Usiaki ida do przodu ale jakos tak niemrawo, od dluzszego czasu zastanawiam sie jaki wplyw na gospodarki swiata bedzie miala cena ropy naftowej, ktora towrzyszy nam kazdego dnia czy to w postaci bezyny czy to szeroko pojetego plastiku, w kazdej rzeczy poza zywnoscia napotkamy na produkty pochodzace/wyprodukowane z ropy, ba nawet zywnosc tzn jej cena zalezy od cen ropy gdyz ja trzeba dowiezc do sklepow.
Kolejne prognozy w usiech sa redukowane w dol:
U.S. economic growth slowed more than expected in the first quarter as higher food and gasoline prices dampened consumer spending, and sent a broad measure of inflation rising at its fastest pace in 2-1/2 years.
Wzrost gospodarczy US w 1Q '11 spowolnil bardziej niz sie spodziewano gdyz wyzsze ceny zywnosci i paliw ograniczyly wydatki konsumentow i przyczynilo sie do wzrostu inflacji w stopniu najwyzszym w ciagu ostatnich 2.5 roku.
W glowniej mierze tak slabe wyniki sa tlumaczone pogoda, ktora w tym roku dala im niezle popalic.( o ile mnie pamiec nie myli poprzednia zima tez byla ciezka)
Co prawda w dalszej czesci artykulu ekonomisci przewiduja wzrost wydatkow konsumenckich
ale pod warunkiem ze beznyna nie bedzie drozsza niz 4$ za galon.
Jak na dzien dzisiejszy slabo to widze, przy rozszerzajacym sie konflikcie w Libii (inne panstwa czarnego ladu bogate w surowce tez zaczynaja podnosic reka na swoich rzadzacych) i ciagle rosnacym zapotrzebowaniu na rope w chinach ceny tzw surowej ropy raczej nie spadna.
Link -
http://www.cnbc.com/id/42796520Pozdr
Płyń za rekinem trafisz do ludzi.