Przeczytałem kawałki prospektu i zastanowiłem się nad wartością wewnętrzną PZU.
Dane wejściowe to finanse i trzy punkty odniesienia na mapie światowej.
Pierwszy: wydatki na ubezpieczenia na głowę obywatela są (były w 2003 - nowszych danych nie mam) w Polsce kilkanaście razy mniejsze niż w rozwiniętych krajach Unii.
www.ssb.no/english/magazine/ta...Drugi: wycena wskaźnikowa amerykańskich ubezpieczycieli to około 11x C/Z.
www.irmi.com/expert/articles/2...Trzeci: wycena tychże wg C/W to około 2x.
http://biz.yahoo.com/ic/432.htmlhttp://biz.yahoo.com/ic/430.htmlNa tym tle PZU wg danych za 2009 r., z ciut uśrednionym zyskiem z lat poprzednich, wart jest 33 mld złotych. Odpowiada to stopie 9% rocznie przy wycenie renty wieczystej. To znaczy, ma sens. Spółka wyceniona wg C/WK warta byłaby tylko 18 mld zł.
Problem jest z tym, że ją właśnie wypatroszono i na koniec 2009 r. to już nie jest to samo PZU co wcześniej. Na wypłatę 12 mld zł dywidendy poszło gotówkowo prawie 6 mld zł zaciągniętego kredytu i ponad 6 mld zł składki, która powinna być lokowana. Spółka zmniejszyła swoje kapitały własne o ponad połowę, a zarządzane aktywa o ponad 10%. Mała obawa o dalszą zyskowność. Brak obaw o stabilność, mimo że rating spadł z A- na BBB-. Gorzej jeśli wpadnie w vicious cycle i zacznie dalej zjadać składkę na obsługę zadłużenia. Mała szansa, ale serce boli, bo spółka spłaca nie swoje zobowiązania, a z IPO nie dostanie ani złotówki.