Możliwy Pat wyborczy i jego wpływ na giełdę.

To pytanie do prawników, ale pokuszę się o odpowiedź, choć to nie moja dziedzina.

Jeżeli traktat jest umową międzynarodową (a obstawiam że jest) to zmiany wymagają ratyfikacji przez Sejm i Senat zwykłą większością.

Nie wiem, czy zmiany traktatów wymagają wymagają jednomyślności na poziomie UE.

W referendum chodziło o poparcie dla wyprzedaży, powodującej utratę kontroli.
W przypadku CPK inwestor miałby objąć mniejszościowe udziały.

Inwestor chce wyłożyć 8 mld złotych. Koszt budowy samego lotniska to 40 mld, więc mamy tutaj pokrycie 20% kosztów budowy samego portu lotniczego więc nie wygląda to źle. Gorzej jeżeli spojrzymy na koszt całości inwestycji wliczając w to kolej, który wg najnowszych szacunków to conajmniej 230 mld złotych.
Być może odblokowanie KPO pomoże przekierować część tych środków właśnie w inwestycje kolejowe. Ale jednoczesna realizacja CPK, programu modernizacji armii, utrzymania a nawet zwiększenia świadczeń socjalnych połączona z zapowiadaną obniżką podatków - może być sporym wyzwaniem dla budżetu.


www.cpk.pl/pl/aktualnosci-2/cz...

Koreańczycy też chcą kupić pakiet.

Ale chodzi Ci o głosowanie w europarlamencie czy w narodowych parlamentach?
Z tego co kojarzę, to parlament kołchoźniczy może to pchnąć zwykłą większością, ale wyłącznie jako "opinię", bo decydują poszczególne państwa i w sytuacji w której wszystkie parlamenty krajowe podpisywały traktaty to wypada żeby wszystkie musiały zgodzić się na ich zmianę. Czyli wydaje mi się, że wystarczy jeden ostatni sprawiedliwy, który to odrzuci i hydrze łeb ukręci. Inna sprawa, że teraz dzieją się takie rzeczy, że jeżeli jakieś TSUE uzna, że można i "zwykłą większością parlamentów" to przepchnąć, bo tego wymaga praworządność i ratowanie planety to przepchną większością. Bundesrepublik idzie tutaj na ostro, bo im się chyba czas powoli kończy.

Zmiana władzy w Polsce. Zmiana zasad gry w UE. Koincydencja zupełnie przypadkowa.



businessinsider.com.pl/prawo/k...

Jaki wpływ na działania AFCO ma zmiana władzy w Polsce, która jeszcze nawet nie nastapiła. Przecież polskimi jej członkami tak jak byli tak są Cimoszewicz, Krasnodębski,Saryusz-Wolski. I jak władza się zmieni to dalej będą nimi Cimoszewicz, Krasnodębski i Saryusz-Wolski.

I ciekawe czemu nie czekali na zmianę władzy w pozostałych 12 państwach EU, które są niechętne na reformę traktatów w zaproponowanej formie?




To oznacza, że po prostu prace legislacyjne nad zmianą traktatów trwają. Ostatecznie przed tym jeszcze bardzo długa droga a na koniec konieczna będzie zgoda wszystkich państw członkowskich. O co będzie bardzo trudno, bo zwłaszcza europejskie "maluchy" patrzą na to sceptycznie. Ten raport to taki projekt w stylu "co Unia by chciała". A ostatecznie jak zwykle wyjdzie z tego jakaś kompromisowa wersja zadawalająca wszystkich - albo nic nie wyjdzie.

Ale przecież ten "raport" to nie jest coś co będzie zatwierdzane na szczeblu krajowym ale coś co było zatwierdzone przez określoną komisję EU a zanim trafi pod legislację krajową czeka go jeszcze baardzo długa droga.

Natomiast kompromis odnośnie zniesienia jednomyślności może polegać na znaczącym zawężenieu obszarów, gdzie ta jednomyślność nie będzie wymagana.

Szarlej,

nie po to wzmacnia się unijne organy, aby ograniczać zakres ich władzy. To pokazuje jednoznacznie kierunek w jakim zmierza UE i moim zdaniem nie bez znaczenia jest fakt zmiany władzy w Polsce. PiS był przeciw. PO będzie za.To oczywisty krok w stronę ograniczenia kompetencji państw narodowych tj. ograniczenia ich suwerenności. Mi bardzo nie podobają się wszystkie wymienne poniżej obszary.



forsal.pl/swiat/unia-europejsk...

Ale w praktyce realizuje się nie to co się chce, ale to co da się zrealizować. Zważywszy na to, że przeciw zniesieniu zasady jednomyślności oraz innym zmianom protestuje duża grupa państw to albo będzie kompromis zadowalający te państwa a to oznacza ustępstwa albo z reformy traktatów nic nie będzie.
A wiązanie raportu AFCO z wynikami wyborów to jak dla mnie typowe podejście w stylu "Słoń a sprawa polska"

Natomiast w kontekście rosnącej roli Chin i innych państw azjatyckich w światowej gospodarce, które może spowodować przenicowanie obecnego ładu i uczynienie z Europy obszaru drugiej kategorii - chętnie widziałbym dyskusję na temat wzmocnienia roli UE. Na czym miałaby polegać i z czym się to wiąże. Jakie są plusy i minusy zaproponowanych zmian. W jaki sposób wzmocnić EU tak aby interesy mniejszych państw również były chronione przed zakusami państw dużych takich jak Francja czy Niemcy. Zamiast tego niestety mamy typową sieczkę w stylu "przyjdą Niemce i zabiorą nam suwerenność" i tym podobne granie na najniższych emocjach elektoratu za pomocą rozmytych pojęć, którą każdy rozumieć może po swojemu, ale które idealnie nadają się do walki w obszarze polityki wewnętrznej. Czyli jak zazwyczaj, powinno być merytorycznie a jest po prostu głupio.