discopolo napisał(a):
Handel długoterminowy niektórzy też nazywają spekulacją. Właściwie ideowa różnica pomiędzy krótkoterminowymi zagrywkami a wchodzeniem na dłużej jest umowna.
Dla mnie W.Buffett to żaden pomnik. Kiedyś był wielki, ale później to już niespecjalnie.
Raczej odcina kupony z historii. Kupi coś, ogłosi że kupił i wiara go naśladuje podbijając mu kurs. Samograj. Wykorzystuje też swoją pozycję do kiwania drobnicy. Nie znam szczegółów, ale kiedyś czytałem że chwyty zarezerwowane dla "równiejszych" kosztem zwykłych akcjonariuszy też nie są mu obce.
Hehe, witam, powiedzmy, że już jestem u siebie to zgodnie z obietnicą napiszę dłuższego posta (uwierzcie, mógłbym i tak duuużo więcej ;-), ale to bym chyba zakatrupił wszystkich taką cegłą
).
Cytuję Cię disco, primo z sympatii z wątku MCI, secundo bo chcę się odnieść do tego co tam naskrobałeś, chociaż chętniej bym się dosadniej ustosunkował i do Twoich i do kanoniersa bzdurek o Buffettcie nt. kliki, samograjstwa, kiwania drobnicy, słabych wyników i nie wiadomo czego jeszcze wyssanego z palca.
Wyjdę na jakiegoś adwokata obcego gościa, ale może już tak mam, że uczciwych i co ważniejsze poczciwych ludzi, których bronią też merytoryczne wyniki, ja również będę bronił. Pozostałe prztyczki pominę :>
Co do idei inwestowania. Handel czy gra długoterminowa może być spekulacją, jeśli nie oparta jest na żadnym myśleniu, tylko wierze czy nadziei w latające różowe słonie.
Inwestowanie (obojętnie czy aktywne z wpływaniem na politykę firmy, czy też pasywne, jako mniejszościowy udziałowiec) tym różni się od spekulacji, że opiera się na realnym świecie, ocenie kompetencji ludzi w firmie, ocenie produkowanych towarów, usług, wzroście przychodów, zysków, skali produkcji, innowacyjności. Nie prognozach ruchu kursu tego czy tamtego. W zdecydowanej większości inwestowanie jest procesem długoterminowym, poza szczególnymi sytuacjami, kiedy może być średnioterminowe (np. restrukturyzacje).
No chyba, że dla kogoś przekonanie, że PKB Polski i świata będzie w długim terminie rosnąć jest też czczą spekulacją, to wtedy do porozumienia nie dojdziemy. Albo, że inwestycja w nowocześniejszą technologię, sprawdzoną już w innym kraju, jest spekulacją. Wtedy też nie podyskutujemy. :(
Co do WB najpierw trzy obrazki, ponoć łatwiej trafiają do ludzi..
kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyćJa się przewrotnie spytam, jakim prawem wygłaszacie sąd, że WB "później już wielki nie był" jeśli nawet nie znacie jego wyników? <lol2>

;)
Co do tego, że kurs spółek rośnie, bo wspomni się, że WB jest zainteresowany.No oczywiście, że tak! Przez 50 lat zbudował swoją renomę, to jest to naturalne! I wcale nie jest dla niego korzystne!! Oczywiście, że może dostać preferred shares, ale raz, że bardzo rzadko z tego korzystał, dwa, że dostaje to ze względu na renomę jakiej dodaje spółce, a trzy, bo z rynku musiałby zbierać z dwa lata! :) On całe życie *ukrywał* fakt wchodzenia w nowe firmy, bo od razu przyczepiali się naśladowacze i robiło się drożej i gorzej dla niego. Ale czy myślicie że w latach '60 '70 albo '80 wszystko rosło w nieskończoność, tylko dlatego, bo WB to kupował? :D :D
Co do porównania WB z Peterem Lynch'em.
Wartość Magellana Lyncha wzrosła między '77 a '90 od 18mln do 14mld dol. (
średnia 29,2%, do tego masowe kupowanie jednostek, BRK w '90 prawie identycznie około 15mld dol, z kolei w '77 na pewno więcej niż Magellan)
Średnia BRK między '77 a '90 to
28,2%, rzeczywiście wielka różnica..
Drobny szczegół: WB utrzymuje średnią w okolicach 20-25% od '58 do dziś. (miał też fantastyczne lata między '58 a '65, nie ujęte w statystykach BRK, gdyż wtedy zarządzał funduszami partnerskimi). Wątpię, żeby P.L. zrobił taki sam wynik przez 50 lat.
Obecna kapitalizacja Berkshire Hathaway - 150+mld dol. W ostatnich latach to wg Forbesa koniec pierwszej lub gdzieś w drugiej dziesiątce największych firm świata. Rzeczywiście mniejsza niż, zachowując skalę i szacunek dla dla wyników P.L., fundusik Lyncha.
Takiemu mamutowi trudno bić rynek, jeśli ten mamut stanowi coraz większy % tegoż rynku.
W ile spółek można swobodnie zainwestować dziesiątki mld dol.?? ;-)
Tak czy owak obaj są świetni, co swego czasu zostało potwierdzone ankietą o najlepszego value zarządzającego XX wieku. Miejsce 1. WB, 2. PL
www.encyclopedia.com/doc/1G1-5...Co do klikiTaaa, niewątpliwie do niej należy, szczególnie zważywszy na to, że od 50 lat mieszka w Omaha, bo jak sam mówi, nie chce być ani jednego kilometra bliżej Wall Street z jej szumem informacyjnym i maniakalnymi napadami entuzjazmu/paniki. ;-)
Co do zaślepienia na punkcie jakiegoś tam guru.
Okej, jeśli WB jest moim guru, to mam takich guru jeszcze z dziesięciu.
Paskudny pomysł, fakt, ale lubię się uczyć od najlepszych w historii ;-), a nie od jakiegoś, z całym szacunkiem, Białka, Kuczyńskiego czy jakiegoś przysłowiowego Kowalskiego zarządzającego nawet najlepszym polskim funduszem, który bije rynek może zawrotnym 1% rocznie na krzyż. My guess. (sic!)
Pozdro :) Oszczędzę już wam więcej tekstu, i tak pewnie nikt nie przeczyta ;)
Ciekawe czy to monstrum się załaduje..
• Diehard modern value investor (with a Mungerish twist) ;) •