isotbatr
Advertisement
PARTNER SERWISU
yyjyrezt
18 19 20 21 22

Europa bliska bankructwu.

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 16 stycznia 2011 00:23:40
@debet -to nie ja jestem tym ignorantem, ktorego nalezy olewac? hello1 to w takim razie przepraszam za moje cierpkie slowa wobec Ciebie. z wyjatkiem tych, o przekazywaniu wiedzy, bo tutaj naprawde jestes do dupy.
plynacy slusznie zauwazyl, ze nie kazdy tu zagladajacy ma doktorar z ekonomii, ale skoro zaglada, znaczy sie chce sie czegos dowiedziec i tym bardziej taka osoba liczy na wpis zrozumialy dla laika.

Keynesizm - psu na bude teoria, ktora poczatkowo miala byc panaceum na boloczki ekonomii, ale jak nie wypalila, to 'fachowcy' powiedzieli, ze 'to nie tak, bo mozna ja stosowac tylko w okreslonych okolicznosciach, przez pewien okres czasu'. hiehiehei.
a moze czas przyznac, ze trzymanie dzieci pod kloszem nie przysluzy sie im w doroslym zyciu?
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 16 stycznia 2011 00:40:55
debet napisał(a):
Widać, że ilość pieniądza w obiegu musi rosnąć w czasie. Przyczyną tego jest m.in. wzrost cen (wartości rynkowych).


Z tego co widzę sugerujesz, że w przypadku gdy cena jakiegoś towaru rośnie to trzeba dodrukować pieniądze. Tylko powiedz mi po co ? :)

Pieniądz na rynku ma służyć wymianie towarów - bo do tego został stworzony. Jego ilość powinna byc możliwie stala by nie generować permanentnej inflacji, która to powoduje wzrost cen.

Pan Keynes z kolei zaleca aby to panstwo "stymulowalo" gospodarke poprzez interwencje w rynek. Tylko ze taka operacja prowadzi do mocno oscylujących cyklów koniunkturalnych (okresy prosperity przeplatane recesja) oraz do wzrastającego w szybkim tempie długu publicznego (pomijam juz fakt podatku inflacyjnego o ktorym pisalem w poprzednim poscie). Kto ten dług spłaci? Przeciez to jest klasyczna spirala zadluzenia ktora prowadzi do krachu. Oczywiście elity władzy starają się nie dostrzegać problemu bo liczą na to że ewentualny problem spadnie na następny rząd:) Z resztą co tu dużo mówić, problemu nie dostrzegają z bardzo prozaicznego powodu - żyją z tego kredytu - mogą dzięki temu finansować dowolnie bzdurną obietnicę wyborczą (tylko po to aby pozostac u wladzy - spirala paranoi).

Co ciekawe nigdy nie mowi się że to interwencjonizm państwa wywołał jakiś kryzys, natomiast zawsze szeroko glosi się wieść jak to panstwo dzięki swoim interwencjom dzielnie zwalcza kryzys. Czysta hipokryzja.
Edytowany: 16 stycznia 2011 00:44

Kamil
0
Dołączył: 2008-11-17
Wpisów: 637
Wysłane: 16 stycznia 2011 00:55:18
@siekoo to od kolegi debet było do mnie, odpowiem krótko. Znam teorię Keynesa na tyle na ile uważam to za zasadne. To nie jest ignorancja, po prostu jeśli nie wierzę w krasnoludki to nie czuję potrzeby zgłębiania historii szuflandii:)

zauważyłem że tadek ma skłonność do tworzenia wątków na forum, które pomimo nietrafionego tytułu cieszą się dużą popularnością:) tutaj dyskusja praktycznie oderwała bankructwa europy (bo kogo ona obchodzi;) i rozproszyła się na 100 tematów pobocznych. nie nadążam za czytaniem wszystkiego, tym bardziej za odpowiadaniem, więc jeśli kolega debet odnajdzie w sobie odrobinę łaski żeby mi wyjaśnić na czym polega mój błąd to proszę o prywatną wiad:)

a że europa bliska upadkowi to wszyscy wiemy, najnowsze newsy z francji nas w tym utwierdzają: kariera.pb.pl/2352664,26458,40...
Aktualnie: MRB(100%)


debet
0
Dołączył: 2010-12-15
Wpisów: 259
Wysłane: 16 stycznia 2011 01:15:30
mila

Cytat:
Debet, na przykładzie z odkurzaczami pokazałem że to dodruk pieniędzy powoduje wzrost cen a nie odwrotnie. Cena odkurzacza wzrosła ponieważ pojawił się pusty pieniądz w obiegu - więc jest rzeczą naturalną że nikt się na tej operacji nie wzbogacił, ani posiadacze dodatkowej gotówki ani sprzedawcy odkurzaczy. To wyjaśnia nonsensowność dodruku.


Ja z tym odkurzaczem to trochę żartowałem. Chodziło tylko o to, że ludzie, których dobro posiada rosnącą wartość wewnętrzną w czasie, potrzebują więcej gotówki na transakcje.

Podam przykład, żebyś mógł dobrze zrozumieć o co mi chodzi. Wyobraź sobie, że masz odkurzacz, który potrafi sam się uczyć. Pierwszego dnia musisz sprzątać dom z jego użyciem. Drugiego dnia musisz go włączyć, ale odkurzacz potrafi już sam posprzątać mieszkanie. Trzeciego dnia odkurzacz potrafi sam się włączyć i wyłączyć. Czwartego dnia zaczyna mówić i pytać się Ciebie kiedy ma posprzątać. Piątego dnia pyta się kiedy ma zrobić kolację. Szóstego zastanawiasz się czy się z nim ożenić ;)

Wartość tego odkurzacz rośnie w czasie dzięki postępowi technicznemu. Teraz powiedzmy, że dużo osób posiada te odkurzacze. Ale ich wartość ciągle rośnie. Oznacza to, że mogą je sprzedać na rynku coraz drożej. Ale przecież ilość pieniądza nie zmieniła się na rynku. Ludzie przecież handlują, przelewają pieniądze z jednego naczynia do drugiego. Jeśli więc niektóre osoby chcą kupić odkurzacz, to im nie starczy pieniędzy na zakup. Ale to oznacza, że odkurzacz się nie sprzedaje. Czyli powstaje sprzeczność: wartość rynkowa rośnie, a popyt nie. Co się dzieje z ceną? Jeśli komuś zależy na gotówce a nie żonie, tzn. odkurzaczu, to sprzeda go taniej. Czyli cena < wartość wewnętrzna. To oznacza, że rynek nie jest efektywny. taka sytuacja nie będzie trwała długo, bo każdy będzie ją wykorzystywał. W jaki sposób? Skoro tej osobie tak zależało na gotówce, to znaczy, że wzrósł popyt na pieniądz. Ponieważ podaż pozostała stała, to aby popyt na pieniądz pozostał równy podaży pieniądza, stopa procentowa musi urosnąć. Gdy urośnie, osobie będzie mniej się opłacać trzymać gotówkę, czyli popyt na pieniądz spadnie do poziom podaży pieniądza. Jaki będzie dalszy efekt? Wzrost stopy procentowej prowadzi do spadku PKB, czyli dochodu narodowego. Jeśli by więc podaż pieniądza pozostała stała, to pkb ciągle by spadał.

Teraz możesz zastąpic odkurzacz przedsiębiorstwem, którego wartość podobnie rośnie, ale dodatkowo także dzięki inwestycjom (czas i ryzyko). Lub też po prostu zastąpić zwykłą lokatą. Każdy miałby coraz więcej z procentu, ale ilość pieniądza by nie rosła i pomimo, że stopa oprocentowania będzie ciągle rosła, banki będą mieć coraz większe problemy z wypłatą, w konsekwencji dojdzie do załamania całego systemu fiansowego i każdego czeka klęska finansowa.

W ten sposób udowodniłem, że gdyby nie pewien wzrost podaży pieniądza w czasie, czekałby wszystkich kryzys na niespotykaną skalę.
Edytowany: 16 stycznia 2011 01:17

debet
0
Dołączył: 2010-12-15
Wpisów: 259
Wysłane: 16 stycznia 2011 01:42:14
siekoo napisał(a):

Keynesizm - psu na bude teoria, ktora poczatkowo miala byc panaceum na boloczki ekonomii, ale jak nie wypalila, to 'fachowcy' powiedzieli, ze 'to nie tak, bo mozna ja stosowac tylko w okreslonych okolicznosciach, przez pewien okres czasu'. hiehiehei.
a moze czas przyznac, ze trzymanie dzieci pod kloszem nie przysluzy sie im w doroslym zyciu?


A myślisz że jak nauka się rozwija? Przez same sukcesy czy także przez błędy i porażki? Jak to było i jest w fizyce, chemii czy biologii powiedz mi? jak jedna teoria nie okazała się pełną prawdą, to znaczy, że jest do kitu?

Jesli chodzi o drugą sprawę czyli sam keynesizm. To chyba znów jakaś pomyłka. Nigdzie nie napisałem, że keynesizm to superteoria, że należy ją stosować. Po raz kolejny bujacie w obłokach. Powiedziałem tylko, kiedy należy ją stosować, aby spełniała swą rolę - redukowania nadmiernych ożywień i silnych załamań, czyli aby gospodarka rosła w zrównoważony sposób. Rynek nie jest doskonały i potrzebna mu głowa. Jak na razie udowodniłem tylko, że ciągła podaż pieniądza jest konieczna ze strony państwa. Ale to bliżej monetaryzmu.

Arkuos
1
Dołączył: 2010-05-12
Wpisów: 212
Wysłane: 16 stycznia 2011 01:44:23
Wiecie może na kiedy sa przewidziane licytacje długu Włoch i Hiszpanii ? Jeszcze miesiąc temu czytałem, ze w I kw. ma byc licytowane ponad 300 mrd. Jak oceniacie wynik aukcji ? Moze to byc pretekstem do glębszej korekty ?

nocnygracz
0
Dołączył: 2009-02-02
Wpisów: 2 104
Wysłane: 16 stycznia 2011 01:58:59
Niemal z każdej strony słychać głosy w tej sprawie. Niemal wszyscy spodziewają się głębszej korekty z tym związanej. Niemal każdy już wie, że Hiszpania będzie miała problem ze swoimi obligacjami, nawet mój fryzjer.

debet
0
Dołączył: 2010-12-15
Wpisów: 259
Wysłane: 16 stycznia 2011 01:59:21
mila napisał(a):
debet napisał(a):
Widać, że ilość pieniądza w obiegu musi rosnąć w czasie. Przyczyną tego jest m.in. wzrost cen (wartości rynkowych).


Z tego co widzę sugerujesz, że w przypadku gdy cena jakiegoś towaru rośnie to trzeba dodrukować pieniądze. Tylko powiedz mi po co ? :)


Jeśli cena dobra rośnie, to ludzie potrzebują więcej gotówki na transakcje. Czyli rośnie popyt na pieniądz. Wzrost popytu na pieniądz musi sie zrównać z podażą pieniądza. Stąd podaż powinna wzorsnąć, aby stopa procentowa nie wzrosła (i nie spowodowała spadku PKB).

DarthUnreal
0
Dołączył: 2009-11-14
Wpisów: 228
Wysłane: 16 stycznia 2011 08:46:26
To jak będzie za drogo i ludzie nie będą mieli gotówki to cena sama zacznie spadać bo przecież nie będą kupować w nieskończoność.To jest proste i nie trzeba drukować z tego powodu.Problemem jest pieniądz dłużny którego trzeba spłacać z odsetkami a że niemal każdy jest zadłużony to te odsetki skądś trzeba wziąć.Dlatego się drukuje i wali pieniądze w rynek żeby można było zarobić i oddać odsetki.Żeby po prostu system nie padł na zawał.A Keynesizm - psu na budę teoria jak zauważyli koledzy.Przecież to idiotyzm w czystej postaci prowadzący do krachu.

anty_teresa
PREMIUM
523
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 stycznia 2011 08:46:45
debet napisał(a):

Wartość tego odkurzacz rośnie w czasie dzięki postępowi technicznemu. Teraz powiedzmy, że dużo osób posiada te odkurzacze. Ale ich wartość ciągle rośnie. Oznacza to, że mogą je sprzedać na rynku coraz drożej. Ale przecież ilość pieniądza nie zmieniła się na rynku. Ludzie przecież handlują, przelewają pieniądze z jednego naczynia do drugiego. Jeśli więc niektóre osoby chcą kupić odkurzacz, to im nie starczy pieniędzy na zakup. Ale to oznacza, że odkurzacz się nie sprzedaje. Czyli powstaje sprzeczność: wartość rynkowa rośnie, a popyt nie. Co się dzieje z ceną? Jeśli komuś zależy na gotówce a nie żonie, tzn. odkurzaczu, to sprzeda go taniej.

To, że rośnie wartość wewnętrzna jakiegoś dobra nie oznacza, że musi wzrosnąć jego cena. Skoro jest popyt na odkurzacze, to znaczy, że na inne dobra popyt powinien spadać. W końcu przy skończonej ilości pieniądza nie można go wydać na wszystko. Jak na odkurzacz, to nir na marchewki. Jak spada popyt to spada ich cena, mamy więc do czynienia z deflacją. Rynek teoretycznie chwilową nieefektywność wyrówna. Wzrośnie wartość pieniądza, co jest zgodne z wzrostem wartości wewnętrznej przy tej samej cenie. Za wartość wewnętrzną rozumiem zdolność do wymiany na inne dobra. Jeśli rośnie to mogę nabywać więcej innych dóbr. Postęp technologiczny jest po prostu dostarczeniem nowego dobra na rynek. Ilość dóbr w ten sposób się zwiększa. Przy stałej ilości pieniądza i rosnącej produkcji do nieskończoności powinniśmy zaobserwować spadek cen dążący do zera. W tym ceny pracy. Jest błąd w moim rozumowaniu?


anty_teresa
PREMIUM
523
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 stycznia 2011 09:04:40
@mila
Rozumiem, że przy wprowadzeniu kruszcu jako środka płatniczego przy zachowaniu systemu bankowego rozwiązano by problem z pustym pieniądzem tak?
Przecież to nie prawda... Pan A idzie do banku deponuje tam sztabkę złota. Pan B idzie do Banku i pożycza sztabkę złota. Kupuje za sztabkę mieszkanie od Pana C. Pan C zanosi sztabkę do banku. Pan D pożycza sztabkę z banku i idzie do Pana E kupić ziemię. Pan E deponuje w banku sztabkę itd... Teoretycznie można to robić w nieskończoność. System bankowy wygenerowałby nieskończoną ilość środka płatniczego. Jaki problem rozwiązuje więc kruszec? Rozumiem, że mówimy nie o fizycznym pokryciu budżetu, ale także o kreacji pieniądza przez system bankowy. Gdzie tu jest okradanie?

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 16 stycznia 2011 10:36:51
Coraz więcej w prasie o możliwym bankructwie Światowego Królestwa Długów - USA

biznes.onet.pl/dlug-publiczny-...

Cytat:
Dług publiczny USA osiągnął rekord wszech czasów i w ostatnim tygodniu grudnia przekroczył 14 bln dol. - podał w sobotę portal Yahoo News, powołując się na agencję AP. Oznacza to, że każdy Amerykanin jest zadłużony na ponad 45 tys. dol.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 16 stycznia 2011 11:46:46
Frog, będą musieli wypracować kompromis, wprowadzić symboliczne cięcia oraz przegłosować podwyżkę limitu Angel

Ile to już razy limit ten w historii był podwyższany? Angel
To jeszcze nie ten czas. Nie czas na S pod korek Angel
Klika się i sprzedaje ;-)

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 16 stycznia 2011 11:48:40
anty_teresa napisał(a):

Rozumiem, że przy wprowadzeniu kruszcu jako środka płatniczego przy zachowaniu systemu bankowego rozwiązano by problem z pustym pieniądzem tak?
Przecież to nie prawda... Pan A idzie do banku deponuje tam sztabkę złota. Pan B idzie do Banku i pożycza sztabkę złota. Kupuje za sztabkę mieszkanie od Pana C. Pan C zanosi sztabkę do banku. Pan D pożycza sztabkę z banku i idzie do Pana E kupić ziemię. Pan E deponuje w banku sztabkę itd... Teoretycznie można to robić w nieskończoność. System bankowy wygenerowałby nieskończoną ilość środka płatniczego. Jaki problem rozwiązuje więc kruszec? Rozumiem, że mówimy nie o fizycznym pokryciu budżetu, ale także o kreacji pieniądza przez system bankowy. Gdzie tu jest okradanie?


Anty, jestem przeciwny kreowaniu pieniądza przez obecny system bankowy - z resztą pisałem o tym w polemice z Fantomasem (w tej samej dyskusji co pisałem o złocie).
W systemie kreacji pieniądza pojawia się na rynku pusty pieniądz bez pokrycia, albo mówiąc dokładnie z cząstkowym pokryciem. Wszystko jako tako się kręci dopóki osoby które zdeponowały złoto nie zechcą go wycofać z banku. Niestety bank nie będzie miał z czego oddać bo w skarbcu tych sztabek po prostu nie będzie. W rzeczywistości jest tak że bank ma jakieś minimalne pokrycie i jeśli na raz nie przyjdzie zbyt dużo ludzi to bank nie upadnie. Ktoś powie, no dobrze, ale jakiś bank centralny może uratowac banki przekazując im potrzebne złoto.
Tyle, że bank centralny nie ma w swoim skarbcu złota na pokrycie wszystkich żądań. Bo przecież nie da się pokryć wykreowanego "z powietrza" pieniądza. Jest to po prostu fizycznie niemożliwe.

Jeśli idę do banku i bank nie może oddać mi złota które tam wcześniej zdeponowałem (bo go już nie ma w skarbcu) to jest to oczywiście oszustwo.
Analogicznie byłoby wtedy gdybyś powierzył mi sztabkę złota na przechowanie, a ja potem powiedziałbym Ci że jej nie oddam bo jej po prostu nie mam - i czy nie ma tu oszustwa? Oczywiście, oboje wiemy że jest, a mówiąc dobitniej po prostu okradłem Cię.

Współcześnie jak wiemy banki centralne w razie czego dodrukowują pusty pieniądz aby pomóc upadającemu (często źle zarządzanemu) bankowi (powodując wzrost inflacji, a co za tym idzie spadek siły nabywczej pieniądza i ogólny wzrost cen). Czyli de facto całemu społeczeństwo zostaje narzucony podatek inflacyjny, przez co społeczeństwo jest zmuszone do zaakceptowania spadku siły nabywczej swoich pieniędzy co przekłada się na to, że za swoje pieniądze będziemy mogli kupić mniej dóbr.

Kreacja pieniądza w obecnym systemie bankowym powoduje wzrost inflacji, pniewaz kreacja to nic innego jak wpuszczanie do obiegu pustych pieniedzy.
Jeśli mamy już nawiązać do jakichś aspektów społecznych to zauważ, że kredyty dostają zazwyczaj ludzie bardziej majętni (posiadający tzw zdolność kredytową) - a więc to oni mają jako pierwsi ten pusty pieniądz za który kupują różne dobra, w efekcie czego ceny tych dóbr rosną.
I tak naprawdę w systemie kreacji pieniądza najwięcej tracą Ci mniej majętni ludzie, którzy za swoje pieniądze mogą kupić coraz mniej dóbr, ponieważ siła nabywcza ich pieniędzy spada.

A więc reasumując:

1) jestem za standardem złota (mocno ogranicza możliwości pompowania w rynek pustych pieniędzy). Fantomas wspomina, że nawet i złoto da się podrabiać (np dodając do niego domieszki mniej szlachetnych metali). Tak, oczywiście że się da, ale jest to znacznie trudniejsze niż obecny masowy dodruk pieniądza. Przecież nawet aby złoto podrobić to też trzeba to złoto wydobyć z kopalni, technologicznie obrobić. I dopiero to wydobyte złoto może być ewentualnie fałszowane (co oczywiście byłoby przestępstwem). Czyli cały proces fałszerstwa złota jest o wiele bardziej kosztowny i czasochłonny. A więc nawet zakładając fałszowanie złotego pieniądza odbywałoby się to na zdecydowanie mniejszą skalę niż obecnie. A więc jest to jednak solidny argument za złotem.

2) jestem za likwidacją monopolu państwa na bicie monety i zastąpienie go prywatnymi mennicami. Rządy państw będą miały zawsze znacznie większą pokusę fałszowania pieniędzy (np na finansowanie obietnic wyborczych) niż prywatne mennice. Mennica oferująca gorszej jakości pieniądz zostanie wyparta z rynku przez konkurencję (a samego właściciela trefnej mennicy należałoby postawić przed sądem). Natomiast jeśli to państwo ma monopol na bicie monety to może pieniądze podrabiać na dowolną skalę (co obecnie jest przecież praktykowane) ponieważ ludzie nie mają wyboru i w takim systemie muszą posługiwać się monetą bitą przez monopol państwowy. Monopol państwa jest zły i to jest argument aby postawić na wiele prywatnych mennic.

3) jestem przeciwny obecnemu systemowi bankowemu opierającemu się na kreacji pieniądza. Powoduje to spiralę zadłużania się oraz permanentnej inflacji. Ta bańka niedługo pęknie i zakończy się krachem.

4) złoto jako pieniądz ma realną wartość (jest rzadkim metalem o walorach chciażby jubilerskich). Obecny pieniądz fiducjarny (pusty, bez pokrycia) nie ma żadnej wartości - funkcjonuje w obiegu tylko na zasadzie nakazu państwowego. W razie gdyby jakiś rząd zmienił prawo na takie, które mówiłoby że obecny pieniądz fiducjarny przestaje być środkiem płatniczym w kraju to każdy z nas kto miałby gotówkę zostałby kompletnie bez pieniędzy. Przy standardzie złota po takiej decyzji mam dalej złoto, które będzie miało realną rynkową wartość. Jest to kolejny powód za złotym pieniądzem.

5) jestem za zrównoważonym budżetem państwowym (czyli wydatki nie mogą przekroczyć dochodów) - tak aby nie toworzyć dziur budżetowych, które będą powiększać i tak ogromne już długi państwa.

6) odkładamy teorię Keynesa do muzeum ku przestrodze przyszłych pokoleń i tym samym kończymy z erą interwencjonizmu państwa. Kończymy z pompowaniem pustego pieniądza w rynek. Kończymy dodruk pieniędzy.

Oczywiście zgadzam się, że nie ma rozwiązań idealnych, ale wymienione powyżej postulaty dadzą zdecydowanie lepsze efekty dla gospodarki i społeczenstwa niż system funkcjonujący obecnie.
Edytowany: 16 stycznia 2011 12:02

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 16 stycznia 2011 11:53:49
v3nom napisał(a):
To jeszcze nie ten czas. Nie czas na S pod korek Angel


Jeszcze długo nie...
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Fantomas
0
Dołączył: 2010-09-09
Wpisów: 379
Wysłane: 16 stycznia 2011 12:20:17
szooler napisał(a):
szooler nabazgrał:Ale o czym Waść piszesz?Może skonkretyzuj pytanie,no bo jak tu odpowiedzieć,jak się go do końca nie rozumie.Anxious Kiedy niby ta jedna firma obniża ceny,i czemu tylko jedna?Jesteś dobry w abstrakcyjnych,akademickich wywodach,a mnie interesują konkrety.

Sprowadzam sytuację do skrajnie prostego przykładu, żeby lepiej to objaśnić. Nie udało się - trudno.

szooler napisał(a):
W deflacji większość firm obniża ceny,co nie?Ni ma popytu.

Twoje rozumowanie jest mniej więcej takie: mamy spadek cen --> firmy mniej zarabiają przy tej samej wielkości sprzedaży --> sytuacja się pogarsza.
Otóż ten ciąg zdarzeń jest naruszony, ponieważ spadek cen elektroniki powodował zwiększenie sprzedaży jej przez firmy [popyt był większy a nie mniejszy]. Co już piszę po raz któryś. Dodałeś sobie założenie, które nie działa, a to mi zarzucasz akademickie rozważania.
Co do WK: gwiazdowski.biznes.net/blogpos...

szooler napisał(a):
Spadki cen,na logikę,wymusza brak popytu,

Tylko i wyłącznie brak popytu wymusza spadek cen - żadnych innych czynników nie bierzesz pod uwagę ? Czyli spadek cen elektroniki wymusił brak popytu na nią ? Pray
Spadek cen może wyniknąć także z tańszej produkcji - wtedy producent może obniżyć cenę poniżej ceny konkurentów. Tańsza produkcja również może wyniknąć z różnych przyczyn: tańszej robocizny, większej wydajności, tańszych surowców, itp.

szooler napisał(a):
Jak pisałeś,w XIX w. deflacja była normą.Otóż normą nigdy nie była,a raczej aberracją.

Ale zaprzeczasz występowaniu równocześnie deflacji i wzrostu gospodarczego ?


Edytowany: 16 stycznia 2011 12:25

Fantomas
0
Dołączył: 2010-09-09
Wpisów: 379
Wysłane: 16 stycznia 2011 12:24:16
anty_teresa napisał(a):
@mila
Rozumiem, że przy wprowadzeniu kruszcu jako środka płatniczego przy zachowaniu systemu bankowego rozwiązano by problem z pustym pieniądzem tak?

Oczywiście, że wprowadzenie standardu złota nie rozwiązuje tego problemu - masz całkowitą rację.

anty_teresa
PREMIUM
523
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 stycznia 2011 12:36:57
@Mila
Ad3. Jeśli jesteś za usunięciem obecnego systemu bankowego, to rozumiem, że jesteś tak naprawdę za uniemożliwieniem jakiegokolwiek pożyczania. Pomiędzy podmiotami prywatnymi także. Jeśli bank, osoba fizyczna ma wziąć coś w depozyt to po co? Ano po to, żeby zarobić. Jak można zarobić? Ano tak, że albo przynosząc depozyt musisz mi za jego przechowanie zapłacić, albo że depozyt na siebie zarobi. Zniesienie kreacji to uniemożliwienie dysponowania depozytem czyli inwestycji. Jak nie ma możliwości inwestowania(np przez udzielenie kredytu), to nieopłacalne staje się pożyczanie. Wobec tego Twój postulat jest za kompletnym zniesieniem lichwy. I dalej. Jeśli nie ma lichwy, to przedsiębiorca jeśli ma pomysł, a nie ma kapitału może tylko sprzedać pomysł, a nie osiągać z niego korzyści. Gdzie jest przewaga nad systemem bankowym? Wygrywa ten co ma kapitał...
Edytowany: 16 stycznia 2011 12:38

debet
0
Dołączył: 2010-12-15
Wpisów: 259
Wysłane: 16 stycznia 2011 12:44:11
DarthUnreal napisał(a):
To jak będzie za drogo i ludzie nie będą mieli gotówki to cena sama zacznie spadać bo przecież nie będą kupować w nieskończoność.To jest proste i nie trzeba drukować z tego powodu.Problemem jest pieniądz dłużny którego trzeba spłacać z odsetkami a że niemal każdy jest zadłużony to te odsetki skądś trzeba wziąć.Dlatego się drukuje i wali pieniądze w rynek żeby można było zarobić i oddać odsetki.Żeby po prostu system nie padł na zawał.A Keynesizm - psu na budę teoria jak zauważyli koledzy.Przecież to idiotyzm w czystej postaci prowadzący do krachu.


Czym jest cena i jak powstaje najpierw mi wytłumacz.

Kod:
moderator: wycięto wycieczki osobiste
Edytowany: 16 stycznia 2011 12:57

debet
0
Dołączył: 2010-12-15
Wpisów: 259
Wysłane: 16 stycznia 2011 13:07:51
Ponieważ jeden obraz lub jeden wzór mówi więcej niż 1000 słów powtarzam wzór na popyt na pieniądz:

M = (k*Y - h*R)*P

Y = PKB = dochód
R - stopa procentowa
P - ceny

Jednym z problemów jest określenie k, czyli jak rośnie popyt na pieniądz gdy rośnie dochód, oraz h, czyli jak rośnie popyt na pieniądz gdy maleje stopa procentowa. Trzeba wykorzystać statystykę i dane empiryczne.

Lewa strona M - to podaż pieniądza. Prawa strona to popyt na pieniądz. Musza być sobie równe, co wynika z prawa popytu i podaży.

1. Jeśli cena rośnie, to aby M nie zmieniło się, coś po prawej stronie musi się zmienić. Czyli albo dochód musi spaść albo stopa procentowa musi wzrosnąć. W przypadku gdy ceny rosną, popyt na pieniądz będzie rósł, wtedy stopa procentowa wrośnie. wzorst stopy procentowej spowoduje, że pogorszenie koniunktury i spadek PKB. M będzie stałe.

2. To samo można przećwiczyć z innymi zmiennymi. Ci się stanie, gdy stopa procentowa się zmieni lub sam dochód.

3. Dochód Y będzie rósł w czasie niezależnie od tego czy dobra zostały sprzedane czy są zapasami. Zgodnie z zasadami rachunkokowści zapasy uznane są za sprzedane i włączone do zysku.Zyski więc rosną i tak, i tak, pomimo że gotówki więcej nie ma - ale ceną tego bedzie wzrost stopy procentowej (w konsekwencji załamanie systemu).

4. Moje dywagacje odnosiły sie do skali makro. Postęp techniczny powoduje, że wszyscy na tym korzystają, więc nie ma czegoś takiego jak spadek popytu kosztem innego dobra. Bo

DOCHÓD = PKB = POPYT = WYDATKI = KONSUMPCJA + INWESTYCJE + ZAKUPY RZĄDOWE + EKSPORT NETTO
Edytowany: 16 stycznia 2011 13:09

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


18 19 20 21 22

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,213 sek.

agtderls
pypjwmhv
gbtizueh
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +77 405,22 zł +387,03% 97 405,22 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
jnzawmda
immnxtzq
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat