Kiedy szczyt Hossy:)

Wydarzenia w Kanadzie nie pomagają czy medialna nagonka nie pomaga? Bo wg mnie to są dwie różne sprawy.
Zełeńskyj nie miał bladego pojęcia kim jest ten starszy pan, którego przyprowadzono. Jak miał się zachować?
Kazali przyprowadzić Ukraińca, który brał udział w II WŚ, no to przyprowadzono. Pewnie nie doprecyzowali, po której stronie miał brać udział. Tutaj należy zadać pytanie - była to celowa prowokacja czy nie?

A skąd się wzięli Niemcy w Argentynie? Hunka w Kanadzie znalazł się w ten sam sposób, emigrował. A w parlamencie - na zaproszenie spikera, chcieli Zełeńskiemu niespodziankę zrobić.

To jest szukanie winnego zamieszania, ew szukanie prowokatora.
Moje pytanie brzmi: czy ten cały Hunk nie pamięta co robił? I głupa ciął do końca jak mu brawo bili?

Uwzględniając jego wiek (98 l.), to mógł nie tylko nie pamiętać, ale też nie zdawać sobie sprawy z tego gdzie jest i w jakim celu.

Ilu z tych nowych przedsiębiorców to JDG?

Co się dzisiaj u nas odstawia na bananie i z walutą? Nie było żadnego odczytu, żadnej wypowiedzi, żadnego newsa nie widzę, syreny nie wyją, a tu wszystko tankuje ....

idzie info od tzw rynku zeby Glapiński nie kombinował ze stopami. Tylko tyle...

Wzrost płacy minimalnej plus tragiczna demografia podniosą ceny wielu usług czynionych zatrudnionymi za minimalną do absurdalnych rozmiarów i wymusi to na rynku zmianę podejścia i możliwie szeroką automatyzację oraz zaakceptowanie niższej jakości takich usług czy innego podejścia do ich wykonywania z czym nie powinno być problemów. Na takich pensjach opiera się bowiem cały sektor usług zewnętrznych wypchniętych już dawno przez firmy z etatów do zewnętrznych podwykonawców. Właśnie te firmy będą musiały zdjąć dziesiątki tysięcy etatów różnych ochroniarzy i dziadków obsługujących np bramy wjazdowe i zastąpić ich kamerami, czujnikami i prowadzeniem tego mniejszą ilością ludzi i też nieco gorzej ale jak najbardziej do zaakceptowania. Już to przerabiano więc teraz pójdziemy krok dalej. To też przełoży się na tolerowanie trochę gorszego porządku na parkingach, korytarzach, rzadszego koszenia trawników i nie malowania śniegu na biało czy innych absurdalnych rzeczy czynionych teraz w ramach tzw umów zewnętrznych bo jak drzewa nie rosną do nieba tak stawki nie będą tolerowane i rynek poszuka kompromisu i zrzuci nieco balastu. Te stawki już przez ostatnie 3 lata wzrosły o kilkadziesiąt procent i z kwot niskich poszybowały do poziomów zauważalnych a od nowego roku mogą się stać kosztami nieakceptowalnymi. No chyba, że wszystkie koszty przewalimy na konsumentów a Ci z uśmiechem na ustach łykną te ceny i marże i wygenerują ogromny popyt za kolejne pożyczone. Patrząc na obecny popyt i jego mizerną dynamikę spowodowaną słabym akceptowaniem skokowo podniesionych cen to śmiem wątpić i ten kto się nie ogarnie i nie dopasuje cen do oczekiwań może mieć się słabo a by to zrobić trzeba mocno będzie pilnować kosztów.

Zastanawiam się, czy jest możliwe, że ludzie przechodzą z etatu na własną działalność celem ograniczenia kosztów.

Warto o tym pamiętać przy urnie.