Porozumienie obligatariuszy GetBack SA - CAPITEA SA

Sam Dąbrowski piszę że jest szansa ale będzie bardzo trudno zrealizować odbudowę GetBack, oczywiście że mówi nam prawdę w taki sposób żebyśmy nie mogli mu zarzucić kłamstwa jak spółka upadnie. Ale z tego wpisu można wnioskować tylko tyle że ta szansa o której pisze prezes jest mała, czy czegoś nam więcej trzeba żeby przestać łudzić się pozytywnym zakończeniem sprawy? Niech chłopaki spróbują swoich sił w PPU ale tu już wg. mnie Panie i Panowie nie ma co planować odbudowy firmy bo ona się nie uda przy zarządzaniu przez Abris i nie ma co pisać głupot że Abris ma dużo do stracenia i też będzie ratował spółkę, bo nie będzie i tylko chce wyciągnąć z tego ile się w ciągu najbliższego roku. Wszelkimi siłami trzeba dążyć do upadłości bo jak widać nawet obecny prezes widzi to słabo i mówi że może za jakiś czas będzie lepiej jak się jakiś inwestor znajdzie. Chcecie dalej wierzyć w inwestorów którzy uratują bankruta z opinią piramidy finansowej uwikłanej w politykę i oszustwa na masową skalę?

1. Jeżeli chcesz dać Abris/ GBK darowiznę to sam obejmij akcje z uchwalonych emisji za 8.63 zł - złóż im pisemną deklarację z wystawieniem weksla in blanco/ blokadą środków na rachunku? jeżeli nie to proszę nie mów innym komu mają robić darowiznę, bo to po prostu nie na miejscu
2. Co do działań wobec Abris/ GBK to nie jest to miejsce aby takie plany ujawniać. Robimy swoje. Jeżeli chcesz zawierzyć swoje środki Abris (po tym co już wiemy) to mogę tylko to przemilczeć
3. Scenariuszy jest sporo więcej. Abris ma tylko formalnie kierownicę w ręku, ale to musi trwać długo
4. Nowy zarząd nie jest specjalistą od windykacji. Wiemy że już pojawia się zaciąg z PZU. Poza kontynuacją rozmów z wierzycielami zabezpieczonymi to niewiele mają do zaoferowania po 3 tygodniach pracy w nowej spółce

1. Z wypowiedzi trąci wniosek - nie ma innego potencjalnego funduszu, który może poprowadzić GBK. Dość ryzykowne założenie zważywszy na track record naszego szanownego koleżeństwa z Abris
2. Abris powinien był zaproponować wierzycielom współpracę. To co zrobili to powołali p. Szmidta - kol. mec. Dubińskiego z wynagrodzeniem 20k zł/ miesiąc za pierdzenie w stołek. Tak, w polskich warunkach do tego najczęściej sprowadza się rola RN 7 osób w RN, po X zł, wszystko za nasze (wierzycieli) środki - tak, wartość ekonomiczna kapitału Abris w GBK jest ujemna. Do tego 5 osób w Zarządzie. Śmiech na sali. A dookoła piszą o tym, że wprowadzają oszczędności
3. Gdy ja miałem własne spółki w CEE, to na etapie rozwoju firm przez 2 lata nie brałem wynagrodzenia, a gdy było potknięcie to dokładałem własną kasę do biznesu. To jest podejście właścicielski, a nie styl menadżera mianowanego na stołek i biorącego kasę tak długo jak się da i krycie tyłka polisą od odpowiedzialności, za co i tak płaci pracodawca. Tutaj potrzebni są liderzy na czas kryzysu. Przejrzyj listę RN i Zarządu i wskaż mi takie osoby
4. Konwersja ~70 mln zł wierzytelności po 0,05 zł/ akcję (nawet przy uwzględnieniu pożyczki od Abris) spowoduje, że Abris ma poniżej 5% akcji. Co zrobią? Zabiorą ten świetny Zarząd i RN? Nie dadzą kolejnej pożyczki? Nie obejmą akcji z uchwalonych emisji? Nawet nie proponują emisji z prawem poboru
5. Nie mam w sobie syndromu sztokholmskiego

@Analityk2.
Pokaż, w którym miejscu Abris chce współpracować z Obligami, bo ja jakoś tego nie widzę (może za ostatnie dni posypał mi się wzrok). Postępowanie Abris nie wykazuje chęci współpracy w ratowaniu GB lecz dążenie do skubania ile się jeszcze da np. poprzez bezczelną blokadę wprowadzenia do RN przedstawiciela Obligów. Czyżby bali się dostępu do informacji dla Wierzycieli. Bajka o ratowaniu GB już nie działa. Tylko twarde stanowisko Obligów moze zmusić Abris do współpracy i poszanowania Obligów. Co byś nie powiedział Abris jako właściciel większościowy odpowiada za wybryki GB - ma władzę nieposzielną i nie sprawdza się jak Zarząd.

@poszkodowany
A pokaż mi gdzie napisałem, że Abris chce współpracować? Napisałem, że w ich interesie jest ratowanie Spółki czyli tym samym zawarcie dobrego układu z obligatariuszami.
Napisałem, wręcz że nie jest Caritasem i będzie chciał ugrać na układzie jak najwięcej, kwestia w tym, żebyśmy my dobrze negocjowali aby na końcu powstał kompromis który zaakceptują obie strony. Pewnie obie strony muszą pogodzić się z jakąś stratą- ale i akcje i obligacje to instrument inwestycyjny z ryzykiem.
Zobaczymy więc jaką potrafią negocjować nasi przedstawiciele w RW bo obecnie według mnie to głównie biją pianę i wieszają psy.
Jak jest wszyscy widzą, trupy z szafy wypadły, odzyskanie 100% wątpliwe, inwestorów brak- więc szansa to układ i na tym trzeba się skupić a nie ciągle mielić te same frazesy które nic nie wnoszą.

W inwestora nie wierzę w obecnej sytuacji: strata, redukcja aktywów, organy ścigania na karku, otwarte PPU ect. Jak już może się pojawić to po zatwierdzeniu jakiegoś sensownego układu i długim badaniu DD. A jeśli już wejdzie inwestor to pewnie będzie chciał aby jego kasa poszła na rozwój a nie na zalanie dziury po obligacjach.

Oczywiście PKO czy PZU mają kasę ale wątpię aby taka nacjonalizacja nastąpiła- choć wybory się zbliżają.

Żeby w ogóle przystąpić do negocjacji - twardych lub miękkich - należy najpierw zdawać sobie sprawę ze stanu faktycznego.

Z analizy opublikowanych sprawozdań jak również informacji z KNF a potwierdzonych przez nowy zarząd wynika niezbicie, że GB był swoistą piramidą finansową. Polegało to na tym, że ze środków uzyskanych z emisji kolejnych obligacji wykupowane były poprzednie emisje, odsetki od nich oraz pokrywana znaczna część kosztów operacyjnych. A jak wszyscy wiemy, każda piramida bez dopływu nowego kapitału upada.

Tak więc, aby GB uratować potrzebne są co najmniej 2 rzeczy:
- zmiana modelu funkcjonowania;
- dokapitalizowanie spółki i to w gotówce, a nie w wyniku jakichś konwersji obligacji na akcje, bo taka konwersja nie dostarcza gotówki a jedynie poprawia "wygląd" bilansu na papierze, no i oczywiście zmienia akcjonariat.

Spieranie się o to, czy konwersja ma nastąpić po 8,63 PLN czy po 0,05 PLN po prostu nie ma sensu. Konwersja nie dostarczy gotówki!

Tak, więc uratowanie GB jest w rękach dotychczasowych akcjonariuszy. Czy wierzą w biznes i czy zechcą dokapitalizować spółkę. Nie ma co liczyć też na nowych inwestorów w obecnej sytuacji.

Jeśli akcjonariusze nie dokapitalizują spółki to żadna konwersja jej nie uratuje. Zgoda na propozycje z PPU spowoduje jedynie odwleczenie o kilka, kilkanaście miesięcy i tak nieuchronnego upadku GB. Na tej sytuacji skorzysta jedynie Abris, który przez ten czas, mając swoich ludzi w RN i zarządzie, powyciąga co lepsze wisienki z tego tortu. W takiej sytuacji lepsza by była natychmiastowa likwidacja i zaspokojenie wierzycieli w 20 - 25%. Za rok, dwa nie zostanie już nic do podziału.

I w tym kierunku powinny iść negocjacje.

Dlaczego Sąd tak długo zwleka z zatwierdzeniem Rady Wierzycieli?

Dokładnie tak.

Moim zdaniem to granie na czas nie jest przypadkowe.