Omówienie półrocznego sprawozdania finansowego grupy Vistula
www.stockwatch.pl/gpw/vistula,... – tutaj oczywiście znajdują się najświeższe informacje
Vistula to ostatnio faktycznie szkolny przykład. Non stop pojawia się kiedy mowa o przejęciach, wielkich transakcjach, finansowaniu i rozwoju polskiego rynku kapitałowego. Jej historia jest faktycznie bardzo ciekawa. Niestety zarządy tej spółki popełniły także kilka szkolnych błędów w dziedzinie operacyjnej. Z ich skutkami spółka musi radzić sobie do dnia dzisiejszego.
W porównaniu do 1q2010 udało się podnieść przychody ze sprzedaży 14%. Udało się także nieznacznie podnieść ich rentowność na poziomie zysku brutto na sprzedaży z 55% do 57%. W związku z tym udało się wypracować zysk brutto na poziomie 1,5 mln PLN w porównaniu do straty 0,6 mln PLN w poprzednim kwartale. 2q2010 wygląda nieco gorzej niż 2q2009 pod względem przychodów, które spadły o 11%. Udało się natomiast utrzymać rentowność na zbliżonym poziomie, która rok wcześniej wyniosła 55%.
Dane półroczne prezentują się nieco gorzej jeśli chodzi o przychody. Spadły w porównaniu do pierwszej połowy 2009 roku o 25%. Dotyczy to praktycznie wyłącznie segmentu odzieżowego, ponieważ jubilerski utrzymał sprzedaż. Natomiast ich rentowność nieznacznie się podniosła z 49% do 55% w tej połowie roku. Jak widać więc przychody grupy Vistula charakteryzują się dość stałą marżą na sprzedaży. Więc w celu wypracowania jak największego zysku brutto wystarczy stopniowo powiększać sprzedaż. Proste prawda?
No więc nie do końca. Jak już wspomniałam segment jubilerski, czyli spółka Kruk, utrzymał swoje przychody ze sprzedaży. A stało się to mimo powiększenia się jego powierzchni sprzedażowej, czyli otwarcia kolejnych salonów. To z kolei doprowadziło do wzrostu kosztów stałych w tej branży. Z kolei segment odzieżowy, czyli dotychczasowa specjalizacja Vistuli z wieloma markami, dotknięta została gwałtownym spadkiem sprzedaży. Powierzchni sklepowej jest mniej niż w zeszłym roku ale to związane jest z zamykaniem najmniej rentownych lokalizacji. Można więc powiedzieć, że wynik działań naprawczych jest już widoczny w rachunku wyników. Może nie do końca są to oczekiwane przez nas większe przychody i zyski ale najważniejsze, że coś się tam dzieje.
Przepływy operacyjne były w tym półroczu dodatnie ale bliskie zeru. Potwierdza to trudności spółki z zarabianiem. Problemy z finansowaniem są także widoczne w przepływach finansowych. Widać, że spółka już nie może się zadłużać a jedynie spłaca swoje stare kredyty. Dlatego w analizowanym półroczu przepływy były ujemne. W długim okresie Vistula musi podnieść swoje przepływy operacyjne, żeby mieć z czego spłacać zadłużenie.
Ze względu na sektor działalności Vistula teoretycznie nie powinna mieć problemów z płynnością. Przecież sprzedaje towary za gotówkę a zobowiązania spłaca raczej z odroczonym terminem płatności. I faktycznie należności w bilansie jest niewiele a cykl ich konwersji wyniósł 18 dni. Tymczasem cykl konwersji zobowiązań wyniósł aż 165 dni. Spółka ma więc bardzo korzystną sytuację ale zdawała się jej nie wykorzystywać odpowiednio wcześniej. Niepokojąco wygląda za to cykl konwersji zapasów, który zgodnie z danymi na koniec półrocza wyniósł 338 dni. To bardzo dużo ale na szczęście zmiany w oferowanych kolekcjach nie muszą następować tak często jak np. w Zarze. Pewne podstawy są stałe. Może nastąpić jedynie ich „starzenie moralne”, czyli po prostu starzenie się np. tkanin.
Podsumowując rachunek wyników, to bardzo pozytywnie odbieram utrzymanie się na zbliżonym poziomie marż na sprzedaży. Poza tym widać, że Vistula została zmuszona do kontrolowania swoich kosztów i zadłużenia. Brak nowych inwestycji i zamykanie nierentownych sklepów dowodzą, że zarząd skupia się na podstawowej działalności. Są to wszystko bardzo pozytywne kierunki, dobrze by było je utrzymać.
Jeśli chodzi o bilans to nie widać istotnych zmian. Emisja obligacji nie jest jeszcze widoczna w danych za półrocze. Cały czas istotna pozycja to wartość firmy, która uparcie nie zmienia się w czasie. A ja uparcie twierdzę, że spółka, która ma trudności z generowaniem zysku, powinna zmniejszyć jej wartość. Bo jej przejęte aktywa i spółki zależne nie zarabiają pieniędzy.
Zastanawiam się jeszcze, co takiego spółka posiada w innych wartościach niematerialnych i prawnych. Przecież ta firma zajmuje się sprzedażą odzieży i raczej nie inwestują w rozwój patentów na przykład. A ta pozycja w bilansie warta jest prawie tyle samo co zapasy, czyli to na czym Vistula faktycznie zarabia.
Wskaźniki wskazują raczej na niedowartościowanie spółki na tle sektora oraz szerokiego rynku. W samym sprawozdaniu także nie widać bezpośrednich sygnałów do wzrostu kursu. W porównaniu jednak do wcześniejszych sprawozdań widać wyraźnie, że spółka skupia się na fundamentach i poprawie swojej działalności. Jeśli ten kierunek zostanie utrzymany, to te fundamenty właśnie powinny pozwolić na wzrost wiary inwestorów w spółkę.
Powyższa treść przez 30 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.