Naszym futom brakuje raptem 3%.
Pamiętam sesje o wyższym wzroście.
Wiele papierów odleciało pod niebiosa, ale i wiele jeszcze czeka na swoje 5 minut.
Najbardziej mnie niepokoi to że powyrastało sporo "pasztetów" ocierających sie o upadłość. Podobnie na walutach do wsparć i oporów nie wiele brakuje.
Myślę, że szczyty zostaną wkrótce pobite i przekornie to będzie jeden z tych, moich ulubionych momentów w hossie, w których da się pojechać na eskach, co nie znaczy że wywalę akcje.
Dziadek Eliot podpowiada mi że zaczęła się 3 duża fala wzrostowa - może nie ta najbardziej stroma, ale najdłuższa.
Jakoś też mi leżą te ok 7 letnie cykle - przeplatane niepewnością, podszyte strachem i rozwolnieniem.