PARTNER SERWISU
ttifyzyb
1 2 3 4

Jak zaczynaliście?

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 11 marca 2009 00:06:08
Kopsniesz Maserati i będziemy kwita thumbright

Jarbas
0
Dołączył: 2008-07-30
Wpisów: 1 169
Wysłane: 11 marca 2009 00:06:50
owner napisał(a):
WatchDog napisał(a):
hm, zawsze mnie ciekawi, dlaczego ci fajni i skuteczni faceci nie siedzą sobie jeszcze na Hawajach, Bahama albo przynajmniej na Majorce, trejdując sobie lewą ręką na laptopie pod parasolem na brzegu morza, a w prawej ręce trzymając powoli sączonego drinka.
Ja bym tak robił, przysięgam.


będziemy siedzieć na Hawajach jak się skończy nastepna hossa czyli jakieś 2015-2017. ja stawiam wyjazd. poważnie king


OK trzymam za słowo... jade o ile bedzie dostępny Net ;)
Fajny watek w weekend może opowiem swoją historię jak nie zanudzę ;)

Będzie to historia jednej spółki... bo od tego się zaczęło, wcześniej były lokaty, fundusze... ale to w weekend ledwo widzę na oczy mimo że oceniając USA jak futuresami nas nie wstraszą to mam lukę hossy na dzień dobry i problem dla mnie z pograniem ;)
Ale coś tam mam na Medium Time ;)

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 11 marca 2009 00:11:04
PADOVANI-inwestorgieldowy napisał(a):
a ja zaczełem od szkolenia organizowanego przez GPW i mocno mnie zniechęcili.

Po jakimś czasie, znajomy namówił mnie na szkolenie http://www.inwestorgieldowy.com, nastepnie 6 miesięcy pracy nad sobą i teraz ciesze się ze wszystkiego co dzieje się na GPW bo zarówno kiedy rynek idzie w górę i w dół zarabiam :) za pomocą opcji



Ja też mam cudowne doświadczenia z giełdą. Też zarabiam i cieszę się z kazdego ruchu GPW, który automatycznie generuje moje zyski. Jak nie długo terminowa lokata w akcje w czasie wzrostu, to opcje na wypadek spadku. Szczególnie polubiłem te waniliowe.
A wszystko to od momentu kiedy się poślizgnąłem na skórce od banana i Elvis do mnie przemówił.


TheBlackHorse
1
Dołączył: 2008-10-09
Wpisów: 1 410
Wysłane: 11 marca 2009 09:58:23
Jarbas napisał(a):

Fajny watek w weekend może opowiem swoją historię jak nie zanudzę ;)

Będzie to historia jednej spółki... bo od tego się zaczęło, wcześniej były lokaty, fundusze... ale to w weekend ledwo widzę na oczy mimo że oceniając USA jak futuresami nas nie wstraszą to mam lukę hossy na dzień dobry i problem dla mnie z pograniem ;)
Ale coś tam mam na Medium Time ;)

Czekamybinky .
You can't judge a fish by lookin' in the pond
You can't judge right from looking at the wrong
You can't judge one by looking at the other
You can't judge a book by looking at the cover
Oh can't you see, oh you misjudge me
I look like a farmer, but I'm a lover!

konik
0
Dołączył: 2009-01-15
Wpisów: 468
Wysłane: 12 marca 2009 00:41:10
a ja wynajme jakas chatke w szwajcarii, wole gory :) imienne zaproszenia powysylam jak plan sie powiedzie

przemek_f
0
Dołączył: 2008-09-23
Wpisów: 166
Wysłane: 12 marca 2009 08:38:25
Zacząłem inwestowanie na giełdzie we wrześniu 2008 od kupienia akcji paru spółek z rynku New Connect.
Nie mam jakiejś jednej metody podejmowania decyzji, sporo czytam. Analizuję raczej wypowiedzi niż wykresy. Jak na forum spółki siedzą kretyni to w nią nie inwestuję. Wypowiedzi niektórych użytkowników nawet na tym forum rozkładam na czynniki pierwsze, czasem wspomnienie mimochodem nazwy jakiejś spółki skłania mnie do przeczytania wszystkiego co jest na jej temat dostępne. W momencie gdy dojdę do przekonania że jakiś ruch trzeba wykonać to go po prostu robię.

Początkowo (pewnie jak każdy) chciałem inwestować fundamentalnie. ostatnio dochodzę do wniosku, że spółki w które inwestuję zazwyczaj rosną w pierwszym tygodniu od zakupu, a potem różnie to bywa. Częściej więc gram na krótszy okres, choć analizować technicznie nie umiem. Raczej korzystam z wniosków do jakich doszli inni.
Po pół roku takiego inwestowania straciłem ok. 5% procent zainwestowanych środków. Miesiąc temu to było -30%... rokuje to nadzieję że się jednak czegoś nauczyłem.

Największe wtopy - strata 60% na akcjach Dudy; zysk 20% na akcjach Izolacji - tymczasem gdybym je trzymał do dzisiaj byłbym na +180%; uśrednianie Almy, która nadal leci w przepaść.
Najlepsze decyzje podjąłęm w zeszłym miesiącu - zakup Kopexu (+30) i Mery(+60).

Z książek ekonomicznych przeczytałem tylko "Ludzkie Działanie" Ludwiga von Misesa - niby nie o giełdzie ale daje szersze spojrzenie na to co się dzieje we współczesnym świecie. Zresztą generalnie poszedł mi 'austriacki' sposób myślenia o ekonomii.

TheBlackHorse
1
Dołączył: 2008-10-09
Wpisów: 1 410
Wysłane: 12 marca 2009 09:16:48
przemek_f napisał(a):
tymczasem gdybym je trzymał do dzisiaj byłbym na +180%

To chyba największa umiejętność dobrze rozpoznawać szczyty i dołkiblackeye . Też często pluję sobie w brodę, że mógłbym jeszcze trochę potrzymać albo dlaczego trzymałem tak długo?
You can't judge a fish by lookin' in the pond
You can't judge right from looking at the wrong
You can't judge one by looking at the other
You can't judge a book by looking at the cover
Oh can't you see, oh you misjudge me
I look like a farmer, but I'm a lover!

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 22 marca 2009 14:32:35
Ja zacząłem swoją przygodę w pażdzierniku 2008. Wydawało mi się wtedy, że nawet jeżeli nie trafię w dno to dużo juz nie stracę, a zarobić można o wiele więcej. Zbudowałem portfel, który - jak to ładnie ujął Tadekmazur w którymś z swoich wpisów - jest portfelem kamikadze. Z zasady postanowiłem zainwestować tylko tyle ile mógłbym ewentualnie stracić, nie biorąc w ogóle pod uwagę możliwości lewarowania i podpierania się kredytami. Tej zasadzie raczej pozostanę wierny. Kiedy portfel byl gotowy - WIG 20 był na poziomie ok1550pkt, gdy wrócił do poziomu 1900pkt ja byłem już ugotowany na 30% stracie do której należy doliczyć koszt zniszczonego laptopa (mam z Panem Ziobro chyba jeden gen wspólny). Dodam jeszcze, że strata ograniczyła się tylko do 30%, dzięki usilnym moim dalszym staraniom i dywesyfikacji porfela, odprowadziłem bowiem z poziomu ponad 4zeta w dół takie spółki jak IEA i ASBIS.
Szczerze mówiąc miałem wtedy giełdy serdecznie dosyć. Mysłałem "nie jestem ekonomistą więc mam za swoje". Stukając tymi poparzonymi łapami w klawiaturę, przypadkiem trafiłem na ten portal. Nigdzie indziej nie znalazłem tyle rzeczowych informacji podanych w czytelny dla mnie sposób i tylu pasjonatów chcących się dzielic swoją wiedzą na forum za free.
Mam więc dzięki Wam przyspieszony kurs ekonomi w pigułce.
Wiem, że wpływ na poziom merytoryczny wnoszonych przeze mnie wpisów można porównać do wpływu pierdnięcia motyla na ocieplenie klimatu na ziemi, ale tylko w taki sposób mogę Wam Wszystkim podziękować.

W skrajnych momentach strata w moim porfelu wynosiła już 36%, do dzisiaj udało mi się ją zniwelować do -4%, a w poniedziałek jest szansa, że nawet na flaszkę mogę zarobić. Jeżeli tak będzie, to ona się Wam należy.

Dzięki i powodzenia - dla Wszyskich
Edytowany: 22 marca 2009 14:33

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 22 marca 2009 15:20:50
I tak trzymaj.
Im dalej w las tym więcej drzew, ale już jesteś w lesie: można znaleźć prawdziwki Angel

Ja jeszcze nie pisałem.
Zaczynałem w lutym 2002 r. od funduszy. Najpierw siedziałem na dłużnych, a potem przesuwałem się na zrównoważone, a potem dalej na akcyjne. Ukręciłem naprawdę sporo, bo jakieś 300% na tych naiwnych ruchach. No i w 2006 r. odnalazłem w sobie siłę spokoju żeby wchodzić bezpośrednio w akcje. Było świetnie... ale nic mnie nie przygotowało na lipiec 2007 r. Dlatego ciąłem dopiero w grudniu, ale gotówka jakoś mnie parzyła i od razu coś odkupowałem. Ale że jednocześnie miałem znowu mniej czasu bo zintensyfikowała się praca, no i rzeźbiłem niniejszy portalik chcąc podzielić się narządkami, dużo mniej trejdowałem. Dzisiaj jestem gdzieś na poziomie 2002 roku... bogatszy o doświadczenia. Także dzięki nim, mam bardzo dobrą pracę, której bym 5 lat temu nie podołał w żaden sposób, a dzisiaj potrafię nieźle mocować się z rynkami.

Aha, no i mam duużo baardzo przyszłościowych akcji 3some
Edytowany: 22 marca 2009 15:23

Artur
0
Dołączył: 2008-09-04
Wpisów: 418
Wysłane: 22 marca 2009 16:55:02
Ja podam przyklad jak nie nalezy inwestowac Not talking

Wlasciwie nie pamietam kiedy zaczalem kontakt z gielda, na poczatku byly to fundusze. To byl rok 2005 lub 2006.
Przez dlugi czas poprzeslawalem a funduszach. To byla raczej zabawa, niezbyt duze kwoty. Troche zarabialem,
czesto tracilem, takie bladzenie po omacku.
W czerwcu 2007 sprzedalem mieszkanie i pieniadze podzielilem miedzy fundusz akcjyjne Millenium laczony z lokata
a akcje Sygnity. Wtedy wydawalo mi sie, ze cos wiem. Na moje nieszczescie w udalo mi sie w ciagu 3 tygodni
zarobic na akcjach Sygnity zarobic 20% i to byla moja zguba, poniewaz uwierzylem, ze rozumiem gielde, to byl lipiec 2007.
Nie wycofalem akcji z funduszu akcyjnego, chociaz tracil coraz bardziej. Myslalem odbije sie. We wrzesniu 2007
stwierdzilem, ze mam dosc. Wyjalem pieniadze z funuszu i co zrobilem ? Wpakowalem wszystko w akcje na gieldzie
w nieszczesne Sygnity i kilka innych spolek. Myslalem odegram sie. W wyniku moich dalszych operacji, glownie trzymania
kasy w Sygnity kapital stopnial o polowe w listopadzie 2007 roku. Na poczatku 2008 udalo mi sie troche odrobic, po czym
znow w lutym 2008 wpakowalem kase w Sygnity. Ponownie stracilem kase. Dalej bladzilem po omacku probujac odrobic
straty a one ciagle rosly. W lipcu lub sierpniu 2008 trafilem dzieki szoolerowi na to forum i od tego czasu duzo sie nauczylem dzieki ludziom, ktorzy tutaj pisza. W miedzyczasie odrobilem troche kasy, zeby w lutym 2009 znow sporo stracic. Teraz mam jakies 24% tego co mialem w czerwcu 2007 roku. Co pokazuje, ze nie wszyscy ucza sie rownie szybko, ze nauka moze drogo kosztowac, ze lepiej uczyc sie na cudzych bledach, trzymac sie ustalonych zasad i ze nie masz zadnej gwarancji, ze zarobisz. Gielda odziera ze zludzen i hartuje. Naprawde ciezko na niej zarabiac pieniadze i jesli ktos twierdzi, ze jest inaczej to albo klamie albo zbyt malo jeszcze doswiadczyl. Nikomu jednak nie zycze takiej drogi nauki jaka ja przeszedlem.
Jeszcze jedna rada nigdy nie grajcie na kredyt. Ja stracilem pieniadze, ktore moglem przeznaczyc na splate wiekszosci mojego kredytu. Aby ten tekst byl przestroga dla wszystkich ktorym sie wydaje, ze juz duzo umieja. Mi sie tak wydawalo.
Edytowany: 22 marca 2009 16:58


tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 22 marca 2009 16:59:47
Zrozumiałem. W życiu nie kupię Sygnity.

owner
6
Dołączył: 2008-09-16
Wpisów: 2 876
Wysłane: 22 marca 2009 17:25:12
tadekmazur napisał(a):
Zrozumiałem. W życiu nie kupię Sygnity.


tadek to nie wina spółki że się straciło tylko nasza, bo nie wiedzieliśmy kiedy kupić salute

fajnie kiedyś odpowiedział Pan Karkosik w jakimś wywiadzie inwestorowi który miał pretensje że stracił na jednej ze spółek a Pan Karkosik zapewniał wcześniej że czeka tą spółke świetlana przyszłość. Poprostu: "a kto kazał panu kupować na samej górce..." Angel
EEX
Edytowany: 22 marca 2009 17:33

Artur
0
Dołączył: 2008-09-04
Wpisów: 418
Wysłane: 23 marca 2009 17:30:04
owner napisał(a):
tadekmazur napisał(a):
Zrozumiałem. W życiu nie kupię Sygnity.


tadek to nie wina spółki że się straciło tylko nasza, bo nie wiedzieliśmy kiedy kupić salute

fajnie kiedyś odpowiedział Pan Karkosik w jakimś wywiadzie inwestorowi który miał pretensje że stracił na jednej ze spółek a Pan Karkosik zapewniał wcześniej że czeka tą spółke świetlana przyszłość. Poprostu: "a kto kazał panu kupować na samej górce..." Angel


Mysle, ze teraz jest dobry moment na zakup Sygnity. Trzeba sie jednak nastawiac na dlugi termin.
Mysle, ze jakies 2 moze 3 lata. Spolka bedzie powoli wychodzila z klopotow.
Zaplacilem po prostu swoja cene za brak wiedzy. Bardzo wysoka cene.
Ja bede na gieldzie jeszcze jakis miesiac, wiec nie kupuje akcji Sygnity.
Nastawiam sie na WIG20.

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 23 marca 2009 22:08:13
Cytat:
Ja bede na gieldzie jeszcze jakis miesiac, wiec nie kupuje akcji Sygnity


To trochę tak jak byś kupił bilet w jedną stronę. Szkoda, bo życzę Ci byś odrobił straty.

Piszę bo mnie roznosi. Dzisiaj pierwszy raz udało mi się nadrobi.. ba..... nawet zarobić na GPW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Miałem sporo szczęścia, wieeem......potrejdowałem sobie na walorkach, których zestaw opisałem w piątek www.stockwatch.pl/forum/Defaul...
Profilaktycznie, by nie wpaść w pułapkę samozachwytu, wywaliłem 1/3 porfela, golnołem drinka a za chwilę idę zlać łeb zimną wodą.
By nie być gołosłownym - jeżeli kiedyś WD wpadnie na genialny pomysł, by zorganizować jakieś rekolekcje, zlot, czy inne jasełka JA STAWIAM PIERWSZĄ KOLEJKĘ.

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 23 marca 2009 22:54:39
@ Artur

Szalejesz. Jeśli straciłeś 75% grubszej kasy to w żadnym wypadku nie odpuszczaj.
Zostaw w cholerę to Sygnity, kup sobie zrównoważony portfel i za parę lat odrobisz stratę.
Masz lepszy pomysł?

Artur
0
Dołączył: 2008-09-04
Wpisów: 418
Wysłane: 24 marca 2009 09:50:06
tadekmazur napisał(a):
@ Artur

Szalejesz. Jeśli straciłeś 75% grubszej kasy to w żadnym wypadku nie odpuszczaj.
Zostaw w cholerę to Sygnity, kup sobie zrównoważony portfel i za parę lat odrobisz stratę.
Masz lepszy pomysł?


Gdybym mogl zostawic te kase, to bym zostawil na gieldzie, ale musze niestety zaplacic podatek
od pieniedzy za mieszkanie, ktorych nie wykorzystalem na cel mieszkaniowy, czyli chocby na splate
kredytu na inne mieszkanie. Z tego powodu, ze duzo stracilem, to od kwoty ktora stracilem
musze zaplacic 10% podatku + polowe odsetek podatkowych. Po uplywie 2 lat, czyli gdzies
na poczatku czerwca, odsetki beda narastaly juz w calej wysokosci czyli jakies 13, moze 12 procent rocznie.
Mozna oczywiscie zalozyc, ze bedzie sie mialo taki zwrot z kapitalu w roku. Jest to calkiem prawdopodobne.
Jednak moze byc tak, ze US zarzada splaty np. w czerwcu i pieniadze, ktore nie poszly na splate
kredytu bede musial przeznaczyc na zaplate podatku dla US. Czyli nie bardzo bedzie z czego
zarabiac, bo podatek zabierze ponad 40% tych pieniedzy, ktore jeszcze mam.
Stad moj dylemat.

przemek_f
0
Dołączył: 2008-09-23
Wpisów: 166
Wysłane: 24 marca 2009 10:13:17
Coś dziwnie piszesz Artur. Skoro kupiłeś nowe mieszkanie to wydałeś pieniądze na cele mieszkaniowe.
Upewnij się u łebskiego doradcy podatkowego czy faktycznie musisz płacić ten 10procentowy podatek. Może rozwiązaniem byłoby wzięcie nowego kredytu, i spłacenie z nich części kredytu mieszkaniowego. Koszt tej operacji na pewno będzie niższy niż 10%.

Artur
0
Dołączył: 2008-09-04
Wpisów: 418
Wysłane: 24 marca 2009 13:54:55
przemek_f napisał(a):
Coś dziwnie piszesz Artur. Skoro kupiłeś nowe mieszkanie to wydałeś pieniądze na cele mieszkaniowe.
Upewnij się u łebskiego doradcy podatkowego czy faktycznie musisz płacić ten 10procentowy podatek. Może rozwiązaniem byłoby wzięcie nowego kredytu, i spłacenie z nich części kredytu mieszkaniowego. Koszt tej operacji na pewno będzie niższy niż 10%.


Kupilem mieszkanie za kredyt, a potem sprzedalem mieszkanie w ktorym dotychczas mieszkalem. Pieniedze, ktore
dostalem za mieszkanie powinienem przeznaczyc na cel mieszkaniowy. US zarzada ode mnie dowodu, ze wydalem
je na cel mieszkaniowy. Nie jest problemem sprawdzic skad pochodzily pieniedze na mieszkanie, oraz sprawdzic
w PIT'ach ile stracilem na gieldzie. Z tego wyjdzie, ze nie przeznaczylem pieniedzy na cel mieszkaniowy.
Wziecie nowego kredytu wiaze sie z tym, ze praktycznie musialby byc w PLN, albo w CHF po wysokiej marzy.
Troche na to malo czasu, mozna to wziac pod uwage. Jednak obecnie musialby wziac wiekszy kredyt niz
ten ktory zaciagalem na zakup mieszkania. Banki patrza bardzo restrykcyjnie na zdolnosc kredytowa i mialbym
problem z uzyskaniem takiego kredytu. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze przekonac zone. Sumarycznie
koszty sa chyba jednak zbyt duze. Wole splacic czesc kredytu, zaplacic podatek i miec spokoj.
Dziekuje jednak za rade.

ronin
0
Dołączył: 2009-02-01
Wpisów: 157
Wysłane: 6 kwietnia 2009 22:57:52
Ktoś kiedys dał mi taką rade:
"Chcesz grać na giełdzie...? Spłać wszystkie długi, zapłać wszystkie rachunki, daj żonie na życie a to co ci zostanie zainwestuj na giełdzie"
Inaczej podchodzi sie do inwestycji jeśli masz wolne środki finansowe a inaczej jeśli są to środki, które masz przeznczyć na inny cel Shame on you .

SlawekW
0
Dołączył: 2009-01-09
Wpisów: 878
Wysłane: 6 kwietnia 2009 23:23:54
Artur napisał(a):


Kupilem mieszkanie za kredyt, a potem sprzedalem mieszkanie w ktorym dotychczas mieszkalem. Pieniedze, ktore
dostalem za mieszkanie powinienem przeznaczyc na cel mieszkaniowy. US zarzada ode mnie dowodu, ze wydalem
je na cel mieszkaniowy. Nie jest problemem sprawdzic skad pochodzily pieniedze na mieszkanie, oraz sprawdzic
w PIT'ach ile stracilem na gieldzie.


To sie chyba per saldo rozpatruje... W sensie niewazne jest skad i za co, tylko kwoty za sprzedaz i zakup...

Szczerze mowiac troche sie gubie w Twoich problemach, mimo ze na pierwszy rzut oka sprawa wydaje sie prosta. Dla US nie powinny miec znaczenia Twoje przeplywy gotowkowe, tylko dwa fakty: sprzedaz i zakup mieszkania.

Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3 4

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,578 sek.

mqxmvpds
iurwpkin
fjgdtisi
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
poftkdfb
kvsopftj
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat