umpuglkk
Advertisement
PARTNER SERWISU
qbavzsed
1 2 3

Wino inwestycyjne jako alternatywa do GPW i lokat

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 4 lipca 2011 18:43:17
Wiele giełd na całym świecie zdążyła po dzień dzisiejszy odrobić 50-70% strat do bankructwa Leaman Brothers. Teraz mamy ogromne spowolnienie. Nikt nie wie co będzie dalej. Wszyscy spodziewają się że USA i Grecja raczej zbankrutują. Niektórzy ekonomiści wskazują że obecnie najlepiej jest inwestować w złoto i odchodzić od USA. Frank szaleje i szkodzi gospodarce Helweckiej. Złoto, ropa, miedź i reszta zamiast iść do góry leci na łeb na szyję.

Co się ta tym świecie dzieje? W co inwestować by mieć na spokojnie co roku mim. 15-45% rok do roku bez podatku belki? Czy w lokatę? Ziemię? Złoto?

Otóż żadne z tych rzeczy.
Lokaty niestety generują obecnie straty ponieważ inflacja zjada nasze % no i na dodatek podatek Belki będzie pobierany od wszystkich lokat.
Inwestycja w ziemię wymaga ogromnego kapitału jak na kieszeń zwykłego Kowalskiego jest to zbyt droga i ryzykowna inwestycja bo trzeba mieć doświadczenie, kasę na notariusza, wiedzieć gdzie zainwestować etc.
Złoto też nie jest dobrą inwestycją ponieważ mimo iż jego wartość w USD wzrasta to przy wzmocnieniu złotówki zyski topnieją w oczach.

Ciekawą alternatywną inwestycją jest wino. Zaletą jest to że zawieramy umowę powierniczą na wino. Co to jest umowa powiernicza? Jest to tak jakby opcja na wino. Dlaczego opcja? Ponieważ wino po zbiorach jest mega tanie! Można je kupić właśnie jak go jeszcze nie ma w butelkach za 50% ceny rynkowej. Problem polega na tym że faktyczną butelkę możemy dostać dopiero po 2 latach. Co z tego mamy? Kupujemy wino bez VAT i akcyzy. Jeśli trzymamy je minimum 6 m-cy nigdy nie zostaniemy nim obciążeni. Ponieważ jest to umowa powiernicza to po sprzedaży butelek otrzymujemy zwrot gotówki od której nie płacimy podatków. Tak samo jak byście kupili buty ze sklepu a następnie w terminie 7 dni odstąpili od umowy sprzedaży. Dodajecie wówczas całą kasę za buty ale po cenie rynkowej! Jest to super opłacalne ponieważ cena np. jednej butelki Lafit można było kupić w 2009 za 72 Euro ( po kursie 4.05pln ). Obecnie butelka 0,75l kosztuje 291.66 Euro mimo iż nie jest zabutelkowana!

Czy można obracać winem mimo że nie jest zabutelkowane?

Jasne że można! Jest giełda wina w Londynie która obraca miliardami GBP. Obrót samym winem inwestycyjnym to 6-8 miliadrów GBP czyli 2x wartość rynkowa całego KGHM lub 5x ich wartość księgowa. Powtarzam, jest to sam obrót winami inwestycyjnymi!

taipan
0
Dołączył: 2009-04-15
Wpisów: 189
Wysłane: 5 lipca 2011 09:27:43
@generation - twój wpis wygląda jak żywa reklama Wealth Solutions blackeye

rafi1906
0
Dołączył: 2010-07-29
Wpisów: 30
Wysłane: 5 lipca 2011 12:43:52
Popieram , w ostanich 2 tyg. po raz 20 widze, słysze reklame o winach i to nie jest przypadek.
Pomimo że jestem ufnym człekiem to aha takiego.....:)
Tak poza tym to rynek ciekawy tylko trzeba sie znać kiedy jakie zbiory jaka pogoda itp.
To nie jest takie proste.


doncarlos
0
Dołączył: 2008-09-23
Wpisów: 1 244
Wysłane: 5 lipca 2011 13:00:38
Mega tanie.. hossa jak na dotcomach, albo w deweloperce..

Czterema najdroższymi słowami na giełdzie są: "Tym razem będzie inaczej"..
Fala wzrostowa rodzi się w strachu, rośnie w wątpliwościach, dojrzewa w optymizmie i umiera w euforii..
„All animals are equal but some animals are more equal than others“

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 5 lipca 2011 16:08:08
Kompletnie nie inwestuje w takich firmach jak Wealth Solutions czy Wine Advisors. Odradzam ponieważ biorą ogromne prowizje w wysokości 12.5% od kupna win i 3% za prowadzenie protfela i dodatkowo kasę za ubezpieczenie i przechowanie wina.

Sugeruję inwestycję przez brokerów handlującym winami. Prowizje są pobierane tylko od kupna i sprzedaży. Nie ma żadnej prowizji za prowadzenie portfela.

Ja swoim portfelem sam zarządzam. Patrząc po postach widzę że sporo z was inwestuje na Newconnect w różnego rodzaju IPO.

Na winie z Bordeaux też tak się robi. Kupuje się go jak jest w beczce ( koszt dobrego wina to ca. 50-100 Euro). Później to wino leżakuje przez 2 lata. Po 2 latach można już sprzedawać ale najlepiej potrzymać jeszcze 3 lata.

Dla przykładu Lafita można było kupić za 164 Euro od butelki w 2009. Teraz ta sama butka 75cl kosztuje 291 Euro za butelkę mimo iż jest jeszcze w beczce! Zysk już teraz wynosi 77,4%.

Dla porównania, butelka kupiona 5 lat temu w 2006r kosztowała 41,66 Euro. Teraz kosztuje 324Euro. Po 5 latach zysk to 677% a rdr 135,5%.

Gdzie dostaniecie więcej jak nie na winie?
Ropa?? Gzie tam to strata czasu!

Złoto?? No nie wiem, złota nie da rady zjeść, nie ubywa go tak szybko jak procentów po otwartej butelce wina.

Akcje?? Hmm... o ile się orientuję WIG 2- przed kryzysem był koło 4000pkt-ów a teraz ledwie 2850 a 2 lata od kryzysu minęły.

Dotcomy?? Hmm... te w Chinach to tak ale w Polsce... Optimus, Comarch i wiele innych jeszcze nie odbiło do cen sprzed kryzysu!

Deweloperka?! Kolego doncarlos... wyceny są tanie ale klimat woków tych spółek nie! Problem z kredytami! Drogi frank! Kiepski dostęp do tanich kredytów! Inflacja! Galopujące odsetki za inflacją!

A wino...
każdy sobie pije, ubywa go...
Jak jakiś ruski się dobierze to pęknie cała skrzynka po kilku godzinach Angel
I co z tego że butelka kosztowała ponad 1000Euro...
Tak jak wspominałem wino nie tylko odrobiło kryzys ale jest o ponad 40% powyżej najwyższego notowania sprzed kryzysu!

Dlaczego?!
Powodów jest kilka:
1. zwiększył się popyt i ilość miliarderów na świecie, którzy zapłacą każdą kasę za butelkę Latour ( obecnie z 2010 kosztuje już ponad 1000 EURO ).
2. Podaż nie jest taka duża - w przeciwieństwie do IPO na Newconnect-cie których już chyba było ponad 100 a co tydzień przybywa firm krzaków które chcą wyrwać od czasami naiwnych trochę $$.
3. Sprzedaż jest ściśle kontrolowana przez marchandów, którzy powoli puszczają wino na rynek. Jest możliwość kupienia wina na IPO zanim jeszcze trafi na rynek. Jest to ciężkie ale jest możliwe.

Jaki kapitał wystarczy by zacząć?
Wystarczy kupić skrzynkę od 500-2000Euro.

Warto dywersyfikować!
3.

Scarry
193
Dołączył: 2011-02-28
Wpisów: 4 958
Wysłane: 5 lipca 2011 17:22:51
@generation
poza tym że idzie kolejna fala światowego kryzysu za 2-3 lata, Europa zmaga się ze swoimi problemami, w USA mają drugi dot-com-owy hype i lada moment jak pierdyknie to ilośc chętnych na luksusowe drogie wina może dramatycznie spaść. Co wtedy powiesz ?

Z akcji wyjdę w 1 dzień. Jak szybko wyjdziesz z wina jak ceny zaczną spadać na łeb na szyje ?
* "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet.
* "The market can remain irrational longer than you can remain solvent"
* "scared money don’t make money"
aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 5 lipca 2011 17:32

jtb
jtb
0
Dołączył: 2009-12-05
Wpisów: 239
Wysłane: 5 lipca 2011 20:17:38
@generation, przewidujesz bańkę na winie ?
Czytałem swego czasu trochę artykułów na wspominany temat, jednak były to teksty podobne do twojego. Bardziej 'reklamówki' niż poważniejsze analizy rynku. Podajesz ekstremalny przypadek trafionej inwestycji w Lafita. Napisz jak wygląda ciemna strona inwestycji, ile można stracić - 98% ?
Dla mnie inwestycja w wino - jak najbardziej. Jednak bardziej podoba mi się wersja w której sam (mając odpowiednie doświadczenie, wiedzę, czas i pieniądze) jeździsz, kupujesz i przechowujesz we własnej piwniczce, ewentualnie wynajętej (takie usługi też się pojawiły). Przynajmniej można z inwestycją poobcować ;-)
Ja na winie kompletnie się nie znam, więc postanowiłem ostatecznie w to nie wchodzić.

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 5 lipca 2011 22:01:28
Scarry napisał(a):
Z akcji wyjdę w 1 dzień. Jak szybko wyjdziesz z wina jak ceny zaczną spadać na łeb na szyje ?

pozostaje zapic sie na smierc salute

a tak powaznie - wina to delikatna sprawa. na tym trzeba sie znac - rocznik rocznikowi nierowny, a gusta sie zmieniaja. fakt, w Chinczykach caly swiat poklada nadzieje na rynek zbytu dobr luksusowych, ale czy akurat wina? moda - tak, europejskie samochody - na pewno tak (Porsche juz podbija chinski rynek), ale czy wina? ciezko mi powiedziec, poki co u Chinczyka tylko jadlem i kupowalem, nigdy jeszcze z zadnym nie pracowalem blackeye
a jesli chodzi Ci o noworuskich, to lepiej zainwestowac w wagon gaci i zlote lancuchy z logo Dolce & Gabana - 100% pewniak.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
Edytowany: 5 lipca 2011 22:11

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 6 lipca 2011 08:00:17
Scarry,

rozumiem że nie wiele wiesz na temat wina. Wytłumaczę tobie jak to działa.

Wino dojrzałe jest bardzo dobre w smaku i bardzo mało go jest ponieważ non-stop ktoś go pije.

Wino nie jest kompletnie powiązane z koniunkturą na giełdzie, nie ma nic wspólnego z dotcomami i hype-ami.

Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!

Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali!

Podczas kryzysu bogaci wycofują się z giełd i inwestują w siebie. Dlaczego? Wiedzą że na giełdzie mogą tylko stracić więc po co inwestować. Inwestują w nowy dom lub auto dla siebie. Inwestują w nową żonę, w dobre restauracje, wino, biżuterię.

Firmy takie jak Burburry, D&G,Louis Vuitton etc. nic nie straciły na kryzysie ponieważ mają stałych klientów.

Może przytoczę fakt, jak podczas kryzysu wszyscy się śmiali że Leszek Czarnecki połowę fortuny stracił to on odpowiedział że jego strata w 2008 jest wirtualna. I miał rację! Nie sprzedawał akcje a teraz nie dość że odbudował swoje imperium finansowe to je jeszcze pomnożył!

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 6 lipca 2011 08:10:34
jtb napisał(a):
@generation, przewidujesz bańkę na winie ?
Czytałem swego czasu trochę artykułów na wspominany temat, jednak były to teksty podobne do twojego. Bardziej 'reklamówki' niż poważniejsze analizy rynku. Podajesz ekstremalny przypadek trafionej inwestycji w Lafita. Napisz jak wygląda ciemna strona inwestycji, ile można stracić - 98% ?
Dla mnie inwestycja w wino - jak najbardziej. Jednak bardziej podoba mi się wersja w której sam (mając odpowiednie doświadczenie, wiedzę, czas i pieniądze) jeździsz, kupujesz i przechowujesz we własnej piwniczce, ewentualnie wynajętej (takie usługi też się pojawiły). Przynajmniej można z inwestycją poobcować ;-)
Ja na winie kompletnie się nie znam, więc postanowiłem ostatecznie w to nie wchodzić.


Tak jest też i ryzyko. Można je mnożyć ale głównie wygląda to tak:
1.Można stracić jeśli wino zostanie źle ocenione przez krytyków. Oceny są dawane od 50-100 pktów. Wina inwestycyjne mają co najmniej 90pkt. To działa i w drugą stronę. Jak ocena na IPO jakiegoś wina była np. 96-100 a po 2 latach wskoczyło na 100 to cena szaleje w górę jeszcze więcej niż na Smokerze czy na IPOSA bo rzucają się bogaci Chińczycy, Rosjanie, Hindusi, Amerykanie, troszkę polaków ale bardzo mało chociaż ich przybywa Angel
2. Można stracić jeśli za drogo kupimy wino ale to już chyba każdy rozumie Angel
3. Można stracić jeśli kupujesz z niezaufanego źródła i jak tobie wcisną jakiś kit w postaci wina stołowego ( JEST OGROMNA OGROMAN RÓŻNICA MIĘDZY WINEM INWESTYCYJNYM A STOŁOWYM LUB TYM CO KUPUJEMY W MAKTO, SELGROS, INNYCH MARKETACH LUB W MONOPOLOWYM!!!!!)
4. Można stracić jeśli kupisz nieznane wino z 3-ciej lub 4-tej etykiety ponieważ nie są to wina inwestycyjne. Potrafią wzrosnąć z 15Euro do 60 Euro w 3-4 lata ale cena może też się nie zmienić a Euro w stosunku do pln może spaść.
5. Wina kupuje się w Euro lub GBP więc mamy wahania kursowe i jeśli nasze wino ni będzie zarabiało dla nas 15% rocznie to zanotujemy stratę jeśli kurs Euro poleci o 25% w dół.


krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 6 lipca 2011 08:19:49
@generation
nie bardzo do mnie dociera, co ma wspólnego LC i wino?
LVMH podczas ostatniego kryzysu też miało swoje ciężkie dni, dopiero w 2010 roku odczuło skutki ożywienia, głównie dzięki Azji, więc argument o stałym popycie na dobra luksusowe można schować pomiędzy butelki.

a wino może podzielić los dotkomów lub tulipanów przy spełnieniu określonych warunków. wystarczy wejście "ulicy" i bańka gwarantowana.

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 6 lipca 2011 08:24:54
siekoo napisał(a):
Scarry napisał(a):
Z akcji wyjdę w 1 dzień. Jak szybko wyjdziesz z wina jak ceny zaczną spadać na łeb na szyje ?

pozostaje zapic sie na smierc salute

a tak powaznie - wina to delikatna sprawa. na tym trzeba sie znac - rocznik rocznikowi nierowny, a gusta sie zmieniaja. fakt, w Chinczykach caly swiat poklada nadzieje na rynek zbytu dobr luksusowych, ale czy akurat wina? moda - tak, europejskie samochody - na pewno tak (Porsche juz podbija chinski rynek), ale czy wina? ciezko mi powiedziec, poki co u Chinczyka tylko jadlem i kupowalem, nigdy jeszcze z zadnym nie pracowalem blackeye
a jesli chodzi Ci o noworuskich, to lepiej zainwestowac w wagon gaci i zlote lancuchy z logo Dolce & Gabana - 100% pewniak.


Odpowiadając na pytanie sprzedaży mogę powiedzieć tylko tyle...

Kolega próbował sprzedać papiery KGHM w środku kryzysu i nie mógł ich sprzedać po swojej cenie bo wszystko leciało na łeb na szyję! Ja miałem wino. Kupiłem je tanio w 2008. Wszyscy myśleli że kryzys, że rocznik kiepski a co wyszło... w jeden rok 100%!!

Wino na giełdzie wina idzie w tysiącach skrzynek po 6 lub 12 butelek dziennie bez względu na kryzys. Giełda elektroniczna wina w Londynie działa od ponad 20 lat. Winem handlują marchandzi już od ponad 300 lat. Na Bordeaux zawsze można było zarobić na Eu Primerach ( są to na język inwestorów IPO win które są jeszcze w beczkach).

Co do Rosjan, Chińczyków ... wiem że chodzą do francuskich szkół winnych, chcą podróżować i nie chcą mieć etykiet "Milioner made in China". Chcą być elokwentni, wykształceni i chcą się wyróżniać w tłumie.

Jak to zrobić... kupując kiczowate ciuchy z ogromnymi logami D&G ze stadionu?! Nie... oni mają własnych krawców robiących niepowtarzalne garnitury z najlepszych tkanin ( w Tajlandii można z jedwabiu lub kaszmiru dostać za 300 USA dostać 2 garnitury z krawatami i koszulami gdzie w Polsce w Sunset Sutes trzeba ze 500pln wybulić za jeden graniak z poliestru a tam są bawełny, kaszmiry i 100% jedwabie!).

Powiem wam jak to Chińczycy robili w 2008 roku w środku kryzysu. Kupili wino, drogie wino ale z wspaniałą etykietą z wizerunkiem Chińskiego Dragona ( kojarzycie program Dragon's Den jak zostać Milionerem?!) i cyfrą 8 oznaczającą cyfrę szczęścia. Podczas kryzysu pokazywali dumnie na stolikach wino które krzyczało do innych stołujących w restauracjach... jestem milionerem, szczęśliwcem, stać mnie na wypicie butelki za 1000USD, dla mnie wypicie 1000USD "to tak jak splunąć" ( cytuję znanego polityka z pewnej nieszczęśliwej partii politycznej )

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 6 lipca 2011 18:21:21
generation napisał(a):

Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!

Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali!


moze jakies cyferki?

generation napisał(a):
Kolega próbował sprzedać papiery KGHM w środku kryzysu i nie mógł ich sprzedać po swojej cenie bo wszystko leciało na łeb na szyję! Ja miałem wino. Kupiłem je tanio w 2008. Wszyscy myśleli że kryzys, że rocznik kiepski a co wyszło... w jeden rok 100%!!

widzisz, zamiast wino trzeba bylo kupic od kolegi te akcje, mialbys dzisiaj 900% Boo hoo!

jak dla mnie zbyt hurraoptymistycznie sprzedajesz temat - zastanawiam sie dlaczego? powiem glosno to, o czym pewnie mysli niejeden z czytajacych - a moze chcesz zamknac winne pozycje? w koncu cena juz 40% powyzej ostatniego szczytu...
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...

doncarlos
0
Dołączył: 2008-09-23
Wpisów: 1 244
Wysłane: 7 lipca 2011 10:09:19
Cytat:
Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!

Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali!

I na tym mozna by zakonczyc ta cala dyskusje, gdyz kolega generation troche sciemnia.. jezeli podpierasz sie jakimis faktami, to lepiej zeby byly one w miare wiarygodne.. bo akurat firmy motoryzacyjne - producenci luksusowych marek zanaotowaly dla przykladu w 2009 znaczne spadki sprzedazy luksusowych pojazdow.. po rekordowym roku 2008 rynek ten zanotowal spadek sprzedazy.. niektorych modeli nawet o kilkadziesiat procent - dla przykladu porsche minus 30%, lamborghini podobnie.. wiec twierdzenie, ze sprzedali nawet wiecej jest delikatnie mowiac naduzyciem.. zalezy jaki rok bierzemy pod uwage i jakie firmy.. ferrari mialo w kryzysowym 2008 rekordowa sprzedaz.. a 2009 juz na minusie.. 2010 i obecny z kolei ponownie rekordowe.. generalnie sprzedaz dobr luksusowych w latach 2008 i 2009 malala.. slowo klucz: chinczycy.. jak tam bedzie recesja, to rynek wina moze przezyc pierwszy krach w swojej krotkiej historii.. ale to jeszcze chwile zapewne potrwa..

Czterema najdroższymi słowami na giełdzie są: "Tym razem będzie inaczej"..
Fala wzrostowa rodzi się w strachu, rośnie w wątpliwościach, dojrzewa w optymizmie i umiera w euforii..
„All animals are equal but some animals are more equal than others“

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 7 lipca 2011 21:05:18
Odbiegamy trochę od tematu więc powrócę do tematu win i podam wam czyste fakty.

To jest wykres indeksy pierwszej setki najlepszych win ( coś na miarę WIG 20 )


kliknij, aby powiększyć


Na wykresie widać że indeks w maju 2008 miał 255pkt. Potem spadek trwający rok aż do maja 2009 i wybicie w maju 2010. Dlaczego tak się stało? Było to spowodowane nie kryzysem ale tym że zbiory były bardzo kiepskiej jakości a co za tym idzie jakość wina spadła. Dlaczego było wybicie w 2010? Nie przez powrót Chińczyków, Rosjan, Hindusów do kupowania wina ale dlatego że zbiory w 2010 roku były bardzo udane a rocznik 2009 został okrzyknięty najlepszym rocznikiem ćwierć wieku. Ceny oszalały. Teraz indeks jest na poziomie 350 pktów czyli około 40% ponad maksimum sprzed kryzysu. Oczywiście nie chodzi mi o kryzys ekonomiczny. Konsekwentnie powtarzam że rynek wina nic nie ma wspólnego z koniekturą na giełdzie. Na giełdzie win nie są notowane spółki, które zdają kwartalne, półroczne lub roczne raporty. Na giełdzie win są tylko wina które co roku zyskują na smaku i rzadkości ponieważ co roku poszczególnego rocznika ubywa. Im jest go mniej, im starsze, im lepszej jakości... tym droższe.

Nie wszystkie wina przeżywały kryzys. Te stołowe tak ponieważ są to najgorszej jakości wina i nie nadają się do inwestycji. Powodem jest choćby to że nie leżakują przez 2 lata lub od razu po zbiorach są butelkowane i nie nadają się do przechowywania na lata. Tracą smak tuż po otwarciu i są produkowane na masową skalę.

Te inwestycyjne zawsze są produkowane w ilości nie większej niż 200000 butelek. Często jest tych butelek mniej. Przykładowo jest wino Rothchilda które chciałem kupić. Oczekiwałem że będzie kosztowało tak jak poprzedni rocznik za 60 EURO. Marchandzi mieli go po 108 Euro od butelki. W sklepie kosztuje 180 Euro od butelki! Musiałem się ostro nakombinować dzwonić za ocean by coś w granicach 120 znaleźć. Pewnie myślicie że to drogo...wcale nie bo już zabutelkowana sztuka ( ja kupuje opcje na wino a nie butelkę wina) kosztuje około 200 Euro. Oznacza to 66% zysk w 2 lata ( 33% rdr).

Rozumiem że możecie nie rozumieć i nie mieć pojęcia jak to działa i dlaczego tak jest. Uproszczę wam to trochę... tak jest od 300 lat. Tak jest i było odkąd Anglia okupowała Francję. Tylko w Bordeaux prowadzi się kampanię En Primer ( czyli na język bardziej przystępny dla drobnego gracza na GPW - chodzi o IPO wina, wina które nie jest jeszcze w butelce ale które będzie za 2 lata ).

Powracając do tezy że luksusowe towary nie odnotowują strat podczas kryzysu sugeruję lekturę z października 2008 roku: www.telegraph.co.uk/finance/ne...

Tekst jest po angielsku. Zakładam że język ten nie jest wam obcy bo przyjcież czytać potraficie i jesteście inwestorami.

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 7 lipca 2011 21:26:05
doncarlos napisał(a):
Cytat:
Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!

Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali!

I na tym mozna by zakonczyc ta cala dyskusje, gdyz kolega generation troche sciemnia.. jezeli podpierasz sie jakimis faktami, to lepiej zeby byly one w miare wiarygodne.. bo akurat firmy motoryzacyjne - producenci luksusowych marek zanaotowaly dla przykladu w 2009 znaczne spadki sprzedazy luksusowych pojazdow.. po rekordowym roku 2008 rynek ten zanotowal spadek sprzedazy.. niektorych modeli nawet o kilkadziesiat procent - dla przykladu porsche minus 30%, lamborghini podobnie.. wiec twierdzenie, ze sprzedali nawet wiecej jest delikatnie mowiac naduzyciem.. zalezy jaki rok bierzemy pod uwage i jakie firmy.. ferrari mialo w kryzysowym 2008 rekordowa sprzedaz.. a 2009 juz na minusie.. 2010 i obecny z kolei ponownie rekordowe.. generalnie sprzedaz dobr luksusowych w latach 2008 i 2009 malala.. slowo klucz: chinczycy.. jak tam bedzie recesja, to rynek wina moze przezyc pierwszy krach w swojej krotkiej historii.. ale to jeszcze chwile zapewne potrwa..


Ferrari nie przeżyło kryzysu w 2008. Potwierdza to artykuł:

Ferrari nie przeżyło kryzysu w 2009. Jego sprzedaż spadła o zaledwie 5% a to jest tyle co nić dla takiej firmy.

artykuł ze strony ferrari.com: www.ferrari.com/English/TS/New...

"Even though the luxury sports car market suffered an average reduction of 35% in 2009, Ferrari recorded only slightly lower results than in 2008, the most financially successful year in the Prancing Horse’s entire history. A total of 6,250 cars were delivered to end clients (-5%) with a confirmed growth in emerging countries and a controlled contraction in certain of our more mature markets."

Złoto i diamenty podczas kryzysu drożało i była na tym hossa a to właśnie są produkty kupowane przez ludzi bogatych.

doncarlos napisał(a):
[quote]chinczycy.. jak tam bedzie recesja, to rynek wina moze przezyc pierwszy krach w swojej krotkiej historii.. ale to jeszcze chwile zapewne potrwa..


Jeśli chodzi o chińczyków i wino to powiem tyle, że i bez nich cena wina Bordeaux szła w kierunku na północ i to nie 10, 15 ale już ponad 300 lat. Wtedy nawet nie istniała jeszcze elektroniczna giełda wina ale poco mamy się dyskutować o nich skoro temat jest o winie. Oni je tylko kupują od kilku lat i kupili cały szajs z 2008 roku, którego nikt nie chciał i to wypili z cocalą lub cukrem by się pochwalić jacy to oni nie są bogaci. Niech kupują. Miliarderzy z Chin raczej w najbliższym czasie nie zbiednieją.

Czy ktoś w ogóle ma pytanie jak się w wino inwestuje czy będziemy tak w kółko dyskutować jak baby na targu?!angry3

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 7 lipca 2011 21:36:55
nie wiem jak inni, ja wino lubie i dlatego zamieniam sie w sluch - jak sie w wino inwestuje? bez pierdow o tym jaki to zloty biznes.
czekam na: cyferki, wykresy, linki do artykulow, oceny ryzyka, stopy zwrotu i inne takie. no i wciaz czekam na Twoja odpowiedz odnosnie Twojej rocznej sredniej stopy zwrotu.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
Edytowany: 7 lipca 2011 21:38

Heyahpanama
0
Dołączył: 2010-10-20
Wpisów: 347
Wysłane: 7 lipca 2011 21:50:44
mnie już nagonił hehe, a tak na serio to mam pytanko: jak to sprzedać i jak jest z płynnością?

Zacytuje klasyka: inwestorzy klikają i sprzedają ( Patrowicz o elektrowniach wiatrowych)
Jak to jest w przypadku tego wina?

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 8 lipca 2011 23:41:46
OK, zaczniemy w takim razie od tyłu czyli od sprzedaży. Normalnie zaczynam od odpowiadania co do jest Bordeaux, historii, kategorii wina ale co ta... znamy się z innych forów i wiem że sporo z was inwestuje na Newconnect w IPO i że tam strategia polega na szybkiej sprzedaży na 1,2 lub 3-cim dniu.

OK więc sprzedaż można zrobić na kilka sposobów w zależności od waszego wina.

Jeśli to jest wino z pierwszej etykiety typu Petrus, na dodatek stare np. 10-letnie to raczej lepszą cenę otrzymacie na aukcji Cristies w Londynie. Butelka potrafi kosztować ponad 2000 GBP a na aukcji można czasami otrzymać cenę 3 krotnie przebijającą cenę wejściową.

Kolejny i najszybszy sposób to sprzedaż na giełdzie wina. Giełda wina tak jak powiedziałem w 95% obraca winami z Bordeaux. Obrót wynosi 4-6 mld GBP ( czyli około 18-27 mld złotych rocznie co daje 73972602,73 pln obrotu dziennie!). Giełda ta jest online, czynna od pon-pt. Sami poprzez giełdę wini obracać nie możecie. Musicie poszukać brokera, który was za to skasuje jakieś 5-10% od wartości transakcji. Działa to tak samo jak na GPW, też bezpośrednio nie handlujecie ale robicie to przez domy maklerskie.

Kolejny sposób to sprzedaż do sklepów lub osób trzecich ale to jest raczej najbardziej żmudny sposób.

Ostatni i najprostszy dla laika kompletnie nie znającego się na winach, szampanach ( aha na tym też można zarobić ) pozostaje inwestycja przez fundusz. W Polsce są o ile wiem 2, wine advisors, IPOPEMA. No tak i oczywiście niedawno dołączył Wealth Solutions.
Problem z fundami w Polsce polega na tym że są bardzo...bardzo drogie. Większość bierze od 15%-5% prowizji za kupno wina, potem za prowadzenie wina jakieś 3,5%, potem za każdą skrzynkę z góry płacicie 15GBP+VAT za składowanie i ubezpieczenie. Co to oznacza...najprościej mówiąc musicie zarobić na winach rdr minimum 30% by wyjść na swoje.

Podaję przykład: Kupując skrzynkę ( 12 x 75cl ) wina Lynch Bages za 108 Euro od sztuki zapłacicie w tym roku 12butelek*108Euro= 1296Euro. Prowizja to 1296+15%=1490,4Euro. Do tego składowanie 15GBP+VAT ( funt to powiedzmy 4.5pln)=60PLN i jeszcze 3.5% prowizja za prowadzenie portfela 52,164 Euro. Razem bulicie 1490,4+52,16Euro=1542,564Euro no i składowanie. Koszt butelki to 1542,56/12=128,54Euro. By na tym fajnie zarobić butelka po roku musi kosztować minimum 150 Euro a po zabutelkowaniu ( 2 latach ) minimum 170 Euro.
Obecnie rocznik 2009 kosztuje około 130 Euro a można go było nabyć po 73Euro. Zarobek po prowizjach to 43,5 Euro od butelki czyli 59%. Przez fundusze można zarobić ale w Polsce strasznie zdzierają klientów a ci przychodzą bo w ten sposób mogą ominąć płacenie podatku belki i mają pewność że te 15% rdr dostaną bo średnio wino tak rośnie.

Jest jeszcze jeden sposób zarabiania na tym rynku ale to na kolejnej sesji a teraz zamieszczę kolejny link dla niedowiarków o rynku wina. Jest po angielsku ale możecie użyć google translator.

Artykuł o najdrożej sprzedanym 50-letnim winie:
www.bbc.co.uk/news/uk-england-...

Poniżej ciekawy artykuł o tym czy mamy do czynienia z bańką czy nie? Okazuje się że Azjaci tylko odpowiadają za 10% zakupów wina w tym roku. To gdzie reszta wina poszła?!

www.thedrinksbusiness.com/2011...

Ciekawy artykuł o silnych wzrostach wybranych win

www.thedrinksbusiness.com/2011...

generation
0
Dołączył: 2010-12-27
Wpisów: 128
Wysłane: 9 lipca 2011 00:30:07
Powracając do win, są drogie wina, są tanie wina, są wina do picia i wina do inwestowania.

W Polsce wino kojarzy się z zapitym Panem Wackiem pod monopolowym z tanim alkoholem. Szkoda d'oh! d'oh!

Wina inwestycyjne kosztują nieco więcej od zwykłych win stołowych. Dlaczego? Bardzo proste, wystarczy że to zrozumiecie...czy znacie może jakiekolwiek tanie wino z nowego świata ( Argentyna, Chile, Australia, USA ) które ma więcej niż 5 lat?

No właśnie, raczej będzie to ciężkie chyba że znajdziecie jakiś produkt niszowy ale taki ciężko jest dostać w sklepie bo tylko właściciel sam dla siebie robi taki dobry alkohol a ten nie jest na sprzedaż tylko dla rodziny i przyjaciół Shame on you

Wino w niektórych krajach prawie nie leżakuje tylko od razu je butelkują. Takie jak postoi maks 5 lat to będzie naprawdę...duży szacun.

Mam nadzieję że rozumiecie co chciałem wam przez to pokazać...jak chcecie inwestować to nie możecie absolutnie kupować szajsu Shame on you

Musi to być wino o wysokiej jakości, wino mogące leżakować minimum 20-25 lat tak by osoba kupująca od was wiedziała że to wino ma potencjał, że będzie się rozwijać w smaku. Wino które nie wytrzymuje dłużej nie da wam nawet zarobić. W poprzednim poście wkleiłem link do artykułu o 50 letnim winie ( 6 litrów ) które poszło za 135000 GBP czyli za 600000pln czyli za litr ktoś zapłacił 100000pln! Wyobrażacie sobie by sprzedać mieszkanie 2-3 pokojowe w Warszawie i zamienić je na 6 litrów 50-letniego wina? Whistle


Kolejna sprawa to cena, na pewno znacie to powiedzenie by kupić taniej a sprzedać drożej. No właśnie tylko co to jest tanio a co drogo. By to wiedzieć należy obserwować rynek wina albo znaleźć kogoś kto ten rynek zna.

Następna sprawa to budżet. Musicie pomyśleć ile chcecie zainwestować. Musi to być taka $$ której nie będziecie potrzebowali przez 2 lata. Dlaczego 2 lata? No przyjcież mówiłem że trzeba kupić tanio a tanio oznacza jak fizycznie tego wina nie ma jeszcze w butelce...pewnie tera myślicie że co, że jak że nie ma... tak bo właśnie tylko wtedy wino jest tanie!

Jak kupić takie wino?!!! Od razu wam powiem że sami najlepszych win nie kupicie! Nie kupita za chiny! Chyba że macie znajomości albo że jesteście dobrymi klientami swoich brokerów lub sklepów sprzedających wina. To jest trochę tak jak z IPO na niektóre firmy na Newconnect że sporo osób akcji nie dostaje bo po kolegach sobie porozprowadzali a potem kurs leci 100% na północ pierwszego dnia bo nikt nie chce sprzedawać. Powiem jeszcze ciekawszą rzecz, w tym roku mój dostawca w Polsce powiedział że OK sprzeda mi wino które ja chce ( chiałem Lafita, naprawdę dobre wino, zyskuje zawsze około 30-60% rdr a po zabutelkowaniu 15-30% bez konieczności płacenia podatku belki!) ale kazał mi kupić dodatkowo 2 skrzynie jakiegoś wina stołowego za ponad 800 Euro bo taki dostał warunek od żabojadów. Krew mnie zalała...ale podzwoniłem i znalazłem coś ciekawego zagranicą. Więc widzicie, dodatkowo trzeba czasami zasięgnąć języka, niestety często obcego czyli angielski lub francuski a to jest masakra dla obywateli naszego Państwa bo z statystyk większość zna rosyjski a od ruskich prędzej czołg czy granaty na stadionie można kupić niż dobrej jakości wino co da zarobić d'oh!

Tak jak w bardzo ciekawych IPO na Newconnect wiele osób nie otrzymuje akcji to wyobraźcie sobie co się dzieje z winem! Podam przykład wina Ponte Canet, które zdrożało 40% w stosunku do ceny rocznika 2009. Czy to jest bańka?! Nie wiem bo tego wina nie piłem ale ponoć jest to delikates, wyceniany na 100 spośród 100 możliwych punktów. W każdym razie wino rozeszło się szybciej niż akcje firm będących przebojem na początku roku na NC. Wina nie było już po kilku godzinachd'oh!

Teraz to wino po 139 Euro. Przez pierwszą godzinę handlu kosztowało 100 Euro. Rocznik 2009 kosztował 60 Euro!d'oh!

Osobiście żałuję że go nie kupiłem ale kupiłem inne równie dobre wina. W każdym razie wyżej wspomnianego wina nie ma i do 2012 nie będzie bo są w beczkach a kolejne transze wypuszczone zostaną po jeszcze wyższej cenie.

Obiecałem wam wytłumaczyć dlaczego cena nie spada. Tak jak na NC można tanio kupić akcje w ofercie prywatniej nie... ale potem większość głąbów sypie te akcje i roz....wala kurs puke_l

W przypadku wina wygląda to nieco inaczej. Rolnicy mają podpisaną umowę z marchandami. Ci zawsze kupują wino od rolników bez względu na kryzys finansowy, złe zbiory etc. Potem marchandzi sprzedają te wina w transzach. Zwykle pierwsza transza jest już w kwietniu. Na początku lecą wina z 5-tej lub 4-tej etykiety czyli prawdziwe sikacze. Potem jest 2,3,4,5,6,7,8 transza. Od 9 robi się ciekawie i dosyć drogo, skacze ciśnienie ale co tam, jak się czegoś nie kupi to można pożegnać się z winem na co najmniej 2 lata. Marchandzi z reguły puszczają najlepsze wina na raty. Trochę tak jak Minister Skarbu puszcza 30% akcji jakiejś firmy Państwowej na GPW a potem jak mu na waciki zabraknie a kurs poleci 10-20% powyżej kursu z IPO to kolejne 20%. Marchandzi są nieco mądrzejsi i mocno obserwują rynek i zawsze sprzedają drożej ale tylko puszczają wino jak widzą że spora jego część już została spita i widzą że cena ostro szybuje w górę. Ta gra trwa od wielu wielu lat. Przeżyła wiele kryzysów.

Pytanie tylko brzmi dlaczego marchandzi tak robią. Rozmawiałem z kilkoma i powiedzieli mi że chcą w ten sposób zapobiec nadmierny wzrost ceny a cena idzie za szybko do góry jak na rynku wina brakuje. Z drugiej strony oni chcą zarobić a jak by wszystko puścili co mają to by dokładnie zachowali się jak te wspominanie prze zemnie głąby inwestujące w IPO na newconnect puszczające kurs pierwszego dnia.

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,700 sek.

bngasplm
tqcyjoje
qrpicscz
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
flkvwhle
mrgvoutt
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat