@Ping-Pong
Jeśli chodzi o ostatni akapit z mojego wpisu, to nie uważam go za niestosowny i trochę się dziwię takiej interpretacji. W szczególności, gdy Twój komentarz zrozumiałem jako oczekiwanie przeprowadzenia bardziej szczegółowych wyliczeń, to jest pewne nadużycie w kontekście tej dyskusji, tym bardziej, że ja twierdziłem, że NIE WIEM jak będzie, NIE WIEM co się stanie, staram się jedynie szacować prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń i scenariuszy, bo tylko tym możemy operować w inwestycjach, nigdy nie mamy pełnej pewności. Proszę o wskazanie sprzeczności w moich komentarzach, bo jakoś ich nie dostrzegam.
Tutaj wskazałem poziom 300 złotych za akcję jako minimalny poziom wyceny w kontekście spełnienia się najbardziej czarnych scenariuszy dla branży i spółki (w pewnym uproszczeniu, powiedzmy, że pomijając top 1% najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy). Jakby Pan Rodak się uparł i chciał być w 100% czarnowidzem, mógłby pokusić się o ścięcie powtarzalnych wyników dla spółki po pandemii jeszcze do 50 milionów zamiast 100 i obniżyć odpowiednio w ten sposób wycenę "resztkową" (wynik powtarzalny poniżej 50 milionów uznaję za niemożliwy przy obecnych mocach produkcyjnych MRC nawet na pesymistycznej według mnie 10% marży - wynik 2019 przy tych samych mocach to wynik one-off w początkowym okresie po wdrożeniu nowych mocy). Wynik z 2020 jest niemal identyczny co prognoza analityka, wynik z 2021 będzie w najgorszym przypadku identyczny lub prawie identyczny ze względu na obecne kształtowanie się marż i zapowiedzi cen spot na Q2 (będzie wzrost). Nawet w przypadku udanego wdrożenia szczepionki na sporej populacji spadek cen spot może się rozpocząć od Q3 i będzie on w najgorszym przypadku symetryczny do wcześniejszego wzrostu cen i rozłożony na wiele kwartałów, a wynik 2022 również nie będzie gorszy od wyceny analityka. Sam zysk 2020-2022 zrobi większą część wyceny spółki.
Pokazałem, że analityk jest w swojej wycenie bardzo blisko najniższej możliwej wyceny nawet dla największych niedźwiedzi, przy zmaterializowaniu się 99% ryzyk dla spółki.
A teraz wystarczy, że dzięki inwestycjom w moce i dystrybucję spółka wykazuje większe przychody i zyski po 2022 i ta bardzo pesymistyczna wycena idzie w górę do poziomu oczekiwań analityka.
Marże produkcyjne po pandemii utrzymują się na poziomie 15%, 20% lub nieco wyższym - od razu znaczący skok zysków po pandemii i wycena dalej idzie znacząco w górę.
Szczepionki nie powodują spadku spadku cen spot w Q3 ze względu na niewystarczającą skuteczność lub liczbę zaszczepionych: mamy jeszcze większy, skokowy wzrost wyceny ze względu na skokowy wzrost prognozy zysku na 2021 i 2022. Im dłuższa pandemia, tym większe zyski w jej okresie, stany gotówkowe na koniec pandemii, możliwość reinwestycji zysków.
Spółka wynajduje pomysł na uzyskanie ponadprzeciętnej rentowności na "tajnych" dotychczas inwestycjach - mamy kolejny potencjalny skok wyceny i nie wyceniamy tych inwestycji po samej gotówce.
Szczepionki działają, ale z jakichś powodów nie generuje to presji na natychmiastowy albo równie szybki co wcześniejsze wzrosty spadek cen spot, spadki są rozłożone w czasie i znacznie wolniejsze - kolejny skok wyceny.
Każde z tych wydarzeń powoduje wzrost wyceny, które sprawia, że całkowicie dematerializuje się skrajnie pesymistyczna wycena analityka BOŚ.
Podałem przykład Dino jako spółki, dla której ja jestem w stanie zrobić równie pesymistyczną wycenę na poziomie poniżej 50% kursu i którą w średnim lub długim terminie uważam za równie prawdopodobną co prognoza przyszłości MRC w wykonaniu BOŚ. Takiej wyceny żaden analityk nie przeprowadzi, bo ryzyka nie są dla nich tak oczywiste, a wycena zostanie przez nich ewentualnie zaktualizowana, gdy już się zmaterializują.
CCC to podobny przykład, w którym wycena rynkowa nie uwzględnia ryzyk, a brakuje wycen ścinających obecną kapitalizację. W tej spółce w przypadku zmaterializowania się ryzyk istnieje szansa nawet na bankructwo i okrągłe 0 złotych dla akcjonariuszy w dłuższym terminie, czego rynek w ogóle zdaje się nie dostrzegać ani nie uwzględniać w wycenie.
I o to mi w tym momencie chodzi, gdy krytykuję taką wycenę: zakłada ona materializację większości ryzyk, podczas gdy w przypadku wielu innych spółek analitycy, nawet ci sami, nie potrafią albo nie chcą prawidłowo zidentyfikować ryzyk i mają wyłącznie bycze nastawienie.
W przypadku analityka z BOŚ przykładem może być jego bycza rekomendacja dla TS Games, w której nie widzi on ryzyka szybkiego spadku przychodów z gry Fishing Clash albo niskich przychodów z kolejnych projektów (w sytuacji, gdy istnieje dość wysoka nieprzewidywalność tych przychodów).
W tym momencie nie chodzi mi już o spółkę MRC, ale o podwójne standardy dotyczące dostrzegania ryzyk przez wyceniających w przypadku różnych spółek, branż itd. Nie ukrywam, że widzę w tym co najmniej trochę złej woli.
Jestem dość konserwatywnym inwestorem (nie znaczy to, że nie mam w portfelu spółek growth, mam nawet dwa perspektywiczne gamingi, w końcu chcę zarabiać na rynku, zdarza mi się nawet agresywnie spekulować) i w tym momencie jestem wręcz oburzony (tak, oburzony :)), że nie tylko rynek, a wręcz profesjonalny analityk lekceważy całkowicie niesamowite zyski i generowaną gotówkę przez MRC i wycenia tę spółkę poniżej spółki, na której ciągle istnieje ryzyko bankructwa, a ewentualne poruszenia tych absurdów traktuje się wyłącznie stwierdzeniem "liczy się przyszłość", które w wielu przypadkach jest pustym frazesem, bo przyszłości nie znamy.
Przepraszam, za ten nudny elaborat, ale mam wolny czas i postanowiłem wyjaśnić tu pewne nieporozumienia.
Moderator:usunąłem informację o transakcjach
Tak naprawdę ten nudny elaborat można przyłożyć do jakiejkolwiek taniej spółki generującej dużą gotówkę dla akcjonariuszy względem kapitalizacji. Cieszy mnie, że w ostatnim czasie kilka spółek (m.in. dystrybucyjnych oraz budowlanych), których śmieszne wyceny były uznawane za dogmat, ruszyło z kursem na północ. Mógłbym się wypowiadać na temat w ich wątkach, ale tam nie ma takich gorących dyskusji.