lesgs napisał(a):...
Jeżeli uzyska to strukturę programu, może to być czynnikiem przekształcającym rozdęty do nieprawdopodobnych rozmiarów bilans FED. Tak jak powyżej pisał @anty-teresa, skutkiem końcowym będzie inflacja. Dlatego sądzę, że podwyżki stopy procentowej w USA są nieuniknione i wcale nie okażą się być stopniowe i łagodne. Może jeszcze nie w 2017 r., ale średnim terminie. Tym bardziej, że ponoć w USA mają jeszcze obniżać podatki.
Dopiero wtedy, gdy w wyniku inflacji cena ropy przekroczy ok. $60 powstanie możliwość uzyskania przez USA samowystarczalności energetycznej. Wydobycie ropy z łupków jest drogie a procesy inflacyjne mogą jeszcze tą granicę opłacalności przesunąć w górę.
Takie dążenie do przekształcenia struktury gospodarki jest niewątpliwie ambitne, ale bardzo trudne i może nie być wykonalne w trakcie jednej kadencji prezydenckiej. Wynikiem może być niezły chaos gospodarczy. Po drodze czeka wiele nieoczekiwanych trudności.
....Dzięki masowości inwestowania na świecie jako alternatywy do deponowania środków, to stadne (w więc intuicyjne) zachowania inwestorów obrazują faktyczny stan gospodarki (stadne zachowania zawodzą w momentach zwrotnych, ale to inne zagadnienie). Trzeba kogoś większego od Trumpa by zawrócić takie procesy gospodarcze.
Podwyzki stop beda nieuniknione, inflacje w pewnym momencie tez da sie we znaki, ale nie uwazam ze sa to czynniki decydujacym o tym czy stany beda samowystarczalne energetyczne czy nie...
Stany juz sa prawie samowystarczlne, a pelna samowystaczalnosc nastapi w ciaku kilku/paru lat.
Niektorzy co do lupkow mowia ze jest to "done deal" i ze nie ma odwrotu (gaz w stanach jest mega tani, ropa relatywnie tez co ma przelozenie na niska cene elektrycznosci - wazny czynnik przy masowej produkcji)
Ostatnio technologia, a szczegolnie optymalizacja procesu tak sie poprawila ze dla duzej czesci pol lupkowych cena "break even" jest juz w przedziale 30-40$.
www.ft.com/content/0a7a817a-48...Do tego trzeba pamietac ze pola lupkowe leza zaraz kolo infrastruktury przesylowej i rafinerii (a wiec kolo koncowych konsumentow), wiec koszt transportu jest drastycznie nizszy niz np tankowca plynacego z afryki, nie mowiac juz o tankowcu plynacym z bliskiego wschodu - co jest jedna z najduzszych handlowych drog morskich.
No i przez to ze stopy sa teraz tak niskie, firmy naftowe moga sobie pomagac tanim kredytem w obecnych malo korzystnych warunkach ekonomicznych dla nich.
Tak wiec co do "...dążenie do przekształcenia struktury gospodarki jest niewątpliwie ambitne" - nie tyle ze to jest ambitne, ale to juz sie dzieje i podobno nie ma odwrotu.
A co do stanu gospodarki i "chaosu gospodarczego", to tak na pewno to nastapi ale smiem twierdzic ze stany na tym moga wyjsc najlepiej, bo jezeli ryzyko globalne sie podnisie to gdzie zacznie plynac kapital? raczej do dolara, co juz zreszta widzimy...duzo dolara w stanch to bedzie znowu duzo wolnej gotowki ktora trzeba by gdzies zainwetowac, a gdzie lepiej zainwestowac w czasach kryzysu niz nie w gospodarke amerykanska, ktora z krajow rozwinietych ma najmniejsza ekspozycje na zalamanie w swiatowym handlu (bodajze 10-15 % PKB stanow pochodzi z importu/eksportu...a takich niemiec czy chin to moze byc i polowa PKB), jak i najwiejkszy wewnetrzy rynek konsumencki
Fabryki przenosza sie powoli z chin do meksyku, bo maja juz tam tansza sile robocza niz w chinach, niedlugo juz tez poplynie tani gaz i elektrycznosc ze stanow (do tej pory meksyk mial problemy z zapewewnieniem ciaglosci dostaw), i rynek odriorczy jest za miedza
Reasumujac, Trupm nie zawroci zadnych procesow w gospodarce, bo one juz sie zaczely i sa za duze zeby je powstrzymac, jak cos to nastapi tylko przyspieszenie tego tredu
scared new world...
pozdrawiam