
kliknij, aby powiększyćSzanowni Inwestorzy,
rzadko mamy do czynienia z tak klarowną sytuacją, zarówno po stronie przedsiębiorstwa, jak i jego akcji w publicznym obrocie.
Spółka - realizuje swój
pierwotny plan:
- chciała niskim kosztem zaistnieć na zatłoczonym, zagraconym rynku globalnym -> w dużej mierze udane
- przyjęła strategię wprowadzenia artystycznego, nietypowego produktu budzącego kontrowersje -> udane aż za dobrze
- planowała sprzedać 500-700k kopii w pierwszy rok w pełnej cenie -> trudne, na granicy niemożliwości, i jednocześnie, bez decydującego znaczenia. Plan nieudany, bo Wydawca był wzięty po to, żeby potroić sprzedaż planowaną samodzielnie, co jest jednoznacznie abstrakcją
- planowała self-publishing -> nieudane, ale w zamian, zbudowała ważny strategiczny sojusz o znaczeniu większym niż sama umowa wydawnicza
- sprawdziła się od strony technologicznej -> wydała grę bez dużych bugów, jednocześnie na trzy platformy. mało kto w segmencie Indie to potrafi i mało kto w Polsce potrafi to w ogóle
- nie sprawdziła się jako producent -> przekroczyła budżet i harmonogram w sposób niedopuszczalny, negując tym samym swój model biznesowy
- średnio sprawdziła się jako spółka giełdowa -> z różnych powodów chciała za dużo i za szybko, i nie zawsze z sensem, a za czym nie nadążał rozwój kultury wewnętrznej
- zostawia za sobą dość niemiłe wrażenie, a przynajmniej, takie opinie dotarły od szeregu osób, które w różnych kontekstach miały z nią kontakt
Akcje spółki - urealniły wycenę, od przesadnego przewartościowania do... potencjalnego niedowartościowania? Nie tak szybko. To jest zawsze główne pytanie, niemniej patrząc w tył:
- były długo wyceniane z giga premią. Rynek grał na natychmiastowy sukces, powtórkę najmocniejszych polskich premier typu W3 / DL2, i stworzenie drugiego CDP szybką ścieżką
- przyciągnęły dużo za dużo pierwotnych inwestorów, którzy zbudowali nawis podażowy, a strunę dodatkowo napiął upływający czas
- wywołały wzajemnie nakręcający się hype bez podstaw fundamentalnych, który wywindował wycenę na poziomy zarezerwowane dla podmiotów na bardziej zaawansowanym etapie rozwoju biznesu i wewnętrznych struktur
- ze zrozumiałych powodów stały się gorącym kartoflem, do czego przyczyniła się też polityka komunikacyjna spółki i jej systematyczne niszczenie wizerunku nieporadnymi próbami komunikacji na poziomie powiatowego urzędu
Sytuacja obecna:- spółka zdobyła kompetencje z wielu dziedzin, w tym także, niestety, awantur wewnętrznych
- oddała wydawcy recoup i upside, ma zobowiązania do licencjodawcy, a zatem, nie wdrożyła modelu biznesowego -> na razie bardzo trudno będzie jej zarobić
- skille techniczne ma potwierdzone
- podobnie, niewiele warte komercyjnie, ale budujące ostrożny szacun skille artystyczne
- ma otwarte wiele drzwi and the world is their oyster
- jest nadal zarządzana autorytarnie, w kulturze raczej lat 90.
- jeśli umie uczyć się na błędach, to dostała nawet nie lekcję pokory, ale shaming jakiego nie widzieliśmy na GPW chyba od czasów Petrolinvestu, tyle że w przyspieszonym tempie -> niestety, uderzający głównie w inwestorów
- czekamy z zainteresowaniem czy będzie wypierać rzeczywistość, czy weźmie porażkę na klatę
Perspektywy:- spółka de facto cofnęła się przed punkt wyjścia. Jest startupem z CV lecz bez portfolio, bez kapitału, z mieszaną reputacją, za to z wielkim znakiem zapytania co do pomysłów na przyszłość
- na przełożenie jakiegokolwiek nowego, własnego projektu w produkt potrzeba by wielu lat i sporego finansowania, co nie wydarzy się bez zawiązania konsensusu między akcjonariuszami
- wydawanie cudzych gier ma małe szanse powodzenia
- podobnie, business development nie jest mocną stroną zespołu
- szybka, regularna produkcja małych gier w małych budżetach wydaje się poza zasięgiem kultury i umiejętności studia
- wypracowana (niezerowa choć nieduża) rozpoznawalność mogłaby pomóc w pozyskaniu projektów na zlecenie, co pozwoliłoby przetrwać, ale nie zbuduje wartości
- sytuacja zewnętrzna mocno się zmieniła, m.in. przez pojawienie się AI. Stwarza to w zasadzie tylko szanse, w tym, obniżenia kosztów wynagrodzeń i powstawania contentu. Oraz, na marginesie, jest głównym powodem utraty sentymentu inwestorów do sektora kreatywnego, co widać na każdej dużej giełdzie (na małe nie patrzyłem)
- ciągle jest komu sprzedawać gry w multum modeli i kanałów dystrybucji. Granie nie odchodzi do lamusa, choć zmieniają się zachowania i potrzeby odbiorców
- to czego nie wiemy: czy komukolwiek jeszcze zależy na Starward Industries. Nawet z silnym i zdeterminowanym leadershipem, którego nie widzę, najtrudniej będzie utrzymać talenty. Jest to wg główne wyzwanie w perspektywie jakichkolwiek dalszych planów biznesowych
- dla trzeźwo myślących aktywnych inwestorów, lepsze perspektywy na wzrost przy porównywalnym ryzyku są poza tym papierem. Wartość w gamingu zawsze budował handel, a nie produkcja. Jedyne co się powtarzalnie sprawdza, to skracanie cyklów produkcyjnych i kontrola budżetu, czyli, szybkie tempo obrotu gospodarczego. W ten sposób przy kontrolowalnym ryzyku buduje się portfolio i strumienie gotówkowe, co następnie pozwala na bezpieczne eksperymentowanie. Stawianie na duże hity zawsze było sposobem na porażkę, a pojedyncze odchyłki od normy są pozytywnymi wypadkami przy pracy, a nie regułą ani sposobem na życie. Niestety, choć każdy to widzi to mało kto rozumie, i nikt nie chce słuchać
- firma jest mimo wszystko bliżej, choć niewiele bliżej sukcesu, niż w 2018 r. Główne pytanie, to czy obserwowana wtopa jest wynikiem własnych błędów - bo te można naprawić - czy może przypadkiem, obserwujemy niniejszym koniec segmentu Indie AA w single playerze
Cóż, to było ciekawe pięć lat, i pouczające parę tygodni. Ale po 20+ latach na rynku, nie komentuję obecnego, ani żadnego kursu. Zapis w książce notowań mówi o transakcjach, które odbyły się w przeszłości w konkretnym kontekście i wolumenie. Mam szacunek tak dla sprzedających jak i dla kupujących, i nie ośmielam się nikogo recenzować, bo nie znam [i nie chcę znać] niczyjej osobistej sytuacji, które nierzadko bywają dramatyczne. Giełda ma jednak tę leczącą funkcję, że patrzy w przyszłość i nie zważa na nic. A analizę SWOT trzeba robić codziennie od nowa po przebudzeniu, zostawiając całą przeszłość za sobą jako niebyłą.
Na koniec, w imię zasad, będę w najbliższym czasie odczepiał od spółki swoje nazwisko. Tak będzie zdrowiej dla wszystkich.
PS dziękuję, że to forum ocaliło kulturę i merytorykę dyskusji. Niemniej takiej nie chcę niechcący otwierać, a jedynie podzieliwszy się w/w przemyśleniami w odpowiedzi na wywołanie po nicku, wracam do swoich zajęć.