plynacyzrynkiem napisał(a):
to jest tak piekne, ze az nieprawdopodobne. po prostu nie umiem sobie wyobrazic zalatwiania spraw urzedzie bez zwalniania sie na pol dnia z pracy i wyczekiwania tygodniami. NAwet jakby bylo za 10 lat, byloby genialnie. Poki co widzialem, ze niektore urzedy probuja wdrozyc centralna elektroniczna korespondencje - chcialem wyslac nawet w jednej sprawie tak pismo, odpadlem po 10 minutach rejestrowania sie
To sie jednak zdarzy wczesniej
niz pozniej.
Perspektywa 10 lat to zbyt dlugo. Kilka rzeczy sie na to sklada: ogolne przyspieszenie postepu technologicznego, tansze technologie, presja ze strony szybciej rozwijajacych sie krajow, Strategia Lizbonska (kasa na innowacyjnosc).
Jak 5 lat temu dzwigalem CD playera, tez by mi nikt nie wmowil IPoda Nano.
Na razie mamy jaskolki tych rozwiazan. Podobno Poznan niezle sobie radzi z wdrazaniem elektronicznych uslug dla obywateli, w Radomiu jak wejdziesz do UW i masz Bluetooth wlaczony, to dostaniesz plik z numerami telefonow do wszystkich wydzialow urzedu.
Oczywiscie juz ktos to wysmial w ktorejs z gazet, bo po co Ci numery telefonu urzedu w ktorym jestes. Ale to takie klasyczne (nie chce powiedziec polskie) wysmiewanie, bo mnie akurat by sie przydaly. Owszem, teraz jestem i odbieram nowy dowod, ale w przyszlosci zadzwonie do katastru, albo gdziekolwiek.
Reasumujac, zgadzam sie, ze te rozwiazania wymagaja czasu. Ale perspektywa sie skraca, a ilosc ogolnie dostepnej wiedzy i narzedzi do jej stosowania w praktyce sie zwieksza, a same rozwiazania tanieja.
Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....