Elektrownia atomowa już chyba nie powstanie, w końcu odłożono ją na nigdy, czyli kolejne 10 lat później. Jeśli teraz dojdzie bessa, to po prostu nie ma szans na sfinansowanie tego wynalazku.
Historia być może zatoczy koło i PiS zakończy swoją kadencję w niesławie, tuż przed porządnym załamaniem. Chciałbym tylko przypomnieć, że poprzednim razem załamanie nastąpiło już po ich odejściu, około rok później. To by sugerowało, że teraz jeszcze czekają nas wzrosty, oczywiście na zasadzie naciąganej analogii.
Skoro wyliczono tyle negatywnych czynników, zastanówmy się nad pozytywami. Ceny energii z pewnością będą musiały pójść w górę, bo energetyka wymaga olbrzymich inwestycji, niezależnie od tego co się będzie budować. To może być już tak daleko posunięta potrzeba, że stanie się jednym z kół zamachowych odbicia w budownictwie. Z drugiej strony, nawet niewielkie podniesienie cen energii może okazać się nadmierne, jeśli wejdziemy w bessę i przemysł spowolni. To by tworzyło pozytywny klimat dla inwestycji w energetykę lub budownictwo.
Budownictwo z drugiej strony to również deweloperka. Ludzie ciągle kupują mieszkania i naturalnie przenoszą pieniądze z TFI, funduszy obligacji, ogólnie rynków giełdowych na bezpieczniejsze aktywa. W Polsce to mieszkania. To może oznaczać kontynuację dobrego klimatu dla deweloperów, mimo tego, że obecnie nie wyglądają na jakąś super okazję.
Cały czas są wydawane pieniądze na koleje, drogi i inne rzeczy związane z finansowaniem unijnym, więc tutaj nie powinna grozić dekoniunktura przez najbliższe kilka lat. Obecna dekoniunktura jest prawie wyłącznie spowodowana przez właśnie tą skalę budowy, która podbiła ceny materiałów i pracy. Niestety, trudno wskazać polskie spółki, które na tym skorzystają.
Kolejnym istotnym sektorem są banki - główny komponent WIG20. Szacunki analityków zapowiadają umiarkowany wzrost, ale jednak w przypadku bessy należałoby najpierw spodziewać się spadków, odpisów i może nawet jakichś upadłości, bo mamy kilku kandydatów do tego tytułu. Sektor może z tego wyjść tylko silniejszy, bo wykończenie konkurencji otworzy pole dla największych graczy. Także w przypadku bessy można stawiać na odbicie WIG20.
Sama ewentualna bessa prawdopodobnie powiększyłaby skalę wezwań, ale raczej wśród małych spółek. Ciężko tu wskazać kandydatów, a może nawet nikt nie będzie się chciał takimi podzielić z oczywistych powodów.
Politycy jak zwykle będą próbować ugrać swoje, ale większość zaognionych sytuacji zakończy się pozytywnie i neutralnie. Trudno wyobrazić sobie dalszą wojnę handlową z Chinami, bo też nie ma większego sensu. USA nagle nie zaczną rozbudowywać tego, co już jest robione w Chinach. Cła są już zmaksymalizowane, więc ewentualne pole do rozgrywki może się przesunąć najwyżej w stronę konfliktów dyplomatycznych i wzajemnych złośliwości (konflikty o sporne terytoria, zatrzymanie CFO Huawei). Osobiście uważam, że USA nie mają tu już miejsca na nic więcej niż ugodę i ta powinna nastąpić za kilka miesięcy.
Brexit - bardzo ciekawe wydarzenie, może nawet o większym bezpośrednim wpływie na nasz rynek. Zakładam, że UK pozostanie w UE, albo brexit będzie faktycznie zgniłym kompromisem, równoważnym pozostaniu. Telenowela może jednak się ciągnąć nawet kolejny rok.
Podnoszenie stóp - jedyny czynnik wyraźnie negatywny dla rynków giełdowych. Co tu jest pozytywem? Historia Japonii, która jako pierwsza stosowała obniżki stóp przez dekady. Skoro oni mogli, to dlaczego USA miałoby nie pozostać w pobliżu zera? Zakładam, że nie będą w stanie ustabilizować gospodarki na tyle, żeby wynieść stopy ponad 5%, a może nawet 3%. Także tutaj widzę jako pozytyw (dla akcji) dużą możliwość powrotu do niskich stóp procentowych.