Taurus - ja uważam, że nie ma prywatnych instytucji, które rządzą rynkami - to dla mnie wymysł ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się z faktem, że rynki są tak zmienne. Trwale trendy zmieniać może tylko FED i jego odpowiedniki w innych krajach. W USA w wielu instytucjach mniejszego kalibru niż GS panuje wręcz obsesja na punkcie analizy psychiki i potencjalnych decyzji członków FED - pod to gra się w USA. Dzienny obrót na eurodolarze, spółkach z DJI + manipulacja obligacjami + manipulacja rynkami wschodzącymi + manipulacja Europą (jak widać aktualnie nie wszystkie rynki w Europie działają jak ETF w rodzaju SPY czy QQQQ, więc trzeba nimi manipulować osobno) - czy jest tu ktokolwiek kto wierzy, że GS ma na to pieniądze ?
GS nie dostał pieniędzy za free, dostał wirtualne pieniądze, które spłacił z nawiązką prawdziwymi. Tu jest być może sedno problemu GS - działa jak bank i jest tak traktowany przez FED, choć de facto bankiem nie jest.
Buldi - GS działa nie fair. Zgadzam się, ale to nie zmienia faktu, że do tego został powołany. Jest bankiem inwestycyjnym i jego zadaniem jest mnożenie kapitału. Ja jeśli chce kupić samochód nie idę się dowiedzieć która marka jest najlepsza do salonu BMW. Otrzymam tam oczywistą odpowiedź bo pracą tych ludzi jest sprzedawanie samochodów BMW a nie Volvo. Jeżeli chce wybrać markę, która mi odpowiada to szukam najlepszej i dokonuje zakupu. Jeżeli się na tym nie znam to szukam bezstronnej osoby, która mi pomoże. Dla mnie to jest oczywiste. Innymi słowy: nie można winić szatana za to, że ludzie grzeszą. To jest kwintesencja mojej opinii, nie bronie GS, staram się pokazać, że oni wykonują swoją pracę. Podejmują takie samo ryzyko jak klienci. O pęknięciu bańki kredytowej - zwłaszcza kredytów hipotecznych mówiło się na długo przed 2008r. Jeżeli pojawiły się instytucje finansowe (bo to głównie instytucje na tym traciły), które brały te produkty to znaczy, że były zbyt chciwe - to ich chciwość okazała się zgubna - tak samo jak w przypowieści o małpkach. Dlaczego nikt nie pisze o tym jak przez parę ładnych lat te same śmieciowe papiery przynosiły konkretne zyski ? Albo dlaczego nikt nie przypomina bańki dotcomowej - ona była kręcona w ten sam sposób. Jeżeli ktoś w tym nie brał udział to tracił pracę, a o tym, ze pęknie wiedział niemal każdy. Zarobiło na tym mnóstwo ludzi, ale jak miał miejsce krach to obwiniano za niego maklerów. Pytanie tylko czy to wina maklera, że ktoś chce kupić kolejny sklonowany serwis o przychodach rzędu KILKU $ i kapitalizacji rzędu kilkunastu-kilkuset milionów $. Do tego kolejne pytanie czy makler powinien odradzać takie spółki biorąc pod uwagę, że w okresie boomu wiele z nich rosło po kilkaset procent ?
Teorie spiskowe. Jeśli takie lubicie to polecam przyszłość dolara. Mówiło się swego czasu o Amero jako nowej walucie, która miałaby rozwiązać kłopoty USA. Jednak pojawiła się też koncepcja Supry, którą lansują głównie kraje takie jak Rosja, Chiny czy Brazylia -
www.federaljack.com/wp-content...Fakty są takie, że USA nie są w sytuacji Grecji tylko dlatego, że mają $. Pomyślcie jednak co się dzieje z USA gdy Chiny zostaną zmuszone do pozbycia się amerykańskiego długu ? Fakt, że Chiny jako jeden z pierwszych wielkich rynków zaczął bessę bądź co najwyżej trend boczny nie wróży zbyt dobrze, bo zależność świata od Chin jest aktualnie większa niż się komukolwiek wydaje.
Kolejnym ciekawym aspektem może być rola MFW w obecnej sytuacji. Kryzys fiskalny na całym świecie jest aktualnie tematem numer jeden. Na tapecie jest PIIGS ale przecież możemy do tego dołożyć całe UK i USA. Najciekawsze jest to, że tak na dobrą sprawę każdemu miałby pomagać MFW - ten sam MFW, który przecież jest funduszem tych samych zadłużonych państw. To jest pułapka kredytowa, z której prawdopodobnie nigdy nie wyjdziemy. Prawdziwe długi próbujemy spłacać wirtualnymi pieniędzmi kupując sobie czas. Czy dożyjemy momentu, w którym to pęknie - myślę, że nie. Zapewne wszystko rozwiąże wojna, ale na to jeszcze mamy na szczęście czas.
Co do FED - wiadomo, że od grudnia zmniejszają płynność na rynku, zaczynamy to coraz mocniej odczuwać w cenach akcji. Ocena tego zjawiska jest kluczowa dla dalszego kierunku na rynku - dlatego jeśli ktoś spotkał się z wiarygodnymi danymi na ten temat od 1980 to proszę o publikacje ich w wątku. Sądzę, że wszyscy mielibyśmy wtedy większe szanse na podjęcie trafnych decyzji w tym istotnym momencie.
Mi dziś niestety stop loss zabrał ostatnie 25% kapitału z rynku. Troszkę szkoda bo była to spółka w którą wierzę z fundamentalnego punktu widzenia, a i technicznie do zeszłego tygodnia wyglądała całkiem sympatycznie. Niestety SL rzecz święta.