mathu napisał(a):Dla tych którzy wieszczą spadki po wzroście USDPLN:
Skąd się według was bierze spadek wartości złotówki do dolara? Ze spieniężania akcji i wymiany PLN na USD, powiecie. Więc według waszej teorii spadki na giełdzie muszą nastąpić wcześniej niż wzrost kursu dolara wobec złotego. Bo wymienia się kasę która już została wyjęta z GPW. Więc pokażcie mi proszę na piątkowym wykresie gdzie macie to spieniężanie. A jeśli powiecie że spieniężono parę dni wcześniej to ja na to tak: skoro już spieniężono, to spadki z tego powodu mamy już za sobą i teraz już tylko wzrost, a przy powrocie kapitału (bo już niedługo dolar wróci na niższe poziomy) będzie to wzrost bardzo gwałtowny.
Generalnie zgoda. Ale w piątek pln stale rósł ( no prawie). Indeks też.
Ja sugerowałem, że być może osiągnąwszy super wynik w okresie roku (pomijając ekstrema, które opisał Buldi) może to być ponad 100% te z fundów zagranicznych, które wchodziły z dolarem po 3,4 i indeksem po 1500 mogą korzystając z dodatkowego zarobku na parze pln/usd zacząć wychodzić by wrócić za jakis czas. Po refleksji napisałem, że obecne naganianie na wzrost kursu pln ma na celu jeszcze powiększenie tych zysków. Tym samym spodziewałbym się w krótkim okresie wzrostów na GPW by pomnożyć te zyski:
a) zamieniając dolary na złote wzmacniamy trend, o którym sami trąbimy.
b) za zamienione pieniądze kupujemy akcje, które rosną (dopływ nowego kapitału podtrzymuje trend)
c) gdy kurs dojdzie do założonego i lekko sie ustabilizuje np 2,5 z wyskokami w kierunku 2,4 sprzedajemy akcje i odkupujemy dolary
d) zarobiliśmy na dokupionych ostatnio akcjach plus na kursie może niewiele, ale zawsze.
e) odsprzedaliśmy kupione wcześniej akcje po super cenie i super kursie realizując mega zyski
f) doprowadzamy do sytuacji, gdy waluta najpierw za naszą przyczyną, potem innych graczy leci na łeb na szyję i w kilka dni po naszej operacji znajduje nowy poziom stabilizacji np. 3,30
g) przeprowadzamy operację od nowa kupując tanie akcje za drogiego dolara.
Do spółki mamy ministra finansów, który tak naprawdę niewiele może.
Jeżeli będzie bronił kursu przy 2,5-2,6 będzie skrzyczany przez eksporterów, którzy nie są w stanie nic zarobić przy takim kursie. Mało tego zużyje środki państwowe by umożliwić wyjście kolejnym "inwestorom" z dobrym przebiciem, zachęcając do powtórzenia "akcji"
Jeżeli zacznie bronić poziomu 3,2-3,3 korzystnego dla eksporterów podniesie się krzyk kredytobiorców i ceny w sklepach. Obsługa długu zagranicznego droższa. Też żle.
Tak sobie myślę, że żle się stało, że nie zaczeliśmy bronić kursu w okolicach 3, gdy złoty się umacniał. Może to by zniechęciło zagraniczne fundy ? Przez obronę rozumiem obniżkę stóp inflacja 3,5% czy 4,5% jakaż to różnica, tym bardziej, że w dużej mierze kreowana przez ceny towarów zależnych od decyzji rządu, zmniejszenie sprzedaży obligacji skarbowych, nie koniecznie interwencję na forexie.
P.S. Naganianie na wzrost wartości złotego może być też zasłoną dymną. Realizacja następuje teraz, by wycofywane środki nie budziły podejrzeń. Przecież ma jeszcze wzrosnąc to po co realizowac za wcześnie. Tak naprawdę wszystko zależy od skali zaangażowania poszczególnych fundów. W sumie do prześledzenia wg ff, obrotów dziennych i 5% progów na poszczególnych spółkach WiG20.