Temat:
BINARY
No niestety jest tak jak jest ale pamiętaj, że fora internetowe to nie jest najlepszy sposób na komunikację z inwesotrami. Jakieś generalne info ewentowe to tak. Info o strategii to tylko przez GPW. Pozostałe info to raczej na spotkaniu face 2 face.
Jak mówiłem, jeśli są uwagi do strony to do Binary Helix muśisz pisać. Tutaj nikt z firmy nie śledzi.
Chcesz wiedzieć o projektach poprzednich prezesa to zadzwoń do niego a powiem ci że będziesz mocno żdziwiony bo on zrobił ich sporo i ma nawet kilka patentów. Wiem bo to sprawdzałem. Jeśli ktoś ma hobby i karate ćwiczy to czy to coś złego?
Polecam kontakt z firmą. Tutaj o spółce nikt wiele więcej od ciebie nie wie a szkoda bo brak wiedzy prowadzi do braku działania. Binary nie odmawia pomocy inwestorów.
|
|
Temat:
BINARY
Potwierdzam jest facebook.
Piszcie tam to prędzej otrzymacie odpowiedź.
|
|
Temat:
BINARY
Skąd macie info o przejęciu pakietu Prezesa przez Satus jeśli coś nie wypali bo nie ma tego ani w prospekcie ani w żadnych innych dokumentach? Panowie spółka mieści się w Tychach. Jako akcjonariusze maci prawo się tam umówić i pojechać. Podaję adres spółki: ul.Mikołowska 97 43-100 Tychy Tel: +48 (32) 227 99 54 Czasami prezes jest w Warszawie. Topfacet ma racje, większość info jest w raportach kwartalnych. Kolegoo nemooo jak chcesz wiedzieć czym się spółka obecnie zajmuje pojedź i porozmawiaj z Prezesem lub prokurentem. Nie pisz na forum bo to nie ma sensu ponieważ tutaj są tylko akcjonariusze na tym forum. Przy okazji zobaczysz biuro. Do Tychów jest pociąg raz na godzinę od poniedziałki do piątku. W niecałe 3h jesteś na miejscu. Odbierze cie ktoś lub możesz podjechać taksówką. Dowiesz się dokładnie czym się spółka zajmuje i na jakim projekcie się skupia. Dowiesz się dlaczego strona jest w j. japońskim i dlaczego tak jest i dlaczego zrobili przede wszystkim stronę w tym języku a w niemieckim jeszcze nic nie ma. Jeśli masz podpisaną klauzulę o zachowaniu poufności to wszystkie info otrzymasz ale nie emailem. Jeśli masz sugestie co do strony to pisz na biuro@binaryhelix.eu. Oni na pewno uwagi twoje potraktują poważnie. W spółce BHX Prezes jest bardzo otwarty i często spotyka się z inwestorami. Dowiesz się co się dzieje ze stroną bo pamiętam, że ją krytykowałeś. Powstaje lub powstał facebook dlatego prośba do was byście wy i wasi znajomi kliknęli lubię to. Widać że pracują na pozycjonowaniu strony i tutaj możemy im pomóc a zatem Panowie i Panie klikamy ;) Co do wiatraków to wiatrak wiatrakowi nie równy ale to również należy skonsultować z głównym konstruktorem czyli z Prezesem. Na tym forum nie ma przedstawicieli spółki. Są tylko akcjonariusze o ile się nie mylę po ilości różnych nicków jest tutaj około 20 inwestorów. Ja w Tychach byłem. Mają biuro czyste, skromne, każdy wita inwestorów. Pracownicy są mili. Może jak byśmy się jakoś zorganizowali to może byłaby możliwość Prezesa zaprosić do Warszawy lub gdzieś indziej lub pojechali do Tychów by się spotkać i porozmawiać w szerszym gronie o spółce, planach etc. co wy na to?
|
|
Temat:
BINARY
Free float jest o połowę mniejszy niż na 11 bit. Dlaczego podałem tą spółkę jako przykład, ponieważ uważam że zarobić się tutaj udało tym co wychodzili po 10-15 dokładnie tak samo jak na 11bit. Tym co poczekają albo teraz kupią i poczekają również się uda zarobić. W tym roku będzie kolejna podwyżka ceny prądu, na bank, potem będę kolejne i ludzie przełamią się. Zobaczą że TV i AGD z certyfikatem A+++++++ nie da im oszczędności jeśli nie mają całej sieci elektrycznej zoptymalizowanej i zaczną kupować urządzona które będą im się zwracały w 18-24 miesięcy. Im droższy prąd tym droższe urządzenie ponieważ klient może zaoszczędzić więcej. Koszty chipsetu jest raczej stały a w masowej produkcji powinien nawet tanieć. Poza tym UE wymusza na wszystkich Państwach członkowskich obniżenie zużycia CO2 do 2050 o 90%. No z reduktorem na pewno oszczędzimy 20-30%. Zostaje pozostałe 60-70%. Lepsze to niż płacić ogromne kary. Binary to nie tylko firma sprzedająca reduktory ale tym co chcą się wgłębić w tą spółkę sugeruję odwiedzenie ich stonki: http://www.binaryhelix.euTym co nie rozumieją businessu również sugeruję odwiedzić ich stronkę. Musicie zrozumieć że proces budowania klienteli również trwa gdyż większość osób chce urządzenie testować a dopiero po testach decydują się na zakup. Wiecie jest wiele urządzeń z Chin, które są skonstruowane do oszukiwania liczników prądu a za to płaci się ogromne kary! Oszukiwanie licznika a optymalizacje zużycia energii to 2 kompletnie różne sprawy! Polska to nie Afryka, większość liczników potrafi takie oszustwa wyłapać. W USA produkowane są takie reduktory i firmy zaznaczają, że to są urządzenia dla gospodarstw domowych i małych firm a w rzeczywistości to jest wałek! Po kontrolach okazuje się że reduktor zamienia energię indukcyjną w energię pojemnościową, którą stare liczniki nie wykrywają. W USA rząd popierał rozwiązanie polegające na oszczędzaniu zużycia energii elektrycznej póki się nie okazało że po licznych kontrolach wykazano ponad pomiarowy pobór prądu. Same kary są stosunkowo małe ale za każdy ponad pomiarowy pobór prądu ludzie musieli płacić ogromne $$!
|
|
Temat:
BINARY
Najwyrażniej ten co sprzedaje spółkę kompletnie przestraszył się kryzysu albo nie rozumie co ta społka produkuje.
O ile mnie wiadomo cena prądu idzie do góry. A zatem sprzedając urządzenie do jakiekolwiek frimy bada się zużycie prądu. Następnie pokazuje się tej firmie że oszczędzają 30% na podstawie testów. Stawia się reduktor który chodzi pare dni i gotowe! Dane są dostępne online ponieważ każdy z tych reduktorów podaje dane co 1 min.
Powiedzmy że dana fabryka lub kopalnia potrzebuje 150MW. 1 kWh to koszt około 40gr. 1MWh = 1000KWh * 40gr = 400PLN * 150=60000PLN. Tyle średniej wielkości fabryki chodzące dzień i noc wydają na miesiąc.
W 12 miesięcy 12*60000PLN=720000PLN
Oczywiście nie wszystko da się zredukować ale zakładając że reduntor zredukuje zyżycie prądu o 17% optymalizując napięcie a co zatym przestanie nam się marnować prąd poprzez ubytek termiczny to mamy w jeden rok 17% * 720000PLN = 122400PLN.
Z reguły jak się inwestuje to ROI powinna wynosić maximum 5 lat. Binary Helix gwarantuje zwrot w 18 do 24 miesięcy ( 1,5-2 lat ) a zatem oszczędności ich klientów powinny być pomniżone przez 1,5 lub 2 lata i tyle mogą wyciągnąć z każdego urządzenia.
Ceny ich urządzeń są podane na stronie. Na pewno należy liczyć na to że 30-50% to marża!
Rynek prądu ma być niebawem uwolniony a więc i marże pójdą do góry. Sprzedaż reduktorów to nie wszystko bo przycież trzeba administrować cały system, dokonywać napraw a takie usługi są dosyć drogie. Szkolenie ludzi w dużych firmach które nie chcą zlecać doglądanie sprzętu również jest drogie!
Przypominam również że akcji B,C,D jest na rynku zaledwie 13,3%. Reszta jest w rękach CEO i Status Venture. Akci na rynki po obecnej cenie jest na 443321 akcji. Przy obecnej cenie 1 PLN od akcji wystarczy 443321PLN by wszystko wykupić. Jest to bardzo mało $$. Wysyoać się muszą ci co kupowali po 10-15PLN tak jak kolega topfacet wspominał.
|
|
Temat:
BLOOBER
Jeśli ktoś inwestował oszczędności rodzinne z zamiarem szybkiego zarobku to niestety na takich spółkach się sparzy. To samo było z CI jak tylko wchodziło. Kurs tuż przed kryzysem zjechał o 30-50% od ceny debiutu. A potem to już pewnie znacie zakończenie po GW1 a potem GW2. Tu widzę tą samą analogię. Jedno mi się podoba, robienie gier na zlecenie nie jest najlepszym wyjściem i dobeze że z tego zrezygnowali. Część studiów notowanych na NC nadal robi gry pod zamówienie, które co prawda odnoszą sukces ale samo studnio jest graczon kompletnie mało znane.
|
|
Temat:
BLOOBER
Czyli jednym słowem plany powinny zostać zrealizowane. Niestety nie będzie więcej $$ niż ostrożne szacunki ale wiece, teraz PS Vita, poten nintendo itp. Robią gry, sprzedają je, mało mają kredytów.
Najważniejsze że jest dyskusja i info na temat gier z BT. Jeszcze jest za wszcześnie na kokosy. To nie te czasy że wystarczy by spółka zarobiła 70000pln na Newconnecie by jej kurs poszybował o kilkaset % tak jak np na smokershop.
Trzeba czekać i przyglądać się jak realizują strategię. Uważam że BT powinien przyjąć strategię podobną do CI gdzie prezes unika podawania prognoz finansowych. Co prawda BT nie jest spółką z hitem ale robi gry i je sprzedaje. Z czasem zostanie zauważony i zapewne tak jak z CDRED czy CI potrwa to jakieś 5-10 lat.
|
|
Temat:
BLOOBER
O ile wiem to PS vita sprzedała do kończa stycznia 1.2 miliona sztuk! venturebeat.com/2012/02/28/son...Czy to mało?! Oczywiście zgadzam się z jednym że jeszcze jest mało gier ale to szansa dla takich gier jak A-men. Oto następny artykuł ( niestety po angielsku ) mówiący o tym że chcą sprzedać 12.4 miliona konsol w 2012 po obniżce ceny do $180 ( chodzi o wersję bez 3G która obecnie kosztuje $250). W każdym razie sprzedaż PS vita w Japonii była dobra. Wiem że gra się podoba Japończykom a to najbardziej wybredny rynek nie rozumiejący produktów z Europy czy USA. www.gamespot.com/news/ps-vita-...Pamiętacie o planach żeby sprzedać jakieś 150000-200000 szt gry? To oznacza że 12,5%-16% zakładano że minimum tyle osób spośród 1200000 kupi tą grę. Czy to jest awykonalne? Wydaje mi się że przyczyna zjazdu kursu leży gdzie indziej. Ktoś sypie akcjami i tyle. Dopóki się nie wyprzeda to kurs nie odbije. Żadna analiza techniczna tu niestety nie pomoże. Trzerba z boku siedzieć i obserwować.
|
|
Temat:
BINARY
|
|
Temat:
BLOOBER
Już znalazłem odpowiedź na moje pytanie. Sugeruję obejrzeć : www.tvncnbc.pl/11185615,0,0,1,...Chcą sprzedać około 150000-200000 sztuk Asalt Armies. W UE i USA gra będzie miała nazwę A-Men ponieważ lepiej się może sprzedać. Koszt gry w Japonii około 25USD a w UE i USA 20USD. Gra będzie sprzedawana online. Z reguły takie firmy jak Appstore, Andriod pobierają około 30% prowizji. Zapewne PS pobierze tyle samo. Przychody wyniosą 2100000USD*3pln=6300000pln. To brzmi całkiem dobrze.
|
|
Temat:
MODE
A kto wprowadza ich na NC?
|
|
No to złotko se poleci w dół. Widać wyraźnie że spekulantom się wiadomość od Bena nie spodobała ale w co innego można lokować $$. Nawet jeśli jego cena poleci i kilka % w dół to na samym kursie USD można zyskać. Gdzieś spekulanci muszą ulokować swoją kasę. Frank już odpadł, USD raczej nie jest najlepszą walutą na kryzys.
|
|
Wiecie co, najśmieszniejsze jest to że wy tu się wykłócacie kto jest naganiaczem a kto nie, tracicie ostro na GPW bo wszystko leci na łeb na szyję, Euro i Frank leci w górę także pewnie i część z was traci i na tym a ci co naprawdę coś z win kupili pękają ze śmiechu bo oni akurat tylko na tym kryzysie korzystają bo jeśli nie zyskają na sprzedaży win to przynajmniej zaoszczędzą grube tysiące pln o ile kupili w czerwcu a po kursie Euro = 4pln. W tym samym czasie W20 zleciał z 2900pkt do prawie 2100pktów. Ci co inwestowali w JSW to pewnie teraz sobie w brodę plują że dali się nabrać na akcjonariat obywatelski po raz kolejny. Podczas gdy giełdy na świecie zaliczają rekordy w spadkach to na rynki wina zaliczane są rekordy cenowe za wina Burgundzkie na aukcjach w Londynie i Hong Kongu. Ok uważacie Chińczyków za tandetnych bogaczy, ciekawe czy to samo powiecie o Brytyjczykach? By nie być gołosłownym polecam poniższy artykuł. $297,400 tyle zapłacono za skrzynkę wina z 1990 roku! www.bloomberg.com/news/2011-09...
|
|
Funkytown a czy ty kiedykolwiek brałeś udział w umowie powierniczej na winie?!
Płaciłeś VAT od czegoś co jeszcze do Polski nie dotarło?
Ja jak kupuje produkty spoza UE zawsze są bez VAT i akcyzy. Dopiero je płacę jak te produkty dotrą! Tego pewnie nie wiozłeś pod uwagę!
To ty brednie piszesz! Jak wiem jak takie umowy powiernicze wyglądają. Rozwiązać je można tylko poprzez sprzedaż. Zleceniobiorca może sprzedać komuś innemu, wtedy nie płacisz ty żadnego VATu bo ten podatek jest płacony przez tego co kupi. Np. twoje wino po 2 latach jest zabutelkowane a następnie dzwoni do ciebie twój marchand i mówi że ma na to wino klienta w USA. Na twoją rzecz sprzedaje wino do USA. Klient z USA płaci u siebie podatki, akcyzy etc. Ty dostajesz to co jest na fakturze Marchanda pomniejszone o jego prowizję. Ty żadnych VATów nie płacisz! To marchand do twojej ceny ( ceny którą wystawisz na giełdzie ) dolicza VAT jeśli wino jest sprzedawane w kraju a jeśli za granicą to urząd celny nalicza cło, podatek importowy i ewentualnie VAT o ile taki istnieje ( w USA nie ma VAT!).
Drugi sposób rozwiązania umowy powierniczej to zwykła sprzedaż wina do rąk posiadacza. Wówczas wino sprowadzane jest do Polski. Jak tylko przekroczy ono granicę Polski, naliczany jest podatek VAT, akcyza i ewentualne cło jeśli import jest spoza UE. Wtedy zgodzę się płacisz VAT i akcyzę ale jak sprowadzisz je do Polski do picia a nie do inwestowania!
Ja mówię o totalnie innej sytuacji, nigdy nie sprowadzam skrzynie wina bo to są koszty transportu, podatki etc. Nie poroście wino trzymać u marchandów we Francji?! Po zabutelkowaniu można wystawić to wino na giełdę i jak ktoś sobie je kupi do picia z kraju poza UE niech ten się musi martwić podatkami jakie mu jego prawo krajowe nakazuje zapłacić. Ja wówczas dostaje od marchanda potwierdzenie sprzedania mojego wina (dokumentem takim jest faktura z reguły z 0% VAT ponieważ przy eksporcie nie naliczany jest VAT).Marchand od ceny odlicza marżę i tyle! Umowa powiernicza koczy się z chwilą sprzedaży wina a kasa w kieszeni. Czy to tak trudno zrozumieć?! VAT zawsze płaci finalny klient chyba że tym klientem jesteś ty bo kupiłeś sobie flaszkę do picia! Jeśli do picia to sugeruję dokonać takiej transakcji nie w Polsce ale w kraju UE z znacznie niższą stawką VAT lub w strefach bez bezcłowych ale wówczas można ograniczoną ilość alkoholu przywieść by celnicy się nie przyczepili.
Tak jak mówiłem, przy umowie powierniczej to nie zleceniodawca obraca winem tylko zleceniobiorca ( marchand ) a ten nie sprzedaje tobie wina w chwili podpisania umowy tylko zobowiązuje się wino kupić na twoją rzecz po określonej cenie a wino to pojawia się dopiero po 2 latach od podpisania umowy powierniczej. Co do rozwiązania umowy, jedyną możliwością rozwiązania takiej umowy jest sprzedaż wina. Widziałem taką umowę i największy majstersztyk polega na tym że to nie my jako klienci obracamy winem bo jak niby ktoś bez koncesji może to robić?! To marchand robi to w imieniu własnym ale na nasz rachunek. Zleceniodawcy nie mają absolutnie nic wspólnego z obrotem wina! Fajne jest również to, że w przypadku gdy jednak zdecydujemy się to wino wypić to owszem płacimy podatki w Polsce, po przekroczeniu granicy,po cenie sprzed 2 lT( po cenie jaką zapłaciliśmy jak wina jeszcze fizycznie nie było i w ten sposób można zaoszczędzić na naprawdę dobrym i drogim winie.
Pamiętajcie że nie tylko wysokie marże sprzedawców wpływają na cenę wina ale również na wysoka akcyza i podatek VAT! Dla przykładu VAT we Francji to 19%.
Ja naganiacz..?! Tutaj cię zaskoczę, w obecnej sytuacji nie sugeruję kupowania wina! Powód jest prosty, za drobie EURO i za wysokie ceny wina! Rynek zwariował bo wszyscy swoje oszczędności pakują w wino. Powstają kolejne fundusze z zasobnymi portfelami wypełnionymi żywą gotówką. Trzeba niestety poczekać do czerwca przeszłego roku. Gdybym był naganiaczem to bym naganiał cię do szybciutkiego kupna ale czy byś kupił butelkę 75cl wina za 328 Euro?! Pewnie nie bo w Polsce średnia pensja wynosi około 3500pln i jak na polską kieszeń to o wiele za dużo ale jeszcze w czerwcu można było kupić o ponad połowę taniej no ale przyjcież nadszedł kryzys i ceny wystrzeliły więc co tu się dziwić. Jak tylko przychodzi kryzys to wszystko co luksusowe i importowane bardzo drożeje.
|
|
krewa napisał(a):generation napisał(a):...Przypominam również, że na podstawie Kodeksu Karnego pomówienie jest karalne! dokładnie! tak samo jak usługi w zakresie doradztwa inwestycyjnego bez posiadanego zezwolenia To jest forum o winie a nie o doradztwie w inwestowaniu w wino. Każdy ma inny gust, jedni wolą Francuskie drudzy Włoskie, Hiszpańskie etc. Mówimy tutaj o guście. Sami kupujący decydują jakie wino chcą kupić. Nie znam żadnej instytucji która zajmuje się profesjonalnie doradztwem w inwestowanie w wino bo tutaj trzeba być somalierem a nie doradcą inwestycyjnym, finansowym czy maklerem Także kolego jeśli szukasz maklera lub doradcy inwestycyjnego to się zastanów 2 razy i chociaż zapytaj czy ten ktoś chociaż raz pił to wino lub dotykał tak drogą butelkę?! Potem możesz zacząć sprawdzać jakie ma kwalifikacje etc. By handlować alkoholem przede wszystkim trzeba mieć koncesje na alkohol
|
|
Funkytown napisał(a):
To jest piramidalna bzdura! Na jakiej podstawie nie ma VAT? Co kupujesz i co trzymasz? Jak kupowane jest wino to nie jest możliwe żeby nie było VAT ani akcyzy, jak kupowane są jakies opcje na wino które ma powstac w przyszłosci, to otrzymanie wina za te opcje (nie do reki, jakiekolwiek, np. wygaszenie opcji i przydzielenie wina w dalekim magazynie) oznacza realizację instrumentu finansowego i koniecznosc zapłaty podatku dochodowego od przychodów osiągniętych na instrumencie finansowym. Wino wówczas przydzielane oczywiscie obciążane jest VAT i akcyzą.
Szanowny Kolego, w USA nazywane jest to Wine Futures ale w rzeczywistości otrzymujesz wino w postaci fizycznej ale dopiero po zabutelkowaniu. Okres ten trwa 2 lata ponieważ dobre wino musi poleżeć trochę w beczce tak by było póżniej długowieczne. Nie ma VAT ani akcyzy przy samym kupnie ponieważ nie ma wina! Po zabutelkowaniu i importowaniu go do kraju odprowadza się ten podatek! Podczas leżakowania wino to nawet nie opuszcza Chateau! Po zabutelkowaniu wino nadal leży w winnicy lub w magazynie. Póki ten magazyn nie opuści to nie płacisz żadnych podatków. Jeszcze raz powtarzam, inwestowanie w wino to nie inwestowanie na giełdzie. Tu nie ma de facto opcji! Kupujesz butelki które otrzymasz po 2 latach ponieważ taki jest cykl produkcyjny. Nie ma tu spekulacji ponieważ musisz kupić te wina za gotówkę. Nie możliwości wzięcia wina na krechę! To nie są opcje gdyż handlujesz prawdziwym winem! Wynagradzany jesteś za czekanie 2 lata ogromnym wzrostem ceny wina! Kiedyś tak handlowali nasi dziadkowie i pradziadowie czyli prawdziwym towarem. Handel na GPW nie ma nic wspólnego z handlem na rynku wina. Rynek wina ma tylko tyle wspólnego że jest tak samo płynny jak GPW. Nie ma tu żadnego zakazy krótkich opcji na spadek ani na wzrost ponieważ tutaj zarabiasz tylko jak kupisz taniej, poczekasz 2-5 lat a potem sprzedasz drożej. Nie ma OTP ( odroczonego terminu płatności)! Płacisz żywą gotówką! Nie ma spekulacji bo nie ma ogromnej ilości pustego pieniądza. [/b] Funkytown napisał(a): Ostąpienie od umowy oznacza, że strony zwracają sobie to co świadczyły a nie to ile te swiadczenia sa obecnie warte. Jezeli umowa polegała na zamianie złota na węgiel to odstąpienie od umowy oznacza że nalezy zwrócic pierwotne ilosci złota i wegla a nie ich obecne rynkowe wartosci.
I tu się ogromnie mylisz. To zależy jak jest skonstruowana umowa. Jeśli zwrot następuje z ceną rynkową to otrzymujesz cenę rynkową. Wiadomo że wartość danego towaru może się zmienić, polepszyć lub pogorszyć. Umowa powiernicza w sytuacji w której się nie posiada koncesji jest koniecznością. Zleceniobiorca działa na własną rzecz ale na rachunek zleceniodawcy, który koncesji nie posiada. Jeśli sprzedaż nastąpi na rzecz zleceniodawcy to zgodzę się, jak tylko wino przekroczy granicę Polski to VAT, akcyza i koszty transportu zostaną poniesione ale po cenie zakupu sprzed 2 lat. Jeśli natomiast sprzedaż nastąpi na rachunek zleceniodawcy to dostanie on pieniądze z tej transakcji pomniejszonej o prowizje zleceniobiorcy a VAT i akcyzę zapłaci kupujące. Jaki to będzie VAT... nie wiem bo kupujący może przyjcież być z Chin, Rosji, USA etc. Każde prawo jest inne ale to już nie będzie zmartwienie nasze tylko kupującego. Jak przyjcież eksportujesz to nie płacisz VAT w Polsce o ile eksport następuje poza UE a zwykle tak z winem jest! Funkytown napisał(a): To co tutaj wypisujesz to są po prostu bezwstydne brednie i dziwię się, że na takie naganianie jest tu zgoda. Naprawdę, poziom merytoryczny tego typu postów jest bezwstydny. Powinno to każdego ostrzec aby trzymać się jak najdalej od pomysłów i propozycji lansowanych przez tych dwóch panów z jednym ID.
Po raz ostatni mówię że nikogo nikt tu nie nagania. Jest to forum, w którym mówimy o winie, gdzie można go taniej kupić, jak zaoszczędzić przy kupnie wina, jak na nim zarobić i które wino warto kupować a które nie. Przed kim chcesz ostrzec?! Czy ktoś tu jakiekolwiek usługi oferuje?! Czy ktokolwiek podaje tutaj cenniki lub jakiekolwiek oferty! Masz jakieś dowody na swoje oskarżenia? Przypominam również, że na podstawie Kodeksu Karnego pomówienie jest karalne!
|
|
Pop, niestety może się okazać że będzie mniej dobrego wina.
Jeśli chodzi o popularnego na tym forum Carruades obrót na giełdzie wina wynosił w sierpniu na poziomie 227 skrzynek ( 227 skrzynek * 12 butelek * 330 EURO = 898920Euro czyli około 3.8mln PLN ).
Rocznikiem 2009 w zeszłym roku w sierpniu handlowano jedynie 170 skrzynek a zatem wzrost obrotu w stosunku do zeszłego roku wzrósł o 33.5%.
Nie widzę innego wytłumaczenia do tak dużego wzrostu jak tylko stwierdzenie że podczas kryzysu inwestuje się w aktywa bezpieczne a właśnie do nich należy wino, frank, juan chiński i jen japoński. Celowo nie wspomniałem złota ponieważ odpadło z peletonu i ostro zostało skorygowane i nie pójdzie znacznie do góry jeśli wujek Sam nie dodrukuje kilku zielonych. Wino czegoś takiego nie potrzebuje do wzrostu. Gdyby całe zbiory szlak trafiło to ceny win już obecnych na rynku by eksponowały ale mimo znacznych zniszczeń spowodowanych anomaliami pogodowymi w tym roku powinno być OK.
|
|
Niepokojące wiadomości pogodowe: w rejonie Saint Estephe i Pauillac. Podobno 900 hektarów zostało zniszczonych co wpłynie na ilość wyprodukowanego wina po zbiorach. Spowodowało to również konieczność wcześniejszych zbiorów w Cos d'Estournel spowodowane zniszczeniem liści i owoców. Kolejne burze z gradem nawiedziły: Pessac Leognan, Grezillac w Entre-Deux-Mers, i Saint Andre de Cubzac nawiedziły burze z gradem. Eksperci oceniali że w tym roku zbiory będą od 5-10% wyższe więc w tym roku nie mimo zniszczeń zbiory powinny być udane a wina nie powinno zabraknąć chociaż wiele znawców wstrzymuje się z oszacowaniem o ile hektolitrów wina będzie mniej. Jeśli zniszczenia będą duże to nie ma szans by kolejny rocznik był tańszy od 2010 a ten już należał do rekordowo drogiego! Czyżby natura przyczyniła się do możliwego wzrostu ceny win w kolejnym roku...? Zamieszczam poniżej link do lektury: www.decanter.com/news/wine-new...
|
|
Ojej, widzę że sporo było komentarzy podczas mojej nieobecności.
Dla sprecyzowania, ja to nie vitto i nie mam 2 kont.
Po powrocie z wakacji muszę niestety wam powiedzieć że nie mam żadnych ciekawych i nowych informacji. Są wakacje, nie wszyscy marchandzi wrócili i jeszcze na poważnie business z winami się nie rozkręcił.
Mogę tylko tym co zainwestowali w wino a NIE ZAINWESTOWALI W WIG20- Gratuluje dobrego wyboru... ale pewnie takich osób jest mało na tym forum i większość z was na obecną chwilę traci.
Ci co jednak zaryzykowali i zainwestowali w wino nie tylko zyskali na zwyżce ceny swoich pozycji ale także na zwyżce Euro- z rynku pierwotnego ( En Primeur) oraz na GBP - jeśli z rynku wtórnego kupowaliście wino.
Od czerwca cena 1 Euro wskoczyła o 20gr. Wartość portfela win En Primeur 2010 w zależności od marki wskoczyła od 35-68%. Zauważyłem jedno wino marki Carruades, która zdrożała o 135%. Wiem, że wszyscy na tym forum już tą markę znacie ponieważ zauważyłem, że wielu z was myślała o kupnie tego wina przez internet.
Teraz należy sobie odpowiedzieć na kilka bardzo ważnych pytań by zrozumieć co się dzieje na rynku wina:
1)Czy coś się zmieniło na rynku wina przez ostatnie kilka tygodni? Odpowiedź brzmi... tak, skończyły się wakacji a marchandzi zaczeli handlować.
2) Czy kryzys wpłynie na wina? Rozumiem, że większość z was myśli że wszystko kręci się wokół akcji... ale tak nie jest. Co prawda jest domniemanie że giełda pokazuje koniunkturę a nawet ją potrafi wyprzedzić o kilka tygodni ale czy rynek wina jest powiązany z koniunkturą? Otóż tak nie jest bo wino nie smakuje gorzej podczas kryzysu! Wina nie ma ani więcej ani mniej tylko przez sam fakt wystąpienia kryzysu! Na rynku wina nie brakuje płynności ponieważ ludzie kupują wino za gotówkę i nie biorą pożyczek by się napić butelkę dobrego wina i same banki nie spekulują swoim kapitałem na rynku wina ponieważ to jest niemożliwe!
3) Dlaczego spekulacja na rynku wina jest niemożliwa? Ponieważ obrót winem jest utrudniony a kontrolują je marchandzi ( mowa tutaj tylko o winie z Bordeaux bo pozostałe wina rządzą się innymi prawami ). Nie można sobie od tak pójść do producenta np. Latour i powiedzieć mu : "słuchaj no ... sprzedaj mi wszystko co masz to ja ci dam kilka miliardów $$". Jest to spowodowane tym iż jest rynek marchandów i to oni są rynkiem. Bez marchandów nie ma rynku i nie ma gry na rynku. Bez marchandów byłby monopol silnych instytucji finansowych, które dyktowałby cenę. To starają się zrobić Chińczycy, którzy woleliby kupować wino po cenie od producenta i się najwyraźniej w tym roku obrazili na rynek.
4) Czy obraza Chińczyków na rynek oznacza, że zaczną oni inwestować w starsze wino? Wydaje się że wszystko zmierza w tą stronę. Ludzie ci po ponad 5 latach inwestowania w wino sami o tym winie dużo wiedzą z kursów na temat wina, szkółek o francuskiej kuchni, kulturze, języku etc. Teraz nie wystarczy picie samej marki ponieważ Chińczycy chcą płacić za jakość a ta przychodzi z czasem, po kilkunastu lach leżakowania!
5) Czy można dzisiaj stracić na inwestycji w wino? TAK, zdecydowanie tak, jeśli odważyliście się kupić w czerwcu tuż przed wybuchnięciem 2 dna recesji to jesteście bezpieczni. Jeśli natomiast chcecie kupić dzisiaj lub kupiliście wtedy gdy Frank był po 4.15pln z pewnością musicie czekać jakieś 2 lata by wyciągnąć z tego profit. Powodów jest kulka np. droga waluta lub astronomicznie wysoka cena wina. Może prościej, czy kupilibyście 1 CHF po 4.15pln? Ja nie bo ta cena jest zdecydowanie wygórowana ale gdybym miał je sprzed kryzysu to bym zdecydowanie sprzedał lub dalej trzymał bo chyba nie ma lepszej alternatywy na inwestycje bo wszystko inne przez kilkanaście kolejnych tygodni będzie raczej traciło. To samo jest z winem. Nie spodziewajcie się głębokich spadków na tym rynku ponieważ cykle koniunkturalne całkowicie odbiegają do cykli koniunkturalnych na rynku papierów wartościowych, złota czy nieruchomości. Takich cyklów wytłumaczalnych nie ma! Gdyby były to pojawili by się maklerzy wina na TVNCNBC i by zaczęli wam o bzdurach gadać by kupić to lub tamto albo by od czapy wydawali rekomendacje kupuj, sprzedaj lub neutralne a agencje ratingowe S&P lyb Moody's dawały by ratingi kredytowa AAA lub AA- a tego na tym rynku nie ma!
|
|
Rynek leci w dół, WIG, WIG20, giełdy w Europie oraz NASDAQ, S&P a winko... w górę Carruades już teraz nie 300 ale 319 Euro od butelki. Wzrost o 117.1% od czerwca 2011 do teraz. [*** usunięto fragment wypowiedzi niezgodny z regulaminem ***]
|
|
Wy tu bessę wróżycie a na innych rynkach robi się coraz ciekawiej. Ja sugerowałbym jednak inwestycje alternatywne w ramach dywersyfikacji bo przyjcież nie będziecie chyba $$ trzymać na lokatach lub rachunkach z pomijaczem Belki które i tak są bite między oczy przez wysoką inflację.
|
|
bankrucik napisał(a):generation napisał(a):Podaje ciekawy artykuł mówiący że kilka win z pierwszej etykiety z 2008 roku straciło około 10-15% na wartości z powodu obniżenia oceny przez Roberta Parkera. wino "inwestycyjne" przypomina mi cebulki tulipanów w Holandii, to jest dla mnie cały komentarz Póki co business na wina się kręci. Powiem tyle że nawet na Whiskey można zarobić ale zarobek na tym towarze nie zależy od rocznika ale od tego ile ono leżało w beczce bo przyjcież nikt za sam spirytus nie zapłaci kilka stówek. Dzisiaj byłem w sklepie i porównywałem jeden z klubu Gordona. 10 letni kosztuje 180pln a 21 letni aż 560 pln. Też można zarobić. Sugeruję byś poobserwował i się sam przekonał. Słyszałem również od wielu ekspertów że to właśnie inwestycje alternatywne mają przyszłość. Można również inwestować w stare auta, zegarki z limitowanej kolekcji, numizmaty. Wszystko ma swoją wartość a co najważniejsze nie jest uzależnione od wyników finansowych, nie zbankrutuje i nie zależy od koniunktury. Kod:mod: nie wspominam już o regulaminie, ale słyszałeś o MIFID? Na razie coraz bardziej naganiasz, a nie wspomniałeś jeszcze o ryzyku. Kupując obraz nie martwisz się że straci tylko dlatego że Grecja czy Włochy bankrutują bo to nic nie ma wspólnego w inwestowanie w sztukę, wino etc. Niektórzy postrzegają złoto jako inwestycję w przysłowiowe cebulki tulipanów. Moim zdaniem złoto to nie inwestycja bo to zwykły pieniądz.
|
|
WatchDog napisał(a):Jako że jestem na tzw. urlopie, testuję różne wina w bankrutujących Włoszech. Udało mi się kupić w dyskoncie karton wina inwestycyjnego po €1 za butelkę. Horyzont krótkoterminowy. Smakowo poziom stuzłotowego wina w warszawskiej restauracji. Jak dla mnie zwrot z inwestycji wyborny, po powrocie do kraju będę przez ładne kilka tygodni skracał pozycję Odnośnie włoskich win słyszałem tyle, że trzymają cenę i że nawet podczas kryzysu nie staniały. Podobno największy rynek na włoskie wina jest w USA.
|
|
Podaje ciekawy artykuł mówiący że kilka win z pierwszej etykiety z 2008 roku straciło około 10-15% na wartości z powodu obniżenia oceny przez Roberta Parkera.
|
|
No na Whiskey można też trochę zarobić ale wino idzie w górę szybciej i jest większy na to rynek.
|
|
Słuchajcie...
mam taką propozycję...
jak kogoś znacie z innych forów a rozmawialiście z tymi osobami... zaproście ich... Może się nauczą wino pić... rozmawiać o winie bo przyjcież po ciężkim i pracowitym dniu warto mieć jakieś hobby, coś co pomaga człowieka odprężyć. Oczywiście bez przesady... nie namawiam nikogo do picia bo wiadomo alkohol szkodzi ale o rozmowie o dobrym winie... o tym z czym jedliście to wino... preferencje... gdzie to wino można taniej kupić etc.
|
|
siekoo napisał(a):no i wlasnie dlatego jestem sceptyczny. niejednokrotnie zdarzalo mi sie pic wino, ktore u producenta kosztowalo do 3-4E za butelke (sycylisjkie Nero D'avola z wyczuwalna gleba wulkaniczna, Rioje z kraju Baskow, Cabernet z rejonu Bordeaux, Dornfeldery z Palatynau Nadrenskiego, itd.) w Polsce sytuacja z winami to faktycznie nedza (jesli chodzi o ceny), wiec o tym nawet nie wspominam. najdrozsze, jakie pilem to wlasnie to za 30E - nawet nie pamietam nazwy, ani jak wygladala etykietka, takie na mnie wrazenie zrobilo (a robie fotke kazdej butelce wina, ktore mi posmakuje). z drugiej strony rozumie generation, bo to jak z superautami, czy Rolexami - czyty snobizm. po prostu kogos stac, to kupuje by sie pokazac. tylko nie wiem, czy faktycznie wino robi takie samo wrazenie jak blyszczaca cebula na nadgarstku, lub ryczace, czerwone 400KM. Świetny argument z tym 400 Koni mechanicznymi...  Widzę że jesteś świadomym konsumentem i to jest naprawdę cenna uwaga co do cen. Świetny masz sposób na selekcjonowanie win które lubisz i uważam że sposób robienia fotek jest trafny ale nie rób zdjęcie samej nazwy ale i rocznika bo tutaj przy niektórych winach jest ogromna różnica. Czasami jest tak że niektóre winnice z Italii nie wypuszczają swoich win przez kolejne 2 lata bo zbiory były tak kiepskie że szajsu nie chcieli sprzedać. Upewnij się, czy przypadkiem nie zasmakowało ci wino właśnie takie. Jeśli tak to gnaj następnego dnia i kupuj całą skrzynkę bo albo możesz się pożegnać z wspaniałym winem na wiele wiele lat albo tak za nie zapłacisz że jak się obudzisz rano i spojrzysz w lustro podczas mycia zębów i zobaczysz wielki wielki czerwony napis FRAJER! Oczywiście proszę byś to co napisałem poniżej odczytał na luzie... dyskutujmy, wymieniajmy się opiniami, rozmawiajmy... może inni który to forum oglądają zaczną się nawzajem pytać które wino jest dobre a które lepiej omijać. Cieszy mnie to że forum idzie również i w tym kierunku bo jak inaczej zauważyć potencjał wina jak się żyje w kraju w którym Polmos robi wódkę o takim samym smaku bez względu na to ile lat leżakuje lub w którym roku została wyprodukowana?! W Polsce nie ma naprawdę takiego pospolitego poglądu i parcia na jakość... widać to chociażby po drogach które kładą a potem remontują ale dzięki takim smakoszom jak wy ludzie rozpoczną swoją zabawę najpierw od win dobrych a potem zaczną je próbować w odstępach czasowych a potem porównają co pili... a potem zrobią duże oczy i powiedzą... kurde człowieku już rozumiem dlaczego jest tutaj business!
|
|
doncarlos napisał(a):Siekoo pomijajac kwestie inwestycyjne.. drogie wcale nie oznacza dobre.. O Polsce nie ma sensu wspominac, gdyz w Polsce importowane wina sa akurat przynajmniej dwa razy drozsze niz np w Hiszpanii; Francji, Wloszech, czy Niemczech.. i niekoniecznie dobre.. W ww krajach mozna kupic dobre wino w cenie od 6 do 10 euro..max kilkanascie euro.. jezeli nie w winnicy, to najlepiej u handlarza, ktory z reguly sprowadza wina bezposrednio z winnicy.. co do tych super win po kilkaszet, cyy 1000 EURO to jest glownie marka, za ktora sie placi a sa naprawde rownie dobre wina a nawet czesto lepsze w ¨nieodkrytych¨ winnicach po normalnej cenie, ale to nie sa wina inwestycyjne (niewiadomej jakosci) tylko naprade swietne wina dla smakoszy..
Emmm... pozwolę się włączyć w tą ciekawą konwersację jako moderator. Podoba mi się to że o tym wspominasz. Ja też się zgadzam z tym że wina są w Polsce za drobie. Nie będę przeklinać na forum ponieważ nie wypada ale powiem wam że krew mnie zalewa jak ostro przepłacam. Nikt z nas nie lubi płacić więcej. Sorry za dygresję ale podam wam przykład z tankowaniem auta... w Warszawie, Łodzi i Poznaniu - nie wiem jak w innych miastach - moi znajomi jadą ponad 20 min na stację w jakimś TESCO czy LECLERC czy AUCHAN by 2-6 gr zaoszczędzić na tankowaniu bo przyjcież nikt nie lubi nawet złamanego grosza przepłacać. Jak idziemy do sklepu a nam mówią sorry nie mam 1 gr wydać wiele z nas mówi OK no problem... ale wiecie mnie krew zalewa bo jak to nie dość że ceny mają wysokie to wydać nie mają?! Niewiarygodne! Nikt nie lubi przepłacać ale... Panowie i Panie... ja nie mówiłem nic o sprowadzeniu wina do Polski. Broń Boże... nie róbcie tego bo akcyza, Vat i podatki was zeżrą. Róbcie business... nie dajcie się wpakować w kłopoty z banderolą, uzyskaniem koncesji, Vatami etc. Takich ludzi jak was powinien interesować business, co, ile to kosztuje, na jak długo i ile z tego będę miał? Żadne kłopoty, żadne ZUSy, USy, VATy, koncesje itp. Co do ceny drogich win... czy nie zgodzisz się szanowny kolego, że o cenie decyduje rynek? Jeśli rynek by się nie godził na to by płacić 1.000.000 Euro za Bugatti to nikt by nie płacił za kawałek żelastwa bo przyjcież Fiat 126p też ma 4 koła nie?! Pytanie jest za co płacimy?! Czy tylko za markę czy przypadkiem za przeżycia, uczucia, jakość, styl życia i coś co jest bezcenne ... bo za resztę zapłaci Master Card
|
|
siekoo napisał(a):@generation - dzieki za chec wsparcia, ale mysle, ze w miare okazji bede powoli sie wdrazal w swiat nieco bardziej wyrafinowanych smakow  jak zaczniesz blog, to z checia poczytam. moze tez znajde chetnych do zrzucenia sie na flaszke za 60E i poznam roznice, bo na razie, to szczerze mowiac nie czuje jakiejs kolosalnej roznicy pomiedzy winem za 30E a za 10E. moze mam przepalone kubki smakowe, a moze dopiero powyzej jakiejs magicznej ceny wina zaczynaja smakowac wyjatkowo? sceptycyzm moj poglebia fakt, ze widzialem kilka reportazy nt. win, gdzie podawano kilku ekspertom podawano nieoznaczone kieliszki z winami z roznych polek i owi eksperci nie potrafili wskazac ktore jest najdrozsze, za to jako najlepsze w ich ocenie niejednokrotnie wskazywali wina w cenie do 10E. zwlaszcza, ze kazde wino musi pooddychac, a ten czas nie jest identyczny dla kazdego wina (imho), co nie ulatwia sprawy oceny Świetnie to ująłeś i masz ciekawy punkt widzenia. Pozwól że przedstawię ci mój. Jeśli chodzi o smak to masz rację, niektóre wina młode są równie smaczne co wina stare. Powodów jest kilka ale najprościej można to ując w ten sposób że zastosowano taką technologię która przyśpieszyła proces dojrzewania. Wina beczkowane i leżakowane są zawsze drogie. Sama beczka dębowa jest strasznie droga. Wybudowanie piwnicy gdzie ma być trzymane wino beczkowane jest drogie. To zwiększa cenę tego wina. Są wina które z automatu są zlewane do butelki lub dojrzewają w kadziach przemysłowych a tydzień potem trafiają na półki sklepowe. Takie wina są tanie bo koszty są niskie. Odpada składowanie, robienie beczki która po otworzeniu jest niszczona a przyjcież dąb jest bardzo drogi! Czas kosztuje i miejsce do składowania też kosztuje! Zgodzę się z tobą że najlepsze wino wypite tuż po zabutelkowaniu jest niesmaczne. Ale po 10 latach jest wyborne natomiast tanie wino z nowego świata już po 5 latach nadaje się do zwałki. Po 20 latach wino, o którym mówiłem, jest jeszcze lepsze a wino z nowego świata już dawno kopnęło w kalendarz 15 lat temu. Po 60 latach to wino nadal jest wspaniałe i coraz lepiej smakuje a o winie z nowego świata pamiętasz tyle że już go na pewno nie kupisz! Stąd ta różnica. Ona jest kolosalna z wiekiem i właśnie za to ja i inni świadomi konsumenci płacą i wydaje mi się że jeśli kupisz skrzynkę dobrego wina i rok po roku powoli będziesz rozbierał butelkę po butelce powiesz mi... stary miałeś rację, rozpocząłem od picia tego wina 12 lat temu jedna butelka na rok i coraz lepiej mi smakuje i muszę je kupić. Jak pójdziesz do sklepu po to wino to się zdziwisz że kosztuje 4 razy więcej niż jak je kupiłeś ale wiesz co... twoje wspomnienia, uczucia podczas picia... bezcenne...za resztę zapłacisz Master Card Stosując twoją metodę rozumowania pozwolę sobie zadać tobie pytanie... jaka jest różnica między Fiat a Ferrari? Jak bym tobie powiedział ... słuchaj stary ja wezmę twoje Ferrari a dam tobie Fiata bo dla ciebie to przyjcież różnicy nie ma nie bo przyjcież twoje kupki smakowe mówią ci że i to i to... to przyjcież to samo! Dałbyś mi Ferrari za FREEEEE?!  Czy nie byłoby tak że obudziłbyś się rano i spojrzał w lustro i już miałbyś problem w powiedzeniu... jestem gość... wiem czego chcę... robię dobry interes Rozumiesz o czym teraz mówię?
|
|
Scarry napisał(a):@generation
patrze na tą Twoją tabelkę i jak na zysk z 2 lat to tam nie ma szału... Zależy jak na te dane patrzysz. Czy otrzymasz lepsze wyniki w 5Y na fundach czy takie same? Nie zapomnij że inwestując w wino nie płacisz Belki ( 19% ) jeśli to robisz w ramach umowy powierniczej. Te wyniki są wynikami netto. Te wszystkie indeksy szły do góry w czasie kryzysu. Przypomnę że większość fundów z kryzysu się pozbierała dopiero w tym roku a szeroki indeks dla win już jest ponad 40% na plusie powyżej najwyższego punktu w 2007r. To co wam zaprezentowałem to są wina już obecne na rynku. Oczywiście ryzyko towaru który jest już na rynku jest mniejsze i zyski są mniejsze. Konstruktywnie krytykując twoją tezę powiem tyle, że być może na winach już w butelkach nie zarobisz wiele ale też nic nie stracisz w 5lat. Czy możesz mi powiedzieć to samo z akcjami czy tam może okres jest trochę dłuższy np 10Y?! Czy przypadkiem od akcji i dywidend nie zdzierają od ciebie 19%? Czy akcji przypadkiem nie przybywa a wina z roku na rok z danego konkretnego rocznika o konkretnym smaku i jakości ubywa?! Inwestując w cokolwiek zawsze należy zadawać sobie pytanie jakie jest ryzyko, jaki profit, na jak długo i czy jest tutaj business? Im większe ryzyko tym większy zysk! Kupując w En Primier ( czyli wino jeszcze nie zabutelkowane np. Carruades w tym roku kosztowało 141 Euro. Teraz kosztuje 300 Euro po 4 tygodniach ) dużo ryzykujesz bo kupujesz wino które jest młode i ocenione w przedziale między np 92-95. Nie wiesz jaka będzie ocena za rok. Jeśli jakość tego wina nie będzie rosła lub ludzie nie oszaleją na jego punkcie to dłużej czekasz! Profit liczysz oczywiście przez poświęcony czas i koszty za składowanie i jeśli cena wina nie urośnie minimum o 15-30% ( w zależności od ceny skrzynki ) to możesz nic nie zarobić a mieć same koszty. Czy jest w winie business? No jasne że tak, ludzie przyjcież je kupują. Ceny wina z roku na rok rosną a ludzie je piją. Trochę ostatnio zaczęli w wino inwestować ale to jest zaledwie promil, kropla w morzy w porównaniu do całego rynku. Podsumowując, pokazałem wam i opowiedziałem o En Primier ( czyli o winie jeszcze nie w butelkach ). Pokazałem również że można zarobić również kupując wino które jest już teraz w butelkach na rynki ale ten zarobek nie wniesie więcej niż 20-30%. Udowodniłem wam, że rynek ten szybciej rośnie od ceny złota, ropy lub jakichkolwiek indeksów giełdowych kótre determinują siłę rynku. Pokazałem wam że Chiny nie napędzają rynku wina ponieważ robią to konsumenci i rynek z całego świata. O ile nie macie jakichkolwiek mocnych kontrargumentów mówiących że nie mam racji że indeksy wina są silniejsze od np. GPW, złota, ropy, nieruchomości to wolałbym się już nie wdawać dyskusję która nie wiele wnosi. Ja chciałbym wam pokazać co wiem, czego się nauczyłem po kilkuletniej obserwacji tego runku. Nie kupuję argumentów typu 20% to za mało bo mogło być więcej bo nie oto mi chodziło. Chodziło oto by pokazać siłę tego rynku, siłę która trwa nie tu i teraz bo Azjaci się obudzili. Jest to siłą która trwa od lat, dekad lub wieków. Siła ta wynika z tego że wino za-beczkowane i wysokiej jakości wolno dojrzewające zawsze zyskuje ponieważ jest go z wiekiem coraz mniej, z wiekiem coraz lepiej smakuje a konsumentów tylko przybywa a nie ubywa.
|
|
Już powoli kampania En Primier się kończy. Obecnie czekamy jeszcze na 2 wina. Tylko 3 wina albo nie zyskało albo straciłi. Poniżej tabela z winami i zmianami cen w stosunku do rocznika z 2009: liv-ex.com/pages/static_page.j...Poniżej też podaje wykresy i wyniki 5 indeksów win. Każdy indeks zyskał. Liv-ex Fine Wine 50 Index to indeks 50 win którymi się obecnie handluje. Oznacza to że to nie są En Primier ( czyli wina, których nie ma jeszcze w butelce ). Są to głównie wina z 1998-2007 czyli 10 ostatnich roczników. W jeden rok zysk wyniósł około 29.5% a w 5 lat 209.7%. Liv-ex Fine Wine 100 Index zyskał w rok 19.7% a w 5 lat 135.5%. Jest to indeks ogłoszony jako " benchmark wiodących win" przez Reuters, Liv-ex 100 Fine Wine Index reprezentuje ruch cen 100 najbardziej poszukiwanych win, dla których jest duży popyt na rynku wtórnym. Indeks jest obliczany miesięcznie. Liv-ex Claret Chip Index. Zyskał odpowiednio w 1Y 22.7% i 5Y 171.1%. Śledzi najwyższej punktowane wina z Bordeaux, tak zwane "First Growths" - "WIG20" - blue chipy spośród wina. Zawiera wszystkie wina z 1-wszej etykiety od 15 lat, które zdobył 95 punktów i powyżej od Roberta Parkera. Indeks jest obliczany tygodniowo. Liv-ex Fine Wine Investables Index. Zyskał odpowiednio 1Y 24.9% i 5Y 159.7%. Śledzi najbardziej godne uwagi i dobre do inwestowania wina na rynku - około 200 win z 24 najlepszych zamków Bordeaux. W istocie, ma na celu odzwierciedlać wydajność typowego portfela inwestycyjnego wina. Dane indeksu zaczynają się od 1988 roku, czyli znacznie dłużej niż inne indeksy Liv-ex. Liv-ex Fine Wine 500 Index. Zyskał odpowiednio w 1Y 26.2% i w 5Y 134.9%.Posiada najszerszą bazę wszystkich Liv-ex wskaźników i ma na celu odzwierciedlać tendencje cenowe na szerszym rynku dobrego wina. Większość Indeks składa się z win Bordeaux, choć również wina z Burgundii, wina Reńskiego, Champagne, Port, Wina włochy i z Nowego Świata. To wam da szerszy pogląd czy w ogóle ceny z sprzed wielu wielu lat idą w górę czy w dół.
|
|
Temat:
BLOOBER
Już obserwuje to forum od jakiegoś czasu i widzę że jest tyle samo sceptyków co zwolenników inwestowania w Bloober.
Najpierw bardzo mnie rozbawiali ci obrażalscy co nie mogli wziąć udziału w IPO ze względu na dużą redukcję. Redukcja naprawdę była. Firma się tanio nie sprzedawała ale też nie aż tak drogo jak np. Medicalalgorythmics gdzie tamci uwzględniali swoją wycenę wraz z dochodami na 3 lata naprzód. Bloober wycenił że w tym roku zarobi od 3-4,5mln pln. To już jest uwzględnione w cenie. W kolejnych latach mogą zarabiać coraz więcej. Przypominam że CI zarabia obecnie 26.9 mln. CI przeniosła się z projektów nisko budżetowych do średnio budżetowych. Uważam że Bloobera czeka taka sama przyszłość.
Wiem że większość z was oczekiwała dużej zwyżki na debiucie. Przypominam tylko że IPO Bloobera był na znacznie wyższą kwotę niż na 11 BIT czy na Forever. Kolejna sprawa to kapitalizacja firmy i wartość księgowa.
BV Bloober'a to 1,4 mln pln. BV Forever'a to 1 mln ( czyli aż o 40% mniejsza ) a BV 11BIT to 0,7mln pln.
Nie wydaje mi się że zaangażowanie funduszy inwestycyjnych np. Alianz to przypadek. Bloober siłą rzeczy przejdzie na rynek główny. Uważam że to jest pewne.
Jeśli chodzi o wzrost ceny kursy... na razie nie ma dobrego momentu na inwestycję w Newconnect więc nikt nie inwestuje. Nie do końca chce mi się wierzyć że ktokolwiek wychodzi z inwestycji. Nie widać żeby kurs panicznie leciał w dół ani też żeby ludzie w panice pozbywali się akcji. Nie ma też żadnych przesłanek by to robić gdyż firma nie przekazała żadnych niepokojących informacji.
Wszyscy czekają na dobre informacje. Te trzeba podawać zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nie można tego robić na forach ani też na stronie internetowej firmy ale poprzez odpowiednie serwisy informacyjne.
Skoro już jest jeden fundusz, który się ujawnił to pojawią się kolejne. To oznaczam tylko tyle że tuż przed wejściem na rynek główny GPW będzie ostra zwyżka na północ ale póki tego nie ogłoszą to nic się nie będzie działo. Jak tylko to zrobią to ujawni się kolejny fund. Może nawet Quarcus lub BZWBK który tak zachęca do inwestowania w CI lub do wyważania Optimusa.
W krótkim terminie nie należy się spodziewać zwyżki aż do września. W średnim i długim terminie zyski będą rosły. Muszą rosnąć bo firma ma podpisane kontrakty, z kontraktów należy się wywiązywać! Wydaje mi się że taka firma jak Sony nie da sobie w kaszę dmuchać a dla Bloobera jest to okazja "one in a life-time".
|
|
doncarlos napisał(a):Ja osobiscie nie zainwestuje w "wino inwestycyjne" z dwoch powodow.. po pierwsze preferuje inwestycje krotko i srednioterminowe, z ktorych mozna w kazdej chwili wyjsc, plynnosc i przejrzystosc.. po drugie.. wino lubie kupic bezposrednio w winnicy i niekoniecznie w celach kolecjonerskich..;) i co najwazniejsze wino trzeba sprobowac zanim sie je kupi.. Co to jest w zasadzie "wino inwestycyjne"!? Nie wiem co idzie na eksport i co kupuja Chinczycy, ale na pewno nie to co im sie wydaje, ze kupuja.. dla przykladz prawdziwy szampan jest produkowany tylko w jednym regionie i w takich ilosciach, ze o wiekszym eksporcie mozna zapomniec.. to co jest na rynku sprzedawane pod ta marka i w takich ilosciach jest podrobka.. podobnie jest z wieloma innymi "cennymi" trunkami..
ps tak na marginesie.. wszystkie francuskie wina to Cuvée.. inaczej mowiac mix z roznych winogron.. niweiadomo co sie pije..;)) Z winnej inwestycji można się w każdej chwili wycofać. Tak jak mówiłem jak masz butelkę to szybko ją sprzedasz na giełdzie wina liv-ex. Nie ważne czy mamy kryzys czy prosperity! Jasne że wino należy spróbować. My z kolegami robimy tak że umawiamy się u marchanda i kupujemy na spółkę jedną butelkę i rozlewamy na 15 lub więcej osób i degustujemy. Koszty spadają ale przynajmniej wiemy co kupujemy Szampan też jest dobrą inwestycją. O ile wiem to szampan jest produkowany tylko w Champagne. Reszta krajów nie ma prawa używania słowa szaman. Używają wówczas nazwę wino musujące. Jeśli chodzi o mieszanie win... winnice w Bordeaux zawsze mają kulka szczepów win np: Cabernet sauvignon, Merlot,Cabernet franc,Sauvignon blanc. Na każdej butelce na etykiecie albo w przypadku kupna En Primierów ( win jeszcze nie w butelce ) na certyfikacie masz informacje ile procentowo jest wina z jakiego szczepu. By zrozumieć dlaczego oni wino mieszają zacznę może od certyfikacji wina z 1855roku. Każda winnica musi posiadać certyfikację. Utrata certyfikacji grozi bankructwem o ogromnymi problemami dla producenta wina. Osobiście czytałem o sytuacjach w której Niemiec wydał swojego pracodawcę ponieważ ten dosypywał cukier do wina i policja go za to aresztowała ale ta historia dotyczyła wina Reńskiego a nie Francuskiego. O co chodzi, winnica składa się z kilku hektarów. Co roku produkuje określoną ilość hektolitrów wina. Z reguły produkują coraz mniej wina. Dlaczego?! Może zacznę od samego krewka. Krzew wydaje owoce dopiero od 5 roku życia. Krzew może żyć nawet ponad 100 lat ale szczyt produktywności mija po 25 roku życia. Niemcy dla przykładu ścinają krzewy po 25 roku życia ponieważ wydaje mniej owoców i mniej wina i sadzą młode krzewy. W ten sposób co prawda tracą możliwość zarabiania przez 5 lat ale zawsze później mają bardzo dużo wina przez kolejne 20 lat! Co to w ogóle znaczy?! Co się dzieje z krzewem i owocami gdy krzew jest stary?! Proste jak konstrukcja cepa Stary krzew wydaje mniej owoców, Ok to nie jest fajne dla farmera, ale te owoce są bogatsze w cukier, mają kwintesencję i wszystkie soki które drzewko pobierze z gleby. Jest mało wina ale to wino jest mega wysokiej jakości. Im drzewko starsze np 80 lat tym lepsze wino które wytrzyma 60- 80 lat - PIKUŚ! 100-200 lat hmm... jeśli macie wino zapakowane w 6l butelkę lub wino nigdy nie było transportowane i zawsze leżakowało w tej samej temperaturze- możliwe! Kolejna rzecz to gleba... właśnie... to jest problem bo Bóg więcej ziemi nie stworzył, Bordeaux to mała wioska więc więcej nie da rady tych krzewów posadzić  Oznacza to że apetyt nigdy nie będzie nasycony a są lata gdzie wina jest coraz mniej a apetyt rośnie bo ludzie się bogacą! Kolejna rzecz to pogoda. Wszystko zależy od pogody. Jeśli będzie zbyt dużo deszczów winogrona będą miały zbyt dużo wody i za mało cukru i wyjdzie bełt a nie wini Jak pogoda będzie zbyt gorąco to jakość wina jest zaje... i na pewno dostanie ocenę 100 na 100 ale czy to oby dobre dla nas inwestorów?! Okazuje się że nie. Ale dlaczego!!!! Odpowiedź jest prosta...bo my zarabiamy na starzeniu się wina a nie na jego szybkim dojrzewaniu! Jak za szybko dojrzewa do wino na starcie jest drogie i szybciej się zepsuje i nie wytrzyma 80 lat tylko 30 lub jeszcze gorzej 20 lat. Z czego są robione pierwsze wina: są robione z najlepszych szczepów, najstarszych, z najlepszej gleby i zbierane podczas najlepszej do tego pogody. Pogoda jest potwierdzana certyfikatem metrologicznym. Winogrona zbiera do odpowiednich skrzynek, oznacza wiek krzewów, jakość gleby, pogodę etc. Z każdego szczepu robi się wina, czasami 30 win a potem się je miesza by uzyskać odpowiednią barwę, aromat, smak- dokładnie jak produkcja perfum Po wykorzystaniu najlepszych winogron kolej na 2-gie wina. Z resztek robi się 2 wino. Potem z wina zebranego np. z młodych krzewów ( mniej niż 25 to młode ) robi się 3-cie wina. Potem robią szanowny kolego wina o których mówiłeś czyli sikacze nad sikaczami, które normalny kowalski kupuje bo go poprostu nie stać na dobre wino. I tak to właśnie działa Nie wiem jakie wino ty kupujesz ale jestem pewien że nie z 1 ani 2 etykiety Premier Cru
|
|
siekoo napisał(a):osobiscie mnie niepokoja trzy rzeczy: 1. obecne wyceny, 2. ze to forma opcji, a co za tym idzie-> 3. naprawde trzeba w tym siedziec zeby nie wtopic. ja osobiscie nie skorzystam, pijam 'nieco' tansze niz 50E za butelke  wole stracic okazje (jedna z wielu) naprawde szkoda, ze nie zaczales watku od postu jak te ostatnie - ja mialem mocno negatywne wrazenie i oskarzylem Cie o naganianie, za co przepraszam. odp do Ad 1: Obecne wyceny tylko niektórych win są wygórowane ale takich jest tylko kilka i właśnie one staniały ( o ile pamiętam tylko 2 wina staniały o 6-11% ). Reszta zdrożała nawet o 80% w stosunku do zeszłego roku. Po prostu brakuje dobrego wina z Francji a tylko te nadają się do inwestycji bo wytrzymają o wiele dłużej w butelce niż wina z nowego świata! Odp do Ad 2: Nie musisz inwestować w En Promiery. To była tylko moja propozycja. Ja też kupuje wina z rynku ale wtedy bardzo zwracam uwagę raczej na jakość, rodzaj butelki a potem na cenę. Przykładowo wino w butelce 75cl jest tańsze jeśli kupi się je w skrzynce 6x75cl. Najlepsza butelka dla kolekcjonera to 1,5l bo wino wolniej dojrzewa bo jest mniej powietrza i nam dłużej wytrzyma! Im dłużej nadaje się do picia, im jest starsze tym bardziej dojrzałe i rzadsze na rynku! Możesz z rynku kupić fizyczne butelki a nie opcje. Wtedy ryzyko jest mniejsze ale zysk 100% rdr raczej nie osiągalny! 15-30 czasami 60% rdr. Ale łatwiej możesz je sprzedać bo dziennie obracane jest ponad 2000 butelek na poszczególnych winach. Jeśli wybierzesz dobre i popularne wino to w kilka minut możesz skashować swoją pozycję. Podczas kryzysu naprawdę łatwiej było sprzedać Carruades Lafire niż akcje KGHM. Przynajmniej wino nie leciało na łeb na szyję! Odp do Ad 3: Sugeruję się uczyć bo przyjcież wiedza to potęgi klucz  Skorzystaj z wykresów na liv-ex.com Porób symulacje kilku wybranych win, ja mogę ci na PW wysłać przykłady portfeli tylko potrzebuje info o twoich preferencjach, oczekiwanych stopach zwrotu, zaangażowania, inwestycyjnego. Ja też zanim zacząłem to najpierw pochodziłem na kilka spotkań z innymi inwestorami, potem kupiłem pierwszą skrzynkę z rynku ciągłego a potem z En Primier. To trwało zanim dojrzałem do inwestowania w wino bo musiałem poznać ten rynek.
|
|
|
|
Powiem tak...można się nauczyć chodząc na spotkania, rozmawiając z inwestorami, czytając artykuły z gazet. Ja wiedzę zdobyłem pijąc wino Tak jest najprościej, zamówcie skrzynkę i pijcie po 3 butelki na początku, środku i końcu każdego roku. Zobaczycie że wino zaczyna bardziej ciekawie pachnieć, smakować, nabiera koloru etc. Zauważycie że niektóre wina stają się okropne na drugi dzień a niektóre nawet po odkorkowaniu i picu po lampce zachowują swój aromat. Zauważycie od razu różnice między młodym a starym winem. Poniżej zamieszczam artykuł mówiący o tym że mamy wina 3 prędkości i że większość win nie jest przewartościowana na En Primier'ach.
|
|
Marek Aureliusz napisał(a):Masz rację doncarlos zaczyna wchodzić ulica. Klasyczny "bąbel spekulacyjny". Chyba w ciagu ostatnich 6 miesięcy w TVN CNBC naganiali na inwestycje w wina(konkretniej ludzie z WS).Mój znajomy który popłynął na giełdzie w 2008 teraz uznał, że wina to "pewny zysk".
Kapitał napłynął na rynek win tak jak w latach 90' napłynął na rynek dotcomów. Jak kapitał odpłynie to wszyscy wiemy co się stainie... Co do argumentu, że na wina jest stabilny popyt. Na bawełne nie ma stabilnego popytu? A cena była wielokrotnie oderwana od fundamentów.
Oczywiście jak ktoś się zna to niech inwestuje. Tylko jedno mnie zastanawia, skoro jak przedstawił kolega generation zyski są rzędu 30%-100% rdr i są to dość pewne zyski a wolna od ryzyka stopa procentowa to kilka % to ja się pytam czy rynek jest ślepy. Kolega generation wspomniał o tym, że ceny w 2010 roku win najlepszych urosły tylko o kilka procent, zaczęły rosnąć wina drugiej kategorii. Zaczął się chyba etap overtrading-u.
Powodzenia w winnych inwestycjach generation. Pozdrawiam. Widzisz kolego Marku, tak jak wspominałem, czy ludzie mogą żyć bez papierosów, alkoholu, miłości etc? No właśnie Problem polega na tym by się nie dać nabić w butelkę jeśli sami kupujecie, by wam sprzedawca sprzedał prawdziwy towar a nie lewy! By nie kupować jak wino jest za drogie! By prać poprawkę ze względu na kurs walut! By podpisywać takie umowy powiernicze by były dla was korzystne i byście to wy decydowali o swoim winie! Byście kupowali to co wy chcecie kupić a nie jakiś dodatkowy szajs który wam sprzedawca lub broker wciska bo to jest wasza strata a jego ukryta prowizja! Byście nie zaczynali od wieli wielu skrzynek tylko trochę po trochu! Byście trochę win popróbowali, przyszli na spotkania inwestorów w wina lub porozmawiali z kimś kto to nie pierwszy raz robi! Byście nastawiali się na zysk koszyka win od 15-30% rdr a nie tak jak na IPO po kilkaset % w ciągi jednego dnia! Byście tak rozplanowali inwestycje by nie cashować ją już na drugi dzień ale po minimum 2-5 lat! Byście kupowali znane wina dobrej jakości a nie szajs spekulacyjny! Jak to zrozumiecie to będziecie mogli liczyć na stały zysk bez podatków belki! Nauczyć można się tylko przez inwestowanie. Można już zacząć od nawet 600 Euro. Nie sugeruję zaczynać do Wealth Solutions bo oni wymagają około 5000 GBP. Możecie kupić skrzynki w postaci umowy powierniczej. Teraz nawet słyszałem że Expander wychodzi z ofertą. Najgorsze jest to że oni sami układają portfel za klienta. Jeśli chodzi o mnie ja wolę poszperać w internecie, podzwonić do Francji, USA, UK i Polski i coś fajnego i taniego znaleźć. Czy potrzeba na to dużo czasu? A skąd! Tylko wiedza i znajomość chociażby perfekt angielskiego tak by móc coś wynegocjować, na żywo porozmawiać by zyskać ufność. Oczywiście trzeba sprawdzać firmy, czy są zarejestrowane w KRS, czy mają certyfikacje lub tak jak w Polsce czy mają koncesje na sprzedaż alkoholu etc.
|
|
Ostatnio wam wklejałem artykuł w którym właśnie powiedziano że Chińczycy są odpowiedzialni jedynie za kupno 10% wszystkich win z En Primier. Nie da się zagrać na krótko. Jak już kupisz to czekasz minimum 3-5 lat. Jest kilka powodów, jak kupisz second wine ( czyli wino z drugiej ręki z rynku ) musisz poczekać aż stanie się trochę mniej dostępne i rzadsze i trudniejsze do kupienia. Z rynku sugeruje kupować naprawdę dobrej jakości wino, które wytrzyma długie długie lata. Kolejnym powodem jest to że czasami brokerzy pobierają tak jak np. w UK z góry opłatę za magazynowanie i ubezpieczenie na 5 lat czyli na dzień dobry 5*15GPB+VAT! Kolejny powód to jest to, iż rynek ten zależny jet od krytyki Parkera ( sławny krytyk win ). Przypominam że ja wam od samego początku sugerowałem inwestowanie w wina En Primer. Tak jest duże ryzyko ale przed kupnem mamy informacje o ich jakości ale w widełkach np. Carruades było oceniane między 91-94 na 100 pktów. Jest to ryzyko, jeśli ich punktacja nie będzie szła do góry to będzie problem... no chyba że wina tego zacznie brakować a tak już jest od kilku lat ponieważ firma dobrze rozwinięty dział handlowy i dobre kontakty z krajami rozwijającymi. Tak jak mówiłem w En Primier kupujecie opcje na wino. Nie możecie tej opcji łatwo sprzedać bo ludzie nie kupują opcji tylko butelki wina. Opcja ta materializuje się ale w terminie 2 lat. Jeśli macie opcje to sprzedajecie ją temu od z kim macie podpisaną umowę powierniczą lub broker wam to sprzedaje na giełdzie wina gdzie dzienny obrót to- tak jak mówiłem- ponad 75 mln pln, 4-6 mld GBP rdr. Kolejny argument to to, że rynek non-stop rośnie i zaczyna zaglądać w mniej popularne wina z 3 etykiety i jest dokładnie tak jak mówiłem czyli jeśli jest za drogo to część klientów zaczyna kupować wino z tej samej formy ale gorszej jakości. Pytanie kieruję do sceptyków, czy rzuciliście papierosy podczas kryzysu czy nadal je palicie? Czy z powodu kryzysu pijemy mniej czy może na odwrót więcej i więcej? Czy z powodu kryzysu przestajemy używać prąd, jeździć autami i konsumować paliwo, oglądać TV, używać internet, rozmawiać przez telefon etc? Nie ponieważ są to dobra konsumpcyjne które weszły nam w krew i bez nich niektórzy z nas nie możemy żyć. Możemy je jedynie ograniczyć ale zawsze będziemy z nich korzystać! Oczywiście sugeruję umiar ponieważ papierosy i alkohol szkodzi ale w odpowiedniej ilości lampka wina wpływa na zdrowie doncarlos napisał(a):Tak dla rownowagi - glos rozsadku.. Dla mnie ten rynek to jest swietny kandydat na shorta.. pytanie techniczne tylko jak tam mozna zagrac na spadki..  powoli kreuje sie tam klasyczna banka spekulacyjna.. niektore wyceny sa wrecz astronomiczne.. Generation prawda jest, ze dotychczas stopy zwrotu byly wiecej niz "ponadprzecietne".. mozna by powiedziec jedna z najlepszych inwestycji w ostatnich latach.. niestety ceny za stare roczniki sa juz tak wysrobowane, ze nie mozna imo oczekiwac podobnych wzrostow (o ile w ogole) jakie byly w ostatnich latach.. wejscie w tym momencie w wina, ktore poszly o kilkaset, czy nawet kilka tysiecy procent do gory jest wg mnie zbyt ryzykowne.. a to co jest do kupienia teraz na rynku, tj. "en primeur" mozna zamowic jedynie poprzez handlarzy.. inaczej mowiac kupuje sie w ciemno . nie wiadomo co z tego wina bedzie w momencie butelkowania.. byly juz i takie przypadki, ze ceny wina, ktore nie zostaly docenione przez krytykow spadly do poziomu win z supermarketu.. Drugi czynnik ryzyka - nie owijajmy w bawelne, to chinczycy kreuja popyt i ceny.. chiny sa najwiekszym importerem na swiecie Bordeaux.. jest tam moda na wino.. konsumpcja wytrawnego glownie czerwonego wina jest w chinach trendy.. wzrosla o 100% ale ceny podobnie.. mody maja to do siebie, ze szybko mijaja i jak im przejdzie zachwyt - to co do tej pory bylo wyznacznikiem prestizu w pewnym momencie spowszechnieje i rynek wroci do rownowagi (po krachu oczywiscie).. ps imo wchodzi "ulica"..
|
|
krewa napisał(a):@generation przyłączam się do pytania Heyahpanamy - co z płynnością?
edit: może jakiś arkusz zleceń wkleiłbyś? wszak wzrokowcami jesteśmy Jak mi powiesz jak wkleić prtscreena to wkleję kilka wykresów. W przeciwnym razie założę bloga i prześlę wam link.
|
|
siekoo napisał(a):generation napisał(a): Podaję przykład: Kupując skrzynkę ( 12 x 75cl ) wina Lynch Bages za 108 Euro od sztuki zapłacicie w tym roku 12butelek*108Euro= 1296Euro. Prowizja to 1296+15%=1490,4Euro. Do tego składowanie 15GBP+VAT ( funt to powiedzmy 4.5pln)=60PLN i jeszcze 3.5% prowizja za prowadzenie portfela 52,164 Euro. Razem bulicie 1490,4+52,16Euro=1542,564Euro no i składowanie. Koszt butelki to 1542,56/12=128,54Euro. By na tym fajnie zarobić butelka po roku musi kosztować minimum 150 Euro a po zabutelkowaniu ( 2 latach ) minimum 170 Euro.
fajnie to opisujesz, ale jak dla mnie to pewny zarobek tutaj maja brokerzy. kilka pytan: 15GBP+VAT za skladowanie - jednorazowo, czy rocznie? udalo Ci sie zaliczyc nieudana inwestycje? jesli tak, to ile (procentowo, nie interesuja mnie twoje finanse) na niej straciles? od ilu lat inwestujesz w wino (od 2008)? ile wynosi srednio Twoja stopa zwrotu oparta o portfel win? nasz zysk z inwestycji to zazwyczaj premia za poniesione ryzyko. jakie jest to ryzyko przy winach, skoro zarobek na nim jest tak dobry? Widzisz ja strat żadnych nie poniosłem ponieważ moja strategia polega na tym, że kupuje bardzo limitowane wino z 2-giej etykiety za naprawdę grosze jak jeszcze nie jest to zabutelkowane. W kryzysie OK moje wino poleciało na starcie o jakieś 10% ale ja kupiłem je wtedy gdy Euro było po 3.50. Nie muszę wam przypominać że w lutym 2009 Euro pofrunęło do 4.9. Strata na winie zniwelowana została przez zwyżkę na Euro. Na walucie zyskałem 40% do lutego 2009. Cena wina się prawie nie zmieniała aż do kwietnia 2009. Więc wyszło na plus około 35%. Teraz w stosunku do ceny kupna rocznika 2008 w czerwcu 2009 roku to wino dało zarobić do dzisiaj 163% czyli rdr jakieś 81%. Oczywiście Euro kupowałem po 3.5pln więc trzeba doliczyć że jeszcze jakieś 50gr z każdego zarobionego Euro. W 2009 do kwietnia prawie nic się nie działo. Po zabutelkowaniu ludzie zaczęli szaleć i wywodowali cenę z 674 Euro do 1000 Euro czyli o jakieś 48%. To był najgorszy rok w historii inwestowania ale nie z powodu kryzysu. Uwielbiam kryzysy ponieważ itak złotówka idzie w dół. Gorzej było natomiast z jakością wina dlatego w jeden rok mogłem zarobić jedynie rdr 24% plus to co zarobiłem z walut czyli około 17.7% ( o ile pamiętam Euro stało po 4.12-4.15 ). W 2009 było na odwrót. Euro staniało ale ponieważ jakość wina była wspaniała to samo wino zyskało ponad 100% w jeden rok. Można było kupić skrzynkę Carruades za około 2371Euro w lipcu 2010. Teraz średnia cena to 4844 Euro ( na podstawie notowań z giełdy liv-ex- Carruades Lafite 2009 12x75cl). Euro kupiłem po 4.15 w lipcu, obecny kurs to 3.96, zysk z samego wina 2473 Euro * 3,96 - 2473*0,19 gr (strata z kursu walut) = 9342,59pln czyli około 91%. Wino jeszcze nie jest zabutelkowane a już cena robi się ciekawa
|
|
Jeszcze dodam na temat marchandów i ich polityce sprzedażowej. Tak jak poprzednio wspominałem oni najlepsze wina żegnają ze swej piwnicy na raty. Jeśli cena wina, które oni trzymają w winnicy by nadmiernie wzrosła to nagle wino byłoby zbyt drogie i nikt by go nie kupił i by się stało dokładnie to co z akcjami BGŻ jak Grad przekombinował. Marchandzi nie mogą pozwolić na to by cena wina szybowała za wysoko tak jak choćby akcje SmokerShop bo później zawsze po 2400% w biorę jest ostry zjazd w dół bez trzymanki. Ich klienci byliby zawiedzeni że nie jest ich stać na to wino lub by doszli do wniosku że kupią inne wino z 2giej lub 3ciej etykiety które jest tańsze. W tym roku mogę wam powiedzieć co ja zauważyłem i co wiele inwestorów, dziennikarzy i krytyków zauważyło. Wina z pierwszej półki poszły nieznacznie w górę w porównaniu do 2009 ( od 6%-30% ale to 30% to jest wyjątek bo tylko jedno poszło do góry aż tak i to poszło takie wino które zasługuje na każdą cenę. Gdyby mnie było stać na to wino to już bym sam chałupę sprzedał i kupił to wino w ciemno ale jak dla mnie jest za drogie). Co ciekawsze widać ewidentnie że ludzie przerzucili się na 2-gą etykietę. Tak się sporo dzieje bo najpopularniejsze wina wskoczyły o nawet 80% w stosunku do rocznika 2009. W 2009 tendencja była inna ponieważ w 2009 rocznik był ogłoszony rocznikiem dekady a więc ceny wszystkiego co było poszło do góry. Pierwsza etykieta wskoczyła o ból głowy ale klienci musieli to przełknąć by móc skosztować łyczka wina w 2012roku. Drugie wina też skoczyły. Z tego co zauważyłem to widać że jeśli poszczególne wina robią się za drobie to itak drożeją ale trochę wolniej o jakieś 5-30%. Trochę taj jak z WIG 20. Tam najlepsze spółki są najbardziej płynne ale też potencjał szybkiego wzrostu kursy jest ograniczony. Ewidentnie widać że w takiej sytuacji ludzie szukają zamienników i rzucają się na 2 wina które z reguły kosztują od 600-2000 EURO za skrzynkę. Jeśli te wina na IPO będą kosztowały około 6000-12000 Euro za skrzynkę to ludzie itak będą je kupować ale znowu ich potencjał zmaleje i przerzucą się na 3-cie wina. 3-ciea etykieta to koszt 200-900 Euro za skrzynkę. Obecnie wydaje mi się że jest za mało kapitału a sami inwestorzy mają za mało wiedzy by 3-cia etykieta nadawała się do inwestowania. Widzicie tutaj naprawdę jest potrzebna wiedza już o samych winach, potrzeba wymiany wiedzy, zainwestowania w degustacje  Z jednej strony można to wszystko uznać jak rzeczywiste inwestowanie ale połączone w hobby bo musicie się temu poświęcić żeby zrozumieć. Trzeba popróbować trochę tego wina, zauważyć jak ono zyskuje wraz z wiekiem, otworzyć jedną butelkę raz na rok i posmakować. To nie to samo co patrzenie na analizę techniczną, formację, dane marko, PMI, raport o bezrobociu. To coś kompletnie kompletnie innego. Z drugiej beczki, jak wybieracie sobie partnerkę, partnera na życie to co robicie analizę techniczną, badanie danych marko, PMI, wskaźniki P/E lub BV?!
|
|
Powracając do win, są drogie wina, są tanie wina, są wina do picia i wina do inwestowania. W Polsce wino kojarzy się z zapitym Panem Wackiem pod monopolowym z tanim alkoholem. Szkoda Wina inwestycyjne kosztują nieco więcej od zwykłych win stołowych. Dlaczego? Bardzo proste, wystarczy że to zrozumiecie...czy znacie może jakiekolwiek tanie wino z nowego świata ( Argentyna, Chile, Australia, USA ) które ma więcej niż 5 lat? No właśnie, raczej będzie to ciężkie chyba że znajdziecie jakiś produkt niszowy ale taki ciężko jest dostać w sklepie bo tylko właściciel sam dla siebie robi taki dobry alkohol a ten nie jest na sprzedaż tylko dla rodziny i przyjaciół Wino w niektórych krajach prawie nie leżakuje tylko od razu je butelkują. Takie jak postoi maks 5 lat to będzie naprawdę...duży szacun. Mam nadzieję że rozumiecie co chciałem wam przez to pokazać...jak chcecie inwestować to nie możecie absolutnie kupować szajsu Musi to być wino o wysokiej jakości, wino mogące leżakować minimum 20-25 lat tak by osoba kupująca od was wiedziała że to wino ma potencjał, że będzie się rozwijać w smaku. Wino które nie wytrzymuje dłużej nie da wam nawet zarobić. W poprzednim poście wkleiłem link do artykułu o 50 letnim winie ( 6 litrów ) które poszło za 135000 GBP czyli za 600000pln czyli za litr ktoś zapłacił 100000pln! Wyobrażacie sobie by sprzedać mieszkanie 2-3 pokojowe w Warszawie i zamienić je na 6 litrów 50-letniego wina?  Kolejna sprawa to cena, na pewno znacie to powiedzenie by kupić taniej a sprzedać drożej. No właśnie tylko co to jest tanio a co drogo. By to wiedzieć należy obserwować rynek wina albo znaleźć kogoś kto ten rynek zna. Następna sprawa to budżet. Musicie pomyśleć ile chcecie zainwestować. Musi to być taka $$ której nie będziecie potrzebowali przez 2 lata. Dlaczego 2 lata? No przyjcież mówiłem że trzeba kupić tanio a tanio oznacza jak fizycznie tego wina nie ma jeszcze w butelce...pewnie tera myślicie że co, że jak że nie ma... tak bo właśnie tylko wtedy wino jest tanie! Jak kupić takie wino?!!! Od razu wam powiem że sami najlepszych win nie kupicie! Nie kupita za chiny! Chyba że macie znajomości albo że jesteście dobrymi klientami swoich brokerów lub sklepów sprzedających wina. To jest trochę tak jak z IPO na niektóre firmy na Newconnect że sporo osób akcji nie dostaje bo po kolegach sobie porozprowadzali a potem kurs leci 100% na północ pierwszego dnia bo nikt nie chce sprzedawać. Powiem jeszcze ciekawszą rzecz, w tym roku mój dostawca w Polsce powiedział że OK sprzeda mi wino które ja chce ( chiałem Lafita, naprawdę dobre wino, zyskuje zawsze około 30-60% rdr a po zabutelkowaniu 15-30% bez konieczności płacenia podatku belki!) ale kazał mi kupić dodatkowo 2 skrzynie jakiegoś wina stołowego za ponad 800 Euro bo taki dostał warunek od żabojadów. Krew mnie zalała...ale podzwoniłem i znalazłem coś ciekawego zagranicą. Więc widzicie, dodatkowo trzeba czasami zasięgnąć języka, niestety często obcego czyli angielski lub francuski a to jest masakra dla obywateli naszego Państwa bo z statystyk większość zna rosyjski a od ruskich prędzej czołg czy granaty na stadionie można kupić niż dobrej jakości wino co da zarobić  Tak jak w bardzo ciekawych IPO na Newconnect wiele osób nie otrzymuje akcji to wyobraźcie sobie co się dzieje z winem! Podam przykład wina Ponte Canet, które zdrożało 40% w stosunku do ceny rocznika 2009. Czy to jest bańka?! Nie wiem bo tego wina nie piłem ale ponoć jest to delikates, wyceniany na 100 spośród 100 możliwych punktów. W każdym razie wino rozeszło się szybciej niż akcje firm będących przebojem na początku roku na NC. Wina nie było już po kilku godzinach Teraz to wino po 139 Euro. Przez pierwszą godzinę handlu kosztowało 100 Euro. Rocznik 2009 kosztował 60 Euro! Osobiście żałuję że go nie kupiłem ale kupiłem inne równie dobre wina. W każdym razie wyżej wspomnianego wina nie ma i do 2012 nie będzie bo są w beczkach a kolejne transze wypuszczone zostaną po jeszcze wyższej cenie. Obiecałem wam wytłumaczyć dlaczego cena nie spada. Tak jak na NC można tanio kupić akcje w ofercie prywatniej nie... ale potem większość głąbów sypie te akcje i roz....wala kurs  W przypadku wina wygląda to nieco inaczej. Rolnicy mają podpisaną umowę z marchandami. Ci zawsze kupują wino od rolników bez względu na kryzys finansowy, złe zbiory etc. Potem marchandzi sprzedają te wina w transzach. Zwykle pierwsza transza jest już w kwietniu. Na początku lecą wina z 5-tej lub 4-tej etykiety czyli prawdziwe sikacze. Potem jest 2,3,4,5,6,7,8 transza. Od 9 robi się ciekawie i dosyć drogo, skacze ciśnienie ale co tam, jak się czegoś nie kupi to można pożegnać się z winem na co najmniej 2 lata. Marchandzi z reguły puszczają najlepsze wina na raty. Trochę tak jak Minister Skarbu puszcza 30% akcji jakiejś firmy Państwowej na GPW a potem jak mu na waciki zabraknie a kurs poleci 10-20% powyżej kursu z IPO to kolejne 20%. Marchandzi są nieco mądrzejsi i mocno obserwują rynek i zawsze sprzedają drożej ale tylko puszczają wino jak widzą że spora jego część już została spita i widzą że cena ostro szybuje w górę. Ta gra trwa od wielu wielu lat. Przeżyła wiele kryzysów. Pytanie tylko brzmi dlaczego marchandzi tak robią. Rozmawiałem z kilkoma i powiedzieli mi że chcą w ten sposób zapobiec nadmierny wzrost ceny a cena idzie za szybko do góry jak na rynku wina brakuje. Z drugiej strony oni chcą zarobić a jak by wszystko puścili co mają to by dokładnie zachowali się jak te wspominanie prze zemnie głąby inwestujące w IPO na newconnect puszczające kurs pierwszego dnia.
|
|
OK, zaczniemy w takim razie od tyłu czyli od sprzedaży. Normalnie zaczynam od odpowiadania co do jest Bordeaux, historii, kategorii wina ale co ta... znamy się z innych forów i wiem że sporo z was inwestuje na Newconnect w IPO i że tam strategia polega na szybkiej sprzedaży na 1,2 lub 3-cim dniu. OK więc sprzedaż można zrobić na kilka sposobów w zależności od waszego wina. Jeśli to jest wino z pierwszej etykiety typu Petrus, na dodatek stare np. 10-letnie to raczej lepszą cenę otrzymacie na aukcji Cristies w Londynie. Butelka potrafi kosztować ponad 2000 GBP a na aukcji można czasami otrzymać cenę 3 krotnie przebijającą cenę wejściową. Kolejny i najszybszy sposób to sprzedaż na giełdzie wina. Giełda wina tak jak powiedziałem w 95% obraca winami z Bordeaux. Obrót wynosi 4-6 mld GBP ( czyli około 18-27 mld złotych rocznie co daje 73972602,73 pln obrotu dziennie!). Giełda ta jest online, czynna od pon-pt. Sami poprzez giełdę wini obracać nie możecie. Musicie poszukać brokera, który was za to skasuje jakieś 5-10% od wartości transakcji. Działa to tak samo jak na GPW, też bezpośrednio nie handlujecie ale robicie to przez domy maklerskie. Kolejny sposób to sprzedaż do sklepów lub osób trzecich ale to jest raczej najbardziej żmudny sposób. Ostatni i najprostszy dla laika kompletnie nie znającego się na winach, szampanach ( aha na tym też można zarobić ) pozostaje inwestycja przez fundusz. W Polsce są o ile wiem 2, wine advisors, IPOPEMA. No tak i oczywiście niedawno dołączył Wealth Solutions. Problem z fundami w Polsce polega na tym że są bardzo...bardzo drogie. Większość bierze od 15%-5% prowizji za kupno wina, potem za prowadzenie wina jakieś 3,5%, potem za każdą skrzynkę z góry płacicie 15GBP+VAT za składowanie i ubezpieczenie. Co to oznacza...najprościej mówiąc musicie zarobić na winach rdr minimum 30% by wyjść na swoje. Podaję przykład: Kupując skrzynkę ( 12 x 75cl ) wina Lynch Bages za 108 Euro od sztuki zapłacicie w tym roku 12butelek*108Euro= 1296Euro. Prowizja to 1296+15%=1490,4Euro. Do tego składowanie 15GBP+VAT ( funt to powiedzmy 4.5pln)=60PLN i jeszcze 3.5% prowizja za prowadzenie portfela 52,164 Euro. Razem bulicie 1490,4+52,16Euro=1542,564Euro no i składowanie. Koszt butelki to 1542,56/12=128,54Euro. By na tym fajnie zarobić butelka po roku musi kosztować minimum 150 Euro a po zabutelkowaniu ( 2 latach ) minimum 170 Euro. Obecnie rocznik 2009 kosztuje około 130 Euro a można go było nabyć po 73Euro. Zarobek po prowizjach to 43,5 Euro od butelki czyli 59%. Przez fundusze można zarobić ale w Polsce strasznie zdzierają klientów a ci przychodzą bo w ten sposób mogą ominąć płacenie podatku belki i mają pewność że te 15% rdr dostaną bo średnio wino tak rośnie. Jest jeszcze jeden sposób zarabiania na tym rynku ale to na kolejnej sesji a teraz zamieszczę kolejny link dla niedowiarków o rynku wina. Jest po angielsku ale możecie użyć google translator. Artykuł o najdrożej sprzedanym 50-letnim winie: www.bbc.co.uk/news/uk-england-...Poniżej ciekawy artykuł o tym czy mamy do czynienia z bańką czy nie? Okazuje się że Azjaci tylko odpowiadają za 10% zakupów wina w tym roku. To gdzie reszta wina poszła?! www.thedrinksbusiness.com/2011...Ciekawy artykuł o silnych wzrostach wybranych win www.thedrinksbusiness.com/2011...
|
|
doncarlos napisał(a):Cytat:Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!
Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali! I na tym mozna by zakonczyc ta cala dyskusje, gdyz kolega generation troche sciemnia.. jezeli podpierasz sie jakimis faktami, to lepiej zeby byly one w miare wiarygodne.. bo akurat firmy motoryzacyjne - producenci luksusowych marek zanaotowaly dla przykladu w 2009 znaczne spadki sprzedazy luksusowych pojazdow.. po rekordowym roku 2008 rynek ten zanotowal spadek sprzedazy.. niektorych modeli nawet o kilkadziesiat procent - dla przykladu porsche minus 30%, lamborghini podobnie.. wiec twierdzenie, ze sprzedali nawet wiecej jest delikatnie mowiac naduzyciem.. zalezy jaki rok bierzemy pod uwage i jakie firmy.. ferrari mialo w kryzysowym 2008 rekordowa sprzedaz.. a 2009 juz na minusie.. 2010 i obecny z kolei ponownie rekordowe.. generalnie sprzedaz dobr luksusowych w latach 2008 i 2009 malala.. slowo klucz: chinczycy.. jak tam bedzie recesja, to rynek wina moze przezyc pierwszy krach w swojej krotkiej historii.. ale to jeszcze chwile zapewne potrwa.. Ferrari nie przeżyło kryzysu w 2008. Potwierdza to artykuł: Ferrari nie przeżyło kryzysu w 2009. Jego sprzedaż spadła o zaledwie 5% a to jest tyle co nić dla takiej firmy. artykuł ze strony ferrari.com: www.ferrari.com/English/TS/New..."Even though the luxury sports car market suffered an average reduction of 35% in 2009, Ferrari recorded only slightly lower results than in 2008, the most financially successful year in the Prancing Horse’s entire history. A total of 6,250 cars were delivered to end clients (-5%) with a confirmed growth in emerging countries and a controlled contraction in certain of our more mature markets." Złoto i diamenty podczas kryzysu drożało i była na tym hossa a to właśnie są produkty kupowane przez ludzi bogatych. doncarlos napisał(a):[quote]chinczycy.. jak tam bedzie recesja, to rynek wina moze przezyc pierwszy krach w swojej krotkiej historii.. ale to jeszcze chwile zapewne potrwa.. Jeśli chodzi o chińczyków i wino to powiem tyle, że i bez nich cena wina Bordeaux szła w kierunku na północ i to nie 10, 15 ale już ponad 300 lat. Wtedy nawet nie istniała jeszcze elektroniczna giełda wina ale poco mamy się dyskutować o nich skoro temat jest o winie. Oni je tylko kupują od kilku lat i kupili cały szajs z 2008 roku, którego nikt nie chciał i to wypili z cocalą lub cukrem by się pochwalić jacy to oni nie są bogaci. Niech kupują. Miliarderzy z Chin raczej w najbliższym czasie nie zbiednieją. Czy ktoś w ogóle ma pytanie jak się w wino inwestuje czy będziemy tak w kółko dyskutować jak baby na targu?!
|
|
Odbiegamy trochę od tematu więc powrócę do tematu win i podam wam czyste fakty. To jest wykres indeksy pierwszej setki najlepszych win ( coś na miarę WIG 20 )  kliknij, aby powiększyćNa wykresie widać że indeks w maju 2008 miał 255pkt. Potem spadek trwający rok aż do maja 2009 i wybicie w maju 2010. Dlaczego tak się stało? Było to spowodowane nie kryzysem ale tym że zbiory były bardzo kiepskiej jakości a co za tym idzie jakość wina spadła. Dlaczego było wybicie w 2010? Nie przez powrót Chińczyków, Rosjan, Hindusów do kupowania wina ale dlatego że zbiory w 2010 roku były bardzo udane a rocznik 2009 został okrzyknięty najlepszym rocznikiem ćwierć wieku. Ceny oszalały. Teraz indeks jest na poziomie 350 pktów czyli około 40% ponad maksimum sprzed kryzysu. Oczywiście nie chodzi mi o kryzys ekonomiczny. Konsekwentnie powtarzam że rynek wina nic nie ma wspólnego z koniekturą na giełdzie. Na giełdzie win nie są notowane spółki, które zdają kwartalne, półroczne lub roczne raporty. Na giełdzie win są tylko wina które co roku zyskują na smaku i rzadkości ponieważ co roku poszczególnego rocznika ubywa. Im jest go mniej, im starsze, im lepszej jakości... tym droższe. Nie wszystkie wina przeżywały kryzys. Te stołowe tak ponieważ są to najgorszej jakości wina i nie nadają się do inwestycji. Powodem jest choćby to że nie leżakują przez 2 lata lub od razu po zbiorach są butelkowane i nie nadają się do przechowywania na lata. Tracą smak tuż po otwarciu i są produkowane na masową skalę. Te inwestycyjne zawsze są produkowane w ilości nie większej niż 200000 butelek. Często jest tych butelek mniej. Przykładowo jest wino Rothchilda które chciałem kupić. Oczekiwałem że będzie kosztowało tak jak poprzedni rocznik za 60 EURO. Marchandzi mieli go po 108 Euro od butelki. W sklepie kosztuje 180 Euro od butelki! Musiałem się ostro nakombinować dzwonić za ocean by coś w granicach 120 znaleźć. Pewnie myślicie że to drogo...wcale nie bo już zabutelkowana sztuka ( ja kupuje opcje na wino a nie butelkę wina) kosztuje około 200 Euro. Oznacza to 66% zysk w 2 lata ( 33% rdr). Rozumiem że możecie nie rozumieć i nie mieć pojęcia jak to działa i dlaczego tak jest. Uproszczę wam to trochę... tak jest od 300 lat. Tak jest i było odkąd Anglia okupowała Francję. Tylko w Bordeaux prowadzi się kampanię En Primer ( czyli na język bardziej przystępny dla drobnego gracza na GPW - chodzi o IPO wina, wina które nie jest jeszcze w butelce ale które będzie za 2 lata ). Powracając do tezy że luksusowe towary nie odnotowują strat podczas kryzysu sugeruję lekturę z października 2008 roku: www.telegraph.co.uk/finance/ne...Tekst jest po angielsku. Zakładam że język ten nie jest wam obcy bo przyjcież czytać potraficie i jesteście inwestorami.
|
|
siekoo napisał(a):Scarry napisał(a):Z akcji wyjdę w 1 dzień. Jak szybko wyjdziesz z wina jak ceny zaczną spadać na łeb na szyje ? pozostaje zapic sie na smierc a tak powaznie - wina to delikatna sprawa. na tym trzeba sie znac - rocznik rocznikowi nierowny, a gusta sie zmieniaja. fakt, w Chinczykach caly swiat poklada nadzieje na rynek zbytu dobr luksusowych, ale czy akurat wina? moda - tak, europejskie samochody - na pewno tak (Porsche juz podbija chinski rynek), ale czy wina? ciezko mi powiedziec, poki co u Chinczyka tylko jadlem i kupowalem, nigdy jeszcze z zadnym nie pracowalem a jesli chodzi Ci o noworuskich, to lepiej zainwestowac w wagon gaci i zlote lancuchy z logo Dolce & Gabana - 100% pewniak. Odpowiadając na pytanie sprzedaży mogę powiedzieć tylko tyle... Kolega próbował sprzedać papiery KGHM w środku kryzysu i nie mógł ich sprzedać po swojej cenie bo wszystko leciało na łeb na szyję! Ja miałem wino. Kupiłem je tanio w 2008. Wszyscy myśleli że kryzys, że rocznik kiepski a co wyszło... w jeden rok 100%!! Wino na giełdzie wina idzie w tysiącach skrzynek po 6 lub 12 butelek dziennie bez względu na kryzys. Giełda elektroniczna wina w Londynie działa od ponad 20 lat. Winem handlują marchandzi już od ponad 300 lat. Na Bordeaux zawsze można było zarobić na Eu Primerach ( są to na język inwestorów IPO win które są jeszcze w beczkach). Co do Rosjan, Chińczyków ... wiem że chodzą do francuskich szkół winnych, chcą podróżować i nie chcą mieć etykiet "Milioner made in China". Chcą być elokwentni, wykształceni i chcą się wyróżniać w tłumie. Jak to zrobić... kupując kiczowate ciuchy z ogromnymi logami D&G ze stadionu?! Nie... oni mają własnych krawców robiących niepowtarzalne garnitury z najlepszych tkanin ( w Tajlandii można z jedwabiu lub kaszmiru dostać za 300 USA dostać 2 garnitury z krawatami i koszulami gdzie w Polsce w Sunset Sutes trzeba ze 500pln wybulić za jeden graniak z poliestru a tam są bawełny, kaszmiry i 100% jedwabie!). Powiem wam jak to Chińczycy robili w 2008 roku w środku kryzysu. Kupili wino, drogie wino ale z wspaniałą etykietą z wizerunkiem Chińskiego Dragona ( kojarzycie program Dragon's Den jak zostać Milionerem?!) i cyfrą 8 oznaczającą cyfrę szczęścia. Podczas kryzysu pokazywali dumnie na stolikach wino które krzyczało do innych stołujących w restauracjach... jestem milionerem, szczęśliwcem, stać mnie na wypicie butelki za 1000USD, dla mnie wypicie 1000USD "to tak jak splunąć" ( cytuję znanego polityka z pewnej nieszczęśliwej partii politycznej )
|
|
jtb napisał(a):@generation, przewidujesz bańkę na winie ? Czytałem swego czasu trochę artykułów na wspominany temat, jednak były to teksty podobne do twojego. Bardziej 'reklamówki' niż poważniejsze analizy rynku. Podajesz ekstremalny przypadek trafionej inwestycji w Lafita. Napisz jak wygląda ciemna strona inwestycji, ile można stracić - 98% ? Dla mnie inwestycja w wino - jak najbardziej. Jednak bardziej podoba mi się wersja w której sam (mając odpowiednie doświadczenie, wiedzę, czas i pieniądze) jeździsz, kupujesz i przechowujesz we własnej piwniczce, ewentualnie wynajętej (takie usługi też się pojawiły). Przynajmniej można z inwestycją poobcować ;-) Ja na winie kompletnie się nie znam, więc postanowiłem ostatecznie w to nie wchodzić. Tak jest też i ryzyko. Można je mnożyć ale głównie wygląda to tak: 1.Można stracić jeśli wino zostanie źle ocenione przez krytyków. Oceny są dawane od 50-100 pktów. Wina inwestycyjne mają co najmniej 90pkt. To działa i w drugą stronę. Jak ocena na IPO jakiegoś wina była np. 96-100 a po 2 latach wskoczyło na 100 to cena szaleje w górę jeszcze więcej niż na Smokerze czy na IPOSA bo rzucają się bogaci Chińczycy, Rosjanie, Hindusi, Amerykanie, troszkę polaków ale bardzo mało chociaż ich przybywa 2. Można stracić jeśli za drogo kupimy wino ale to już chyba każdy rozumie 3. Można stracić jeśli kupujesz z niezaufanego źródła i jak tobie wcisną jakiś kit w postaci wina stołowego ( JEST OGROMNA OGROMAN RÓŻNICA MIĘDZY WINEM INWESTYCYJNYM A STOŁOWYM LUB TYM CO KUPUJEMY W MAKTO, SELGROS, INNYCH MARKETACH LUB W MONOPOLOWYM!!!!!) 4. Można stracić jeśli kupisz nieznane wino z 3-ciej lub 4-tej etykiety ponieważ nie są to wina inwestycyjne. Potrafią wzrosnąć z 15Euro do 60 Euro w 3-4 lata ale cena może też się nie zmienić a Euro w stosunku do pln może spaść. 5. Wina kupuje się w Euro lub GBP więc mamy wahania kursowe i jeśli nasze wino ni będzie zarabiało dla nas 15% rocznie to zanotujemy stratę jeśli kurs Euro poleci o 25% w dół.
|
|
Scarry,
rozumiem że nie wiele wiesz na temat wina. Wytłumaczę tobie jak to działa.
Wino dojrzałe jest bardzo dobre w smaku i bardzo mało go jest ponieważ non-stop ktoś go pije.
Wino nie jest kompletnie powiązane z koniunkturą na giełdzie, nie ma nic wspólnego z dotcomami i hype-ami.
Nie wiem czy wiesz ale na dobra luksusowe właśnie podczas kryzysu jest najwięcej chętnych. Czy słyszałeś może żebt Ferrari, Lamborghini, Proche etc. zbankrutowało podczas kryzysu?!
Ja nie. Podczas kryzysu nawet więcej sprzedali!
Podczas kryzysu bogaci wycofują się z giełd i inwestują w siebie. Dlaczego? Wiedzą że na giełdzie mogą tylko stracić więc po co inwestować. Inwestują w nowy dom lub auto dla siebie. Inwestują w nową żonę, w dobre restauracje, wino, biżuterię.
Firmy takie jak Burburry, D&G,Louis Vuitton etc. nic nie straciły na kryzysie ponieważ mają stałych klientów.
Może przytoczę fakt, jak podczas kryzysu wszyscy się śmiali że Leszek Czarnecki połowę fortuny stracił to on odpowiedział że jego strata w 2008 jest wirtualna. I miał rację! Nie sprzedawał akcje a teraz nie dość że odbudował swoje imperium finansowe to je jeszcze pomnożył!
|
|
Kompletnie nie inwestuje w takich firmach jak Wealth Solutions czy Wine Advisors. Odradzam ponieważ biorą ogromne prowizje w wysokości 12.5% od kupna win i 3% za prowadzenie protfela i dodatkowo kasę za ubezpieczenie i przechowanie wina. Sugeruję inwestycję przez brokerów handlującym winami. Prowizje są pobierane tylko od kupna i sprzedaży. Nie ma żadnej prowizji za prowadzenie portfela. Ja swoim portfelem sam zarządzam. Patrząc po postach widzę że sporo z was inwestuje na Newconnect w różnego rodzaju IPO. Na winie z Bordeaux też tak się robi. Kupuje się go jak jest w beczce ( koszt dobrego wina to ca. 50-100 Euro). Później to wino leżakuje przez 2 lata. Po 2 latach można już sprzedawać ale najlepiej potrzymać jeszcze 3 lata. Dla przykładu Lafita można było kupić za 164 Euro od butelki w 2009. Teraz ta sama butka 75cl kosztuje 291 Euro za butelkę mimo iż jest jeszcze w beczce! Zysk już teraz wynosi 77,4%. Dla porównania, butelka kupiona 5 lat temu w 2006r kosztowała 41,66 Euro. Teraz kosztuje 324Euro. Po 5 latach zysk to 677% a rdr 135,5%. Gdzie dostaniecie więcej jak nie na winie? Ropa?? Gzie tam to strata czasu! Złoto?? No nie wiem, złota nie da rady zjeść, nie ubywa go tak szybko jak procentów po otwartej butelce wina. Akcje?? Hmm... o ile się orientuję WIG 2- przed kryzysem był koło 4000pkt-ów a teraz ledwie 2850 a 2 lata od kryzysu minęły. Dotcomy?? Hmm... te w Chinach to tak ale w Polsce... Optimus, Comarch i wiele innych jeszcze nie odbiło do cen sprzed kryzysu! Deweloperka?! Kolego doncarlos... wyceny są tanie ale klimat woków tych spółek nie! Problem z kredytami! Drogi frank! Kiepski dostęp do tanich kredytów! Inflacja! Galopujące odsetki za inflacją! A wino... każdy sobie pije, ubywa go... Jak jakiś ruski się dobierze to pęknie cała skrzynka po kilku godzinach I co z tego że butelka kosztowała ponad 1000Euro... Tak jak wspominałem wino nie tylko odrobiło kryzys ale jest o ponad 40% powyżej najwyższego notowania sprzed kryzysu! Dlaczego?! Powodów jest kilka: 1. zwiększył się popyt i ilość miliarderów na świecie, którzy zapłacą każdą kasę za butelkę Latour ( obecnie z 2010 kosztuje już ponad 1000 EURO ). 2. Podaż nie jest taka duża - w przeciwieństwie do IPO na Newconnect-cie których już chyba było ponad 100 a co tydzień przybywa firm krzaków które chcą wyrwać od czasami naiwnych trochę $$. 3. Sprzedaż jest ściśle kontrolowana przez marchandów, którzy powoli puszczają wino na rynek. Jest możliwość kupienia wina na IPO zanim jeszcze trafi na rynek. Jest to ciężkie ale jest możliwe. Jaki kapitał wystarczy by zacząć? Wystarczy kupić skrzynkę od 500-2000Euro. Warto dywersyfikować! 3.
|
|
Wiele giełd na całym świecie zdążyła po dzień dzisiejszy odrobić 50-70% strat do bankructwa Leaman Brothers. Teraz mamy ogromne spowolnienie. Nikt nie wie co będzie dalej. Wszyscy spodziewają się że USA i Grecja raczej zbankrutują. Niektórzy ekonomiści wskazują że obecnie najlepiej jest inwestować w złoto i odchodzić od USA. Frank szaleje i szkodzi gospodarce Helweckiej. Złoto, ropa, miedź i reszta zamiast iść do góry leci na łeb na szyję.
Co się ta tym świecie dzieje? W co inwestować by mieć na spokojnie co roku mim. 15-45% rok do roku bez podatku belki? Czy w lokatę? Ziemię? Złoto?
Otóż żadne z tych rzeczy. Lokaty niestety generują obecnie straty ponieważ inflacja zjada nasze % no i na dodatek podatek Belki będzie pobierany od wszystkich lokat. Inwestycja w ziemię wymaga ogromnego kapitału jak na kieszeń zwykłego Kowalskiego jest to zbyt droga i ryzykowna inwestycja bo trzeba mieć doświadczenie, kasę na notariusza, wiedzieć gdzie zainwestować etc. Złoto też nie jest dobrą inwestycją ponieważ mimo iż jego wartość w USD wzrasta to przy wzmocnieniu złotówki zyski topnieją w oczach.
Ciekawą alternatywną inwestycją jest wino. Zaletą jest to że zawieramy umowę powierniczą na wino. Co to jest umowa powiernicza? Jest to tak jakby opcja na wino. Dlaczego opcja? Ponieważ wino po zbiorach jest mega tanie! Można je kupić właśnie jak go jeszcze nie ma w butelkach za 50% ceny rynkowej. Problem polega na tym że faktyczną butelkę możemy dostać dopiero po 2 latach. Co z tego mamy? Kupujemy wino bez VAT i akcyzy. Jeśli trzymamy je minimum 6 m-cy nigdy nie zostaniemy nim obciążeni. Ponieważ jest to umowa powiernicza to po sprzedaży butelek otrzymujemy zwrot gotówki od której nie płacimy podatków. Tak samo jak byście kupili buty ze sklepu a następnie w terminie 7 dni odstąpili od umowy sprzedaży. Dodajecie wówczas całą kasę za buty ale po cenie rynkowej! Jest to super opłacalne ponieważ cena np. jednej butelki Lafit można było kupić w 2009 za 72 Euro ( po kursie 4.05pln ). Obecnie butelka 0,75l kosztuje 291.66 Euro mimo iż nie jest zabutelkowana!
Czy można obracać winem mimo że nie jest zabutelkowane?
Jasne że można! Jest giełda wina w Londynie która obraca miliardami GBP. Obrót samym winem inwestycyjnym to 6-8 miliadrów GBP czyli 2x wartość rynkowa całego KGHM lub 5x ich wartość księgowa. Powtarzam, jest to sam obrót winami inwestycyjnymi!
|
|
Temat:
MEDAPP
PRZEDMIOT DZIAŁALNOŚCI SPÓŁKI Emitent działa na dynamicznie rosnącym rynku nowych technologii i mediów mobilnych. Przedmiotem działalności Yellow Hat S.A. są usługi marketingowe dostarczane na telefony komórkowe i smartfony. Główne obszary usług Yellow Hat S.A. to: APLIKACJE NA SMARTFONY, tablety i telefony komórkowe REKLAMA MOBILNA MOBILE2SCREEN – zintegrowane kampanie outdoorowo – mobilne M-KUPONY – wsparcie sprzedaŜy z wykorzystaniem telefonów komórkowych Emitent kieruje swoje usługi do duŜych, sieciowych domów mediowych, zarządzających budŜetami reklamodawców.
Spółka do 31.03.2011 wypracowała 206 257,56 zł przychodów i 70 229,91 zł netto. W 2011 zamierza wypracować 1 100 000 zł i 350 000 zł netto. W 2012 2 300 000 zł i 550 000 zł netto.
|
|
Temat:
BLOOBER
Żeby przejść na główny parkiet potrzebna jest kapitalizacja minimum 15mln Euro. Zrobili sporo gier, szukają dla siebie miejsce na rynku i chyba im to wychodzi ponieważ już nieźle zaczęli z 2 grami za granicą. Skoro warci są obecnie 30mln oznacza to że mają apetyt na kolejne 100% wzrostu do połowy 2012. 100% w jeden rok...hmmm brzmi ciekawie
|
|
Akcje nie sprzedawali drogo pod względem P/E oraz BV. Cena jednostkowa również nie jest duża. Oferta też jest mała więc debiut powinien wypalić tak jak i3D. Rzeczywiście debiut raczej nie będzie wcześniej niż w połowie lipca.
|
|
Temat:
BLOOBER
OK, może inaczej, każda z firm produkująca gry jest inna i zajmuje się innymi projektami. Najbardziej zbliżoną do Bloobera są te, które robią małe projekty sprzedawane cyfrowo. Takie projekty robią m.in. 11 Bit i Forever. OK co prawda Bloober nie wyprodukował tak kultowej gry jak Anomaly ponieważ firma na nieco inną strategię o której już wspominali na TVN CNBC: www.tvncnbc.pl/9844329,0,0,1,1...Kolejna sprawa związana z ceną,... pamiętam jak czytałem kilak postów w sprawie MW Tenis, firma ta w IPO sprzedawała akcję po 80 groszy. Podskoczyła do ponad 3 pln a sama oferta nie była duża i żaden fundusz nie wchodził w tą firmę. Przepraszam za dygresję, oczywiście nie chcę porównywać Bloobera do szkoły tenisa ale już chyba wiem dlaczego część z forumowiczów narzeka z ceną i mówi że 22 bit już jest tańszy bo kosztuje obecnie 13pln. Z tego co widzę to są osoby na tym forum które kompletnie nie rozumieją co to jest C/Z ani BV ani EBITDA. Widzę że w waszym rozumieniu istnieje tylko coś takiego jak cena jednostkowa akcji  Hmm... i tak to jest jak produkujemy Akcjonariat Obywatelski... No comment
|
|
Temat:
BLOOBER
Pokaż mi chociaż jedną firmę która sprzedaje gry cyfrowo, która nie wypaliła i nie zarobiła ani grosza.
Ja znam firmy typy forever lub 11 bit które po dzień dzisiejszy i w najbliższym czasie raczej nie pokażą zysku które obecnie są wysoko wyceniane nawet kilkakrotnie ponad ich BV nie mówiąc o C/Z której nie da się określić ponieważ nie zarabiają ani grosza.
To samo było z CI, też przez wiele lat nie zarabiała ani grosza a po kilku latach zarobiła krocie a od IPO w 2007/2008r skoczyła z 9 do nawet 39 pln. Jest to ponad 430%.
W przypadku 11 bit cena skoczyła z 2 pln do 26pln w kilka miesięcy. W przypadku forever cena skoczyła również kilkukrotnie. Z Optimusem jest to samo. Dlaczego niby by miało tak nie być z Bloober skoro one już teraz w tym roku wydali 2 gry i mają wiele w waiting list?
Czy masza jakieś inne argumenty poza politycznymi bzdurami?! Mnie osobiście Jerry i spółka absolutnie nie interesują bo oni akurat są nic nie warci i za nic 19% od nas biorą jak tylko jakiś grosz z GPW zarobimy a sami nie ryzykują ani nie pomagają.
|
|
Temat:
BLOOBER
O ja ... 11 Bit leci nawet -20%.
|
|
Temat:
BLOOBER
słuchajcie, Bloober itak jest śliniejszy niż rynek ponieważ inne spółki z tego samego sektora dostają ostre baty: 11 Bit ponad -15%, Optimus ponad -5%.
|
|
Temat:
BLOOBER
Ok ale lockupy są liczone w miesiącach albo latach od debiutu więc nie wydaje mi się że należy to tłumaczyć lockupem tylko spowolnieniem całego rynku.
|
|
Temat:
BLOOBER
www.parkiet.com/artykul/106761...Tutaj masz odp. na większość pytań. Redukcja była spora właśnie ze względu na fundusze inwestycyjne. Te raczej nie sypią akcjami ponieważ obecnie masz w obrocie 48000 akcji. Oferowanych było ponad 200000 akcji. To też widać po jednorazowych transakcjach które nie są duże.
|
|
Temat:
BLOOBER
Jak by nie patrzyć mamy recesję. Nie dziwę się że nikt nie chce wchodzić bo obecnie wszystko leci na łeb na szyję. Popatrzcie na 11 BIT, na Optimus, CI i Forever. Optimus spada mimo zaskakującej sprzedaży W2.
Tak naprawdę jak się inwestuje w gry lub spółki IT należy to robić z horyzontem 3 letnim. Popatrzcie na CI. Można w myło go kupić na IPO za około 9pln a po 3 latach sprzedać za ponad 30pln. Oczywiście przez 1.5 roku kurs spadł z 9 do poniżej 3 pln ale po jednej super produkcji GW1 był milowy skok.
CI też zaczynał od nisko budżetowych projektów. Bloober robi to samo. Wiem że obecnie jest sporo sceptyków i się nie dziwię bo taki jest obecnie rynek tak jak o tym wspominał POP.
Ci co poprzednio marudzili z powodu braku jakichkolwiek akcji powinni się teraz zadowolić tym że jesteśmy w środku lub na końcu korekty na rynku i powinni się właśnie teraz obkupić akcjami ponieważ podczas debiutów kolejnych gier kurs raczej będzie leciał w górę niż w dół znając, życie tak zawsze jest i było.
|
|
Czy ktoś już słyszał może o debiucie producenta wody Wojcieszowianka?
|
|
Temat:
BLOOBER
Nie zapomnij że oni na 1-wszy kwartał dopiero rozpoczęli sprzedaż gry Master Music. Część rozpoczęli już w QII a najwięcej będą sprzedawać w QIII.
W zeszłym roku jeszcze powykonywali dla jednej firmy z USA i jednej w UK. Ta w USA miała problem z wypłacalnością ale Bloober Games wynegocjował warunki zwrotu kasy.
Otrzymują kasę z UE. Stąd ten zysk.
De-facto zysk netto może się pojawić dopiero między III a IV kwartale i mogą być całkiem spore. Nie nastawiałbym się na sporo $$ już w II kwartale.
|
|
Temat:
BLOOBER
Nie miałem czasu przez ostanie 1,5 miesiąca ale nadal kibicuje i3D i uważam że debiut wyszedł całkiem dobrze i uważam że jest potencjał do wzrostu na tej spółce.
Jest kilka gier które mogą wypalić na rynkach zagranicznych ponieważ rynek Polskich gier raczej nie jest priorytetem dla BG. Te gry to m.in. Paper Wars, gra ta jak na swój niski budżet może przynieść całkiem spore zarobki. Kolejną jest Last Flight, typowy arcade, może się nieźle sprzedać w USA i Japonii.
|
|
Temat:
BLOOBER
jeszcze tylko dodam, jeśli zrobią split to cena może wynieść około 2.26pln a mogą to zrobić jeśli płynność się zmniejszy po debiucie.
Dodatkowo Bloober według wskażnika BV jest o wiele większą firmą od 11 Bit ( przypominam 11bit jest warty 0.75mln pln ).
Blooberowi zależy na przejściu na rynek główny w przeciągu roku i jest to możliwe jeśli cena akcji wskoczy minimum w okolice 45-50pln.
Bloober co prawda jest o 50% mniejszy od CI jeśli popatrzymy na BV no i o wiele wiele mniejszy jeśli popatrzymy na cenę rynkową ale wydaje mi się że należy go porównywać właśnie do CI w pierwszych fazach rozwoju w 2008 roku gdzie jeszcze nie było wiadomo jak SGW wypali. Bloober ma sporo gier o dużym potencjale i wysokich ocenach. Jeśli choć jedna z nich wypali to może przynieść spore zyski tak jak SGW. Pierwsze edycje gier zawsze mają wiele błędów, są niedopracowane pod względem graficznych etc. Na początku jest zawsze problem z budżetem ponieważ gry pochłaniają wiele czasu i pieniędzy na promocję ale z czasem wpływa czysty cash!
Ja uważam że cena 22.6pln to jest stosunkowo tanio jeśli popatrzymy właśnie na 11 Bit, CIA, Optimus a w szczególności na Forever.
|
|
Temat:
BLOOBER
totalnie nie rozumiem dlaczego zależy wam na tym by cena wyniosła 2pln. Forever też kosztował 26 pln a potem zrobili split i z 2,4 wskoczył do 10 a potem zjazd w dół do 6-8 pln.
Kompletnie nie należy tak wyceniać spółki. PoP ma rację patrzcie na wskaźniki C/Z i na BV a nie na nominalną cenę akcji ponieważ tą ustala zarząd i fundusze inwestycyjne a przypominam jest ich dosyć sporo w Blooberze a w 11 Bit nie ma ani jednego.
Czy naprawdę wydaje się wam że profesjonaliści by przepłacali 11X więcej niż one są warte?!
Mnie się wydaje że nie a nawet jeśli by tak było znaczyłoby to tyle że warto za nie płacić słono ponieważ mają ogromny potencjał.
Nie należy porównywać ofertę Bloober do żadnej innej na NC ponieważ ta oferta jest kilkakrotnie większa od 11bit i forevera.
|
|
Temat:
BINARY
Kolejna spółka z sagi priv IPO. Binary Helix istnieje od 2008 r., firma projektuje i wytwarza wysoce innowacyjne urządzenia mające zastosowanie m.in. w przemyśle, transporcie oraz reklamie. Spośród kilkunastu projektów, jednym z ciekawszych jest elektryczna obroża dla psów, dzięki której za pomocą komputera mamy możliwość precyzyjnego sterowania poczynaniami psa. Projekt ten realizowany jest przy współpracy z KW Policji w Katowicach, a psy w tym systemie będą pracowały dla policji, wojska, straży granicznej oraz służb mundurowych (np. górskich). W portfelu produktów Binary Helix znajdują się także inne innowacyjne produkty, do których należą m.in.: - reduktory zużycia energii elektrycznej w obwodach oświetleniowych (pozwalają m.in. na osiągnięcie oszczędności w zużyciu energii elektrycznej oświetlenia na poziomie od 20% do 30%) - wyświetlacze widmowe Rotoscreen (innowacyjny nośnik powierzchni reklamowej) - wyświetlacze rotacyjne Rotoss (urządzenia pozwalające podczas jazdy na rowerze na wyświetlanie kolorowych obrazów i animacji na obracających się kołach roweru- link do filmu: www.youtube.com/watch?v=CvE3d7...). Po blisko 3-letniej fazie przygotowań w/w produktów, w najbliższych tygodniach ma się rozpocząć ich masowa sprzedaż. W przypadku reduktorów Spółka dokonała już pierwszych sprzedaży oraz posiada duża liczbę zamówień na kolejne. Binary Helix jest także na końcowym etapie opracowywania innowacyjnego systemu sterowania „Inteligentnym Domem” za pomocą IPhone'a lub IPad’a. Wdrażany system będzie całkowicie bezprzewodowy, co oznacza, iż będzie go można zainstalować praktycznie wszędzie. Istotną przewagą wdrażanego systemu jest zdecydowanie niższa cena, która dotychczas była największą barierą w popularyzacji Inteligentnego Domu na rynku.
|
|
Temat:
CLIMBEX
Ze źródła  Ale tak na poważnie Antares Corporate Finance Sp. z o.o. występuje jako Doradca spółki Climbex S.A.
|
|
Temat:
CLIMBEX
Kolejne nowe IPO.
Co myślicie o tej spółce? Ma całkiem porządne przychody, ambitny plan rozwoju. Kilka informacji o spółce:
prowadzi działalność głównie na rynku polskim specjalizując się w zakresie czyszczenia instalacji przemysłowych, w tym podciśnieniowego usuwania materiałów sypkich, szlamów i cieczy. Działalność Emitenta w szczególności obejmuje: - przygotowanie obiektów przemysłowych do remontów, - podciśnieniowy załadunek i transport materiałów sypkich, szlamów, cieczy itp., - podciśnieniowy załadunek i transport materiałów niebezpiecznych w kl. 3, 4.1, 5.1, 6.1, 6.2 8 i 9, - odkurzanie obiektów przemysłowych, - utrzymanie porządku w czasie wykonywania remontów obiektów przemysłowych, - likwidacje powstawania stref zagroŜonych wybuchem w czasie eksploatacji instalacji nawęglania i podawania biomasy, - czyszczenie silosów, zbiorników, elektrofiltrów, lakierni, komór paleniskowych, elektrofiltrów, kanałów spalin, podgrzewaczy, przegrzewaczy, kotłów, elementów ciśnieniowych, reaktorów, reaktorów biologicznych, osadników, piaskowników itp., - czyszczenie urządzeń i maszyn technologicznych w elektrowniach, cementowniach, hutach i oczyszczalniach ścieków, - mycie wysokociśnieniowe, - prace w strefach zagroŜonych wybuchem, - prace na wysokości z wykorzystaniem technik dostępu linowego, - pomiary ultradźwiękowe grubości rurociągów, zbiorników, elementów konstrukcyjnych, - czyszczenie chemiczne.
|
|
Temat:
SUNEX
Kolejne IPO interesującej spółki zajmująca się kolektorami słonecznymi. Ciekawy temat po problemach atomowych w Japonii.
|
|
Zgodzę się ale nie wiem czy wiesz jakie były kulisy tego wypadku. Wówczas były one wypełniane wodorem a teraz są wypełniane niepłonnym gazem lżejszym od powierza. Takie latające transportery są wstanie przenieść podobno ogromne ładunki i teraz robią testy...oczywiście gdzie??? W armii USA. Podobno może przetransportować ponad 200 czołgów. Może sobie fruwać w powietrzy kilka dni bez tankowania bo przyjcież gaz jest lżejszy od powietrza. Może mieć różne kształty i lądować wszędzie nawet tam gdzie nie ma lotnisk. Uważam że branża lotnicza ma spory potencjał. Co prawda w Europie ludzie nadal używają auta by latać ponieważ połączenia lotnicze nie walczą aż tak agresywnie o klienta jak w np. USA albo Azji ale itak jest spora ilość osób nawet w Polsce która ani razu jeszcze nie latała samolotem. Staje się to coraz tańsze. Wiele osób kupuje własne samoloty lub wypożycza je. Stało się to hobby. Społeczeństwo się bogaci a to oznacza wzrost zapotrzebowania na szybką komunikację. W USA lotnictwo jest bardziej rozbudowane dlatego że szybka kolej nie istnieje. W wielu krajach UE szybka kolej też nie dojeżdża. Są miejsca gdzie koleją się nie dojedzie. Co zostaje? Dla ludzi businessu samolot. Dla logistyki? Zeppeliny bo poco płacić jakieś winiety czy mandaty za przekroczenie prędkości?! Lepiej lecieć.
|
|
Temat:
I3D
Mam na to proste wyjaśnienie. Ci którym naprawdę zależy kupują w dniu debiutu ponieważ wchodzą długo terminowo a spekulanci wychodzą.
Jeśli wchodzi spekuła to wtedy kurs rośnie o 2000% a potem korekta i zjazd o ponad połowę wzrostu. Jeśli obroty są duże to coraz więcej się w to bawi i część zarabia a duża duża część traci a potem ciężko im zamknąć stratę i dalej traci i traci wszystko!
Zawsze należy ustawić stoplossa! Nie należy inwestować wszystkiego w jeden koszyk!
A zresztą inwestujecie i zawsze jak bierzecie udział w IPO to dają wam taką durną ankietę w której sprawdzają czy przypadkiem coś z waszą wiądzie nie tak więc zakładam szkoda gadania na ten temat.
Moje zdanie już znacie. Ja znam wasze. Mam nadzieję że dzięki tej dyskusji rozwialiśmy kilka wątpliwości tych co w dyskusji nie brali udziału.
Nadal twierdzę że spółka ma szanse. Zgadzam się że nie sprzedaje się tanio ale wydaje mi się że to i dobrze bo spekuła pomyśli dwa lub trzy razy zanim wejdzie bo jest mniejsze prawdopodobieństwo ogromnego zysku w krótkim czasie a ryzyko spore bo tak jak wskazywaliście zysku za 2012 nikt nie jest wstanie ocenić.
Gdyby kurs był tani to też byście narzekali że się tanio sprzedają i że spekuła wywinduje za bardzo cenę do góry a potem pęknie jak balon i wtedy naprawdę tylko garstka by zarobiła albo insiderzy!
Przestańcie być na nie! Trochę więcej optymizmu by się przydało albo naprawdę merytorycznej rozmowy z liczbami etc.!
|
|
Taka ciekawostka,
podobno lotnictwo może wyprzeć inne środki transportu lądowego.
Nie wiem czy słyszeliście coś o Zeppelinach? Obecnie wykorzystywane są do reklamy ale robią testy na zastosowaniu ich w transporcie. Dużo energii nie zużywają ponieważ działają w podobny sposób co balony ale szybciej latają ( jakieś 150-200KM ).
|
|
Temat:
I3D
Jeśli chodzi o cenę akcji to nie jestem wywróżyć ile będzie kosztowała na debiucie.
Na pytanie czy kupować na debiucie czy nie...hmm to zależy od ceny na debiucie. Zwykle robi się tak że czeka się kilka dni lub miesiąc od debiutu gdy kurs się skoryguje a potem się kupuje.
Podam kilka przykładów spółek o podobnej wycenie lub nawet droższe. GPW była wyceniana na 43zet w detalu a 46 dla instytucji. Na debiucie poszło do 54 a po około 3M spadła do 46.5. Jak ktoś to kupił a potem sprzedał tuż przed obecną korektą za 52.5 to na tych papierach zarobił. Ten kto wziął udział w samym IPO stracił czas bo redukcja była ogromna!
W IPO zarobek był 25akcji*20pln=500pln ( przypominam był limit 100 akcji przy zapisie a większość zapisywała na babcię, wujka etc ).
W tej drugiej opcji 100 akcji ( kupionych po np 47 ) * 5.5pln= 550pln. Jeśli ktoś zrobił 1 i 2 krok razem zarobił 500+550=1050pln.
Pytanie dlaczego warto taką strategię przyjąć? Amerykanie twierdzą że inwestowanie w IPO jest bardzo ryzykowne. Dlaczego?! Powodów jest wiele np. zamrażasz kasę a na końcu dowiadujesz się że ani jednej akcji nie dostałeś, oczywiście musisz zapomnieć o odsetkach ponieważ w każdym prospekcie piszą że nie dają gwarancji ani odsetek ani akcji. Drugie sam debiut może nie wypalić bo będzie inna bardziej konkurencyjna oferta i bardziej atrakcyjna. Trzecie spółka może wejść na giełdę w dniu w którym tak jak jeden z pesymistów ( których jest wielu na tym forum ) powiedział że np. Korea Pł. wystrzeli atomówkę w Polskę lub rekin pożre Obamę na urlopie na Hawajach etc.
Debiuty popularnych lub perspektywicznych sektorów zawsze wypalają. Potem jest korekta i wtedy należy dokupywać. Wydaje mi się że warto jest zrobić to co koledzy po fachu z USA robią w tym przypadku.
Wiem że łatwo się o tym mówi a trudno stosuje w praktyce ale to naprawdę działa. Jeśli posługujecie się samymi wskaźnikami nie dacie rady zauważyć wyprzedania danego papieru. Trzeba tu raczej stosować średnie a te nie dają rezultatu po jednej sesji.
Moim kolejnym argumentem jest to co powiedział jeden z zarządzających funduszem Black Rock. Tak wiem że nie lubicie instytucji ani zarządzających ale ten gość powiedział coś ciekawego a mianowicie że on bierze pod uwagę raczej analizę techniczną i porównawczą. Powiedział również że on w przeciwieństwie do W. Buffeta nie zagląda w finanse dobrej spółki ponieważ w Stanach sporo spółek płaci księgowym i biegłym rewidentom a ci muszą przedstawić takie liczby by się podobały inwestorom. Oczywiście teraz jest więcej kontroli ponieważ wszyscy pamiętają co się działo z Enronem i jakie kwiatki tam porobili że zaliczali wirtualne prowizje do przychodów etc.
Podsumowując: tym co wzięli udział w IPO gratuluje i życzę wysokich % ponieważ i tak zarobicie na debiucie! tym co nie dali rade albo spękali to sugeruje poczekać i dokupić bo nie ma żadnych podstaw by twierdzić że sektor nie jest perspektywiczny, że spółka będzie miała straty w 2012 czy że wpadniemy w kryzys w dniu debiutu na NC i dlatego twierdzę że nie macie żadnego kontr argumentu który by podważył to co ja powiedziałem bo nie macie żadnych przesłanek makro ani też informacji z samej spółki że coś się złego dzieje z ich przychodami lub wierzytelnościami.
Nie rozumiem skąd bierze się wasz pesymizm skoro wzięliście udział w IPO ( przepraszam ci z którymi poprzednio rozmawiałem twierdzili że nabyli akcje w IPO). Jeśli ta spółka jest tak kiepska to co skłoniło was do wzięcia udziału w IPO?
Czyżby to naturalny polski pesymizm opisany w reklamie Hoop Coli?
Jeśli tak to naprawdę największa liczba pesymistów w całej Unii jest właśnie w tym kraju.
|
|
Temat:
BLOOBER
Czytałem kilka innych wątków ale związanych z grami. Nie będę wspominał o które spółki chodzi ale zależność jest taka sama że te spółki które mają swoje własne silniki, mało kredytów zawsze odnoszą sukcesy.
Słuchałem też wywiadu między dwoma Panami najpopularniejszych firm zajmujące się tym rynkiem na TVNCNBC i jeden wskazywał na to że dobre recenzje są konieczne by gra się sprzedała a drugi że nie i że jest to kwestia przypadku i że w grze się coś innego liczy.
Nie wiem jak wy ale ja się zgadzam raczej z tą pierwszą opinią zresztą kilka osób już wskazywało na fakt iż Bloober ma wiele dobrych recenzji.
Sporo danych nie mamy ale jeśli porównamy wyniki historyczne ceny akcji innych firm polskich zajmujących się grami to widać że w perspektywie kilkuletniej ( nie mówię o tych które przechodzą re-branding ) średnio ich cena akcji od debiutu wzrosła 2 lub więcej razy.
Ten film o którym wspominałem też wskazał na fakt iż coraz więcej jest kierunków na uczelniach w Polsce i wymienione były właśnie uczelnie z Krakowa i jedna z Warszawy.
Sporo widziałem jak są gry tworzone i jest to naprawdę czasochłonne i kosztowne. Jak popatrzyłem na gry Bloobera to naprawdę grafika jest dobra.
|
|
Temat:
I3D
Ilość akcji jest na stronie internetowej.
Przychody to tylko moje estymacje więc nie możecie ich brać w 100% pod uwagę ponieważ są to tylko założenia.
Dane poufne tyczą się insider traderów. Nie mam dostępu do danych poufnych o zarobkach firmy, o potencjalnych umowach etc.
Co do przychodów na 2012, zakładam że braliście udział w IPO nie jednej firmy. Czy robiliście to dlatego że znaliście przychody na minimum 2 lata do przodu czy raczej zwracaliście uwagę na historię spółki, jej zadłużenie, mamagment, profesjonalizm i jakość produktów, ich sukcesy i znanych kontrahentów z którymi współpracują?
Żeby tego nie przedłużać, nie zawsze warto patrzyć na spółkę poprzez pryzmat jej ceny ale na jej perspektywę i historię.Przykładem jest np. GPW, było naprawdę drogo, miała dobrą historię i jeszcze lepszą perspektywę.
Uważam że tutaj jest to samo. Ale nie mówmy tutaj o przykładach tylko o faktach a tych jeszcze póki co nie ma a bez tego nie ma jak policzyć pozostałych wskaźników na spokojnie.
W obecnej sytuacji ani wy nie macie argumentów na poparcie swojej tezy ani też ja ich nie mam ponieważ opieram się na założeniach.
|
|
Temat:
I3D
OK Frog, rozumiem. Znam regulamin i podałem wam moje argumenty. Zgodzę się również z tym co mówił michalmarchewka ale tutaj wydaje mi się że też już to wyjaśniłem. Trzeba popatrzyć na rynek czyli na tą spółkę zagraniczną która podobno jest konkurentem i podobno C/Z wychodzi 35. Czy ktoś może tą spółkę konkurencyjną spółkę sprawdzić? Amerykanie z reguły inwestują i dopiero zaczyna im się zapalać lampka czerwona przy C/Z 20 więc uważam że nawet z wynikami z samego 2011 ci co wzięli udział w PP zarobią. Nie jestem wstanie powiedzieć ile bo do tego ktoś by musiał naprawdę osiąść i policzyć to profesjonalnie metodami np DCF czy jakoś tak. Ja się na tym nie znam ale zapewne że wśród piszących i narzekających lub czytających ten wątek znajduje się jakiś Brainiac który zna się na rzeczy i to zrobi. Może dzięki temu że wybuchła jakaś dyskusja to dołączy się taka osoba która to w końcu policzy i rozwieje wszystkie wątpliwości. Co do prognoz na 2012 to tak jak zauważyliście wiele wiele artykułów o tym że małym spółkom rosną noski właśnie chodziło o to że robili w 2008r prognozy na 2009 i 2010 a nic się z tego nie sprawdziło. Wydaje mi się że jeśli chodzi o to co i3D robi to ciężko jest np. przewidzieć z wyprzedzeniem kilku letnim jak się będzie kształtować przychód netto jeśli oni zarabiają w walutach obcych. Jest też wiele innych przyczyn dlaczego wolą nie podawać wyników. Czy KGHM albo inne szanujące się spółki podają prognozy na 2 -3 lata do przodu? Wydaje mi się że właśnie i dobrze że nie podali wynik za 2012. Musicie również zwrócić uwagę na historię przy małych spółkach ponieważ to pokazuje jak sobie spółka radzi i jakich ma zarządzających. Kolejna sprawa to jest to na co zamierzają wydać pieniądze z emisji. Jeśli po 6-9 miesiącach od emisji będzie info że wydali te pieniądze zgodnie z planem to nie musicie się martwić o 2012 ponieważ firmy nie poto inwestują by te pieniądze na lokatkę albo w skarpetkę tak jak 2/3 genialnych rodaków robi  Poza tym mówicie że macie akcje. To świetnie, to właśnie wy powinniście chodzić na Walne i bronić interesy nas wszystkich. Pamiętajcie że spółka nie może działać na niekorzyść akcjonariusza mniejszościowego. Akcjonariusz mniejszościowy ma również swoje prawa. Może wystąpić o zwołanie nadzwyczajnego zgromadzenia itp. Mamy forum, możemy się komunikować i wspólnie walczyć o nasze prawa. Skoro naprawdę się wkręciliście w tą spółkę i wychodzicie już z rokiem 2012 to uważam że jako właściciele przede wszystkim powinniście pilnować swoich interesów właśnie przez Walne. Argument że nie mamy danych o 2012 przemawiający na niekorzyść tej spółki nie jest wystarczający. Póki co technologia 3D dopiero raczkuje ale się silnie rozwija. Coraz więcej filmów jest w technologii 3D. Podobno w Japonii sprzedaż wystrzeliła jak tylko ogłosili że pornoski będą w 3D  Branża jest perspektywiczna a przyjcież inwestując w spółkę patrzy się na perspektywę poprzez historię. Spółka rozwija się bardzo szybko. Nie ma ani jednej przesłanki przemawiającej na niekorzyść rozwoju i spowolnieniu przychodów spółki. Jeśli taki znacie OK podzielcie się tym. Moim zdaniem niedługo będziemy na potęgę kupowali monitory i laptopy, iPhony w 3D! Jak to się stanie to będzie początek końca papieru i wielkie zwycięstwo krzemu lub innego lepszego materiału o lepszych właściwościach ( słyszałem że to Polacy coś już wynaleźli ).
|
|
Temat:
I3D
[code]mod: usunięto niemerytoryczne uwagi pod adresem innych forumowiczów.[/quote] Chciałbym wam podać kilka danych ale nie mogę podać wszystkich ponieważ ja tak jak i wy podpisałem umowę, która zobowiązała mnie do zachowania kilku rzeczy dla siebie. Wszyscy już pewnie znacie cenę akcji. Wszyscy mówili OMG ale wysoka wysoka cena Moim zdaniem nie jest ani niska ani wysoka. Szanująca się firma, albo taka która przynosi "cash" ,nie może być sprzedana za friko i chyba każdy się ze mną zgodzi! Teraz kilka danych z ich strony internetowej i z kilku stron internetowych z info o debiutach by uzasadnić moją opinię. Jest 7,890,000 akcji plus te z nowej puli czyli kolejne 1,400,000 czyli razem: 9,290,000. BV= 31586000pln OPCJA 1: Biorąc pod uwagę przyszłe zyski na 2011r: 2mln zysku netto otrzymamy następujący wynik ( to jest hipotetyczny ale możliwy wynik ). C/Z = 15,8 ( moje obliczenia ) OPCJA 2: Jeśli wynik netto będzie 2,5mln C/Z = 12.63 OPCJA 3: Jeśli wynik netto będzie 3mln C/Z = 10,52 Opcja 1 jest bardzo prawdopodobna. Uważam nawet że możemy być mile zaskoczeni i wyniki może nie będą takie jak 2 opcji 3 może być między opcją 2 a 3 i wcale bym się nie zdziwił gdyby tak się stało. Dlaczego opcja 2 lub 3. Ponieważ spółka zarabia na projektach zagranicznych i zapewne przyjęła zaniżony przelicznik od kursów walut a póki co złotówka jest słaba i najprawdopodobniej tak będzie ponieważ nikt w tej części Europu poza Chińczykami raczej nie będzie chciał kupować złotówki by później za nie kupić śmieciowe obligacje ( Polska nie jest bankrutem ale wiecie Amerykanie nawet nie wiedzą gdzie Polska leży a Hungary to podobno nie kraj. Europa to nie kontr-federacja ale jeden kraj...nice  Wystarczy że sobie obejrzycie filmik z youtuba jak jakaś blondyna w teleturnieju przegrała z 7 latkiem bo nic nie czaiła z geografii ). Kolejny argument: Na NC jest zaledwie 21 spółek które mają C/Z w okolicach 10 i większość z nich to takie spółki które przez 2 lub 3 ostatnie lata miały straty ( nie trzeba być Sherlock'iem by to sprawdzić) . Każdy z was może wejść na money.pl lub w notowaniach pb i samemu policzyć średnią C/Z dla spółek z NC. Ja zbadałem 90 spółek. MAX C/Z było 3059.00 a MIN 1.90. Średnia wyszła 105,08. Mówiliście o konkurencie i3D i że ich C/Z to 35 tak? Moja konkluzja: Primo: C/Z nie jest ani niska ani wysoka Secundo: na tle innych spółek z NC i w porównaniu do bezpośredniego konkurenta C/Z jest bardzo niska więc WTF?! Zgadzam się że należy się trzymać maksymy kupować tanio i sprzedawać drogo! Ale jest jeszcze jedna maksyma: grasp all, lose all! Jeśli macie kontr argumenty to proszę o liczby.
|
|
Skoro już zamieszanie z akcjami jest za nami to przejdźmy do oceny samej spółki. Fajne jest to że spółeczka ma zyski i że nie ma żadnego kredytu ;) Kolejny plus to to że sam business jest bardzo perspektywiczny bo wzrasta wynajem samolotów, współposiadanie lub colising dzięki zmianie prawa które uwzględnia fakt iż jeśli kilku przedsiębiorców kupi samolot na spółe ( bo przyjcież to droga impreza ) to można swój udział amortyzować i wliczać w koszty. Kolejna rzecz to to że w Polsce drogi są do bani. Tak było odkąd Rzymianie za bursztynem się w tych okolicach uganiali wiele wiele wieków zanim Polska powstała i najwidoczniej tradycja ta będzie kontynuowana Dobre jest również i to że tanieje paliwo więc może to wpłynąć pozytywnie na notowania spółki. Spółka jest mocno zdywersyfikowana. W grupie znajduje się wiele innych spółek generujących przychody. Duże znaczenie ma również to że spółka jest zarejestrowana w UK a nie w Polsce. Pewnie zastanawiacie się dlaczego?! Odpowiedź jest prosta, tam raczej czegoś takiego jak powtórka z JTT czy Romana Kluski nie ma i nie będzie więc choćby dlatego. Szkoda też że cała nasza giełda nie jest nadzorowana przez KNF Brytyjski który by natychmiastowo wyłapywał bande spekulantów a tych sporo jest w Polsce. Dodatkowo system podatkowy w UK jest o wiele lepszy niż w Polsce. Podatki od dywidend jest trochę niższy. Spółka podała raport finansowy. Wszystko wygląda całkiem dobrze. Dochody rosną, zobowiązania maleją, maleje również amortyzacja ale wydaje mi się że to się zmieni bo zamierzają przeznaczyć te 6.8 banki na zakup samolotów i lizingować je i na tym zarabiać.
|
|
Ja nie mam linka ale otrzymałem info od emitenta. Wiele osób nie otrzymało PW na swoim koncie w DM w Polsce. Dlatego animator na NC handlujący tymi papierami postanowił wstrzymać możliwość kupowania papierów aż Polskie DM się ogarną. Dostałem również email od emitenta że już w poniedziałek ruszy wszystko. Nie wiem jak wy ale ja już akcje dostałem.
Poniżej jest mail:
Szanowni Państwo,
przed momentem uzyskałem informacje od jednego z domów maklerskich, że akcje dotarły zza granicy przez KDPW na rachunek domu maklerskiego. Zakładamy, że akcje dotarły do wszystkich biur maklerskich oraz, że powinni zostać one przeksięgowane na rachunki indywidualne tak, aby od poniedziałku zawieranie transakcji odbywało się bez przeszkód.
Chciałbym w imieniu całego Zarządu AerFinance przeprosić Państwa za zaistniałą sytuację. Mimo nieustannego monitoringu procesu transferu akcji z Wielkiej Brytanii do Polski zaistniał problem, który powstał całkowicie poza kontrolą Zarządu AerFinance a także pojawił się on zbyt późno nie dając możliwości jakiekolwiek reakcji ze strony spółki, KDWP czy też domów maklerskich.
Jestem przekonany, że poniedziałkowa sesja - de facto pierwsza sesja akcji AerFinance na rynku New Connect- przyniesie bardzo pozytywny wzrost kursu akcji.
w przypadku jakichkolwiek pytań pozostaję do dyspozycji.
z poważaniem Bartłomiej Herodecki
|
|
Temat:
BLOOBER
Wiesz jest więcej uczelni które oferują kierunek gry komputerowe. Już słyszałem o czymś takim na Polsko Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych jakieś 5 lat temu ale wówczas CI raczkował, Optimus sprzedawał jakiś szajs komputerowy a nie gry a CD Action o ile pamiętam dawało recenzje z gier w postaci magazynu z płytą CD z kilkoma demo oraz na stronie internetowej.
Teraz od jakieś 3-4 lat w końcu ktoś się za to wziął i policzył że to naprawdę dobry business.
Może w Polsce nigdy nie będzie Hollywood, nigdy nie będzie drugiej Japonii ani też porządnych dróg ale za to zagłębie gier produkujących na świat a nie na Polskę to będzie bo podobno w Polsce to wszyscy na te Pecety nawalają a wiadomo że PC to przyjcież przeżytek!
W USA wszyscy mają Maci a konsole są itak lepsze do gamingu.
Podobno najlepszy rynek gier to Niemcy, USA i Japonia. W UE jeszcze UK można zaliczyć do tego grona. Ekspertów z grafiki należy szukać w tych krajach. W Polsce koszty pracy są nadal niskie ale podobno ci z IT zarabiają tyle samo $$ co ci z Niemiec.
Też się zgadzam z tym że to kamień milowy. Fajne jest to że jest giełda i że można łatwiej pozyskać $$ na rozwój a nie jak kiedyś w niedawnej przeszłości że jak tylko coś fajnego wyszło to musiało zostać sprzedane a potem zamknięte.
|
|
No to już chyba wszystko jest jasne. Korki szampana strzeliły bo ambasador UK przybył na debiut ale spółka postanowiła nie przyjmować zleceń kupna. Sam próbowałem przed chwilą złożyć zlecenie i mi system odrzucił zlecenie. Na razie tylko po stronie sprzedających kilka osób wystawiło zlecenie ale poza tym nic się nie dzieje. Animator postanowił nie przyjmować zleceń i w sumie jest to uczciwe rozwiązanie.
Mam nadzieję że jak najszybciej dopuszczą te PW do obrotu.
|
|
Temat:
BLOOBER
hmmm...a możesz to jakoś udowodnić?
Wiesz nawet jeśli tak rzeczywiście było to musisz pamiętać że to spółka decyduje w private IPO kogo chce mieć w akcjonariacie.
W publicznym zgodzę się, należało by to zgłosić do odpowiednich komórek zajmujących się takimi rzeczami. Niemniej jednak ponownie przypominam o dziwnych dla mnie zasadach (max 99 inwestorów ) ale tak to już ustalono na NC a spółki debiutujące na NC muszą się do nich dostosować.
W każdym razie skoro tak dużo osób wzięło udział w IPO pewnie to oznacza że spółka da zarobić.
W USA jak jest pre IPO to też tylko najlepsi klienci dostają papiery. Zapewne tutaj też tak jest. Podobno jakieś fundusze wzięły udział w IPO a to już trochę daje do myślenia bo przyjcież fundusze nie w każdym IPO na NC biorą udział.
W każdym razie wiem na pewno jedno, jeszcze nikt nie zarobił przez emocjonalne inwestowanie ale znam wielu ludzi którzy zarobili inwestując w emocje.
Podam kilka przykładów: *jakieś bilety na mundial lub euro, kosztowały na początku grosza a potem ludzie pod stadionem przepłacali majątek za jeden bilet, część głupich kupiła fałszywki.
Tych przykładów można namnożyć wiele ale znowu nie są ona związane z bloober'em.
Fajnie byłoby gdyby wypowiedział się ktoś kto grał w pozostałe gry które Bloober zrobił albo jak by ktoś znalazł jakieś info o ocenie ich gier bo szczerze mówiąc widzę że większość z nas już pewnie jest już zmęczona teorią spiskową... zaraz pewnie zostaną w to zaplątani kontrolerzy lotów z Rosji, Panowie z Pakistanu mieszkający w Klewkach czy inne tam...cudawianki.
Podsumowując: Panowie...lest cut the bull crap and go back to business! Acha przepraszam , poprawię się Panowie i Panie...
Jeśli ktoś cokolwiek słyszał albo grał w następujące gry proszę o wypowiedź: Last Flicht Paper Wars Egypt Future Fight Egypt Engineering
Może coś o cross engine. Może ktoś z was coś już robił albo programuje coś, cokolwiek...
|
|
Temat:
BLOOBER
Podobno kolejka po papiery ustawiała się już kilka miesięcy temu. Wydaje mi się że po prostu na forum większość z nas wyraża tylko żal i irytacje że mimo iż zgłaszaliśmy się to nas po prostu olali a tylko garstka z nas otrzymała memorandum.
Nawet ci co dostali memorandum i wzięli udział w kupnie będą mieli tyle akcji co kot napłakał i będą musieli dokupić.
Ja jestem nowy na NC. Zawsze uważałem że nie warto stawiać kasy w aż tak ryzykowny rynek ale doszedłem do tego że skoro na 10 prób, 9 mi nie wypali a jedna próba da mi 2000% zysku to itak jest to lepiej niż branie udziału w IPO na rynku szerokim bo te debiuty ostatnio nie dają nic zarobić!
Na NC akcje z reguły idą do góry do 3 lub 4 dni od debiutu przy sporych obrotach jak na NC ( między 1 a 4 mln pln).
Zauważyłem że gry zyskują z reguły 3-rzy cyfrową stopę zwrotu po około 3-4 miesiącach.
Patrzyłem również na inne spółki z sektora IT, one w dłuższej perspektywie ( 3-4 lata ) zyskują. Zauważyłem również, że spółki w USA obecnie ciągną rynek w górę dzięki wynikom. W Chinach spółki o profilu podobnym do Facebooka, Googla oraz Twitera zyskały między 33 a 440% czyli jak by ktoś zainwestował w 2008r 10000USD miałby dzisiaj nawet 44000USD.
Co do jakości gier, zauważyłem że większość spółek robiących gry w Polsce najpierw zaczynały od małych i średnio budżetowych gier a potem dopiero zaczęły robić coś na miarę kalibru SGW czy W2. O ile się nie mylę to BT zbierze z rynki klika mln pln a zatem chyba będzie ich stać aby zatrudnić kogoś, kto dopracuje gierki, grafikę, marketing etc... nie?
Czy macie może jakieś inne spostrzeżenia? Pytanie oczywiście kieruję do hardcorowych inwestorów na NC którzy brali udział w IPO na NC.
Za opinię i spostrzeżenia z góry dziękuję.
PS. Rozumiem waszą irytację. Ja też bym się wk.... gdyby mi ktoś powiedział, że nie ma dla mnie memorandum ale takie są zasady ustalone przez NC że maks ma być 99 inwestorów. No coś Dura Lex Sed Lex! Ja też bym wiele rzeczy chciał by pozmieniali w tym kraju i uważam że najlepszym sposobem na to byłoby dopuszczenie inwestorów i zrobienie redukcji bo takie są zasady rynku a nie ustalanie sztucznej zasady 99 inwestorów. Jak ktoś ma pomysł jak to zmienić to słucham ;)
|
|
Dzięki Mathu. Weście otrzymałem odpowiedź na moje pytanie. OK więc przy założeniu że zarobią w tym roku 70K C/Z przy założeniu że ma wynieść 30 a mamy akcji 2.8mln, o kurde, wychodzi że opłaca się wejść przy 0.75zł za akcje?!
Ja jestem nowy na NC bo dopiero od kilku tygodni obserwuje kilka spółek.
Mam kolejne pytanie: Czy NC nie rządzi się kompletnie innymi zasadami? Jeśli C/Z na NC przy 30 to dużo to dlaczego większość spółek debiutujących sprzedawana jest przy wskaźnikach C/Z ponad 20 lub 30?
Czyżby debiutanci się opierali na innych lepszych danych, na prognozach z wyprzedzeniem kilkuletnim?
Zauważyłem też że wiele spółek na NC ( według moich obliczeń między 40 a 70 spółek ) ma C/Z ponad 30 a niektóre nawet 3059 ( spółka Internity ). Jeśli chodzi o BV to tylko garstka z nich jest poniżej 1 a większość ma ponad 2 a rekordzista ponad 376.
Ostatnie pytanie, czy ktoś z was brał udział w IPO Smokera?
|
|
Jutro będzie komunikat na temat PW. Jest podobno problem z przelaniem tych papierów ale to jest problem nie anglików ale to ci polscy specjaliści sobie nie radzą. Najwyraźniej Polska elita urzędnicza sobie nie radzi jak tylko widzi akcje brytyjskie które mają być notowane na NC. To przez nich podobno się wszystko opóźnia.
Widzicie za to płacimy w tym pięknym kraju mlekiem i miodem płynącym. Urzędasów przybywa a nic nie robią tylko o $$ się kłócą, o podwyżki, ale żeby coś zrobić to nieeee nie nie.
Wypadły święta a potem majówka to szybko nie dało nic rade załatwić. Pewnie większość ludzi z KNF z NC są na urlopie jeszcze. Nic dziwnego że wszyscy importują towary przez Hamburg a nie przez polskie porty a przedsiębiorcy wolą raczej na giełdy w Londynie przeprowadzać debiuty niż w Warszawie. Nie zdziwiłbym się gdyby przesunęli debiut na przyszły tydzień. Zresztą nawet byłoby lepiej bo jak dzisiaj patrzyłem na obroty na całym rynku to do h 16 nic się nie działo!
Niestety, to Polska a nie ...! Tu nic szybko nie da się załatwić.
Pozostaje czekać.
|
|
Papiery mają dzisiaj już być już na kontach dzisiaj.
Apropos, patrzyliście na zysk netto firmy? Jest o 107 razy wyższy niż przed rokiem.
|
|
Nadal nie uzyskałem odpowiedzi na moje pytanie. Czy smoker to perspektywiczny biznes czy nie? Nie martwię się na razie kursem.
Co do obrotów to drogi kolego chodziło mi o obroty na NC na właśnie tym papierze. Jeśli uważasz że obroty są małe to nie mogę się z tobą zgodzić ponieważ 3-4 mln pln to bardzo dużo jak na NC.
Bardzo proszę byście się podzielili czy warto czy nie a jeśli warto to przy jakiej cenie i by ktoś to uzasadnił wskaźnikami etc.
Pozdrawiam.
|
|
Osobiście uważam że spółka jest ciekawa ale jak kosztuje w granicach nie więcej niż 8 zet. Maksymalnie kosztowała około 24.5 za akcję.
Epapierosy i inne produkty tytoniowe to niezła alternatywa do zwykłych dymków. Coraz większe restrykcje i wyższe akcyzy w całej UE oraz w wielu wielu innych krajach świata powodują że tego typu artykuły cieszą się dużym wzięciem. Znam wielu ludzi którzy kupili te produkty. Generalnie jak na palaczy nałogowych to ceny nie są zbytnio wygórowane o ile weźmiemy pod uwagę że palacza nałogowego palącego minimum 1 paczkę dziennie, który chętnie by sobie zapalił w miejscu gdzie grozi mu mandat na co najmniej 50 Euro lub więcej ;)
Pytanie tylko brzmi: jak perspektywiczna jest ta branża. W UE i USA produkt ten się naprawdę sprawdził ale tam już fascynacja tym minęła. Ciekawe czy i w Polsce tak będzie. Przy cenie 20 pln C/Z waha się w okolicach 505 a to już całkiem sporo. Biorąc pod uwagę ich plany na 2012 rok przy cenie 20pln C/Z może spaść do 195 o ile wygenerują taki zysk jaki założyli w prospekcie.
Firma ma niezły obrót ale jak przyjcież wiadomo,większość ceny to jest akcyza i VAT a zatem EBITDA jest bardzo bardzo niska i wynosi w granicach 2.91% a w 2012 może wynieść 3,6%.
Jak myślicie czy tego rodzaju produkt rzeczywiście da zarobić kokosy w najbliższej przyszłości?
|
|
Temat:
BLOOBER
Nie dziwie się że takie jest zainteresowanie. Spółki z tej branży są bardzo popularne ale z rynku zawsze można kupić na debiucie albo po debiucie jak trochę emocje opadną. W stanach pre - ipo jest zarezerwowane dla najlepszych klientów banku ale oni mają $$ od zarąbania więc wiecie... tutaj pewnie tak niestety nie zrobili wyjątku bo przyjcież każdy chce zarobić. Jedni będą mieli mniej a inni więcej ale jedno wiem na pewno będzie taka redukcja że ci co wezmą udział w pre-ipo itak będą musieli dokupić tak jak ci co wogóle akcji nie mają. Bloober to nie Megaron. Nawet jak redukcja będzie 90% lub więcej to ta spółka może naprawdę wygenerować sporo gotówki. Spółki z sektora IT przynoszą prawdziwy zysk na akcjach po minimum 3-5 lat nawet jak się kupi je na górce.
|
|
Temat:
CIGAMES
Wydaje mi się że żaden z nas kursu nie przewidzi ale na pewno większość z nas grała pod SGW2. Nie wyszło... kicha totalna ale no coż, granie pod konkretne gry niestety w tym roku nie wypali na CIA. Ja się już wymiksowałem na szczęście z niezłym zyskiem i mam nadzieję że rzeczywiście kurs spadnie do 26 tak jak jeden z kolegów wspomniał. Nie zdziwiłbym się gdyby kurs spadł do 24 a potem przez II i III kwartał tańczył między 24 a 30pln aż do IV kwartału jak będzie wiadomo ile $$ będzie z SGW na PS.
Spółka z sprzedaży gier w Europie niestety nie zarobi. Zgadzam się z tym że muszą zacząć sprzedawać w USA. By wejść na ten rynek nie można sprzedawać szajsu, z tym też się zgadzam a zatem trzeba poczekać aż emocje opadną a sam kurs się mocno skoryguje ponieważ od początku roku kurs wzrósł z 24 do 37 w jeden kwartał. Bez rekordowych dochodów nici z rekordowych kursów.
Spółka ma perspektywę. Ja oglądałem kursy 3 Chińskich firm, jedna podobna do Twittera, druga do Googla a trzecia do Facebooka. Wszystkie z nich od dołków w 2008 roku sykały od 40%-445%. Od początku swego istnienia większość zyskała ponad 200% a jedna nawet ponad 1000% ale w horyzoncie 7 letnim!
Pytanie czy CIA i inne spółki są nadmuchane? Uważam że tak ale to też zależy od horyzontu inwestycyjnego. CIA debiutował tuż przed kryzysem po około 9 zeta o ile pamiętam. Teraz kosztuje po około 3 latach ma ponad 300% zysku. Wychodzi średnio ponad 100% rocznie. A zatem inwestycja w horyzoncie 2-3 letnim opłaci się każdemu ale o tym wiedzą tylko ci co od początku z tą firmą są. Moim zdaniem spółka mimo że w ostatnim czasie trochę pechowa ma dużo szczęścia. Gdyby nie stworzyła SGW to nigdy by jej kurs nie podskoczył. Dlatego też spółka stara się uświadomić inwestorów że CIA to nie tylko gra Sniper ale i inne i to samo robią inne firmy tego typu ( nie chce reklamować konkurentów ).
Ja osobiście się wymiksowałem ponieważ grałem na krótko ponieważ CIA nie jest jeszcze na tyle rozwiniętą spółką by inwestować w nią na długo ponieważ większe są stopy zwrotu również na grze na krótko. Gdybym chciał mieć takie same % z innych dużych firm to bym się musiał naczekać a sam CIA 50% daje od tak w 3 miesiące.
Nie wierzę również w to że Prezes specjalnie to zrobił. Pierwszy raz coś fajnego chcą zrobić na PS. O ile się orientuję to PS należy do SONY a ta firma jest firmą Japońską. Nie po to robią konsole by ludzie grali w gry z błędami. Zapewne następnym razem chłopaki z CIA zanim cokolwiek powiedzą o kolejnych edycjach i debiutach poczekają najpierw na certyfikację a potem puszczą parę i zaczną cokolwiek obiecywać i dlatego też Pan Tymiński powiedział w wywiadzie że on nie wie tak naprawdę kiedy będzie debiut SGW2 ale na pewno nie będzie go w tym roku.
Moim zdaniem nie ma co panikować. Trzeba spuścić trochę krwi z nabrzmiałego wrzodu, kurs poszybuje do 27 lub niżej do 24-25pln a potem zaczną się racjonalne zakupy i jeśli wynik będzie około 28-30mln pln to może wtedy kurs pod koniec roku będzie 37pln. Chyba lepiej będzie jeśli kurs zacznie powoli iść do góry niż by miał się szarpać po 5 lub więcej % nie?
|
|
Temat:
INPRO
Sugeruję oglądanie TVNCNBC onlien. Eksperci twierdzą że należy selektywnie wybierać takie spółki w zależności od rentowności, cen po jakich dokonywany był bank ziemi, cashflow etc.
Spółka ta ma dobre wyniki. Nie jest tak zadłużona jak Polnord. Sensownie dywersyfikuje business a nawet zapowiedziała dywidendę.
Było wiele spółek które zyskiwały kilka procent a potem w ciągu miesiąca nawet do 40%.
Dni debiutów zarabiających więcej niż 20% pierwszego dnie niestety minęły ale nie twierdzę by w ciągu miesiąca wzrost taki nie był możliwy. Z reguły spółki oferowane przez BZWBK zyskiwały.
Spółki zyskujące 1 dnia ponad 20% to takie na których jest 80-95% redukcji.
Te redukcje są mega wkurzające bo pakujesz kase, zamrażasz ją i dostajesz jakieś grosze i itak nic z tego nie wychodzi bo zarobku jak z GPW, IZOSTALU czyli na lekarstwo!
|
|
Temat:
INPRO
żebyś się nie zdziwił jak w ciągu miesiąca podskoczy. Rynek deweloperski jest bardzo zróżnicowany w każdym mieście. Inpro nie zajmuje się tylko deweloperką ale także businessem hotelarskim. Trochę dywersyfikacji jest. Wykańczają również mieszkania przez spółkę zależną i tu też mogą trochę podnieść swoje przychody. Jak masz klienta to chodzi o to by go przytrzymać i wycisnąć z niego trochę grosza a nie sprzedawać mieszkanie i dawać konkurencji pole do robienia $$. Więc co robisz... proste, budujesz potem remontujesz i urządzasza a potem jak klient ma mieszkanko to może jakieś ... wakacje? Nie ma to sensu? No ma bo się $$ kręci!
|
|
Temat:
MOBINI
To od kiedy są zapisy i gdzie?
|
|
Temat:
SADOVAYA
Wegiel nie jest notowany tak jak miedz, zloto, platyna etc. Kontrakty na wegiel nie sa az tak plynne jak pozostale kontrakty jak np na rope.
Ceny wegla ida w gore jak wzrasta popyt. Kiedy wzrasta popyt? Hmmm... pomysl, zawsze jest to tuz przed sezonem grzewczym nie?!
Teraz wszyscy maja juz wegiel lub kontrakty wykupione. Ceny zaczna sie wspinac pod koniec lata i na jesien. Kopalnie ktore nie dzialaly przez 1 tydzien lub dluzej nie beda wstanie nadrobic zaleglosci poniewaz w ciagu dnia wydobywaja tysiace ton wegla. By musialy wynajac wiecej ludzi i maszyn.
Sugeruje poczekac.
Jesli znasz kogos z Slaska albo np z innych miejsc gdzie ludzie nie grzeja gazem ale weglem dowiesz sie ze tuz po kupieniu kilku ton wegla (z reguly okolo 2-4 tony dla domu jednorodzinnego ) to tuz po tymspada popyt na inne dobra nawet na dobra konsumpcyjne. Ludzie kupuja mniej chleba, alkocholu etc. bo wydali w ciagu jednego dnia kilka tys zl.
Acha,przepraszam za brak polskich znakow. Nie mam zainstalowanej pisowni w j polskim.
|
|
Nie ma zadnego info wiec nikt nie chce robic wiekszych zakupow. TFI juz troche kupily a wiec musimy poczekac na info o dywidendzie lub wejsciu na rynek szeroki. Z reguly tuz przed wejsciem na WIG spolki zyskiwaly jakies 30-80% a po wejsciu na WIG tylko tracily.
|
|
Temat:
SADOVAYA
Dobrze mówisz gonzo. Zalało całkiem sporo i nie tylko węgiel będzie droższy. Zalało pola uprawne, sporo zwierząt które miało być oddane do rzeźni pływa w wodzie. W cnn mówili że to że woda wylała to pikuś. Jak woda wylała w słynnej powodzi na południu polski to tylko pływały rybki i pijawki a w Australii niestety grasują sobie krokodyle. Władze wyciągają ludzi i apelują by nie dać się przez te gady zjeść.
Nie tylko węgiel koksowniczy pójdzie w gorę. Jak macie kontrakty na surowce rolne lub mięso to też pójdzie do góry. Australia to podobno jeden z największych eksporterów mięsa i żywności do Chin. W Chinach narzekają że in żarcie zdrożało sporo bo inflacja. Ciekawe co się okaże jak stopy w tym kraju jednak zostaną podniesione szybko i o sporo więcej niż się spodziewano.
Dla porównania podam przykład kolejnego kraju BRIC. W Indiach non-stop żarcie drożeje. Oni mięsa nie kuszajet bo święte krowy i takie tam. Są vegami a cebula im tak zdrożała że ich już na nią nie stać a tych co stać to się wkurzają tak jak większość kierowców co tankuje 95 na stacjach w Polsce ( wiecie jak ropa tanieje to ceny stoją ale jak idzie do góry to ceny też w górę wio! ). W każdym razie w Indiach cebula to tak jak w Polsce karp na święta tyle że w Indiach jedzą cebulę ze wszystkimi daniami, codziennie. Kilka lat temu ceny tego warzywa też były rekordowo wysokie i spowodowało to duże niepokoje społeczne i wcześniejsze wybory.
Powracając do Sadovoya. No cóż, obiecali 8mln $ a już w dniu debiutu było wiadomo że w Q3 mają ponad 9mln $. Tera węgiel który ma zdrożeć o 30% o ile nie o 100% jeśli będzie powtórka z rozrywki z r. 2008 gdy wylało i kopalnie zanim wszystko wysprzątały - wiecie błotko, węże, krokodyle i te sprawy - to sporo czasu minie. Oni już mają straty na 1 miliard $ a raptem minęło kilak dni. Oni dostarczają około 30% światowej produkcji węgla koksowniczego. Wszystko leci do Chin a jak wiadomo Chiny nie są napędzane na baterie słoneczne w kalkulatorach ani na wiatraki tylko na koks!
BZWBK wycenił Sadovoya na 15.5 - 17.5. Już to jest możliwe. Pytanie czy nie będzie drożej?! Popatrzcie na Bogdanke. Ta firma nie miała żadnych bonusów poza tym że była to firma państwowa całkowicie sprywatyzowana no i nie miała bonusu w postaci powodzi w AU.
Może dla tych co dopiero wchodzą rzeczywiście jest za drogo ale rozpiętość w wahania ceny jest zawsze między 1,5 a 2 zł. Możecie kupić a potem zmniejszyć ryzyko wyjmując własny kapitał i zostawić zarobek tak jak ja to robię.
Kupujecie np za 100 akcji za 11.90 a potem sprzedajecie po 12.40 ale nie 100 akcji tylko 95 a pozostałe 5 zostawiacie sobie na później. Spółka jest bardziej płynna niż Assecopol.
|
|