PARTNER SERWISU
xmywkubq
58 59 60 61 62

Porozumienie obligatariuszy GetBack SA - CAPITEA SA

poszkodowany
0
Dołączył: 2018-05-19
Wpisów: 172
Wysłane: 2 czerwca 2018 01:00:19
Witam.
Czytając wypowiedzi nt. Audytora D. mam pytanie: po co nam jego akceptacja sprawozdania finansowego skoro nie odpowiada on za jego treść, ba nawet nie jest gwarantem zawartych w nim informacji (poprzednie sprawozdania są pozytywne i audytowane, dziś okazują się zupełnie inne fakty a Audytor nie miał obowiązku/prawa stwierdzić błędów - tak więc ile są warte sprawozdania "klepnięte" przez D. Może obecne sprawozdanie za 2017 czy 1Q2018 nie będą tak samo rozbieżne z prawdą jak te za 1,2,3,4 Q2017?
Pytam bo nasuwa mi się wniosek, że wszyscy z wypiekami czekają na raport Deloitte, któy może być tyle samo wart co raporty nt. ww. sprawozdań finansowych za 2017.

joshep
0
Dołączył: 2016-09-12
Wpisów: 115
Wysłane: 2 czerwca 2018 01:58:41
W obecnej sytuacji mają sens tylko dwie opcje: zarząd przymusowy lub upadłość likwidacyjna. Może warunki się jakoś zmienią na korzyść ale raczej bardziej prawdopodobne ze jeszcze niejednego trupa z szafy zobaczymy, szkoda więc zachodu na długie negocjacje skoro ewidentnie widać że mają nas całkiem w dupie i liczą że zgodzimy się na to co oni rzucili nie mając żadnego sensownego prawdopodobieństwa że to się może udać. Mam nadzieję ze PPU szybko przejdzie w upadłość i skończymy tą farsę a potem procesy, wyroki i wiezienie dla tych wszystkich panów biznesmenów.

Maupa_w_niebieskim napisał(a):
@yeellow
Co do zmiany układu jest to możliwe w określonych warunkach, oznacza to otwarcie nowego postępowania przez sąd.
zimmermanfilipiak.pl/assets/fi...
Oczywiście że jak zmienią się warunki ekonomiczne (musi to być tzw zmiana trwała !) każda ze stron może wnioskowac o zmianę układu ale a/ sąd wcale nie musi takiego 'wtórnego' postępowania otworzyć ( i na to nie przysługuje zażalenie) b/ jeżeli sąd zdecyduje się je otworzyć (postępowanie o zmianę warunków układu) to zarówno dłużnik jak i każdy z wierzycieli którzy mieli prawo samodzielnie głosować nad układem 'pierwotnym' mogą złożyć zażalenie. Ja uważam, że trzeba grać twardo i już na początku wyszarpać ile się da. Nie sądzę aby obecnie pokazane wyniki były zaniżone - to jest naga prawda o tej spółce - trupy masowo wypadły z szaf. Do tego dojdą fatalne wyniki za I kw - to co pokazano w dokumentach złożonych do sądu wymaga korekty głębokiej jak Rów Mariański. Z jednej strony mamy już czerwiec a spółka nie jest w stanie określić kiedy będzie dostępne audytowane sprawozdanie finansowe i sprawozdanie biegłych a z drugiej strony zarząd 'zapewnia że mimo straty spółka może wyjśc na prostą'. Nie wiedzą na czym tak naprawdę siedzą ale obiecują. Jaki mają stosunek do obligatariuszy pokazali olewając wystawione przez obligatariuszy kandydatury do RN. To są kpiny. Dywagowanie na temat zmiany warunków układu w tej chwili nie za bardzo ma sens, jesteśmy głęboko w lesie, nie wiadomo nawet czy nadzorca sądowy (zresztą wskazany przez GetBack i ustanowiony przez sąd prawem kaduka bez wykazania popracia min 30% wierzytelności) raczył przedłożyć sędziemu komisarzowi plan restrukturyzacyjny (termin minał bodajże 23 maja).Dasz im palec to odgryzą rękę aż do łokcia.

drax
0
Dołączył: 2018-04-23
Wpisów: 100
Wysłane: 2 czerwca 2018 07:51:21
poszkodowany napisał(a):
Witam.
Czytając wypowiedzi nt. Audytora D. mam pytanie: po co nam jego akceptacja sprawozdania finansowego skoro nie odpowiada on za jego treść, ba nawet nie jest gwarantem zawartych w nim informacji (poprzednie sprawozdania są pozytywne i audytowane, dziś okazują się zupełnie inne fakty a Audytor nie miał obowiązku/prawa stwierdzić błędów - tak więc ile są warte sprawozdania "klepnięte" przez D. Może obecne sprawozdanie za 2017 czy 1Q2018 nie będą tak samo rozbieżne z prawdą jak te za 1,2,3,4 Q2017?
Pytam bo nasuwa mi się wniosek, że wszyscy z wypiekami czekają na raport Deloitte, któy może być tyle samo wart co raporty nt. ww. sprawozdań finansowych za 2017.


Tu jeszcze usciślając - w Polsce sprawozdania za 1Q oraz 3Q nie podlegają ani przeglądowi ani badaniu, więc Deloitte nawet ich nie oglądał.


BoloGTB
4
Dołączył: 2018-04-24
Wpisów: 102
Wysłane: 2 czerwca 2018 09:45:08
Jaki wpływ na stanowisko Buczka w układzie ma wiadomość 0 www.stockwatch.pl/wiadomosci/q... ?

AsGBK
0
Dołączył: 2018-05-12
Wpisów: 447
Wysłane: 2 czerwca 2018 09:54:51
Deloitte weryfikowało prospekt emisyjny GBK przed wejściem na giełdę i badało też raport za 2016 rok. KNF nie wypowiedział się co do jakości raportu za 2016, a chyba powinien.

Niestety może się okazać, że to "unikatowe know how" stosowano w GBK od początku.
Pewnie te 200 mln zysku w 2016 roku jest tak samo wirtualne jak 180 mln zysku po trzech kwartałach 2017 roku...

adashi2
0
Dołączył: 2018-05-06
Wpisów: 127
Wysłane: 2 czerwca 2018 12:00:44
Abstrahując od możliwości postawienia Deloitte jakichkolwiek formalnych zarzutów (mają do stracenia reputację, więc znajdą drogę aby się jakoś wybronić), warto chyba zadać sobie pytanie: jakie jest prawdopodobieństwo, że Deloitte o niczym nie wiedziało, a jakie, że ta instytucja albo konkretne osoby z niej uzyskały niestandardowe korzyści za to, żeby pewnych rzeczy nie zauważyć.

Takie Deloitte niejeden przewał już widziało i niejedno zarządy spółek już im pokazywały i nie raz sposób prezentacji przewału w sprawozdaniu był negocjowany pomiędzy spółką a audytorem, więc pewne rzeczy powinno być im łatwiej zauważyć niż jakiemuś studentowi po za przeproszeniem em-bi-ej czy też zwykłemu pracownikowi za przeproszeniem instytucji finansowej typu TFI czy bank.

Poprzez to, że Deloitte jest umoczone miałem na myśli, że "wiedzieli" co się odbywa, lub w rażący sposób nie dołożyli należytej staranności jeżeli "nie wiedzieli". Naturalnie najprawdopodobniej nie mogli wiedzieć, w którym momencie się to wysypie, wiedzieli tylko, że się wysypie.

Jeżeli Deloitte dostaje jakieś zlecenia od polskiego państwa, wydaje się zasadne, że powinno je utracić.
Edytowany: 2 czerwca 2018 12:03

drax
0
Dołączył: 2018-04-23
Wpisów: 100
Wysłane: 2 czerwca 2018 12:38:02
@adashi2
Obecne realia audytu w big4: masa praktykantów (studenci), asystentów (absolwenci) i być może ktoś bardziej ogarnięty (1-2 lata doświadczenia), ale z tym ciężko bo ludzi brak. Do tego manager z masą projektów, których nie jest w stanie rzetelnie ogarnąć. W mojej ocenie mogli tego nie zauważyć podczas audytu sprawozadania za 2016 r. zakładając, że dzialo to się już w 2016 r. Smutna prawda o audycie, ale niestety obecnie tak to się toczy.
Nie mam pojęcia jak było w tym przypadku, ale pomimo wielu głosów tutaj nie zdziwi mnie, że Deloitte nie miał o niczym pojęcia.

007
007
PREMIUM
131
Dołączył: 2009-09-04
Wpisów: 578
Wysłane: 3 czerwca 2018 00:10:11
Nie ma znaczenia czy Deloitte wiedział czy nie. Ważne jest to czy powinien wiedzieć czy nie. Sprzedaż aktywów po zawyżonej cenie i ich odkup to oszustwo stare jak świat i Deloitte powinien to wyłapać.

joshep
0
Dołączył: 2016-09-12
Wpisów: 115
Wysłane: 3 czerwca 2018 00:33:39
@007
święte słowa, po to przecież audytuje żeby takie rzeczy wykryć. To tak jak mówienie że Abris czy rada nadzorcza o niczym nie wiedzieli i co w związku z tym, są niewinni? Można to porównać do tego jakby dróżnik na przejeździe kolejowym mówił że nie widział pociągu więc nie zamknął szlabanu i pociąg rozjechał autobus z ludźmi, no to pewnie sąd by powiedział spoko jak nie widziałeś to nie jesteś winny ;) No nie, taki dróżnik ma obowiązek widzieć taki pociąg i zabezpieczyć przejazd (nie wiem czy jeszcze są w ogóle dróżnicy ale chodzi o przykład). Podobnie jest z audytorem, komitetem audytowym czy rada nadzorczą, oni mają obowiązek widzieć takie rzeczy a jak nie widzieli to ponoszą za nie odpowiedzialność karną i finansową.
Edytowany: 3 czerwca 2018 00:34

Maupa_w_niebieskim
38
Dołączył: 2016-02-29
Wpisów: 978
Wysłane: 3 czerwca 2018 01:20:22
Co napisał KK do KNF na temat inwestorów?
www.parkiet.com/Wierzytelnosci...
Jednocześnie w liście przesłano listę potencjalnych inwestorów, którzy na moment odejścia Kąkolewskiego ze spółki mieli wyrazić – lub mogą wciąż wyrażać - zainteresowanie weryfikacją aktywów GetBack „w celu ewentualnej inwestycji w akcje spółki”.
No nie wiem jak Wy, ale mam wrażeniem, że po" momencie" odejścia KK ze spółki jej parametry finansowe na tyle się zmieniły, że zapał do inwestowania ( o ile w ogóle był) mógł znacząco osłabnąć.
W liście, do którego dotarł „Parkiet” są wymienione duże globalne fundusze lub firmy inwestycyjne (wraz z konkretnymi osobami, z którymi miano prowadzić rozmowy lub korespondencje). Wśród nich jest na przykład brytyjski Apax Partners Limited, czy Elliot Advisors Ltd oraz Advent International, Fortress Investment Group, PIMCO czy Alchemy Partners.

W poniedziałek spróbujemy zweryfikować te informacje u samych wymienionych w liście „zainteresowanych” podmiotów.



joshep
0
Dołączył: 2016-09-12
Wpisów: 115
Wysłane: 3 czerwca 2018 09:05:13
@Maupa_w_niebieskim,
po to jest właśnie w tym przypadku ten dopisek o tych inwestorach "którzy na moment odejścia Kąkolewskiego ze spółki mieli wyrazić – lub mogą wciąż wyrażać - zainteresowanie weryfikacją aktywów GetBack „w celu ewentualnej inwestycji w akcje spółki”." Bo to zostawia otwartą furtkę do usprawiedliwienia w kolejnym oświadczeniu KK że "no tak teraz to już nie chcą bo Abris ich blokował tak długo to się rozmyślili" i znowu w jego mniemaniu wyjdzie na bohatera który chciał przecież pomóc. To jest ewidentnie praca w kierunku późniejszej linii obrony w sądzie jak będzie miał procesy karne i cywilne to będzie mógł podnieść że "wysoki sądzie, ale dobro spółki było mi na sercu nawet po tym jak zostałem bezpodstawnie pozbawiony funkcji prezesa, cały czas szukałem wyjścia z sytuacji i proszę tu są dowody" wtedy właśnie przedstawi wszystkie swoje listy i oświadczenia żeby dostać złagodzenie kary. Chciałbym się mylić i liczyć że ci inwestorzy naprawdę chcą w tą spółkę wejść ale twarde realia i fakty mówią mi że nie ma na to żadnych szans a wszystko co robi KK to matactwo. Im dłużej myślę o tym co powinniśmy zrobić w przypadku GetBack to tym bardziej jestem przekonany że upadłość likwidacyjna to jedyna sensowna droga na odzyskanie czegokolwiek od tej spółki. No cóż, w kwestii inwestorów to pewnie niedługo dowiemy się jak są zainteresowani tematem.

AsGBK
0
Dołączył: 2018-05-12
Wpisów: 447
Wysłane: 3 czerwca 2018 11:39:12
@joshep

jeśli chodzi o tych inwestorów, którzy tak walą drzwiami i oknami to najpierw ustalmy, jak Pan KK definiuje pojęcie ”inwestora”. Bo ja mam nieodparte wrażenie, że jeśli ktoś usiądzie do stołu i porozmawia z panem KK na temat GBK i wyrazi „zainteresowanie weryfikacją aktywów GetBack" to już należy do grona inwestorów, którzy przyjadą na białych rumakach i uratują spółkę.

Przede wszystkim nie wiemy na jakim poziomie te rozmowy się odbywają, może się okazać, że są to rozmowy na poziomie analityka, którego zadaniem jest przedstawić osobom decyzyjnym ileś propozycji firm do sprawdzenia. A od tego do zainwestowania kasy to droga jeszcze daleka. Zapewne chętnych do weryfikacji aktywów GBK to trochę by się znalazło, nasze Porozumienie Obligatariuszy też powinno się zgłosić :) Chętnie sprawdzimy i pewnie na tym poprzestaniemy...

Też mam obawy, że te działania pana KK to raczej pod późniejszą linię obrony w sądzie i co gorsze na ten moment, pewnie też pod sędziego komisarza, żeby przypadkiem nie odrzucił jego kandydatury do RW, bo przecież on tak dba o interes spółki i obligatariuszy.

AsGBK
0
Dołączył: 2018-05-12
Wpisów: 447
Wysłane: 3 czerwca 2018 12:27:31
@007 & @joshep

dokładnie, nie ma co się zastanawiać, czy Deloitte wiedział czy nie wiedział, ale czy powinien wiedzieć i czy w ogóle dane do których miał dostęp nie wskazywały na symptomy kreatywnej księgowości w spółce, i czy tak doświadczony audytor nie powinien ich dostrzec.

1. Po półroczu 2017 r. GBK pokazał w sprawozdaniu 90 mln zł zysku brutto i 115 mln zł straty podatkowej. Dlaczego rozjazd jest tak duży.

2. GBK wykazał w raporcie transakcje o dużej wartości (aż 235 mln zł, większość przychodów) zawarte z podmiotami powiązanymi. W pierwszym kwartale 2017 r. w pozycji „sprzedaż na rzecz podmiotów stowarzyszonych” widniała kwota 150 mln zł, większa niż skonsolidowane przychody netto spółki (147 mln zł). W 2015 r. sprzedaż na rzecz podmiotów stowarzyszonych wynosiła 7,7 mln zł, w 2016 r. – już 58 mln zł, zaś w pierwszym kwartale 2017 r. – jeszcze prawie trzy razy więcej, niż w całym poprzednim roku.

subiektywnieofinansach.pl/czy-...

Oczywiście, tak jak podkreśla autor artykułu to wszystko jeszcze nie przesądza o przekręcie, ale powinno niepokoić i przynajmniej należało to sprawdzić. Deloitte powinien na to zwrócić uwagę i jeśli nawet sam nie ma uprawnień aby drążyć ten temat, to powinien zawiadomić odpowiednie służby, które takie uprawnienia posiadają.

@drax
generalnie mało mnie interesuje, kogo zatrudniają audytorzy i jak bardzo ich pracownicy są przepracowani. Prawdziwość raportu sprawdza i firmuje audytor. Rozumiem, że czołówka w rankingu firm audytorskich zobowiązuje, ale do tej pory miałam nadzieję, że nie tylko do ilości obsługiwanych firm, ale i do jakości i rzetelności. Sądziłam, że ktoś sprawdza nie tylko czy cyferki się zgadzają, ale, że też przede wszystkim zwraca uwagę skąd te cyferki się biorą.

Ja nie mam dostępu do dokumentów finansowych spółki, zatem na jakiej innej podstawie mam podejmować decyzje inwestycyjne niż na informacjach sprawdzonych i potwierdzonych przez odpowiednie instytucje? Nie kupiłam obligacji od jakiejś nieznanej firmy krzak, kupiłam obligacje od spółki giełdowej z mWIG40, spółki pod nadzorem KNF, z rekomendacjami, po audycie Deloitte i miałam prawo oczekiwać, że wszystkie te instytucje wykonują swoje działania z należytą starannością.

Dlaczego teraz za ich niestaranność i błędy mam płacić ja? Odszkodowania są zasadne i zgadzam się z autorem artykułu, że: „Być może kilkusetmilionowe odszkodowania poprawią stan tego boiska. Być może właśnie świadomość bezkarności, braku odpowiedzialności za ewentualne błędy skłoniła niektóre instytucje działające na rynku finansowym do wykonywania niskiej jakości pracy”

Pytanie, jaką polisę ubezpieczeniową ma Deloitte.

mareksus
0
Dołączył: 2016-11-08
Wpisów: 123
Wysłane: 3 czerwca 2018 15:10:25
Myślę, że przypadek GetBack można śmiało porównać do przypadku firmy Enron z 2001 roku. Skala fraudu w Enronie nominalnie była co prawda większa, ale na nasze realia afera GetBack jest podobna.

Po doniesieniach dotyczących oszustw finansowych, Enron stanął na progu bankructwa. Wartość jego akcji spadła w krótkim czasie z około $90, do zaledwie kilku centów, pomimo że Enron był postrzegany jako tzw. blue chip. W procesie sądowym, oskarżono zarząd przedsiębiorstwa, jak i członków rady dyrektorów, o oszustwa finansowe i współdziałanie przestępcze. Za te praktyki postawiono wiele oskarżeń, także w związku z fałszowaniem sprawozdań finansowych, oszustwami związanymi z papierami wartościowymi, wykorzystaniem informacji poufnych, a także składaniem fałszywych oświadczeń.

Ława przysięgłych wydając werdykt, uznała za winnych, m.in. 64-letniego Kennetha Lay oraz 52-letniego Jeffreya Skillinga. K. Lay był w Enronie przewodniczącym rady dyrektorów i został uznany za winnego sześciu zarzutom, jednak nie zdążył odbyć kary, gdyż zmarł na zawał serca w lipcu 2006 roku. J. Skilling był prezesem Enronu i został uznany za winnego 19 zarzutom, za co skazano go na 24 lata i 4 miesiące więzienia, a także obłożono karą wypłaty odszkodowania na rzecz osób, które straciły pieniądze zgromadzone w funduszu emerytalnym spółki, w wysokości 45 milionów dolarów.

W procesie dotyczącym upadku oskarżono także firmę audytorską Arthur Andersen, za pomoc w ukrywaniu długów przedsiębiorstwa i fałszowanie sprawozdań finansowych w Enronie. Bezpośrednią przyczyną tego, było niszczenie dokumentów z audytów przeprowadzanych przez firmę Arthur Andersen. Przedsiębiorstwo zgodziło się zawiesić część praw i licencji do wykonywania audytów w sierpniu 2002. Pomimo rozporządzenia w 2005 umożliwiającego prowadzenie pełnej działalności, Arthur Andersen do dzisiaj nie odzyskał zaufania wśród klientów i wcześniejszego prestiżu, mimo że przed aferą w Enronie był jednym z największych i najpoważniejszych oraz należał do ówczesnej „Wielkiej Piątki” („Big Five”) przedsiębiorstw audytorskich na świecie.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Enron

Wówczas uznano, że sprawa jest na tyle duża (wielu ludzi potraciło oszczędności całego życia), aby zajął się nią Kongres Stanów Zjednoczonych, który oskarżył czołowe agencje ratingowe takie jak: Moody's Investors Service, Standard & Poor’s i Fitch, za bycie zbyt mało agresywnymi w ocenie ratingowej, a przez to za małe naświetlenie obrazu problemów przedsiębiorstwa. Otrzymały także ostrą krytykę za utrzymywanie dobrych ratingów przedsiębiorstwa, nawet w momencie, gdy akcje szybowały w dół. Komisja Senacka USA (Senate governmental affairs committee) stwierdziła, że agencje ratingowe powinny i mogły przewidzieć upadek przedsiębiorstwa, poprzez naciskanie na pełne informacje dotyczące rachunkowości i praktyk stosowanych w Enronie.

Widzę wiele podobieństw do afery GetBack, z tym że my nie żyjemy w Stanach i niestety nie ma co liczyć na nasze organa Państwa, żeby zajęły się sprawą GetBack i dogłębnie ją wyjaśniły, a winnych, w tym również być może audytora Deloite, pociągnęły do odpowiedzialności.
A może warto byłoby zainteresować odpowiednie organa, aby afera GetBack została dogłębnie wyjaśniona i to nie tylko po to, aby winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności, ale aby pokazać cały mechanizm działania i rolę poszczególnych interesariuszy: banków, agencji ratingowych, audytora itd.
Edytowany: 3 czerwca 2018 15:21

joshep
0
Dołączył: 2016-09-12
Wpisów: 115
Wysłane: 3 czerwca 2018 15:33:53
Tak, GetBack jest bardzo podobny do Enron z tym że tutaj w przekręcie uczestniczyło więcej instytucji finansowych, chociażby TFI musiał po prostu wiedzieć co robią odkupując i sprzedając te same portfele wierzytelności. Banki i domy maklerskie też wg. mnie miały taką wiedzę że z firmą jest coś nie tak, skoro KNF nawet miał takie informacje w grudniu 2017 (tylko nic z tym nie zrobił). Ale dopóki wszyscy czerpali z tego zysku to było super a teraz się wypinają na klientów i mówią że to ich wina że kupili sobie obligacje takiej firmy jak GetBack.

www.aferyfinansowe.pl/afery-fi...

drax
0
Dołączył: 2018-04-23
Wpisów: 100
Wysłane: 3 czerwca 2018 16:09:35
AsGBK napisał(a):

1. Po półroczu 2017 r. GBK pokazał w sprawozdaniu 90 mln zł zysku brutto i 115 mln zł straty podatkowej. Dlaczego rozjazd jest tak duży.


Tu nic nie ma niezwykłego, w spółkach z branży finansowej to standard. Co do zasady przychody i koszty ujmuje się memoriałowo a podatek kasowo. Dodatkowo występują różnice trwałe (coś jest przychodem księgowym a nie jest podatkowym lub na odwrót albo analogicznie coś jest kosztem księgowym a nie jest podatkowym i na odwrót). Podejście do tego tematu od tej strony świadczy o braku podstawowej wiedzy autora w zakresie prezentacji podatku dochodowego w sprawozdaniach spółek z sektora finansowego.

AsGBK napisał(a):

Oczywiście, tak jak podkreśla autor artykułu to wszystko jeszcze nie przesądza o przekręcie, ale powinno niepokoić i przynajmniej należało to sprawdzić. Deloitte powinien na to zwrócić uwagę i jeśli nawet sam nie ma uprawnień aby drążyć ten temat, to powinien zawiadomić odpowiednie służby, które takie uprawnienia posiadają.


Dla ścisłości - Deliotte nie robił przeglądu danych za 2Q2017 (spółki nie było wtedy na giełdzie). Zatem jeśli już mamy mówić o odpowiedzialności Deloitte to w odniesieniu do prospektu emisyjnego lub danych za 2016 r.

AsGBK napisał(a):

@drax
generalnie mało mnie interesuje, kogo zatrudniają audytorzy i jak bardzo ich pracownicy są przepracowani. Prawdziwość raportu sprawdza i firmuje audytor. Rozumiem, że czołówka w rankingu firm audytorskich zobowiązuje, ale do tej pory miałam nadzieję, że nie tylko do ilości obsługiwanych firm, ale i do jakości i rzetelności. Sądziłam, że ktoś sprawdza nie tylko czy cyferki się zgadzają, ale, że też przede wszystkim zwraca uwagę skąd te cyferki się biorą.

Ja nie mam dostępu do dokumentów finansowych spółki, zatem na jakiej innej podstawie mam podejmować decyzje inwestycyjne niż na informacjach sprawdzonych i potwierdzonych przez odpowiednie instytucje? Nie kupiłam obligacji od jakiejś nieznanej firmy krzak, kupiłam obligacje od spółki giełdowej z mWIG40, spółki pod nadzorem KNF, z rekomendacjami, po audycie Deloitte i miałam prawo oczekiwać, że wszystkie te instytucje wykonują swoje działania z należytą starannością.

Dlaczego teraz za ich niestaranność i błędy mam płacić ja? Odszkodowania są zasadne i zgadzam się z autorem artykułu, że: „Być może kilkusetmilionowe odszkodowania poprawią stan tego boiska. Być może właśnie świadomość bezkarności, braku odpowiedzialności za ewentualne błędy skłoniła niektóre instytucje działające na rynku finansowym do wykonywania niskiej jakości pracy”

Pytanie, jaką polisę ubezpieczeniową ma Deloitte.


Tu polecam przy podejmowaniu przyszłych decyzji inwestycyjnych wziąć pod uwagę to co napisałem o zatrudnieniu u audytorów.

Co do ubezpieczenia - polecam ustawę o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym. W szczególności art. 53 i 54, ze szczególnym uwzględnieniem art. 54, ust. 2 i 3. Nie mi oceniać jaka była rzeczywistość, ale lektura tych zapisów pozwoli na uświadomienie, w połączeniu z moim wcześniejszym postem o liście oświadczającym, że uzyskać "kokosy" od Deloitte może być trudno. Jednak niech każdy wyciągnie wnioski sam.
Wysokość obowiązkowych sum gwarancyjnych można sprawdzić w Rozporządzeniu Ministra Rozwoju i Finansów w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej firmy audytorskiej (są niskie, ale szkoda czasu na zaglądanie tam, bo spółka ma na pewno polisę na wyższe sumy).

Nie jest moją rolą obwinianie czy bronienie firmy Deloitte, ale chcę jedynie wskazać na stan prawny w tym zakresie i przestrzec przed licznymi głosami na innych forach o tym, że można będzie uzyskać łatwo zwrot strat od tej firmy.

bog41
0
Dołączył: 2018-05-01
Wpisów: 122
Wysłane: 3 czerwca 2018 17:20:16
Jak bumerang wraca wątek odpowiedzialności osób trzecich za zobowiązania GBK względem obligatariuszy. W związku z tym kilka uwag hamujących apetyty w tej kwestii:
1. Odpowiedzialność osób trzecich ma charakter odszkodowawczy, co oznacza, że obligatariusz musi najpierw ponieść szkodę, aby ewentualnie dalej żądać pokrycia tej szkody przez kogoś innego, niż GBK. Wysokość szkody będzie znana najwcześniej po zatwierdzeniu układu i stanowić będzie różnicę pomiędzy pierwotnym zobowiązaniem GBK względem obligatariusza wynikających z objęcia przez niego obligacji i zobowiązaniem wynikających z treści układu. Jeżeli zatem zostanie przegłosowany układ np. proponowany przez GBK (65 proc. w pieniądzu, 35 proc. w akcjach), to - upraszczając - obligatariusz poniesie stratę polegająca na utracie oprocentowania oraz różnicy pomiędzy wartością akcji przydzielonych w ramach układu, a ich wartością rynkową (zresztą ta różnica będzie z pewnością kwestią bardzo zawiłą pod względem prawnym). Innymi słowy, do czasu zatwierdzenia układu nie ma mowy o jakichkolwiek powództwach, bo obligatariusz nie może jednocześnie posiadać roszczenia o zapłatę do GBK i rościć to samo od osób trzecich (czyli zyskać na odszkodowaniu).
2. Realne podstawy odpowiedzialności osób trzecich wyglądają z punktu widzenia i przepisów i praktyki sądowej raczej słabo: Prawdopodobieństwo największej skuteczności niosłoby powództwo przeciwko członkom zarządu (w tum KK) i członkom RN, ale z praktycznego punktu widzenia te parę milionów, na które są wypłacalni nie odgrywa żadnej roli wobec kwoty wierzytelności. Odpowiedzialność firmy audytorskiej: realnie bez szans. Odpowiedzialność Skarbu Państwa (KNF-u): realnie bez szans. Odpowiedzialność banków i domów maklerskich: jedynie w skrajnych sytuacjach, gdy nabywcą były osoby szczególnie nieporadne życiowo, a do tego są dowody na tzw. misseling. Grupa na FB zdecydowanie przecenia statystycznie swoje szanse prawne. Odpowiedzialność Abris: może się udać, zwłaszcza, że tu może wchodzić w grę pozew zbiorowy. Jest to jednak sprawa nie krótsza, niż 5-8 lat po wszystkich instancjach i oczywiście be gwarancji powodzenia i wypłacalności Abrisu po tych kilku latach.
3. Reasumując: czego nie wydusimy w ramach układu od GBK, tego najprawdopodobniej nie wydusimy od osób trzecich.

muaddib77
0
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 122
Wysłane: 3 czerwca 2018 18:06:20
Czyli jak bumerang wraca stare, ale jakże prawdziwe stwierdzenie, że prawo chroni przede wszystkim dużych, po drugie chroni złodziei, po trzecie jest tylko i wyłącznie teorią, a życie życiem, ponadto nieznajomość prawa szkodzi. Wszak żyjemy w państwie prawa (i sprawiedliwości), ja się śmieję póki co, ale prawda jest taka na chłopski rozum:
- pożyczam komuś kasę na procent no nie? no to jak mi nie oddaje tzn że ukradł po prostu i coś z nią zrobił, aleeee tu mówimy o spółce akcyjnej super czyli jak spółka akcyjna pożycza kasę to jak nie oddaje to generalnie nie można nic zrobić bo to spółka akcyjna :) no dla mnie to jest śmiech na sali, za każdym sztucznym tworem (a takim są wszystkie spółki kapitałowe) stoją ludzie czyli osoby fizyczne, i trochę słabe jest tłumaczenie, że pożyczenie kasy spółce nie równa się pożyczeniu kasy osobom fizycznym, które za nią stoją i nią zarządzają... aleeeee wróćmy do początku mojego wywodu :) kogo chroni prawo? I mamy odpowiedź.

mareksus
0
Dołączył: 2016-11-08
Wpisów: 123
Wysłane: 3 czerwca 2018 18:31:24
bog41 napisał(a):
Jak bumerang wraca wątek odpowiedzialności osób trzecich za zobowiązania GBK względem obligatariuszy. W związku z tym kilka uwag hamujących apetyty w tej kwestii:
1. Odpowiedzialność osób trzecich ma charakter odszkodowawczy, co oznacza, że obligatariusz musi najpierw ponieść szkodę, aby ewentualnie dalej żądać pokrycia tej szkody przez kogoś innego, niż GBK. Wysokość szkody będzie znana najwcześniej po zatwierdzeniu układu i stanowić będzie różnicę pomiędzy pierwotnym zobowiązaniem GBK względem ...................
3. Reasumując: czego nie wydusimy w ramach układu od GBK, tego najprawdopodobniej nie wydusimy od osób trzecich.


Wydaje mi się, że nie chodzi w tej sprawie jedynie o odpowiedzialność materialną. Chodzi mianowicie o odpowiedzialność karną ale również i moralną. Jeśli nikomu odpowiedzialnemu za to masowe oszustwo włos z głowy nie spadnie to sytuacja będzie się cyklicznie powtarzała, a nasz rynek finansowy będzie okazją dla oszustów.

Skandal finansowy w Enronie stał się jedną z głównych przyczyn uchwalenia ustawy Sarbanes-Oxley przez Kongres Stanów Zjednoczonych w 2002 roku.

Po skandalu finansowym, Enron stał się symbolem zamierzonego oszustwa i korupcji w korporacjach. Od momentu upadku Enronu zaczęło się mówić o tzw. kreatywnej księgowości.

Chciałbym, żeby afera GetBack również spowodowała zmiany w naszym prawie, ale do tego potrzebne jest pełne, dokładne wyjaśnienie tej afery i roli wszystkich interesariuszy: banków, audytorów, agencji ratingowych itd.

Jeśli to się nie stanie to nasz rynek finansowy będzie nadal traktowany przez oszustów jak eldorado.

Proszę wziąć pod uwagę, że skutki finansowe (straty inwestorów) afery Enronu szacowane były na 60 mld USD, co stanowiło ok. 0,5% ówczesnego PKB USA. Afera GetBack pochłonie prawdopodobnie 3 mld PLN, co stanowi podobny procent do naszego PKB. Dlaczego w USA Państwo zadziałało prawidłowo, aby wszystko wyjaśnić opinii publicznej, a w Polsce ma być inaczej?

Obligatariusz kontakt
0
Dołączył: 2018-04-21
Wpisów: 582
Wysłane: 3 czerwca 2018 19:55:29
Up-date ważnych terminów:
- złożenie spisu wierzytelności w sądzie: 13.06
- przedstawienie planu restrukturyzacji (1 miesiąc): zakładamy, że do 30.06
- głosowanie układu: II połowa lipca br.
Edytowany: 3 czerwca 2018 20:07

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


58 59 60 61 62

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,653 sek.

lpjgpgik
wljczeez
aggvdiho
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
aawpqmnv
ticslilb
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat