zi napisał(a):Procedura dla członków rad nadzorczych wygląda następująco (śmiało można pisać na forum, bo każdy adwokat doradzi im to samo):
1. Rozwód z małżonkiem
2. Płacenie bardzo wysokich alimentów "byłemu" małżonkowi
3. Alimenty są nietykalne dla komornika, a na zwykłe przepisanie majątku na małżonka może przysługiwać skarga pauliańska, więc nie ma co ryzykować.
Tym oto sposobem z członka rady nadzorczej złotówki ściągnąć się nie da.
Zgodze sie z treścią wypowiedzi. Jednakże 80% sukcesu to b.dobra kancelaria,która nie odpuści do samego końca (nie jacyś zdziercy, którym zależy tylko na kasie),oraz odpowiednie podejście sądu. W Pl każdy sąd rządzi się między sobą i interpretuje różnie sprawy. Dla jednego sędziego wszystko jest jasne,dla drugiego już tak nie jest.
Był kiedyś jeden obligatariusz,który tak mocno uparł się że zrobi wszystko aby odzyskać siano i tak mocno naciskał kancelarie (bodajże 7 spraw różnych było: zakaz zasiadania w organach spółek, zabezpieczenie majątku członków zarządu, odwołania, póżniej uparl się na zabezp majątku byłego prezesa, znów odwołanie, jakieś przepisywanie majątku,skarga pauliańska,odwołanie, aż w końcu doszli to tego co chłop miał i co komu przepisał). Dobrali się do niego i majątku rzekomo przepisanego. Odzyskał kase choć sporo go to kosztowało, ale w całkowitym rozrachunku wyszedł na zero.Coś około dwóch lat to trwało.
Także upór, dobra kancelaria,wyrozumiałosć sądu, nieustępliwość i zainwestowanie dodatkowych srodków w spaloną inwestycje może przyniesć czasem sukces. Ale to jednostkowe przypadki, korzytania z narzędzi przymusu w postaci mądrego posługiwania się paragrafami,o których większość ludzi nawet nie wie.
Tylko komu chce się bawić w takie rzeczy. Większość oszukanych zazwyczaj odpuszcza temat, po wstępnych działaniach.