą wzrostu w wartości rezydualnej, która to wartość często odpowiada za znacznie więcej niż połowę wartości spółki. Ale jest też coś w tym co piszesz choćby o CD Projekcie. W kursie jest sukces nie tylko CP2077 ale także kolejnej gry ze świata Wiedźmina, a nawet wersje online obydwóch produktów. Założenia nijak się mają do tego o czym informuje spółka, choć trzeba powiedzieć, że rynek wyprzedza znakomicie komunikację spółki i te wersje online pojawiały się w rekomendacjach już lata temu, co chyba jeszcze oficjalnie nie padło
Na wszystko trzeba patrzeć krytycznie, to prawda. I prawdą jest także, że nie jest sukcesem że gra zwróci koszty co czasem da się nawet u nas przeczytać, albo że istnieje jakiś mnożnik na podstawie którego można wycenić spółkę gamingową. A "ekspertów" co twierdzą iż rynek wycenia na przyszły C/Z=30 nie trzeba ze świecą szukać :) To też prawda.(Ciekawy, że niektórzy zapominają iż T2 był wyceniany po swoim największym sukcesie na C/Z w okolicy 6)
Tak, rynek jest przegrzany, a ludzie sobie wydzierają akcje z rąk. Na debiut czekają dziesiątki spółek, ale powiedzmy sobie też szczerze, że jakoś polscy pisarze, polscy filmowy nie lądują co chwila w zestawieniach najlepiej sprzedających się książek czy najbardziej kasowych filmów, a z grami tak się właśnie dzieje. Gigantyczne sukcesy finansowe W3 czy marketingowe CP to jedno, ale nawet ze stajni PlayWaya potrafi coś się przebić na pierwsze pozycje. Jak na krajowy standard świetnie się sprzedał i Frostpunk i TWOM, bardzo dobrze HF i CMS, a ostatnio Green Hell i Drug Dealer Simulator zaskoczyły b. pozytywnie. A przecież jest jeszcze Techland z Dying Light i jest chodząca osobowość rynku czyli A.Chmielarz (ostatni chyba był Etan Carter) Okazuje się, że mamy całkiem łebskich ludzi jeśli chodzi o pisanie gier, bariery wejścia na rynek nie są duże itd. Jasne, wszyscy sukces jednej gry ekstrapolują na inne studia, co nie jest zupełnie uprawnione, ale już sukcesy w ramach zespołu mogą świadczyć o powtarzalności. Założyciele 11b to dawne Metropolis, Creepy Jar to jedno ze studiów Techlandu itd.
Kiedyś było tak, że nikt się sukcesu TWOM nie spodziewał łącznie z zarządem, teraz spodziewany jest w zasadzie wszędzie, nawet młodych spółkach z ludźmi bez doświadczenia. I to jest rzeczywiście jest ryzyko... A jak dodać brak umiejętności wycen to katastrofa gotowa.