Omówienie sprawozdania finansowego Grupy Kapitałowej Tauron Polska Energia S.A.
Miniony kwartał można zaliczyć do udanych. Przychody grupy wzrosły w porównywalnych kwartałach o 40%, co jest faktem nie tyle zwiększania sprzedaży, co jak zobaczą Państwo za chwilę w rachunku segmentowym, ale znacznie mniejszych wyłączeń konsolidacyjnych. To efekt nowelizacji prawa energetycznego, które w celu zwiększenia konkurencyjności wprowadza nakaz publicznej sprzedaży wytworzonej energii np. przez TGE. Nastąpiło rozszycie łańcucha dostaw do odbiorcy końcowego. Energia z elektrowni, czy elektrociepłowni nie trafia wprost do dystrybucji, tylko jest sprzedawana na TGE, a segment dystrybucji ją z TGE kupuje. Z tego też powodu wzrost przychodów związany ze spadkiem wyłączeń konsolidacyjnych przełożył się na spadek rentowności sprzedaży z 18 do 13%. Koszty sprzedaży oraz koszty zarządu pozostały na podpbnym poziomie. Sumaryczne saldo spadło ponad milion złotych. Mniejsze obciążenia przyniosła też pozostała działalność operacyjna. Niestety nie ma not do tej pozycji, ale być może jest to związane z mniejszymi stratami wywołanymi przez zimę.

kliknij, aby powiększyćZ rachunku segmentowego wynika, że przychody bez wyłączeń konsolidacyjnych wzrosły o 11%, natomiast zysk operacyjny tylko o 7%. To negatywne zjawisko, za które odpowiada głównie segment wydobycia i w mniejszym stopniu segment sprzedaży. Nadal występują problemy na eksploatowanych obecnie pokładach węgla. Kiedy to się zmieni niestety nie wiemy. Negatywny efekt kłopotów zmniejsza segment dystrybucji gdzie znacząco wzrosła rentowność, co oczywiście ma związek z podwyżką taryf dystrybucyjnych w zeszłym roku. Jeśli zerknąć do wolumenów sprzedaży to martwi zmniejszanie się udziału produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Ilość energii co prawda wzrosła, ale znacznie mniej niż energii produkowanej konwencjonalnie. Trzeba też pamiętać, że wśród energii zwianej konwencjonalną Tauron klasyfikuje także kogenerację, czyli źródło czerwonych certyfikatów. Sprzedaż ciepła spadła w ujęciu rocznym, z czego można ostrożnie sądzić, że spadła także ilość wytworzonego ciepła i otrzymanych certyfikatów. Miejsce pochodzenia energii jest naprawdę istotne dla wyników. Dobrze to uświadamia kwota wykorzystanych oraz zawiązanych w tym kwartale rezerw na świadectw pochodzenia, która wyniosła odpowiednio 300 i 760 milionów złotych.
Działalność finansowa przyniosła mniejsze obciążenia niż w roku ubiegłym, głównie dzięki mniejszemu o niecałe 24% średniemu stanowi kredytów w porównywalnych kwartałach. Wynik netto rośnie w podobnym tempie do zysku operacyjnego.
Niemiłą niespodzianką jest skromny cashflow z działalności operacyjnej. Zarząd twierdzi, że to wynik głównie spłaty należności, natomiast osobiście się z tym nie zgadzam. Oczywiście prawdą jest, że w tym miejscu występuje największa różnica pomiędzy porównywanymi kwartałami, ale problem tkwi w saldzie rezerw. W zeszłym roku z działalności operacyjnej raportowano zysk netto w kwocie 360 milionów, co wraz z amortyzacją powinno dać ponad 700 milionów gotówki, a było jej tylko 210 . W przepływach z działalności inwestycyjnej odnajdziemy 500 milionów nakładów na środki trwałe, ale tylko 150 milionów to prawdziwe inwestycje. Reszta to odtwarzanie amortyzacji. Przepływy z działalności finansowej są ujemne na skutek spłaty kredytów. W raportowanym okresie pochłonięto sumarycznie ponad 600 milionów złotych gotówki. To największy mankament sprawozdania i chyba największe zaskoczenie.
W tak dużej spółce ciężko o jakieś drastyczne zmiany bilansowe. Aktywa trwałe kurczą się o 200 milionów co jest głównie wynikiem umorzenia, czyli wykorzystania świadectw pochodzenia energii. Aktywa obrotowe się skurczyły, głównie za sprawą zmniejszenia ilości gotówki. Raportowany wynik wraz ze spłatą zobowiązań handlowych i kredytów spowodował poprawę płynności spółki i redukcję całkowitego zadłużenia.
Omawiając sytuację Tauronu nie sposób nie odnieść się do inwestycji, które wynikają nie tylko z faktu posiadania dość starych bloków energetycznych i potrzeby zwiększania mocy w związku z oczekiwaniem wzrostu konsumpcji, ale chyba przede wszystkim z dostosowaniem ich do obecnych i potencjalnych przyszłych problemów.
Pierwszym są obecnie dość spore koszty nabywanych certyfikatów emisyjnych. Spółka zawiązuje na nie naprawdę spore rezerwy, ale to chyba jednak nie jest priorytet. W prawdzie zakłada się w roku 2020 800MW z OZE, ale w sprawozdaniu nie widać szczególnego nacisku. Oczywiście budując bloki do kogeneracji wytwarza się miejsca powstawania czerwonych certyfikatów. Pisze się także o współspalaniu biomasy.
Natomiast widać, że spółka boi się emisji gazów i wpływu przekroczenia na wynik. Inwestycje prowadzone są w dużej części o paliwo gazowe, które zapewnia niższe poziom emisji niż węgiel, który i tak pozostanie głównym paliwem dla spółki.
W tym kwartale rezerwy na emisję dwutlenku węgla nie były duże, ale do roku 2013 będzie obowiązywał nowych przydział uprawnień, który z pewnością będzie bardziej restrykcyjny.
Podstawowym problemem jest emisja gazów i certyfikaty, ale są także inne zagrożenia. Przez zwiększanie bloków gazowych TPE coraz mocniej wystawia się na ryzyko wstrzymania dostaw ze strony rosyjskiej, które zapewne jeszcze parę lat nie będzie małe. Po wtóre jeśli spółka będzie musiała kupować prawa do emisji w większych ilościach to mogą się pojawić odpisy aktualizacyjne na aktywach trwałych, które urealnią wartość majątku spółki. Należy też pamiętać o stopniowym wygasaniu rekompensat na koszty osierocone, które tak naprawdę są teraz czystym zyskiem.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.