
Kliknij, aby powiększyć
Ropa naftowa WTI od dłuższego czasu porusza się w kanale wzrostowym. Za wzrost jej ceny odpowiadała zmniejszona podaż tego surowca w Kanadzie, czy też Nigerii. Kanada zmagała się z pożarami, które uniemożliwiały wydobycie ropy naftowej, a w Nigerii dochodziło do ataków rebeliantów na szyby naftowe. Były to jednak tylko chwilowe argumenty przemawiające za wzrostem notowań „czarnego złota”.
Długoterminowo Saudyjczycy przekonani są, że popyt na ropę będzie rósł oraz przewidują wzrost notowań ropy naftowej o kolejne 10 USD. Według The Wall Street Journal w głównej mierze Chiny i Indie odpowiadają za zwiększający się popyt na ropę naftową, bowiem w tych krajach rejestruje się coraz więcej aut.
Z drugiej strony liczba odwiertów w Stanach Zjednoczonych urosła tydzień do tygodnia o 8 sztuk. W skali globalnej jest to znikoma ilość, jednakże jest to największy tygodniowy wzrost w tym roku. Przy rosnących cenach ropy amerykańska produkcja staje się coraz bardziej opłacalna.
Przy inwestycji w „czarne złoto” należy pamiętać, że cena tego surowca od początku roku wzrosła już prawie dwukrotnie, zatem głębsza korekta ostatniego rajdu powinna nastąpić w przeciągu kilku tygodni. Nadchodząca korekta nie powinna znieść ceny ropy naftowej WTI poniżej 40 USD za baryłkę.
Raport przygotował: Mateusz Groszek, młodszy analityk Admiral Markets