Cytat: Musisz zwrócić uwagę, ze inflacji nie zwalcza się wypowiedziami tylko konkretnymi, konsekwentnymi i często niełatwymi decyzjami.
Napisałem Ci o podwyżce oprocentowania obligacji skarbowych i Tarczy Antyinflacyjnej a ty dalej piszesz o braku konkretnych działań. Jakoś się rozmijamy.
Cytat:Inflację może tylko zmniejszyć coś w rodzaju krachu na rynku surowcowym tyle, że to się może nie wydarzyć albo mieć zdecydowanie za słaby przebieg.
Zgoda. Ceny surowców obecnie obniżają się i spodziewam się utrzymania tego trendu do co najmniej jesieni/zimy.
Poza tym pomijasz efekt wysokiej bazy przy wyliczaniu inflacji. Ceny surowców nie będą rosły to the sky, bo każdy ma ograniczony budżet i popyt spadnie przy pewnym poziomie ceny.
Cytat: Retorykę o słabym złotym jako remedium na nasze kłopoty uważam za szkodliwą a argumenty, ze żyję za złote i ceny euro mnie nie dotyczą to skrajny populizm w stylu " nasza chata z kraja". Ceny euro, dolara czy nawet juana niestety każdego dotyczą i są zawarte w cenie każdego produktu i każdej usługi.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Z prostego powodu, nie każdy produkt czy usługa jest związana z importem. Poza tym nie pisałem o remedium, ale o jednym z czynników na szybsze wyjście z recesji, a Ty przeinaczasz ewidentnie moją wypowiedź w tym punkcie.
Cytat:Wynajmuję halę magazynową od PZU i cena w umowie jest w euro i dziwnym trafem każdy najemca płaci to w euro a ja obsługuję tysiące podmiotów, i ten kurs euro uwzględniam w marży czyli oni to uwzględniają w kosztach . Tak też czyni każdy bez względu czy jada w sobotę wieczorem polską zwyczajną z grilla popijając wyłącznie polską wódką czy też ten co jada sushi i pije wyłącznie prosecco. Wyjeżdżasz za granicę? Kupujesz czasem auto? Kupujesz czasem laptop czy komputer albo jakieś inne dobra, z których produkcji ten kraj raczej nie słynie?
Rynek najmu w EUR związany jest z finansowaniem inwestycji. Zapewne spółka zależna PZU zawarła kredyt w EUR i w ten sposób hegdzuje się w sposób naturalny przed ryzykiem kursowym (koszty finansowania ma w EUR i przychody de facto też ma w EUR). Skoro ma kredyt w EUR i płaci odsetki w EUR do banku, to chce mieć wpływy również denominowane w EUR. To normalna praktyka na rynku najmu. Twój przykład jest miarodajny dla pewnej grupy ludzi, ale nie należnych raczej do większości.
Z powodu Covid dawno nie byłem zagranicę. Samochód owszem zmieniłem itd. Natomiast jedzenia nie kupuje z importu i z usług korzystam w Polsce itd. Nie uważam np. aby uprawa warzyw czy owoców była w sposób istotny związana z kursem PLN wobec EUR. Napisałem również, że wydatków nie ponoszę głównie w EUR, więc osłabnie PLN ma ograniczony wpływ na moje wydatki, ale nie znaczy, że go nie ma.
Dla importerów i firm które ponoszą koszty denominowane w EUR osłabienie PLN to zła wiadomość. Nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast otwarta pozostaje kwestia, na ile osłabienie PLN będzie trwałe.
W przypadku KPO widać że w Komisji Europejskiej jest pewien rozdźwięk. Niemcom zależy aby Polska dostała te pieniądze, bo to oznacza zwiększone wydatki inwestycyjne u nas, których w sporej części beneficjentem mogą być firmy z kapitałem niemieckim jakie operują w Polsce. Tanie surowce z Rosji się skończyły więc Niemcy potrzebują zwiększać źródła swoich dochodów.