PARTNER SERWISU
qxkapnsr
1 2 3

Joł leszcze!!!!!

SlawekW
0
Dołączył: 2009-01-09
Wpisów: 878
Wysłane: 15 kwietnia 2009 18:54:07
Jesteście tu! No to zaczynamy jazdeczkę!hello1


A tak na poważnie, to tytuł miał prowokować, ale chodzi tu o poważną debatę (ale nie śmiertelnie poważną), której ostatecznym celem jest stworzenie definicji tej sponiewieranej istoty...

Kim zatem jest leszcz?

Drobnym inwestorem dysponującym skromnym kapitałem?

Panikarzem?

Głupkiem kierującym się li tylko nawoływaniami naganiaczy?

Ofiarą "grubasów" realizujących strategie, którym nikt sie nie jest w stanie przeciwstawić?

No i na czym polega "odleszczanie papiera"? I jak to sie konkretnie technicznie robi? Jakie sa koszty i jakie zyski? Czy na "odleszczacza" tez nie czyhają pułapki?

Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii!

SW
Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:16:10
Oj Sławek Sławek salute
Zaproponuję Ci socjopsychologiczną odpowiedź:
Leszcze to wszyscy inni
Tak jak w życiu: ci ludzie w kolejkach, w korkach, ci kierowcy co źle jeżdża, ci co się tłoczą, przepychają, hałasują, głosują na PiS i tak dalej - to zawsze są jacyś inni... My przecież do nich nie należymy Anxious

A leszcze to przecież my wszyscy, jak okiem sięgnąć wave
Edytowany: 15 kwietnia 2009 19:17

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:22:57
Nieudani inwestorzy o dłuższym stażu określają w ten sposób nieudanych inwestorów o krótkim stażu.
Udani inwestorzy w przyrodzie nie występują.
Za to pełno jest nieudanych inwestorów myślących o sobie że są udani.
Ten stan umysłu łatwo osiągnąć dzięki zapamiętywaniu sukcesów i wypieraniu z pamięci porażek.
Czasem pomocne bywa też małpie szczęście, które w skrajnych przypadkach potrafi trwać nawet kilka lat.
Czytanie literatury pisanej przez tych lepiej wiedzących (w rzeczywistości zarabiających na książkach, a nie na giełdzie)
też potrafi wywołać u wielu osobników przeświadczenie o własnym profesjonalizmie. Nauczy się taki zawodnik paru formacji lub wskaźników, czasem (przejściowo) wygra parę złotych i dla takiego reszta to leszcze.

Najlepszy inwestor na świecie miał do niedawna 22% zysku średniorocznie w długim terminie. Ostatnio wpieprzył połowę szmalu zatem jego aktualna stopa zwrotu to już tylko kilkanaście procent.
Czytałem wywiady z mistrzami rynków finansowych. Tam trafiali się zawodnicy przekraczający 25%, ale po prostu grają zbyt krótko żeby ta aberracja została spłaszczona do kilkunastu procent.

Leszcze to wszyscy z nami wszystkimi włącznie. Większość lubi totka, my wolimy giełdę. Różnica niewielka.
Edytowany: 15 kwietnia 2009 19:26


tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:24:26
WatchDog jesteś za szybki. Gwizdnąłeś mi sprzed nosa moją (także Twoją) genialną tezę że leszcze to my.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:31:27
Ja napisałem po łebkach - Ty dużo lepiej umotywowałeś tezę blackeye

ferit
0
Dołączył: 2008-11-16
Wpisów: 262
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:43:51
no jeśli z definicji wszyscy głosujący na PiS to leszcze, to jestem wyjątkowy leszcz (z tureckiego imię Ferit to wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju)
ale wybory polityczne do giełdowego leszcza raczej mają się nijak.

co do "odleszczania papiera" - z mojej obserwacji to zaniżanie kursu przed "odpałem/pąpą" (wciąż mnie ten żargon zadziwia i śmieszy) -> lecą SL ktoś trochę akcji pozgarnia, ktoś straci by zarobić mógł ktoś ;)
w moim, nowicjusza giełdowego rozumieniu słowa leszcz chodzi o drobnego gracza i to raczej strachliwego, z niskim poziomem tolerancji ryzyka utraty części kapitału
Ciekaw jestem definicji leszcza wyjadaczy giełdowych.

TheBlackHorse
1
Dołączył: 2008-10-09
Wpisów: 1 410
Wysłane: 15 kwietnia 2009 19:44:21
Nic dodać, nic ująć. Każdy jest leszczem od czasu do czasu więc wszyscy jesteśmy leszczami. Na pewno każdy też został odleszczony włącznie z odleszczaczem, który odleszczony został przez innego odleszczacza, który to z kolei kiedyś zapewne też był leszczem. Czy lepiej jest być dużym leszczem, czy może małym szczupakiem? A może średnią płotką? Cała ta giełda to jedno wielkie jezioro. Na dnie jak wszędzie muł i szlam a im bliżej powierzchni tym coraz większy kryształ. Chociaż czasem mułem można się wyleczyć a wodą zachłysnąć więc muł i woda w kolorze lagunowym mieszają się ze sobą żeby złapać constans.
A chodzi w tym wszystkim o to, że jedno bez drugiego żyć nie może.
You can't judge a fish by lookin' in the pond
You can't judge right from looking at the wrong
You can't judge one by looking at the other
You can't judge a book by looking at the cover
Oh can't you see, oh you misjudge me
I look like a farmer, but I'm a lover!

addi
0
Dołączył: 2008-10-03
Wpisów: 1 086
Wysłane: 15 kwietnia 2009 20:09:58
tadekmazur napisał(a):
Czytałem wywiady z mistrzami rynków finansowych. Tam trafiali się zawodnicy przekraczający 25%, ale po prostu grają zbyt krótko żeby ta aberracja została spłaszczona do kilkunastu procent.

Eeee tam Tadek, mistrzowie jak np Larry Williams (tak tak ... to ten od %R) osiągali wyniki powyżej 11k%!
Tu masz linka na ten temat do ciekawego artykułu KatHaya sprzed lat:
http://www.futures.pl/?did=113

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 15 kwietnia 2009 20:22:17
tadekmazur napisał(a):

Najlepszy inwestor na świecie miał do niedawna 22% zysku średniorocznie w długim terminie. Ostatnio wpieprzył połowę szmalu zatem jego aktualna stopa zwrotu to już tylko kilkanaście procent.
Czytałem wywiady z mistrzami rynków finansowych. Tam trafiali się zawodnicy przekraczający 25%, ale po prostu grają zbyt krótko żeby ta aberracja została spłaszczona do kilkunastu procent.

Oj Tadek, a czytałeś kiedyś o żółwiach? Dennis? Eckhardt? Przez 4 lata prowadzenia eksperymentu średnioroczny zysk 80%

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 15 kwietnia 2009 22:55:46
Wiedziałem że będą takie głosy. Miło jest czytać opowieści o fantastycznych stopach zwrotu. Szkoda że są nieprawdziwe.
Ron Dennis miał ponad 50% rocznie.....do czasu gdy dostał ostry wycisk.
Można mieć bardzo wysoką stopę zwrotu przez kilka lat, wysoką przez kilkanaście, ale czas wygładza takie aberracje.
Legenda Wall Street Victor Sprandeo rozbawił mnie swoją książką w której napisał o swoich rzekomo 100% średniorocznych zyskach. Papier jest cierpliwy i wytrzyma każde kłamstwo. A teraz dowód:

Trader Vic inwestuje od 40 lat, przez prawie cały ten czas bierze także prywatnie pieniądze w zarządzanie.
Prowizja od zarządzania setkami milionów wystarcza na królewskie życie bieżące. Zwłaszcza że jest uzależniona od wyników.
Sprandeo podwaja dolara w rok (ściślej - pisze że podwaja czyli robi z czytelników durniów).
2 do potęgi 40 to MILION MILIONÓW czyli po naszemu bilion, a po anglosasku trylion.
Zatem nawet jeśli Sprandeo zaczynał z JEDNYM własnym dolarem na boku to już byłby 25 razy bogatszy od Billa Gatesa.
Chyba byśmy o tym usłyszeli.
Ergo udowodniłem nie wprost że "Trader Vic" łże jak pies mówiąc że średniorocznie zarabia 100%.

Znacznie przytomniejszy jest Elder (autor "Zawód - inwestor giełdowy"). Pisze on że każdy dyrektor finansowy z Wall Street
sprzedałby swoje pierworodne dziecko za 25% rocznie. Turtles tylko przejściowo wyciągały więcej. Potem im przeszło i średnia dramatycznie spadła.


Alexey
0
Dołączył: 2008-08-01
Wpisów: 489
Wysłane: 15 kwietnia 2009 23:04:30
niezly, naprawde niezly watek z prowokacyjnym tytulem i kapitalnymi wpisami. Panie Tadku - jest Pan moim idolem, bez sciemy. Szacunek! salute
ja na 100% jestem leszczem, niezaleznie od przyjetej definicji. Natomiast to co piszecie o powtarzalnych wynikach - to jest ciekawe. Rzeczywiscie, pytanie o to jak to sie usrednia. Ja mam takiego kolege, co na GPW siedzi od 1993 roku. I on w latach hossy lubi chetnie mowic ze robi po 300% rocznie (i pewnie robi). Ale nie lubi wspominac, ze w latach 90-tych margin call go 2-krotnie wyrzucil z rynku i splukal do zera Sick
In the name of all that which does not suck!

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 15 kwietnia 2009 23:05:31
Dla romantyków i niedowiarków jeszcze jeden dowód.
Ludzi na świecie jest sporo. W bogatszych krajach nie brakuje ludzi posiadających np.1000000 zielonych wolnej gotówki oprócz środków potrzebnych na bieżące życie.
Wyobraźmy sobie że któryś z nich posiadłby umiejętność zarabiania 50% rocznie.
Po 30 latach z 1 dolara robi to 191751 dolców. Razy początkowy milion to 191 miliardów. Znowu dużo bogaciej od Gatesa.
W rzeczywistości gracz nie potrzebowałby nawet własnego miliona na start. Zarobiłby nawet więcej niż te 191 mld biorąc pieniądze (walących drzwiami i oknami) bogatych ludzi w zarządzanie.

Na Wyspach Bergamutach jest słoń z trąbami dwiema i tylko wysp tych nie ma.

Nikt z nas nie wygra z Buffetowym 22%. Każdy z nas będzie miał okresy znacznie wyższych stóp zwrotu. Nawet trzycyfrowych, ale przyjdzie walec i wyrówna.
Edytowany: 15 kwietnia 2009 23:09

kui3a
0
Dołączył: 2009-02-26
Wpisów: 38
Wysłane: 15 kwietnia 2009 23:22:15
no i dochodzi jeszcze fakt, że im większym portfelem się gra tym trudniej jest robić wielkie stopy zwrotu

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 16 kwietnia 2009 00:08:02
Noooo niezła ławica się tu zebrała.
Pytanie do starszych kolegów. Wlazłem w te kaka w pazdzierniku i w tydzień zostałem "ubranym leszczem" Rozumiem więc ,że nim byłem, ale potem mnie wyleszczono. Czy nadal jestem leszczem?
Jeżeli tak, to w dobrym towarzystwie cała przyjemność po mojej stronie.

TadekPray , toż tyś mi na łeb kubeł zimnej wody wylał. Od marca tak dobrze żre, a ty mi tu, że jak powyżej 25% ..to walec..!!!
Ja już miałem kupiony bilet na te Bergamuty!!!!!!!!d'oh!
Edytowany: 16 kwietnia 2009 00:09

SlawekW
0
Dołączył: 2009-01-09
Wpisów: 878
Wysłane: 16 kwietnia 2009 00:16:42
buldi napisał(a):
[...] Wlazłem w te kaka w pazdzierniku i w tydzień zostałem "ubranym leszczem" Rozumiem więc ,że nim byłem, ale potem mnie wyleszczono. Czy nadal jestem leszczem?[...]


Angel

To są już zagadki pseudologiczne, takie jak - na przykład: Czy jak emo płacze, że nie jest emo, to jest emo?

Opowiedz, jak juz tu jestes, jak Cie "wyleszczono" i przede wszystkim: "KTO ZA TYM STAŁ?!"
Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 16 kwietnia 2009 00:32:02
Jak mnie wyleszczono? To oczywiście była zmowa wszystkich, którzy w panice sprzedawali IEA. Chciałem byc twardy, ale było ich zbyt wielu i za 1,35PLN zostałem wyleszczony. Dodam jeszcze, że ta sama banda ubrała mnie uprzednio po 4,10PLN. To oczywiście też była zmowa.
Kto za tym stał? Śledztwo w toku. Głównym podejrzanym jest niewidzialna siła rynkudruid

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 kwietnia 2009 00:56:04
tadekmazur napisał(a):
Wiedziałem że będą takie głosy. Miło jest czytać opowieści o fantastycznych stopach zwrotu. Szkoda że są nieprawdziwe.
Ron Dennis miał ponad 50% rocznie.....do czasu gdy dostał ostry wycisk.
Można mieć bardzo wysoką stopę zwrotu przez kilka lat, wysoką przez kilkanaście, ale czas wygładza takie aberracje.
....
Turtles tylko przejściowo wyciągały więcej. Potem im przeszło i średnia dramatycznie spadła.

Nie bierzesz dwóch spraw pod uwagę...
Pierwsza to sprawa kapitału. Ja pewnie Ty mogłeś się ewakuować z GPW w styczniu zeszłego roku. A czy mogło to zrobić każde OFE? Podobnie jest z fundami zarządzanymi przez dawnych traderów. Kolejna sprawa iz Turtles team działał i sprawdzał się do momentu upublicznienia wyników eksperymentu. To dwie dość ważne sprawy jakie pomijasz... Zainwestować bańkę na naszym rynku się da i zrobić z tego porządną stopę zwrotu. Jak masz 100 baniek to masz już problem. 25% o którym wspomina Elder to dużo ale dla dużego kapitału... Darvas zauważył ten problem i pisał o trudnościach w graniu inwestowaniu dużymi kwotami. Jeśli jesteś leszczem dla rynku to możesz jak rekiny pozwolą opłynąć je 10 razy, jak jesteś rekinem to zjesz 1000 leszczy ale i tak schudniesz 10%...

gre
gre
0
Dołączył: 2009-01-19
Wpisów: 30
Wysłane: 16 kwietnia 2009 01:14:32
1. Każdy kto zakłada rachunek maklerski staje się automatycznie leszczem.
2. Giełda nie istnieje bez leszczy, leszcze nie przeżyją bez giełdy
3. Giełda jest matką wszystkich leszczy i wciąż przyciąga nowych.
4. Gielda kocha leszczy, a jeszcze bardziej ich pieniądze.
5. Leszcze na giełdzie tworzą wielką zbiorowość, gdyż pozwalają skubać się nawzajem.
6. Każdy leszcz został przynajmniej raz wyleszczony- cokolwiek to znaczy.
7. Być leszczem to brzmi dumnie - okradłeś kogoś.
8. Być leszczem to brzmi żałośnie - dałeś się okraść.
9. Być leszczem to brzmi bardzo żałośnie - dałeś się okraść i jeszcze zapłacisz od tego prowizję.

10. Zostań MEGALeszczem - walcz z własną emeryturą, pokonaj własne OFE !!!

11. Leszcze wszystkich giełd łączczcie się - wymieniajmy się akcjami, pieniędzmi, żonami etc. )

cdn.

majama
1
Dołączył: 2009-01-12
Wpisów: 1 182
Wysłane: 16 kwietnia 2009 05:18:30
Nie wiem czy wiecie skąd się wogóle wzięła sława leszczy? Ja tez tego nie wiem, ale moge napisać co wiem o leszczach z wieloletnich doświadczeń wędkarskich w młodości. Otóż każdy wędkarz najczęściej prędzej czy później łapie leszcze i wtedy odkrywa że łapie sie je nadzwyczajnie łatwo. I nie chodzi tu o brak specjalnych zabiegów w przygotowaniu łowiska, bo takich ryb co mozna stadami łowić w konkretnym okresie i wybranych miejscach jest wiecej, leszcze słyna z tego że praktycznie poddaja sie bez walki. I dlatego często łatwiej jest wyciągnąc z wody 2 kilowego leszcza niż 0,5 kilogramowa płotkę, okonia czy lina (że o pstrągu czy karpiu grubasie nie wspomnę). W opowieściach wędkarzy czesto zdarza sie usłyszec że złapany leszcz szedl "jak deska" czyli bez gwałtownych zrywów i emocjonującej walki, która jest w tym najcenniejsza.
Leszcz jest symbolem łatwego łupu jak na swoja wagę (w wedkarstwie).
To jest gra. Zabawa na pieniądze.

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 16 kwietnia 2009 08:25:22
@ Anty-Teresa

Na eurodolarze lub futach na SP500 można grać miliardami. Na światowym rynku setki milionów to żadne pieniądze i żadna przeszkoda w osiąganiu wysokich stóp zwrotu.
Prawdziwą przeszkodą jest brak człowieka który potrafiłby wyciągać te np.50% rocznie.
Po 10 latach inwestowania znajdą się jeszcze tacy szczęściarze (i mądrale jednocześnie), ale po 20 latch już na pewno nie.
Wszelkie statystyczne aberracje wygładza duża liczba powtórzeń.

Najlepsi inwestorzy potrafią wypracować pewną przewagę nad rynkiem, ale nie jest ona wielka. Po uwzględnieniu kosztów gry zostaje tego parę procent ponad zwyczajowe 9% zbierane z dłuoterminowej inwestycji w akcje.

Inne podejście i podatność na kłamstwa o genialnych stopach zwrotu to tylko złudzenia. Też lubię je mieć.


Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,390 sek.

xrdjwcjx
uricsjoa
drttzsrn
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
dkyrsstm
erjxkqle
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat