eewwa napisał(a):Byłam na konferencji Wall Street w Karpaczu, 7-9 czerwca czyli czas, gdy nasza gpw pięknie rosła, piękna formacja ORGR na WIGu20. Na konferencji tak znani analitycy, jak Białek czy Szczepanik, przedstawili piękne koncepcje korelacji naszego parkietu z SP500 i wynikało jedno z ich przemyśleń: czeka nas hossa. A tu klops.
Po tym makabrycznym spadku do dnia wygasania kontraktów przeważały tłumaczenia, że to duzi zwalili pod kontrakty (ale to tylko hasło, nikt nie przedstawia szczegółów tego wyjaśnienia)albo była jakaś duża operacja na opcjach (znów bez szczegółów). No a w kolejnym tygodniu dominującym wyjaśnieniem była ucieczka kapitału zagranicznego z naszej giełdy w obawie przed likwidacją OFE.
To co się stało w przeciągu tygodnia daje do myślenia. Zero oporu ze strony popytu, z łatwością można by sprowadzić WIG20 poniżej 2000 albo i nawet 1500. O wzrosty też byłoby łatwo. Nie słabnie optymizm inwestorów. No bo jak nam się obiecywało tę hossę, tośmy się już do tego przyzwyczaili i trudno się odzwyczaić.
Na piątkowym wzroście LOP spadała, we wtorek znowu rząd o OFE, 10 lipca KGH notowany bez dywidendy. To konkrety. A najważniejsza polityka, jak się okazuje. Czy będą wzrosty, jakieś trwalsze odbicie, czy ten spadek to wypadek przy pracy, zły sen, skąd już tylko w górę (no bo kiedyś ta hossa musi być)? Ale komu na rękę wzrosty w atmosferze walki o pieniądze z OFE? Chyba tylko rządowi. Czy zagranica kreowaniem wzrostów na WIGu20 wesprze działania rządu, pokaże, że rynek wrócił do normy, że proponowane rozwiązania są korzystne?
Cytat:A najważniejsza polityka, jak się okazuje.
Gdyby to było prawdą, to WIG20 nie byłby tak nadzwyczajnie ostatnio podobny do czeskiego indeksu PX, węgierskiego BUX a także koreańskiego KOSPI. Zwłaszcza podobieństwo do PX jest uderzające.
Tam też mają Rostowskiego i OFE?Jest coś znacznie poważniejszego, niż OFE, co wydaje się kreować obecne wydarzenia - to wycofywanie się dużego globalnego kapitału z Emerging Markets i "krajów surowcowych". Gdzie by nie przyłożyć oko, widać to samo.
Turecki rynek, do niedawna ulubieniec wielu polskich zarządzających - katastrofa. Brazylia - złamanie długotrwałej linii trendu, rosyjski RTS- słabszy od WIG20, Australia - przerażająca słabość w ostatnich dniach, Kanada - chyba zżyna z WIG20
Nawet niedawni prymusi w rodzaju filipińskiego PSEI zaczynają mieć problemy....
Kategorią osobną i samą dla siebie jest postępująca bessa na chińskim SSE - tu po miesiącach w miarę spokojnych spadków widać niedawno zatrzymany wodospad na tle plotek (zapewne w dużej części prawdziwych) o utracie płynności przez chińskie banki. Spadki połamały ważną linię, ciągnącą się od 2009 r. i strefę 2000 pkt.
Fatalnie wyglądają też wykresy wielkich spółek górniczych w rodzaju BHP Billiton, Glencore Xstrata czy Rio Tinto. KGHM jest w doborowym towarzystwie spadkowym - to samo robią inni producenci miedzi (Antofagasta, Kazakhmys).
Nasze JSW i Bogdanka mają się na kim wzorować....
Wygląda na to, że do globalnych funduszy zaczyna docierać, że skończyła się hossa surowcowa (korzystna dla EM, jako dostawców surowców i półproduktów), czego katalizatorem stało się nagłośnienie problemów Chin.
Niestety to oznacza najprawdopodobniej koniec wzrostów KGHM i problemy ze wzrostami dla WIG20, w którym KGH ma (zbyt)duży udział.
Biorąc pod uwagę znaczne wyprzedanie, odbicie się rynkowi należy. Ale nie świetlana hossa.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)