Szutnik napisał(a):Szczerze mówiąc nie rozumiem tego wszystkiego, co się dzieje wokół tematu KOV. Wiem tylko, że tak emocjonalny stosunek do posiadanych akcji, jaki tu prezentuje spora część osób, może poważnie zaszkodzić ich portfelom.
Już raz widziałem taką ekipę nakręcających się wzajemnie fanów pewnej spółki. Było to bardzo dawno temu, w 1993, a chodziło o UNI czyli Uniwersal. W pewnym momencie, w okolicach szczytu z marca 1994 zaświeciło mi się czerwone światełko w głowie, gdy od jednego z fanów, stojącego jak ja w kolejce do złożenia zleceń (tak wtedy było - stało się w kolejce w DM, czasem i po 1,5 godziny, by złożyć zlecenie na następny dzień) usłyszałem, ze UNI będzie już wkrótce największą polską firmą, a potem wielkim, międzynarodowym koncernem. Raczej pod wpływem intuicji niż wiedzy, słysząc ten tekst złozyłem zlecenie sprzedaży wszystkich moich akcji UNI, czego wcześniej nie miałem zamiaru robić. Jak się po czasie okazało, zupełnie przypadkiem trafiłem w sam szczyt notowań.
Ekipa od UNI miała przynajmniej psychologiczne powody - o ile mnie pamięć nie myli, to UNI wzrósł od niecałych 8000 PLZ (starych złotych) do 610 000 PLZ i była to klasyczna bańka spekulacyjna, która prawie zawsze "wciąga" psychologicznie wielu drobnych do "wiru".
Dlaczego KOV "wciągnął" - nie rozumiem.
Ci od UNI skończyli źle. Dlaczego? Bo będąc emocjonalnie przywiązani do swoich akcji nie umieli "pociągnąć za spust", gdy trzeba było je sprzedać i trzymali je dalej w nadziei, ze los się odwróci. Nie odwrócił się. Większość z nich straciła, a znam jeden przypadek, że gość trzymał akcje UNI aż do ich wycofania z GPW i został potem z bezwartościowym papierem (akcje zamieniono z formy elektronicznej na papierową), bo firma upadła, a jej były szef, Przywieczerski, jest ścigany do dziś listem gończym.
To nie znaczy, że uważam, ze KOV czeka to samo. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o identyczny stan psychiczny u akcjonariuszy KOV, który przeszkodzi "pociągnąć za spust" i pozbyć się KOV, gdy przyjdzie na to pora, bo przecież kiedyś w końcu przyjdzie, prawda? Kiedyś trzeba będzie pożegnać się z Lempuyang, blokiem L itd. i poszukać nowych akcji, bardziej perspektywicznych w danym momencie....
Czy właściciel sklepu żelaznego przywiązuje się emocjonalnie do swoich gwoździ i śrubek? Nie i dlatego bez problemu może je sprzedać w każdej chwili.
Także właściciel salonu samochodowego, choć prywatnie może lubieć tę markę, którą handluje, nie przywiązuje się do pojazdów, stojących w salonie - inaczej nic by nie sprzedał....
Z akcjami jest tak samo - to jest towar jak każdy inny i tak powinien być postrzegany. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dużo czytać o Kulczyku, KOV itd. Ale to nie znaczy, że należy się zakochiwać w akcjach KOVu!
Życzę Wam zrozumienia tego faktu jeszcze przed czasem, nim trzeba będzie złożyć zlecenie "Sprzedaj KOV - całość".
Widzę że nie bierzesz pod uwagę że mogą tutaj inwestować ludzie równie doświadczenie ja TY.
Ja na początku swojej przygody z GPW zlecenia składałem telefonicznie,może miałeś bliżej do BM niż do telefonu.Pamiętam wszystko co opisałeś i 19 spółek na parkiecie i Tonsile,Efekty,Polifarby,Swarzędze,Universale,WBK,Exbud,Mostostalexport,itd.
Mój pierwszy kontakt z AT to właśnie lata 93-95 i pierwsze kreski na papierze milimetrowym oraz Parkiet w wersij papierowej kupowany w magazynach Ruchu o 3 w nocy.Takie to były czasy maniaków giełdowych.
Pierwsze moje profesjonalne wykresy to rok 94,pierwszy komputer i wpisywanie ręcznie każdej sesji (przy 19 spółkach nie było problemu)Program tzn wzory matematyczne wpisał mi znajomy a o systemie Windows nie było mowy.Wszystko w DOSie.
Jak widzisz nie doceniasz inwestorów którzy postawili na KOV.
Ta branża na GPW to nowość.Mało kto rozumie prostotę spółek poszukiwawczo-wydobywczych i nie dociera do ludzi sposób zarabianie na ropie i gazie.Jest też oczywiście ryzyko.
Prostota polega na tym że nie jest trudno ocenić ryzyko,chociaż jest duże.
Podam przykład;
Syria
Nie biorę pod uwagę sytuacji politycznej tylko samą ropę.
Pierwszy odwiert na głębokości 2000 m musiał być przerwany.Z komunikatu spółki można się dowiedzieć że pierwsza strefa nie jest perspektywiczna.Już w tym momencie zapaliło mi się światełko że może nie być tam tak różowo.Trzeba będzie poczekać jeszcze na dokończenie tego odwiertu ale jest taka możliwość że poszukiwanie ropy dużej ropy może tam się przeciągnąć.Na dzisiaj nie jest to druga Ukraina.
Ukraina to inna bajka.Kiedy zobaczyłem z jaką łatwością trafiają na gaz wiedziałem że to będzie żyła złota.
Wcześniej interesowałem się trochę tym tematem i to co tam robią to naprawdę pierwsza liga.Trafili w do bry teren i tyle.Na tym polega specyfika tej branży.Ponad wszystko zdobyć dobry teren.
Myślisz że na Ukrainie to nie jest problem?Jeżeli tak to mylisz się bardzo.
Zwróć uwagę na wzrost wydobycia gazu.Cała Ukraina za 3 miesiące wzrost o 1.5% i to jest bardzo mylące.Ten wzrost to KUBGAS.Tak,włąśnie cały wzrost wydobycia którym mogą się pochwalić to nasz sukces.Zerknij ostatnie dane z 1Q 2012 ile spółek prywatnych ma wydobycie na minusie.
To jest żyła złota ale trzeba tam mieć pieniądze i nowe technologie.KOV to posiada.
Inwestorzy inwestują t tą branże dla dywidendy.Produkcja z odwiertu trwa kilka lat i nie potrzebuje obsługi,to jest coś czego nie mają inne spółki.
Spójrz na to w inny sposób.Każdy odwiert to inna spółka zależna która ma swoją produkcję,a taka Ukraina to Holding skupiający dziesiątki,setki a może w przyszłości tysiące małych spółek zależnych (odwiertów).Bankructwo jednej spółki (koniec towaru) nie ma wielkiego wpływu na resztę o ile znajdzie się podobną nową firmę i okaże się ona dobrą inwestycją.
Następna będzie Brunei i zobaczymy kiedy tam uruchomią produkcję.
Ważnym elementem jest to żeby mieć gdzie szukać.Mając nowy teren można w niego inwestować z zysków lub poprosić akcjonariuszy o pieniądze.Tak się robi w tym biznesie na całym świecie.
Jeżeli masz gdzieś w Polsce 20 km2 pola możesz sobie zrobić z niego taką firmę.Starasz się o wszystkie zgody,robisz sejsmikę terenu i jeżeli masz spore zasoby wchodzisz na GPW po gotówkę.Inwestorzy ocenią czy warto Tobie zaufać i jeżeli kupią akcje Twojej firmy to masz szansę zostać szejkiem.Ziemi nie musisz mieć na własność,wystarczy że wiesz że w danym miejscu jest ropa i koncesja jest wolna.
Dzielisz ryzyko ale też dzielisz się zyskami.
Kiedyś Fanki zarzucił Kulczykowi że wszedł na GPW bo sam nie chciał ryzykować (niektórzy twierdzą że żeby wyciągnąć od inwestorów pieniądze)Dokładnie tak jest w tym biznesie,dizli się ryzyko idzieli się profity.Redface napisał też o Bloku L i że KOV podpisze umowę farm-out żeby zmniejszyć ryzyko.Jeżeli coś nie wyjdzie,straty są mniejsze ale w przypadku sukcesu zyski też.
Tak właśnie dzieli się ryzyko.Jeżeli dostaniemy nowe koncesję to na pewno będzie emisja na ich rozkręcenie,warunkiem zdrowej emisji jest ujęcie w cenie dotychczasowych sukcesów.
Na dzisiaj wartość aktywów to np 4 zł to emisja musi być po wyższej cenie a pieniądze z tej emisji muszą być zainwestowane w nowe tereny.Wtedy i my będziemy mieli z tego korzyści.
I tutaj jest rola mitycznego grubasa.Trzymanie kuru na takim poziomie żeby KOV miał nóż na gardle i zrobił groszową emisję na nowe prace.
Czyżby nie mógł kupić odpowiedniej ilości towaru w tej cenie.
Jeżeli jesteś długo na GPW to wiesz jak się pod emisję pompuje kurs,wyciąga się zyski z tej pompki i nową emisje gruby ma za darmo.Leszczyna wchodzi w to i zawiesza się na haku często na kilka lat.
Problemem jest tutaj to że nikt z zarządu nie zrobi pompki bo to ich nie interesuje,oni zajmują się szukaniem ropy.
Zobaczymy co będzie dalej z kursem bo co do spółki to śpię spokojnie.
To by było na tyle,może moja sobotnie wypociny ktoś przeczyta i zastanowi się czy warto tu się kisić.
"Żeby wygrać trzeba grać"