Kiedy dno bessy?

Z tym "niczego nie zyskują" to ja byłbym ostrożny. Chiny zyskują słabego, uzależnionego od nich "partnera strategicznego", któremu będą mogły jeszcze więcej niż dotąd dyktować politycznie, z czego z pewnością skorzystają. Pamiętaj, że Chińczycy patrzą na politykę zagraniczną w perspektywie dziesięcioleci, tak, jak my na okresy kilkuletnie w takiej nie patrzy żaden inny kraj. A w tej perspektywie zyski są widoczne - właśnie rosnące uzależnienie Rosji od Chin. Na razie rzeczywiście grają ostrożnie (to zresztą stały styl Chin, gdy sytuacja z ich punktu widzenia wygląda niejednoznacznie) ale nie aż tak ostrożnie, by np. nie prowadzić dużych zakupów rosyjskiej ropy dla systemu chińskich rezerw strategicznych. Oczywiście zakupów po bardzo preferencyjnej dla Chin cenie:

www.elrisala.com/2022/05/20/ch...

Jeśli Chiny zdecydują się na to, co proponował im niedawno Zełenski (w skrócie i upraszczając: Chiny rozjemcą w konflikcie UKR/RUS) mogą zyskać status supermocarstwa, rozstrzygającego konflikty, dziś zarezerwowany tylko dla USA. Oczywiście jeszcze za wcześnie na to - obie strony (Rosja i Ukraina) nie są jeszcze gotowe do rozmów pokojowych, kończących wojnę, ale ten czas, gdy będzie to możliwe nie jest aż tak odległy.

Poza tym Zachód będzie trzymał sankcje na dostawy wyższej technologii dla Rosji raczej długo i tę lukę Chiny zapewne wypełnią swoim sprzętem po odpowiedniej cenie. A że Rosja potrzebuje praktycznie wszystkiego - nawet podsufitki do Kamazów i blacha do puszek konserw są z importu, więc Chiny w nieodległej przyszłości dostaną dostawcę surowców, któremu mogą dyktować nierynkowe ceny, a jednocześnie dość spory rynek zbytu na swoje technicznie niezbyt zaawansowane, jak i bardziej zaawansowane produkty.

Ta propozycja Zełenskiego to takie czcze gadanie było - że Chiny i Indie mołgyby być na liście krajów gwaratnujących jakiś układ pokojowy...Bardziej mu chodziło o to, by odciągnąć te kraje od ewentualnej współpracy z Rosją. (O ile Chiny przestrzegają sankcji, o tyle Indie - póki co w znacznej mierze je olewają).
Zełenski doskonale wie, że postawienie na Chiny oznaczałoby zaprzestanie pomocy przez USA - a to byłby dla Ukrainy de facto koniec jakichkolwiek szans na odparcie napaści.

Wszystko zależy od długości trwania tego konfliktu. Jeśli będzie trwał zbyt długo - Chiny potężnie na nim ucierpią. Rosja ma surowce - fakt, ale problemem jest i jeszcze długo będzie - już nawet samo dostarczanie ich do Chin. Pomiędzy tymi krajami nie ma dobrych sposóbów transportu lądowego, a sankcje USA i UE, które mają objąć też ubezpieczenia morskie (bo chyba jeszcze nie objęły?), utrudnią też transport morski.
Ogólnie rzecz ujmując - jesteśmy w bardzo ciekawym momencie w historii świata. Jak to się wszystko ułoży długoterminowo - zobaczymy. Póki co Chiny na tej wojnie tylko tracą. Czy zdążą zyskać - jak przetrwają jako jedno państwo, to może....Historia Chin to historia podziału. Okresy zjednoczenia nigdy nie były długie. Ten obecny jest jednym z dłuższych. Władze Chin mają tego świadomość i będą skupiać się na zapewnieniu jedności, a nie na podboju świata. Bo ta jedność za chwilę dzięki problemom demograficznym (Chiny to obecnie najszybciej starzejące się społeczeństwo świata) i postępującej deglobalizacji, może być zagrożona.
Chiny już zamykają się na świat - a świat na Chiny. Tania siła robocza się kończy. Firmy uciekają, przenosząc produkcję np. do Indii. Ostatnie informacje mówią o tym, że ponad 1/3 obcokrajowców pracujących w Chinach, zammierza wyjechać jak tylko zniesione zostaną ograniczenia covidowe.

Frey,

Chiny już dziś zyskują tania ropę. Zyskają jeszcze tani gaz i każdy inny surowiec na jaki świat zachodni nałoży embargo, bo wcześniej czy później embargo zostanie nałożone i na ropę i na gaz. Europa już podjęła decyzję o rezygnacji z surowców z Rosji. Chiny już korzystają z tej sytuacji. Długoterminowo będzie to dla nich bardzo korzystne.

Fakt, tak było od początku wojny. Swoją drogą, wspominałem o tym.



Owszem, nie wszystkie informacje trafiają do szerokiej publiczności, bo niekiedy tak jest lepiej. Np. wg upublicznionych informacji, na samym początku wojny ukraińska armia zlikwidowała oddział rosyjskiego specnazu w okolicach kijowskiego ZOO. Niestety, ta informacja niewiele miała wspólnego ze stanem faktycznym. Nie chciałbyś poznać prawdy, nikt nie chciałby i dlatego akurat w tym przypadku kłamstwo było w pełni uzasadnione.

A co dotyczy informacji z sieci - zależy od źródła. Pamiętam swoje potyczki słowne na ukraińskim wątku SW z okresu 2013-2015. Byłem wyzywany od putinowskiego trolla i propagandysty, domagano się linków itd.. Tylko dziwnym trafem, większość moich informacji wcześniej lub później znajdowała potwierdzenie w opracowaniach i materiałach chociażby OSW czy agencji wywiadowczych. Przykład z tego tygodnia - we wtorek przy okazji dyskusji w węższym gronie dzielę się informacją o zakulisowych negocjacjach. Podałbym to na wątku - zostałbym pewnie wyśmiany. A potem w czwartek wieczorem WSJ wrzuca tę samą informację i nagle staje się ona wiarygodna. Już nieświeża, ale za to "wiarygodna", bo z WSJ.

To jest kolejna wersja wydarzeń ;)
Nie, nie chodzi o cywili, ale faktycznie, zawiódł system rozpoznawania. To wydarzyło się na samym początku wojny, drugi lub trzeci dzień.

wojna wojna, a USDRUB juz po 58 - poziom z 2015 roku?


https://stooq.pl/mol/?id=26104

Wyglada na to ze zamiast sankcji i krachu gospodarczego, Rosja zarobi na wysokiej cenie ropy, gazu, pszenicy (rowniez tej ukradzionej).
www.money.pl/gospodarka/rosjan...

Indie, Chiny czy Afryka bardzo chetnie kupia.

Mocna waluta sprzyja importowi, a nie eksportowi. A importować rzeczy niezbędnych Rosja i tak nie może ze względu na sankcje.

Zresztą ta cena i tak nie ma nic wspólnego z ceną rynkową. Gdyby w Polsce wprowadzić podobne ograniczenia co do handlu złotówką jak zrobiła to Rosja odnośnie rubla to pewnie też płacilibyśmy 3 złote za dolara. To znaczy płaciliby ci, którzy akurat mogliby go kupić ;)

Na dzień publikacji artykułu (połowa kwietnia) złoto nie było dostępne w żadnym z 26 oddziałów Sbierbanku, uprawnionych do handlu kruszcem. Nie było dostępne też kilka tygodni przed. VTB w ogóle nie handluje złotem. Otkrytije - sztabki były dostępne tylko w jednym oddziale. Gazprombank - tylko Moskwa, z 24-godzinną awizacją.
Cała produkcja na rok 2022 dawno zakontraktowana, dostawy wstrzymane jeszcze przed wojną. Więc ten popyt ze strony ludności jest mocno przereklamowany. Ludność otrzymała nadwyżki, których nie chciał / nie mógł skupić Centralnyj Bank. A skąd się wzięły nadwyżki na rynku? Ano stąd, że London Bullion Market Association zawiesiła status wiarygodnego dostawcy 6 rosyjskim producentom. Więc z tym złotem jest jak z tanim dolarem lub kotem Schrodingera - niby jest, a jednak nie ma.

Przecież miesiąc temu wałkowało mu ten temat kilku userów, choć chyba w innym wątku. Za dwa tygodnie zrobi to samo.

Sankcje, oczywiście, nie działają. Producenci wręcz prześcigają się w pomysłach jak zademonstrować brak wpływu sankcji na funkcjonowanie rosyjskiej gospodarki. Jeden z nich postanowił, że od maja wszystkie produkty będzie sprzedawać w minimalistycznych opakowaniach, taka podsankcyjna limited edition

Przykłady mógłbym mnożyć - zamykanie punktów sprzedaży z powodu braku towaru, wstrzymywanie produkcji z powodu braku komponentów itd


kliknij, aby powiększyć

PS: nie, to nie jest wadliwa partia opakowań, to brak farby.