Kiedy dno bessy?

bedzie interwencja FED w weekend... stad te wzrosty w koncówce w USA.
www.federalreserve.gov/newseve...

Nie wiadomo na jak długo będzie ten koniec spadków.

Amerykanom chyba wymyka się spod kontroli izolowanie zakażonych przypadków. Dzisiaj podali że jest zarażony chłopak który nigdzie nie podróżował i do tego chodził chory do szkoły...

Teraz to się dopiero zacznie wzrost zachorowań..

a jak to na giełdy wpłynie?

Te działania przypominają mi to co działo się przy pierwszym w historii kryzysie w USA. Mieli tam jakąś naradę, po czym indeks i tak spadł. Co z tego że stopy obniżą? W dalszym ciągu lepiej jest trzymać pieniądze na lokacie z minusem niż popłynąć -30% w kilka tygodni.

Szczerze mówiąc, to nie bardzo załapałem o co temu kolesiowi z filmu chodzi.
Miesiąc temu wrócił z Chin (oficjalne zalecenia z ministerstwa mówią, że pobyt powinien mieć miejsce w ciągu ostatnich 14) i biega po szpitalach nagrywając, że służba medyczna nie działa, nie robią mu testów i paskudne śniadanie podają ...
Służba medyczna słabo działa, to wie każdy, ale koleś zdaje się mieć takie samo parcie na szkło.

Polecam posłuchać patomorfologa, który ma bardzo przystępny kanał na youtube

niekoniecznie, te wirusy szybko giną w wysokich temperaturach. Afryka i płd półkula powinny być mniej narażone, przynajmniej teoretycznie

a to widzieli?

www.macronext.pl/pl/kalendariu...
PMI w chinach 35,7,prognozowano 46

@ Flesz ..ciekawe z kiedy jest ta prognoza?
Bo może sporo tego już jest w cenach ...

Ileż lat czekałem na ten dzień, który po prostu musiał nadejść, choć jest jak jak zawsze rozciągnięty w czasie. I przestrzeni.

Od ponad 3 lat nie mam żadnych akcji, bo chciałem odpocząć, i nadal nie czuję się gotowy na powrót na rynek. Niemniej miło jest potwierdzić sobie, że prawa fizyki giełdowej jednak obowiązują.

Akcje nadal są drogie, natomiast polskie akcje są pozornie tanie: dlatego, że polskie spółki (z niewielkimi wyjątkami) nie mają przewag konkurencyjnych, nie generują wartości dodanej, nie budują kapitału intelektualnego, nie budują kompetencji globalnych. Ten minus jest też plusem: większość polskich biznesów działa wyłącznie lokalnie, toteż runięcie łańcucha dostaw, załamanie popytu czy nagła zmiana zachowań konsumentów w większości ich nie dotyczy.

Wypowiadam się w wątku "kiedy dno bessy" będąc świadomym, że kryzys dopiero się zaczyna. Znakomita większość nie ma jeszcze o nim pojęcia, choć trudno nie przeczuwać globalnych problemów gospodarczych jako następstwa zamykania miast, zawieszania połączeń lotniczych czy odwoływania imprez. Póki co dominuje jednak wyparcie: jakoś to będzie, więc decyzje S są odwiekane, Nasz świat ma strukturę falową, co w jakiś sposób starał się oddać Elliott, sugerując że spadki jak i wzrosty są przerywane korektami, ale trend nadrzędny i tak dominuje. A jednoznacznie się zaczął.

Tym razem wygląda to na kryzys *gospodarczy*, a nie finansowy.

O kurcze, Watchdog:) Czytałem Pańskiego posta jakbym czytał wstęp do jakiejś niesamowitej książki.

Kryzys gospodarczy rozumiem jako znacznie poważniejszy niż tylko finansowy bo finansowy też będzie armagedon jak ludzie ze strachu o życie przestaną chodzić do pracy np na 3 miesiące i płacić raty kredytów. Trzeba zapomnieć o BFG....