UBOAT LINE (Catalyst)

Uważam, że warunki emisji tych obligacji nie są sprzeczne z ustawą (bo nie mogą) a nawet dają większe prawo dla obligatariusza

przeciez WEO dopuszczaja 7-mio dniowe opoznienie w zaplacie swiadczen bez zadnych konsekwencji dla emitenta a ustawa o obligacjach nie dopuszcza jakiegokolwiek opoznienia i grozi natychmiastowym wykupem w sytuacji jakiegokolwiek opoznienia , wiec oba te zapisy sa ze soba w jaskrawej sprzecznosci.

w części, w jakiej przewidują świadczenie pieniężne
a tu chodzi o to ze gdybys zlozyl teraz zadanie natychmiastowej wymagalnosci to odsetki przysluguja Ci tylko do czasu przedterminowego wykupu obligow bo wtedy sa one umazane , czyli swiadczenia w czesci a nie swiadczenia z calego okresu trwania obligacji czyli do 27 09 .

pismo, werdykt, odpowiedź może w okolicy września, a wtedy masz planowany II wykup UBT0915

.Żądanie składa się jeśli liczysz, że spółka nie będzie w stanie spłacić obligacji w terminie wykupu, a dodatkowo liczysz, że większość postąpi inaczej, czyli nie złoży takiego żądania.

Jeśli żądanie zgłosi relatywnie mała liczba osób z relatywnie małą kwotą żądania to ma szansę zostać zaspokojona. Jeśli zgłosi je duża liczba osób albo wręcz wszyscy to nie ma szansy zostać zaspokojona, bo spółki nie będzie na to w tej chwili stać.

i jak precyzyjnie nie przekracza progu 51 proc. coby obligi nie miały argumentu na wymagalność. Ale przynajmniej jest na odsetki serii B i C i Uboat kupił sobie czas do połowy kwietnia

jedyny chyba pozytyw to taki, że prezes nie ma już czym sypać za bardzo...

Szczerze, szkoda fatygi. Misiąg raz już olał wezwania do wykupu. Ten człowiek nie ma skrupułów i już dawno stracił dobre imię. Jak już ktoś napisał, biurokracja i bliski termin wykupu serii B i C, powodują, że jakiekolwiek próby wcześniejszego odzyskania środków, mają małe szanse na powodzenie.

Poza tym próby takie mogą faktycznie zaszkodzić spółce, bo jak widać spółka jest na granicy utrzymania płynności finansowej.

Jesteśmy bezsilni, stąd pozostaje nam czekać na nowe olśniewające pomysły prezesa i karmić się nadzieją na happy end z wykupem obu serii obligów.

Na osłodę spółka ma spory portfel należności i w najgorszym wypadku będzie z czego zaspokoić żądania z tytułu obligów.

Wydaje mi się, że Misiąg celowo utworzył spółkę z grupy, zajmującą się windykacją. Być może będzie chciał sprzedać "w rodzinie" część wierzytelności i pozyskać w ten sposób środki na wykup obligów. Pytanie skąd spółka windykacyjna będzie miała środki?

Na miejscu Misiąga za pieniądze uzyskane ze sprzedaży akcji rozpocząłbym kupowanie obligacji UBOAT na rynku wtórnym - cena jest znacząco poniżej nominału - co prawda nie tak nisko jak cena akcji względem 1 PLN, ale zawsze jest dyskonto.
Potem w ramach kapitału docelowego może dojśc do objęcia przez niego akcji, te zostaną mu wydane w zamian za umorzenie wierzytelności oczywiście liczone wg wartości nominalnej - konwersja długu na kapitał to częste zjawisko na rynku finansowym.

to byłoby najtańsze pozyskanie 1pln kapitału, tylko aby to zrobić trzeba wierzyć w spółkę.

tak wierzy mocno że aż zamilkł....

właśnie miałem to wkleić...

:)