@bldn, zainspirowales mnie - mam dla Ciebie pewna historie:
rzecz dziala sie w krajach dalekiego wschodu, lata wstecz. byly to ciezkie czasy i wielu ludzi ledwo wiazalo koniec z koncem. bohater naszej opowiesci nalezal niestety do tych licznych - z trudem utrzymywal rodzine. pewnego dnia wpadl na pewien pomysl - ubral sie w najlepsze ubranie, wyprosil audiencje u sultana jako swiatowej slawy specjalista od nauki jezykow. podczas rozmowy ze znudzonym sultanem rzucil, niby to zartem, ze w 10 lat to nawet sultanskiego osla nauczylby plynnie mowic po arabsku, w zamian oczywiscie, za godziwa zaplate. sultan nagle sie ozywil i rzekl 'dobrze, nauczysz wybranego przeze mnie osla mowi po arabsku. zostaniesz sowicie oplacony, ale pamietaj: jezeli poniesiesz porazke, nie bede mial litosci. po dziedzincu potoczy sie Twoja glowa'. po czym skinal reka na znak, iz audiencja dobiegla konca.
po powrocie do domu nasz bohater podzielil sie wiadomoscia z rodzina i przyjaciolmi. wszyscy jak jeden maz krzykneli: cozes Ty uczynil? przeciez nie nauczysz osla mowic po ludzku! to pewne, ze zostaniesz stracony!
nasz bohater spokojnie odparl 'moi drodzy, zobowiazalem sie, ze naucze tego osla mowic po ludzku i slowa mam zamiaru dotrzymac - bede go cierpliwie, dzien po dniu, uczyl. a przez 10 lat moze duzo sie zdarzyc. moge umrzec ja, sultan moze zginac podczas bitwy lub zostac otruty, a i osiol moze zdechnac'.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...