PARTNER SERWISU
zahpspid
1 2 3 4

Nie zgadzam się

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 8 października 2011 21:07:35
Wiecie co mnie najbardziej przeraża/martwi. Że gdyby doszło do załamania systemu i kompletnego, totalnego resetu kasującego wszystkie długi, to tacy nieodpowiedzialni kredytobiorcy byliby największymi wygranymi tej sytuacji d'oh!
Ale cóż, życie nie jest sprawiedliwe.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Zarkan
0
Dołączył: 2011-04-05
Wpisów: 145
Wysłane: 8 października 2011 21:08:44
Możliwe że macie racje w pewnym zakresie gdyż jako osoba młoda poruszam się bardziej wśród ludzi młodych czyli tak mniej więcej po studiach którzy najczęściej uważają że wolą oszczędzić na coś niż brać na kredyt. W niektórych sprawach ludzie młodsi od pokolenia starszego zmienili całkowicie swoją mentalność. Możliwe iż wynika to wychowaniu w czasach kiedy każdy się pocieszał słowami "jakoś to będzie".

bernie
43
Dołączył: 2009-04-14
Wpisów: 603
Wysłane: 8 października 2011 21:11:32
Frog napisał(a):
Wiecie co mnie najbardziej przeraża/martwi. Że gdyby doszło do załamania systemu i kompletnego, totalnego resetu kasującego wszystkie długi, to tacy nieodpowiedzialni kredytobiorcy byliby największymi wygranymi tej sytuacji d'oh!
Ale cóż, życie nie jest sprawiedliwe.


w takiej sytuacji o której piszesz, świadomość że nie trzeba spłacić rat za samochód czy dom była by chyba mało istotna bo jakoś nie wyobrażam sobie takiego resetu w warunkach pokoju

co nie zmienia faktu że sprawiedliwości nie ma i za "kryzys" płacą wszyscy
Edytowany: 8 października 2011 21:12


mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 8 października 2011 21:34:00
Wątek zboczył w rejony kredytowania.

Może wydzielić do osobnego tematu? Ten miał być o okazjach inwestycyjnych wbrew większości.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 8 października 2011 21:37:05
Koledzy, skłamał by gdybym powiedział, że sam nie znam takich co się nadmiernie kredytują, ale myślących inaczej nigdy nie brakowało. Ja jednak zauważyłem nie tylko po swoich znajomych ale i klientach że takowych ubywa. Po doświadczeniach z ostatniego kryzysu i wyczynach franka ludzie znacznie bardziej przyglądać się zaczynaja każdej wydanej złotówce. Mam troche doczynienia z branżą deweloperską i widzę że ograniczeniem jest w ciągu ostatnich 2 lat nie tylko zdolność kredytowa ale i perspektywa spłaty kredytu której ryzyk ludzie są coraz bardziej świadomi, analizując mozliwość utraty pracy, róznic kursowych itp, więc wg moich obserwacji zachowują się nawet bardziej wstrzemięźliwie niż by to na dzisiaj wynikało z ich możliwości - czego jeszcze trzy lata temu nie robili. Mówię tu o osobach korzystających z kredytów hipotecznych, nie o tych lewarujących się w providento podobnych instytucjach kredytami na komóry, laptopy czy inne telewizory.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 8 października 2011 21:37:19
@mathu,

tak to już jest. Kiedy dno bessy biło rekordy popularności podczas hossy. Kiedy szczyt hossy jest modny podczas bessy itp.

A co do kredytowania vs. temat tego wątku - okazją inwestycyjną będą spółki bez kredytów, z dobrze zorganizowanym procesem odzyskiwania należności. salute
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Bartosz
0
Dołączył: 2008-11-12
Wpisów: 364
Wysłane: 8 października 2011 22:03:39
nie zgodzę się, że sytuacja jest opanowana i wszystko jest ok:

NBP: wychodzenie długoterminowych inwestorów

prezes NBP-u, mówi, że długoterminowi się wycofują, chce wprowadzić większą niż teraz nerwowość na rynku? Słabe posunięcie. Długoterminowi to nie są instytucje, które inwestują na rok czy dwa. Może coś jest jeszcze pod podszewką w Polsce... poprzednio były to opcje, może teraz nadmierne zadłużenie przedsiębiorstw, obsługa długu? Problemy płynnościowe?

Jedno jest pewne, w najbliższym czasie nie ma co liczyć na trwałe umocnienie złotówki.

Scarry
193
Dołączył: 2011-02-28
Wpisów: 4 958
Wysłane: 8 października 2011 22:17:52
cały artykuł w tonach zdecydowanie niedźwiedzich... aż jestem zaskoczony tak wyraźną i mocną wypowiedzią (i to nie jest kampania wyborcza)
* "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet.
* "The market can remain irrational longer than you can remain solvent"
* "scared money don’t make money"
aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 8 października 2011 22:19:37
z artykulu zlinkowanego przez Ciebie rozumiem, ze
Cytat:
Poza tym niepokoi wycofywanie się amerykańskich funduszy z rynku europejskiego i rynków emerging markets. I nie chodzi tylko o fundusze hedgingowe, widzimy, że z rynków wschodzących, m.in. z Polski, wycofują się też inwestorzy długoterminowi.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 8 października 2011 23:02:52
W ustach szefa NBP który interweniował ostatnio na rynku walutowym grożac jednocześnie palcem spekulantom taka wypowiedź jest dla mnie co najmniej dziwna.
Taka zmiana stanowiska po tym jak jeszcze tydzień temu interwencje uzasadniał atakami spekulantów jest albo bardzo wyrafinowaną prowokacją by nadal drogo sprzedawać euro, albo gafą w najczystszym wydaniu.
To chyba nie jest zbyt normalne by szef banku centralnego uprzedzał spekułę o swoich ruchach w tak oczywisty sposób. Think


jester
0
Dołączył: 2011-01-15
Wpisów: 16
Wysłane: 9 października 2011 04:39:04
Frog napisał(a):
Nie zgadzam się, że lekarstwem na bolączki gospodarki światowej są tanie i dostępne kredyty dla osób fizycznych i przedsiębiorstw. Nie zgadzam się z tym tak bardzo, że twierdzę iż świat w ogóle jest w stanie obejść się bez kredytów udzielanych przez różnorakie instytucje finansowe.

Oczywiście nie da się uniknąć zobowiązań całkowicie (odroczona płatność dla dostawcy, odroczona płatność podatku itp.). Więc korzystanie z kapitału obcego w jakimś sensie zawsze będzie istnieć. Jednak kredyty odsetkowe uważam ze złe same w sobie. Ich istnienie powoduje wprawdzie większą produkcję i konsumpcję dzięki przesunięciu popytu z przyszłości do teraźniejszości, jednak zagrożenia z życia na kredyt są w skali globalnej o wiele większe.


Nie zgadzam się!

Nie zgadzam się przede wszystkim z powodów czysto indywidualnych - tak, egoistycznych. Bez kredytu hipotecznego, który zaciągnąłem kilka lat temu (a jakże, w CHF, i wcale nie żałuję, bo mimo ostatnich lamentów z powodu wzrostu kursu cały czas płacę mniej, niż gdybym wziął w PLN), do dzisiaj tułałbym się po obcych mieszkaniach, płacąc czynsz za porównywalny lub niższy standard mieszkania WIĘCEJ. W dodatku z ryzykiem, że pewnego dnia przyjdzie właściciel i powie "musicie się wyprowadzić za miesiąc, bo córka wraca z zagranicy i potrzebuje mieszkania" (przykład z własnego doświadczenia). Problem w tym, że u nas nie ma rozwiniętego, profesjonalnego rynku wynajmu lokali mieszkalnych.
Ale to nie wszystko. Gdybyśmy z żoną oszczędzali z pensji na zakup mieszkania (dodam, że oboje zarabiamy spooro powyżej średniej krajowej), to kupilibyśmy je mając grubo po pięćdziesiątce, a najprawdopodobniej tuż przed emeryturą - o ile nie płacilibyśmy czynszu za mieszkanie, tzn. mieszkalibyśmy na ulicy albo pod mostem. Więc jeśli ktoś nie jest bogato urodzony lub nie zarabia 10-15k na rękę, kupno mieszkania bez kredytu to jakiś absurd.
Oczywiście trza znać umiar - ja kupiłem mieszkanie na rynku wtórnym, z koniecznością gruntownego remontu (który również pokrył kredyt) i gdyby nagle z powodu szalejącego kursu CHF czy wzrostu LIBOR rata wzrosła nawet dwukrotnie - też jakoś dalibyśmy radę. Jeśli ktoś bierze kredyt hipoteczny na granicy zdolności kredytowej, zwłaszcza w walucie obcej, to jest to nieodpowiedzialne.

A w kwestii ogólnej, czyli gospodarki: jeśli przedsiębiorstwo, które dobrze prosperuje i ma regularnie zyski, ma pomysł na innowacyjny, ale drogi projekt, na którego sfinansowanie samodzielnie musiałoby odkładać kilka lat, nie ma się finansować kredytem?
Czy o to chodzi, Frog, aby brak finansowania zewnętrznego w postaci kredytu (tak wiem, są inne możliwości jak emisja obligacji lub akcji własnych, ale nie każda spółka to może) zabił innowacyjność, a tym samym rozwój gospodarczy?

Krótko mówiąc, nie bardzo wyobrażam sobie współczesną gospodarkę bez kredytu. I przybliż nam, proszę, jakie to "zagrożenia z życia na kredyt są w skali globalnej o wiele większe", bo ja ich jakoś nie widzę.

Miwik
0
Dołączył: 2009-01-08
Wpisów: 253
Wysłane: 9 października 2011 09:31:15
Zgadzam się, nie zgadzam się .... jakie to ma znaczenie jesli Twój, Mój głos nikogo nie obchodzi poza nami samymi i może jeszcze rzeszą osób myslących tak jak my ale nie mających mozliwości zmiany rzeczywistości.

jester

Cytat:
Nie zgadzam się przede wszystkim z powodów czysto indywidualnych - tak, egoistycznych. Bez kredytu hipotecznego, który zaciągnąłem kilka lat temu (a jakże, w CHF, i wcale nie żałuję, bo mimo ostatnich lamentów z powodu wzrostu kursu cały czas płacę mniej, niż gdybym wziął w PLN), do dzisiaj tułałbym się po obcych mieszkaniach, płacąc czynsz za porównywalny lub niższy standard mieszkania WIĘCEJ. W dodatku z ryzykiem, że pewnego dnia przyjdzie właściciel i powie "musicie się wyprowadzić za miesiąc, bo córka wraca z zagranicy i potrzebuje mieszkania" (przykład z własnego doświadczenia). Problem w tym, że u nas nie ma rozwiniętego, profesjonalnego rynku wynajmu lokali mieszkalnych.
Wszystko zalezy od punktu widzenia bo dla ciebie ważne jest własne lokum ale czy pomyslałeś że jesteś uziemiony kredytem i raczej nie zmienisz miejsca pracy (zakladam że na ciekawsze zajecie) a co za tym idzie nie przeprowadzisz sie na drugi koniec Europy /świata z powodu kredytu który splacasz tu i teraz. Tylko mi nie mów że zawsze mozesz sprzedać dom/mieszkanie bo jeśli zapragniesz je sprzedać to obecnie nie za taką cenę która cie usatysfakcjonuje (przykład moich znajomych jest dla mnie nauką z której czerpię) .tak więc straciłes swoją 'mobilność" i mozliwość szybkiego przystosowania się do zmieniajacego sie rynku pracy. Ale ważne co ty uważasz za dobre dla siebie.

Inaczej to wyglada jesli kredytem podpiera sie firma, to juz zupełnie inna sprawa, bez kredytu stała by w miejscu bo wypracowanie własnego kapitału w odpowiedniej ilości może nigdy nie nastapić (takiej ilości aby nie korzystać z kredytu), z drugiej strony pokażcie mi firmę która nie ma kredytu! ja takiej nie znam. pieniądz chociaż drogi i tak nie zniecheci firmy do korzystania z kredytów bo w ostatecznym rozrachunku i tak zapłaci za niego konsument (chyba banał jak sądzę ale jakoś mam wrażenie nie oczywisty dla wszystkich).

Nie zgadzam się że świat o przepraszam gospodarka może działać bez kredytu bo jesli nie kredyt to byli bysmy kilknascie dekad wstecz. Rozwój, produkcja, konsumpcja - wszystko to dzieki kredytowi.
Nie zgadzam sie z ...tym ze banki nalezy ratować (dokapitalizować ) z pieniedzy podatnika. bank to przedsiębiorstwo tyle ze ich towarem jest pieniądź (znów banał) i jesli jest źle zarządzany, nadmiernie wystawiny na ryzyko ze strony krdytobiorców to musi upaść bo niestety jak kazde przedsiębiorstwo podlega takim samym regułom gry rynkowej. Oczywiscie nie chałbym mieć pieniędzy w tym upadajacym banku, dlatego staram sie lokowac pieniądź wszędzie ale nie w banku.
Zgadzam sie natomiast z tymi którzy chcieli by aby banki prowadziły działalnosc depozytowo-kredytową, i nie zajmowały sie kreacją pieniądza dodajmy pustego i zarabianiem na wszystkich uczestnikach obrotu gospodarczo-finansowego po przez derywaty, CDS-y, CDO, ABS, MBS, swapy, krótką sprzedaż i inne instrumenty finansowe, bo to jest bandyctwo w dodatku w majestacie prawa.

Akcje są tyle warte na ile wyceni je rynek

股票是这么多的价值,市场将会尽可能多

Marek Aureliusz
0
Dołączył: 2010-09-28
Wpisów: 143
Wysłane: 9 października 2011 09:46:13
Bartosz napisał(a):
@Frog

Kiedyś chrześcijaństwo zabraniało pożyczek na procent :) dlatego mili ludzie z Bliskiego Wschodu wypełnili lukę i zaspokajali te potrzeby. Jest potrzeba, jest usługa/produkt. Później chrześcijanie omijali zakaz pożyczek na procent poprzez pożyczkę bez procentu, ale za to z karą za niespłacenie w terminie- kary pełniły rolę odsetek.

Wprowadzenie zakazu kredytów mogłoby się odbyć ale, tak jak z wprowadzeniem podatku od operacji finansowych, musiałoby to się stać na skalę globalną, żeby kapitał nie uciekał w inne miejsca, nie omijał przepisów itp.

Natomiast nie uważam, aby zakaz kredytów to był dobry pomysł.


Na pomysł zakazu procenta mogła wpaść tylko jakaś religiablackeye. Jeśli chodzi o omijanie zakazu to chodzi Ci zapewne o depositum confessatum. Przecież gdyby znieść procent odgórnie to rząd musiałby wpoić ludziom, że jabłko otrzymane za 100lat ma takią samą wartość jak jabłko otrzymane za rok. Co jest kompletną bzdurą. Dlatego kredyt musi istnieć a banki mają bardzo ważną rolę do spełnienia- muszą być pośrednikiem między oszczędzającymi a pożyczającymi. Teraz niestety większość dużych banków zajmuję się "zabawą" na rynku derywatów.
I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air
They fly so high, nearly reach the sky
Then like my dreams they fade and die
Fortune's always hiding, I've looked everywhere
I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air

krishic
26
Dołączył: 2009-10-05
Wpisów: 582
Wysłane: 9 października 2011 12:22:34
Widze, ze dyskusja krazy glownie wokol problemow z zadluzeniem/zlewarowaniem: panstw, firm i ludzi.
Jesli jak piszecie kryzys znaczaco utrudni splate kredytow korporacyjnych, konsumpcyjnych, hipotecznych i rolowanie/wykup obligacji okazje inwestycyjne pojawia sie m.in w:
- branzy windykacyjnej, ale najpierw w bessie nastapi spadek wycen, pogorszenie sciagalnosci i cen niesplacanych wierzytelnosci
- nowych funduszach sekurytyzacyjnych, ktore beda budowac portfele w oparciu o duza podaz tanich, zlych dlugow.
- na Catalyst, kiedy kryzys spowoduje wzrost premii za ryzyko (spadek cen, wzrost marz)

W procesie delewarowania indeksy gieldowe wg mnie powinny wahac sie w dlugoterminowym, szerokim trendzie bocznym. Mam na mysli przekroczenie szczytow z 2007r np dopiero pod koniec dekady.
W ten sposob rynek dlugu po przecenie (biorac pod uwage zmiennosc) moze byc bardzo atrakcyjny.

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 9 października 2011 13:41:46
Nie zgadzam się z tym, że podatek od transakcji rozwiąże bolączki rynków finansowych. Co najwyżej jest to nie objaw troski polityków, a objaw chciwości i kolejny skok na kasę drobnych. Nie wierzę w to, że wprowadzą zunifikowany podatek na całym świecie. Co spowoduje migrację kapitału, bo zasobne portfele finansowej elity bez trudu unikną opłat. Jak zwykle uderzy to w najmniejszych czyli nas.
Klika się i sprzedaje ;-)

BigLot
1
Dołączył: 2011-01-06
Wpisów: 371
Wysłane: 9 października 2011 21:07:22
Nie zgadam na tworzenie systemów, w których tworzy się mechanizmy wejścia bez mechanizmów wyjścia.
Mam na myśli nowożytną Helladę z jej bagażem "doświadczeń".
Albo czas albo pieniądz. ...

mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 8 listopada 2011 17:26:01
Znajomy wziął właśnie kredyt na mieszkanie.

450k zł
30 lat
mieszkanie 50m...

Szaleństwo d'oh!

Próbowałem przemówić do rozsądku, ale nie trafia.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 958
Wysłane: 8 listopada 2011 17:31:32
jeżeli w ścisłym centrum Krk to jeszcze jestem w stanie cenę zaakceptować. na nowe budownictwo stanowczo za wysoka.
z drugiej strony, Mathu, jaką on ma alternatywę? często tak jest - albo kredyt, albo wynajem.
Edytowany: 8 listopada 2011 17:31

mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 8 listopada 2011 17:45:01
Ma alternatywę, bo wystarczająco dobrze zarabia, mógłby tak jak ja wynajmować i odkładać. W ciągu 10-15 lat odłożyłby tyle gotówki przy stopie rocznej 5%.

Ale wystarczającym powodem jest to, że rata kredytu = miesięcznej opłacie za wynajem d'oh! Czekał i czekał na spadek cen i się nie doczekał, więc kupił.

Tylko jak zapytałem co się stanie, jeśli jednak ceny spadną, np. o połowę, to ryzyko podziałało na wyobraźnię.

Szczególnie, jak się popatrzy na notowania Ganta:


kliknij, aby powiększyć


Jeden mocniejszy ruch w dół i to wsparcie padnie... A niżej jest przepaść. Widać rynek ma swoje zdanie na temat przyszłości inwestycji mieszkaniowych.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

hukers
77
Dołączył: 2010-08-04
Wpisów: 329
Wysłane: 8 listopada 2011 18:12:37
Powodem sprzeciwu jest tylko Twoje przekonanie, że ceny mieszkań jeszcze spadną? Jeśli tak to ok, pewnie spadną. Ale jeśli chodzi o samą niechęć do kredytu to ja mam na przykład inne podejście. Jakbym miał 500k w gotówce i zdolność kredytową żeby wziąć mieszkanie to nawet bym się nie zastanawiał, mieszkanie na kredyt, a gotówka w inwestycje (oczywiście takie "bezpieczne" ;) ).

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3 4

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,589 sek.

fymzgqhw
tztnttmq
raraceik
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
fqfsyxrs
hfkyionx
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat